Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

Temat: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Witaj, zanim mnie ocenisz - wiedz, że jestem na granicy załamania psychicznego - przez to jaka jestem mam pierwszy raz w życiu tak intensywne myśli samobójcze i brak chęci do  życia...  i nie chodzi o to, żeby zrobilo Ci sie mnie żal i nie pisał co myślisz, tylko, że to nie premedytacja i moja wrodzona próżność sprawia ze dzieje się to, co się dzieje.
A mianowicie...
od pół roku jestem w mega szczęśliwym związku ze swoim rówieśnikiem. Mamy po 24 lata. Ja jestem po kilku z rzędu porażkach miłosnych, on też... z tym, że ja raz byłam zaręczona, ale ponieważ od czasu zaręczyn były chłopak kompletnie olał jakiekolwiek starania - z trudem i wieloma wątpliwościami ale jednak, w którymś momenie powiedziałam pas...
I wtedy pojawil sie on... Mój obecny partner. Rozmawiał ze mną jak nikt, we wszystkim wspierał i pomagał. Nisamowicie dużo dał mi wsparcia i wiary w siebie. Dzieki niemu zmieniłam swoje życie - wyprowadziłam się od swojego taty z którym mieszkaliśmy ja i byly chlopak... wynajęłam mieszkanie i mieszkam sama. Czuły, troskliwy, niegrzeczny w sferach, w których niegrzeczny powinien być mężczyzna, taktowny, intelogentny, pracowity, mily - najlepszy na świecie. Jedyne, co mi przeszkadzało przez pierwsze kilka tygodni, to wzrost. Jest deczko ode mnie niższy ale z czasem olałam to kompletnie bo przy ilości jego zalet to akurat ma najmniejsze znaczenie.. no z tym ze on mieszka w stolicy a ja nie... i tutaj pracuje... i tutaj mieszkam i widzimy sie raz na tydzien albo dwa... i w tym czasie jest cudownie poza nim tez, do tej pory duzo rozmawialismy i tak dalej...
Kilka tygodni temu pojawil sie jednak problem... Odezwal sie do mnie znjaomy ze szkoły (ktorego nie poznalam i zaliczyłam wtopę jaką tylko ja umiem zaliczyć) i okazało sie ze mieszkamy kilka kroków od siebie. W poczuciu tego zakłopotania i wyrzutów, że go nie pamiętam zaczęlismy rozmawiac - okazało się ze pracował niegdys z moim tatą... i od slowa do slowa on zaczal opowiadac o swoich problemach. Niedawno rozstal sie z dziewczyna po dlugim zwiazku lecz niezwykle gówniarksim no i ja w roli eksperta pomagalam mu sie otrząsnąc... w końcu na miejscu mialam kogos z kim moge wyjsc na rower... Moj facet byl lekko zazdrosny, ale mi ufa... wiec nie bylo problemu. Mój nowy przyjaciel tez zachowywal sie wzorowo - stwierdzil ze ejstem swoietna osoba i chetnie pozna tego szczesciarza bo fajna z nas musi byc para... i poznal i sie dogadali. Świetnie...
Jakis czas temu jednak umówilismy sie na rower, zmeczeni usiedlismy na lawce i zaczelismy rozmawiac... i nagle Moj Przyjaciel siedzial tak blisko ze poczulam jego zapach, niemal dotykalismy sie ramionami... poczulam cos niespotykanego dotad... zabil mi komara na ramieniu a ja czulam ze bedac blisko niego moje mysli sa... niesforne. Jakis czas pozniej spadlam z jakiegos plotu bo sie wyglupialismy (chcialam uciec od tej bliskosci) i on mnie zlapal... czas sie na chwile zatrzymal, serce zaczelo mi bic jak szalone keidy poczulam jego bliskosc i cieplo... i wtedy mnie pocalowal. Ucieklam stamtad z ogromnym poczuciem winy i wyrzytami sumienia... dwa dni pozniej z obecnym partnerem jechalismy na komunie do mojej rodziny (ktora go jeszcze w duzej czesci nie znala) no i oczywisci ewszyscy zachwyceni bo pomyslal o wszystkim, jest taki troskliwy, dba o mnie.. wszyscy mi mowia ze taki facet to skarb ze lepszego to na bank na planecie nie ma... i ze mamsie go trzymac. a ja... powoli popadam w zalamanie, obrzydzenie do samej siebie... nie moge wytrzymac. mowie mu o tej sytuacji a on cieprliwie ze przeciez to nie moja wina, ze mam tylko te znajomosc zakonczyc... i nadal traktuje mnie jak ksiezniczke... tylko ja nie potrafie przestac myslec o Panu P... nie umiem o nim zapomniec... zamykajac oczy widze jego usmiech, mysle nieustannie... calujac swojego faceta ktorego tak strasznie szanuje i wiele moglabym dla niego zrobic (w moim mniemamiu go kocham) nie umiem sie w ten pocalunek zaangazowac bez mysli o P... zaczynam sie obwiniac o wszystko. Jestem zalamana... chcialabym to zakonczyc i wrocic do mojej perfekcyjnej milosci ale boje sie ze to sie powtorzy... ze mam juz taki pierwsiatek w sobie ze nie potrafie kochac... nie potrafie nie widziec nikogo innego... ze nie czeka mnie nic dobrego ani tego mojego wspanialego przy mnie... mam ogromne wyrzuty sumienia od ponad dwoch tygodni nie spie, nie jem, nie rozmwiam z nikim, chce mi sie plakac... unikam swojego faceta... ale nie zaluje... to byl piekny moment, jeden z piekiejszych w moim zyciu ale okupiony tak duzym cierpieniem teraz... nie umiem sobie z tym poradzic. zaczynam siebie nienawidzic, podejrzewac ze nie nadaje si edo niczego i ze nie zasluguje na nic dobrego szczegolnie ze ostatnio posypaly si ejeszcze sprawy z mieszkaniem i praca i wydaje mi sie ze to za kare.. ze taka karma... ze krzywdze ludzi... Jestem zazwyczaj szczera i otwarta osoba, dobra i pomagajaca, ufajaca i oddana... i nagle robie cos takiego... i to bez powodu ktorym moglabym sobie to wytlumaczyc...

Szukam pomocy tutaj bo gdziekolwiek indziej jej nie znalazłam... Nie oczekuje ze powiesz mi co mam robic... Powiedz co myslisz.

Dziękuję.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Przecież sama wiesz, że źle zrobiłaś.

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Tak. Umiem myśleć i wiem, że to nie było fair o czym swojemu facetowi powiedziałam... Sęk w tym, że nie potrafie z tego zrezygnować i nie wiem już czego to wynika - bo nie jest ani lepszy, ani pewniejszy ten drugi... a ja nie umiem o nim nie myśleć... Zastanawiam się z czego to wynika i za wszystko obwiniam siebie - ze ze mną zwyczajnie cos jest nie tak... że nigdy nic dobrego mnie nie spotka... a to naprawdę cholernie dobijająca perspektywa - czy naprawdę nie ma żadnej nadziei dla mnie?

4

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym
na skraju depresji napisał/a:

to byl piekny moment, jeden z piekiejszych w moim zyciu ale okupiony tak duzym cierpieniem teraz.

I tu bym postawił kropkę, trzeba było wtedy się ogarnąć i nie dopuścić do tego co zaszło. Sprawa jest dość prosta, albo wóz albo przewóz. Zapominasz o tym facecie całkowicie, ucinasz kontakt i kontynuujesz swój związek dalej, a jeśli nie potrafisz to wchodzisz w relacje z nowym Panem.

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym
mrbonny napisał/a:
na skraju depresji napisał/a:

to byl piekny moment, jeden z piekiejszych w moim zyciu ale okupiony tak duzym cierpieniem teraz.

I tu bym postawił kropkę, trzeba było wtedy się ogarnąć i nie dopuścić do tego co zaszło. Sprawa jest dość prosta, albo wóz albo przewóz. Zapominasz o tym facecie całkowicie, ucinasz kontakt i kontynuujesz swój związek dalej, a jeśli nie potrafisz to wchodzisz w relacje z nowym Panem.

Nie wyobrażam sobie kontynuowania jednocześnie obu znajomości... ja już wariuje, a poza tym to, że ich tym krzywdze strasznie mnie dobija... Dopuścilam do pocałunku... i masz rację ze to wydarzyc sie nie powinno, ale gdybym umiała nad tym zapanować to naprawdę dałabym sobie radę z tym problemem bez zngażowania osób trzecich... obcych... wiekszym probleme moim zdnaiem jest to co dzieje sie teraz i to, że z tej znajomosci zrezygnowac nie potrafie... a nie ze wtedy tak wyszlo...

6

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Ja się zastanawiam, czy to nie jest tak, ze Twój najwspanialszy facet pojawił się po prostu za szybko. Nie miałaś czasu przeboleć tego, co przeboleć powinnaś, a tu już następny i już wielka miłość i właśnie on jest zbyt idealny. Ciekawe na ile to Ty sama go tak idealizujesz. Bo idealizujesz na pewno.

Pytanie, z którym byś wolała być. Odpowiedz sobie sama i zadecyduj wedle tej odpowiedzi. I przestań mówić o idealności, bo każdy ma wady. Każdy.

7

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Ja Ci powiem tak. Musisz się niestety ale rozeznać w swoich uczuciach. Jeśli jestes ze swoim obecnym partnerem tylko dlatego ze jest „idealny” to nic z tego nie będzie. Bo brak miłości z Twojej strony kiedyś wyjdzie i lepiej dla Was obojga żeby to się stało prędzej niż później. Będzie to bolesne ale czym dalej to będziesz ciągnąć tym gorzej. I to już nie jest ważne czy będziesz potem z nowym Panem czy nie. Ważna jest uczciwość z Twojej strony. Bo jeśli kogoś nie kochasz a jesteś z nim to tak naprawdę wykorzystujesz te osobę w jakieś stopniu.

Ale jeśli go kochasz a to tylko chwilowe zauroczenie, popełniłaś błąd bo może brakowało Ci Twojego partnera na codzień, to może warto się skupi na naprawie tego związku. Może warto pomyśleć o zamieszkaniu razem albo chociaż w tym samym mieście? Żebyście mieli czas na budowanie tego związku?

Jednak sama musisz wiedzieć co czujesz do obecnego partnera czy jest to miłość czy wdzięczność. Tego nikt za Ciebie nie będzie wiedział sad

8

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Przede wszystkim jesteś dla siebie zbyt surowa. Jeśli nie oszukujesz partnera, nie kręcisz świadomie na boku z przyjacielem, to jeszcze nic się nie stało. JESZCZE. To są emocje, których jesteś świadoma i nie poddajesz im się. Póki co. Nie mamy wpływu na to, co czujemy. Ale mamy na to, co z tymi emocjami zrobimy.
Nie napiszę nic odkrywczego ani odmiennego niż opinie innych osób, które już się wypowiedziały.
Jesteś młoda. Nie jesteście małżeństwem, nie macie dzieci. Masz komfort myślenia o tym, czego Ty chcesz. Ty. Nie rodzina, która go lubi. Nie on sam. Czego TY chcesz. Bo jeśli zrobisz coś, co wypada, czego oczekują od Ciebie inni to skrzywdzisz siebie i partnera (którykolwiek by to był).
A jak już będziesz wiedzieć  czego chcesz to musisz działać. Jeśli wybierasz partnera, to zrywasz znajomość z przyjacielem. Tak na serio, bez oszukiwania, na zawsze. Jeśli przyjaciela, szczerze rozmawiasz z partnerem i zrywasz z nim. Zanim zrobisz coś głupiego. Żebyś Ty miała świadomość i on ją miał, że nie zdradziłaś i byłaś fair.  On jest dorosły i da sobie radę. Zapewne będzie cierpiał, ale lepiej teraz niż za kilka, kilkanaście lat gdy bylibyście małżeństwem z dziećmi.
Najgorsze to tkwić na takim rozstaju. Zobacz ile nerwów Cię to kosztuje. Wykończysz się. Im szybciej zrobisz krok naprzód tym lepiej dla wszystkich. Dasz radę. Tylko musisz się odważyć smile

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym
Lady Loka napisał/a:

Ja się zastanawiam, czy to nie jest tak, ze Twój najwspanialszy facet pojawił się po prostu za szybko. Nie miałaś czasu przeboleć tego, co przeboleć powinnaś, a tu już następny i już wielka miłość i właśnie on jest zbyt idealny. Ciekawe na ile to Ty sama go tak idealizujesz. Bo idealizujesz na pewno.

Pytanie, z którym byś wolała być. Odpowiedz sobie sama i zadecyduj wedle tej odpowiedzi. I przestań mówić o idealności, bo każdy ma wady. Każdy.


Dzięki za odpowiedź.
W ramach uzupełnienia. MOj obecny partner pojawił się owszem niedlugo po rozstaniu z poprzednim, ale to nie bylo tak, że od razu zostalismy parą... on się starał o mnie a ja mówiłam, że się boję, że nie znam siebie ani swoich uczuć, bo zaufałam swoim oczom, powiedzialam sobie ze to ten, zareczylam się i te same oczy nie widziały jaki jest naprawdę... a przesłanki były i to poważne. Nawet jak zaczęlismy się spotykać na zasadach chłopak - dziewczyna to po jakimś czasie porpozmawiałam z partnerem i powiedziałam, że nie jestem jednak jeszcze gotowa... On oczywiście cierpliwie mnie wysluchal i mimo ze musiala ta sinusoida byc dla niego piekielnie ciezka, to wzial mnie za reke i powiedzial ze poczeka ile bedzie trzeba... mialam czas zeby sie pozbierac i okreslic kto faktycznie sie dla mnie liczy, uporac z poprzednia znajomoscia...
Na pewno ma wady... z tym, że wszyscy dookoła ich nie widzą. Ciężko je w nim dostrzec naprawdę... zaczelam sie zastanawiac nawet czy to nie maska ktora zaraz spadnie, zapytalam, czy nie ukrywa nic bo to wręcz niemożliwe... Twierdzi, że nie. i poza tym, że się cholernie wzrusza za każdym razem kiedy rozmawiamy o nas... to nie denerwuje mnie w nim wiele... moze momentami głupawka która mu się włącza - bywa  wtym hardkorowy... no ale poza tym, życiowo - serio ideał.

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym
anszan napisał/a:

Ja Ci powiem tak. Musisz się niestety ale rozeznać w swoich uczuciach. Jeśli jestes ze swoim obecnym partnerem tylko dlatego ze jest „idealny” to nic z tego nie będzie. Bo brak miłości z Twojej strony kiedyś wyjdzie i lepiej dla Was obojga żeby to się stało prędzej niż później. Będzie to bolesne ale czym dalej to będziesz ciągnąć tym gorzej. I to już nie jest ważne czy będziesz potem z nowym Panem czy nie. Ważna jest uczciwość z Twojej strony. Bo jeśli kogoś nie kochasz a jesteś z nim to tak naprawdę wykorzystujesz te osobę w jakieś stopniu.

Ale jeśli go kochasz a to tylko chwilowe zauroczenie, popełniłaś błąd bo może brakowało Ci Twojego partnera na codzień, to może warto się skupi na naprawie tego związku. Może warto pomyśleć o zamieszkaniu razem albo chociaż w tym samym mieście? Żebyście mieli czas na budowanie tego związku?

Jednak sama musisz wiedzieć co czujesz do obecnego partnera czy jest to miłość czy wdzięczność. Tego nikt za Ciebie nie będzie wiedział sad


Zawsze podejmowałam tego typu decyzje na podstawie emocji... a w tym przypadku faktycznie bylo inaczej. On byl po prostu taki dobry trosliwy i kochany ze ja wiedzialam ze po tych wszystkich bolesnych przejsniach to dla mnie pieknie zapakowany prezent specjalnie zebym mogla si enim cieszyc... i ta decyzja nie byla natychmiastowa, nie byla podyktowana jakims uniesieniem - to uczucie gdzies z czasem pojawilo sie ogromne. Ja sie o niego martwie, troszcze, robie mu niespodzianki, walcze o to, żeby byl soba w pracy i nie dawal soba pomiatac. Nie leżę jak księżniczka mimo ze tak mnie wlasnie nazywa... i nie rozglądam się za tym jak go najelpeij wykorzystac... ja sie również mocno zaangazowalam w tę relację... i kiedy w koncu poznala go moja rodzina i po raz pierwszy tak bardzo kogos polubili i zaakceptowali i wgl wszystko powinno byc idealnie to... no wlasnie. pojawilo sie to drugie kompletnie niezrozumiale uczucie do czlowieka ktorego znam niezle, ale napewno nie calkowicie... i to czlowieka ktory napewno nie jest tak poukladany, ogarniety... troskliwy napewno... nie rozumiem jak moglo sie to wydarzyc... przeciez z calych sił chcialam żeby było dobrze z partnerem... Jedyny sposób to wyeliminowac wszystkich z mojego zycia zeby sie cos takiego nie zdarzylo bo zarowno moja rodzina jak i znajomi sa "po swiecie" rozsypani i tutaj typowo na miejscu mam tate tylko... zero znajomych czy blizszych relacji z kimkolwiek. Wlasnie dlatego bylam taka szczesliwa z relacji z Panem P - bo w koncu kogos tu mialam... ale czy tym moge to usprawiedliwic i wytlumaczyc?

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym
BlueValentine napisał/a:

Przede wszystkim jesteś dla siebie zbyt surowa. Jeśli nie oszukujesz partnera, nie kręcisz świadomie na boku z przyjacielem, to jeszcze nic się nie stało. JESZCZE. To są emocje, których jesteś świadoma i nie poddajesz im się. Póki co. Nie mamy wpływu na to, co czujemy. Ale mamy na to, co z tymi emocjami zrobimy.
Nie napiszę nic odkrywczego ani odmiennego niż opinie innych osób, które już się wypowiedziały.
Jesteś młoda. Nie jesteście małżeństwem, nie macie dzieci. Masz komfort myślenia o tym, czego Ty chcesz. Ty. Nie rodzina, która go lubi. Nie on sam. Czego TY chcesz. Bo jeśli zrobisz coś, co wypada, czego oczekują od Ciebie inni to skrzywdzisz siebie i partnera (którykolwiek by to był).
A jak już będziesz wiedzieć  czego chcesz to musisz działać. Jeśli wybierasz partnera, to zrywasz znajomość z przyjacielem. Tak na serio, bez oszukiwania, na zawsze. Jeśli przyjaciela, szczerze rozmawiasz z partnerem i zrywasz z nim. Zanim zrobisz coś głupiego. Żebyś Ty miała świadomość i on ją miał, że nie zdradziłaś i byłaś fair.  On jest dorosły i da sobie radę. Zapewne będzie cierpiał, ale lepiej teraz niż za kilka, kilkanaście lat gdy bylibyście małżeństwem z dziećmi.
Najgorsze to tkwić na takim rozstaju. Zobacz ile nerwów Cię to kosztuje. Wykończysz się. Im szybciej zrobisz krok naprzód tym lepiej dla wszystkich. Dasz radę. Tylko musisz się odważyć smile


Dzięki wielkie za zaangażowanie w temat,
myślę że jestem surowa bo bardzo tego nie chcialam... bo wierzylam ze umiem kochac... ze to to... ze to moj wspanialy zwiazek ktorym moge sie cieszyc i planowac przyszlosc... i przeze mnie to sie oddala... a ja zamiast tupac nózką i zatrzymywac te lawine myślę z uporem maniaka nieswiadomie o kimś kto pojawił się niedawno. Fascynuje mnie ten emocjonalny moment z Panem P... Nie czułam się tak nigdy wcześniej... nigdy az tak... i to tak strasznie glupio brzmi ze sama siebie karcę.

12

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Powiem tak ten Twój tz. przyjaciel to zwykła szmata a nie facet i tyle.

13

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Na wdzięczności i uwielbieniu rodziny dla małżonka nie zbudujesz związku. aż tak że nie śpisz, popadasz w depresję? może to jakieś ostrzeżenie od losu jednak.. Zastanów się też, czy TY naprawdę spotrzegasz  narzeczonego jako taki ideał,czy jednak coś tam nie grało wcześniej, a zabity komar tylko coś uruchomił.. może to nawet nie o tego kolegę chodzi?

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym
maku2 napisał/a:

Powiem tak ten Twój tz. przyjaciel to zwykła szmata a nie facet i tyle.

Mozesz to jakos rozwinąć? On nie chce mnie zdobyc po to zeby sie dowartosciowac... odszedl, zniknal... powiedzial ze to moja decyzja, ze nie spotkal nikogo takiego wczesniej ani tak wczesniej sie nigdy nie czul... ale to musi byc moja decyzja... czuwa tylko czy wszystko ok... przeprosil mnie za ten pocalunek... za uczucia ktore sie we mnie zrodzily (nawet przed nim) on nie moze odpowiadac... dlaczego tak jednoznacznie to ceniasz - nie rozumiem.

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym
Ela210 napisał/a:

Na wdzięczności i uwielbieniu rodziny dla małżonka nie zbudujesz związku. aż tak że nie śpisz, popadasz w depresję? może to jakieś ostrzeżenie od losu jednak.. Zastanów się też, czy TY naprawdę spotrzegasz  narzeczonego jako taki ideał,czy jednak coś tam nie grało wcześniej, a zabity komar tylko coś uruchomił.. może to nawet nie o tego kolegę chodzi?

Szukałam przyczyn... nie potrafie jednak ich znaleźć tak, żeby mnie to uspokoiło... to jedynie jakies przeczucia bez uzasadnienia w niczym tak naprawdę... na których nie chce opierac spraw tak kluczowych...
Mój stan psychiczny jest w tej chwili bardzo ciężki... ostatni raz podobnie (jakby ktos wyrwał mi pół serca) czułam się kiedy uderzył mnie tata kilak lat temu i pobil moja mamę...Ból byl podobny psychiczny oczywiscie.

16

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Poniższy post to tylko moje przypuszczenia.

Nie wydaje mi się abyś kochała obecnego partnera. Po prostu latał za tobą tak długo, aż w końcu go do siebie dopuściłaś i wykorzystujesz jako plaster na rany po poprzednich związkach. Z biegiem czasu nie będziesz go jednak potrzebowała i będzie Ci coraz bardziej zawadzał. Czy twój obecny sprawia, że w brzuchu zaczynają Ci latać motyle? Dużo pojawia się tu tematów będących konsekwencją małżeństw z rozsądku, kiedy jedna strona zgodziła się na ślub bo: "partner był dobrym człowiekiem", ale potem na drodze stawał ktoś trzeci i zaczynają się cyrki. Może więc lepiej, że tak szybko pojawił się Pan P. bo po pół roku wasz związek dopiero rozkwita, a ty już śnisz o innym.

Oczywiście nie znaczy to że Pan P. jest przeznaczonym ci wybrańcem z dymu i soli. Bo takie bezceremonialne całowanie kiedy zna twojego partnera, świadczy raczej, że jest wackiem, ale może chociaż otworzy ci oczy na twój związek.   

<żart> No i oczywiście pokazuje, że facet może być boski i idealny pod każdym innym względem, ale wzrost jest jednak wadą nie do przeskoczenia <żart>

17

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Biały-- właśnie przypomnialeś mi historię gdzie facet "wzrostu podłego" bezczelnie pocałował moją koleżankę pod nosem ówczesnego Wysokiego Narzeczonego i zostali parą i udanym małżeństwem- z dorosłymi już dziećmi. Tamtego też rodzina uwielbiala,bo bratem męza siostry był, ale przeżył to.. smile))
reszta w punkt. Czytaj znaki, autorko.. nawet jak ten z płotu ma tylko epizod do odegrania..

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym
Biały napisał/a:

Poniższy post to tylko moje przypuszczenia.

Nie wydaje mi się abyś kochała obecnego partnera. Po prostu latał za tobą tak długo, aż w końcu go do siebie dopuściłaś i wykorzystujesz jako plaster na rany po poprzednich związkach. Z biegiem czasu nie będziesz go jednak potrzebowała i będzie Ci coraz bardziej zawadzał. Czy twój obecny sprawia, że w brzuchu zaczynają Ci latać motyle? Dużo pojawia się tu tematów będących konsekwencją małżeństw z rozsądku, kiedy jedna strona zgodziła się na ślub bo: "partner był dobrym człowiekiem", ale potem na drodze stawał ktoś trzeci i zaczynają się cyrki. Może więc lepiej, że tak szybko pojawił się Pan P. bo po pół roku wasz związek dopiero rozkwita, a ty już śnisz o innym.

Oczywiście nie znaczy to że Pan P. jest przeznaczonym ci wybrańcem z dymu i soli. Bo takie bezceremonialne całowanie kiedy zna twojego partnera, świadczy raczej, że jest wackiem, ale może chociaż otworzy ci oczy na twój związek.   

<żart> No i oczywiście pokazuje, że facet może być boski i idealny pod każdym innym względem, ale wzrost jest jednak wadą nie do przeskoczenia <żart>


Tym zartem sprawiłeś, że po raz pierwszy dziś się usmiechnęłam... Szczególnie ze Pan P koszykarzem też nie jest.

Myślę, że masz sporo racji, tego samego sie boje... boje sie ze to wykorzystywanie z mojej strony a bardzo tego nie chce... bo bardzo szanuje partnera i chcialabym byc najlepsza dla niego...

19

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym
Ela210 napisał/a:

Biały-- właśnie przypomnialeś mi historię gdzie facet "wzrostu podłego" bezczelnie pocałował moją koleżankę pod nosem ówczesnego Wysokiego Narzeczonego i zostali parą i udanym małżeństwem- z dorosłymi już dziećmi. Tamtego też rodzina uwielbiala,bo bratem męza siostry był, ale przeżył to.. smile))
reszta w punkt. Czytaj znaki, autorko.. nawet jak ten z płotu ma tylko epizod do odegrania..

Nie no przecież wiem, że takie przypadki się zdarzają. Na przykład jest pewien, że taki Peter Dinklage posiada całkiem sporą liczbę fanek.

na skraju depresji napisał/a:

Tym zartem sprawiłeś, że po raz pierwszy dziś się usmiechnęłam... Szczególnie ze Pan P koszykarzem też nie jest.

Myślę, że masz sporo racji, tego samego sie boje... boje sie ze to wykorzystywanie z mojej strony a bardzo tego nie chce... bo bardzo szanuje partnera i chcialabym byc najlepsza dla niego...

Nie musisz się tego bać, ani się za to kajać. Po prostu to część bycia człowiekiem. Zdarza nam się nieświadomie wykorzystywać innych, a nawet tłumaczyć to "dobrymi intencjami". Ważne to umieć powiedzieć stop kiedy sprawy zajdą za daleko, tak jak ty to zrobiłaś, a następnie rozważyć co dalej. Nie czuj się winna, bo raczej rzadko kto ma kontrole nad swoimi uczuciami. Za to (no powiedzmy że prawie) wszyscy mamy kontrole nad swoimi czynami.

20

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym
na skraju depresji napisał/a:
maku2 napisał/a:

Powiem tak ten Twój tz. przyjaciel to zwykła szmata a nie facet i tyle.

Mozesz to jakos rozwinąć? On nie chce mnie zdobyc po to zeby sie dowartosciowac... odszedl, zniknal... powiedzial ze to moja decyzja, ze nie spotkal nikogo takiego wczesniej ani tak wczesniej sie nigdy nie czul... ale to musi byc moja decyzja... czuwa tylko czy wszystko ok... przeprosil mnie za ten pocalunek... za uczucia ktore sie we mnie zrodzily (nawet przed nim) on nie moze odpowiadac... dlaczego tak jednoznacznie to ceniasz - nie rozumiem.

Żaden facet który ma jakieś zasady, po staroświeckiemu posiada honor - tak byli kiedyś tacy mężczyźni - nie dobiera się do kobiety innego, tym bardziej jak go zna osobiście.

21

Odp: Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym
na skraju depresji napisał/a:

Witaj, zanim mnie ocenisz - wiedz, że jestem na granicy załamania psychicznego - przez to jaka jestem mam pierwszy raz w życiu tak intensywne myśli samobójcze i brak chęci do  życia...  i nie chodzi o to, żeby zrobilo Ci sie mnie żal i nie pisał co myślisz, tylko, że to nie premedytacja i moja wrodzona próżność sprawia ze dzieje się to, co się dzieje.
A mianowicie...
od pół roku jestem w mega szczęśliwym związku ze swoim rówieśnikiem. Mamy po 24 lata. Ja jestem po kilku z rzędu porażkach miłosnych, on też... z tym, że ja raz byłam zaręczona, ale ponieważ od czasu zaręczyn były chłopak kompletnie olał jakiekolwiek starania - z trudem i wieloma wątpliwościami ale jednak, w którymś momenie powiedziałam pas...
I wtedy pojawil sie on... Mój obecny partner. Rozmawiał ze mną jak nikt, we wszystkim wspierał i pomagał. Nisamowicie dużo dał mi wsparcia i wiary w siebie. Dzieki niemu zmieniłam swoje życie - wyprowadziłam się od swojego taty z którym mieszkaliśmy ja i byly chlopak... wynajęłam mieszkanie i mieszkam sama. Czuły, troskliwy, niegrzeczny w sferach, w których niegrzeczny powinien być mężczyzna, taktowny, intelogentny, pracowity, mily - najlepszy na świecie. Jedyne, co mi przeszkadzało przez pierwsze kilka tygodni, to wzrost. Jest deczko ode mnie niższy ale z czasem olałam to kompletnie bo przy ilości jego zalet to akurat ma najmniejsze znaczenie.. no z tym ze on mieszka w stolicy a ja nie... i tutaj pracuje... i tutaj mieszkam i widzimy sie raz na tydzien albo dwa... i w tym czasie jest cudownie poza nim tez, do tej pory duzo rozmawialismy i tak dalej...
Kilka tygodni temu pojawil sie jednak problem... Odezwal sie do mnie znjaomy ze szkoły (ktorego nie poznalam i zaliczyłam wtopę jaką tylko ja umiem zaliczyć) i okazało sie ze mieszkamy kilka kroków od siebie. W poczuciu tego zakłopotania i wyrzutów, że go nie pamiętam zaczęlismy rozmawiac - okazało się ze pracował niegdys z moim tatą... i od slowa do slowa on zaczal opowiadac o swoich problemach. Niedawno rozstal sie z dziewczyna po dlugim zwiazku lecz niezwykle gówniarksim no i ja w roli eksperta pomagalam mu sie otrząsnąc... w końcu na miejscu mialam kogos z kim moge wyjsc na rower... Moj facet byl lekko zazdrosny, ale mi ufa... wiec nie bylo problemu. Mój nowy przyjaciel tez zachowywal sie wzorowo - stwierdzil ze ejstem swoietna osoba i chetnie pozna tego szczesciarza bo fajna z nas musi byc para... i poznal i sie dogadali. Świetnie...
Jakis czas temu jednak umówilismy sie na rower, zmeczeni usiedlismy na lawce i zaczelismy rozmawiac... i nagle Moj Przyjaciel siedzial tak blisko ze poczulam jego zapach, niemal dotykalismy sie ramionami... poczulam cos niespotykanego dotad... zabil mi komara na ramieniu a ja czulam ze bedac blisko niego moje mysli sa... niesforne. Jakis czas pozniej spadlam z jakiegos plotu bo sie wyglupialismy (chcialam uciec od tej bliskosci) i on mnie zlapal... czas sie na chwile zatrzymal, serce zaczelo mi bic jak szalone keidy poczulam jego bliskosc i cieplo... i wtedy mnie pocalowal. Ucieklam stamtad z ogromnym poczuciem winy i wyrzytami sumienia... dwa dni pozniej z obecnym partnerem jechalismy na komunie do mojej rodziny (ktora go jeszcze w duzej czesci nie znala) no i oczywisci ewszyscy zachwyceni bo pomyslal o wszystkim, jest taki troskliwy, dba o mnie.. wszyscy mi mowia ze taki facet to skarb ze lepszego to na bank na planecie nie ma... i ze mamsie go trzymac. a ja... powoli popadam w zalamanie, obrzydzenie do samej siebie... nie moge wytrzymac. mowie mu o tej sytuacji a on cieprliwie ze przeciez to nie moja wina, ze mam tylko te znajomosc zakonczyc... i nadal traktuje mnie jak ksiezniczke... tylko ja nie potrafie przestac myslec o Panu P... nie umiem o nim zapomniec... zamykajac oczy widze jego usmiech, mysle nieustannie... calujac swojego faceta ktorego tak strasznie szanuje i wiele moglabym dla niego zrobic (w moim mniemamiu go kocham) nie umiem sie w ten pocalunek zaangazowac bez mysli o P... zaczynam sie obwiniac o wszystko. Jestem zalamana... chcialabym to zakonczyc i wrocic do mojej perfekcyjnej milosci ale boje sie ze to sie powtorzy... ze mam juz taki pierwsiatek w sobie ze nie potrafie kochac... nie potrafie nie widziec nikogo innego... ze nie czeka mnie nic dobrego ani tego mojego wspanialego przy mnie... mam ogromne wyrzuty sumienia od ponad dwoch tygodni nie spie, nie jem, nie rozmwiam z nikim, chce mi sie plakac... unikam swojego faceta... ale nie zaluje... to byl piekny moment, jeden z piekiejszych w moim zyciu ale okupiony tak duzym cierpieniem teraz... nie umiem sobie z tym poradzic. zaczynam siebie nienawidzic, podejrzewac ze nie nadaje si edo niczego i ze nie zasluguje na nic dobrego szczegolnie ze ostatnio posypaly si ejeszcze sprawy z mieszkaniem i praca i wydaje mi sie ze to za kare.. ze taka karma... ze krzywdze ludzi... Jestem zazwyczaj szczera i otwarta osoba, dobra i pomagajaca, ufajaca i oddana... i nagle robie cos takiego... i to bez powodu ktorym moglabym sobie to wytlumaczyc...

Szukam pomocy tutaj bo gdziekolwiek indziej jej nie znalazłam... Nie oczekuje ze powiesz mi co mam robic... Powiedz co myslisz.

Dziękuję.

W czym tu można pomóc komuś, kto ma wyrzuty sumienia wobec jednego, z którym jest pół roku zaledwie, a jednocześnie, owe wyrzuty sumienia okrasza tym, że nie żałuje tego, z tym drugim?
O jaką pomoc chodzi? Wybić sobie z głowy bocznego, tzw. przyjaciela, nie da się przy udziale pośredników, psychologów i innych "cudotwórców".
To, że obecny partner, to dupa wołowa, tłumaczył nie będę. Widocznie, kochasz bycie taką, rozdartą właśnie. A owe cierpienie? Cóż. Chcesz mieć wszystko. Pierdołę u boku i emocje na zewnątrz. Teraz tak się dzieje i dziać się będzie w dalszym ciągu. Do czasu, gdy obecny nie zrobi z Wami porządku. Czyli, kiedy znajdzie swoje zgubione klejnoty i podziękuje Ci za te wspólne kilka miesięcy. Krotko mówiąc, ogarnij się i zacznij dorastać.

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Najwspanialszy facet na świecie u boku i... myśli o innym

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024