Hej. Mam 21 lat. Poznałam na tinderze chłopaka w moim wieku. Dużo pisaliśmy ze sobą, rozmowy nam się układały w całość, itd. Spotkaliśmy się łącznie 3 razy, dokładnie nasze spotkania były co tydzień w sobotę (jakoś tak się ułożyło). Na początku traktowałam go jako zwykłego kolegę, bo tak ta znajomość wyglądała. Przed naszym spotkaniem założyliśmy się o to, że czegoś nie zjem do końca, to tak na żarty. ja powiedziałam, że jak przegram to bede musiala go pocalowac. On sie na to zgodził. No i przegrałam. Potem on inicjował dotyk itd, i naglemi przypomnial o naszym zakladzie to pocałowałam go w usta(bez lizania, po prostu cmok). Jakis czas pozniej wzial mnie za reke, tak chodzilismy i stwierdzil, ze moze niedlugo bedzie mial powod do usuniecia tindera.. wiadomo, co sugerowal. Nasz kontakt jest taki sam jak wczesniej, ale sie zastanawiamczy to nie bylo za duzo z mojej strony? zawsze kazyd mi wmawial, ze to mezczyzna musi wszystko zaczac, gonic kroliczka itd.
Chcialas tego pocalunku? Jesli tak to wszystko jest ok. Nie sa istotne zadne wytyczne z gazet i poradnikow tylko Twoje wewnetrzne przekonania i bycie w zgodzie ze soba. Ta zgoda ze soba oznacza ze zarowno nie boisz sie robic rzeczy na ktore masz ochote jak i to ze nie boisz sie odmawiac rzeczy na ktore ochoty nie masz (bo np poradniki zalecaja zeby na 5 randce byl sex bo inczej wyjdziesz na dretwa). A gonienie kroliczka i zgrywanie niedostepnej krolewny ktora udaje ze ma w nosie zainteresowanego nia chlopaka to dla mnie dziecinada. Jesli chlopak ma troche oleju w glowie to bedzie cenil szczerosc i normalnosc dziewczyny a pozerke pogoni na drzewo.
Hej. Mam 21 lat. Poznałam na tinderze chłopaka w moim wieku. Dużo pisaliśmy ze sobą, rozmowy nam się układały w całość, itd. Spotkaliśmy się łącznie 3 razy, dokładnie nasze spotkania były co tydzień w sobotę (jakoś tak się ułożyło). Na początku traktowałam go jako zwykłego kolegę, bo tak ta znajomość wyglądała. Przed naszym spotkaniem założyliśmy się o to, że czegoś nie zjem do końca, to tak na żarty. ja powiedziałam, że jak przegram to bede musiala go pocalowac. On sie na to zgodził. No i przegrałam. Potem on inicjował dotyk itd, i naglemi przypomnial o naszym zakladzie to pocałowałam go w usta(bez lizania, po prostu cmok). Jakis czas pozniej wzial mnie za reke, tak chodzilismy i stwierdzil, ze moze niedlugo bedzie mial powod do usuniecia tindera.. wiadomo, co sugerowal. Nasz kontakt jest taki sam jak wczesniej, ale sie zastanawiamczy to nie bylo za duzo z mojej strony? zawsze kazyd mi wmawial, ze to mezczyzna musi wszystko zaczac, gonic kroliczka itd.
Pierwszy związek? Hm..
Moim zdaniem nie posunęłaś się za daleko.
Spróbuj dalej bez gierek, bez krygowania się, po prostu bądź sobą, nic sztucznego, bez wstrzymywania się, bo co pomyśli on i inni, bez udawania. Wtedy masz szansę, że ktoś ciebie przyjmie i zaakceptuje taką, jak jesteś zamiast sztucznego obrazka, który wykreujesz. Pozdrawiam
Chcialas tego pocalunku? Jesli tak to wszystko jest ok. Nie sa istotne zadne wytyczne z gazet i poradnikow tylko Twoje wewnetrzne przekonania i bycie w zgodzie ze soba. Ta zgoda ze soba oznacza ze zarowno nie boisz sie robic rzeczy na ktore masz ochote jak i to ze nie boisz sie odmawiac rzeczy na ktore ochoty nie masz (bo np poradniki zalecaja zeby na 5 randce byl sex bo inczej wyjdziesz na dretwa). A gonienie kroliczka i zgrywanie niedostepnej krolewny ktora udaje ze ma w nosie zainteresowanego nia chlopaka to dla mnie dziecinada. Jesli chlopak ma troche oleju w glowie to bedzie cenil szczerosc i normalnosc dziewczyny a pozerke pogoni na drzewo.
Tak, bardzo chciałam. Właściwie czekałam na odpowiedni na moment, żeby to zrobić, ale sama nie mogłam się odważyć. Dopiero to zrobiłam jak on mi o tym "przypomniał".
Hej. Mam 21 lat. Poznałam na tinderze chłopaka w moim wieku. Dużo pisaliśmy ze sobą, rozmowy nam się układały w całość, itd. Spotkaliśmy się łącznie 3 razy, dokładnie nasze spotkania były co tydzień w sobotę (jakoś tak się ułożyło). Na początku traktowałam go jako zwykłego kolegę, bo tak ta znajomość wyglądała. Przed naszym spotkaniem założyliśmy się o to, że czegoś nie zjem do końca, to tak na żarty. ja powiedziałam, że jak przegram to bede musiala go pocalowac. On sie na to zgodził. No i przegrałam. Potem on inicjował dotyk itd, i naglemi przypomnial o naszym zakladzie to pocałowałam go w usta(bez lizania, po prostu cmok). Jakis czas pozniej wzial mnie za reke, tak chodzilismy i stwierdzil, ze moze niedlugo bedzie mial powod do usuniecia tindera.. wiadomo, co sugerowal. Nasz kontakt jest taki sam jak wczesniej, ale sie zastanawiamczy to nie bylo za duzo z mojej strony? zawsze kazyd mi wmawial, ze to mezczyzna musi wszystko zaczac, gonic kroliczka itd.
Zaczął przecież - przypomniał co o zakładzie. Gdybyś mu się nie podobała, to nie wiem,czy w ogóle chciałby się z tobą umawiać, a po drugie - czy pamiętałby o jakimkolwiek zakładzie. Baw się dobrze.