Szczegóły:
Z chłopakiem jesteśmy już 8 miesięcy zaręczeni, mamy zarezerwowaną już sale i zespół na ślub.
Sami ciągle byliśmy zdziwieni, że w ogóle się nie kłócimy.
No cóż, nigdy nie może być super cały czas.
Argumenty jakie podał:
1) urządzanie mieszkania, że kosztuje (ale jak się wydaje już np. 12 tyś. na kuchnie to 200 zł na wyjazd by się znalazło)
2) urządzanie mieszkania, wybór mebli (można pojechać w inny dzień)
3) urządzanie mieszkania, czas (on i tak podjeżdża pomagać kilka razy w tygodniu a o ile pamietam w sobote nigdy nie pomagal)
Ogółem miał to być wyjazd od czw do ndz, w pon już szczesliwa wypelnialam wniosek o urlop słysząc szum fal.
Teraz ewentualnie moglabym do nich dojechac piatek-niedziela.
Żaden motel 
Wątpie, żeby się ze mna rozstał z tak błahechego powodu jak ten wyjazd, powiedzial to raczej pod wplywem emocji, no ale nie powinien tak mówic.
Wiem, ze dziwnie to zabrzmi, ale wyjazd bylby z moimi dwoma kumplami, ALE
1) on ich dobrze zna
2) oni nie są w ogóle atrakcyjni jak dla mnie (jeden z nich jest 2 głowy niższy ode mnie) a jako koledzy bardzo ok.