Hej,
Pracuję w miejscu do którego od kilku miesiecy przychodzi klient i zauważyłam, że mu się spodobałam (ciągłe zerkanie, zagadywanie itd). Trwało to kilka miesiecy az w srode zaprosil mnie na Facebooka, zaczęliśmy pisać, napisał, że mu się podobam i czy moglibyśmy się spotkać ktoregoś razu. A że akurat wtedy mialam wolną godzin to umówiliśmy się na ten sam wieczór. Ja niestety jestem bardzo nieśmiała, szczegolnie kiedy ktoś mi sie podoba, więc rozmowę podtrzymywał głównie on. Zjedliśmy no i ja musialam isc bo byłam umowiona z kolezanką. W nocy napisalam mu smsa na dobranoc, odpisal dopiero rano ze przeprasza, ale zasnął wieczorem i jak spedzilam wieczor z kolezanka. Potem to ja glownie zadawalam pytania a on odpisywal po paru godzinach i w dodatku bardzo lakonicznie. Napisalam mu ze już nie jest zbyt rozmowny, a on odpisal'przepraszam, jestem zajety, a moze jestem taki nieśmiały jak ty ;) 'ja mu odpisalam' a moze po prostu jak nie chcesz juz do mnie pisać to mi to powiedz' a on odpisal 'jezeli o to by mi chodziło to bym ci o tym powiedzial, po prostu nie mam czasu siedziec na telefonie, odezwe się jutro' no i pewnie jak sie domyslacie caly dzien minal a on sie nie odezwal, a kilkakrotnie byl na fejsie. Nie wiem czy to jakas gra, czy po prostu olewka? I czy jest sens sie do niego odzywac?