Cześć, nie jestem pewna czy dodałam wątek do dobrej kategorii.
Mam pewien problem i nie bardzo wiem co mam z tym zrobić. W sylwestra poznałam super (czy aby na pewno?) faceta, spotykaliśmy się niecałe 3 miesiące i nagle doszedł do wniosku, że chce zakończyć znajomość i dać czas abym poukładała sobie życie, bo byłam wtedy całkiem świeżo po rozstaniu. Wiem, że to krótko, ale teraz widzę, że naprawdę zaangażowałam się w tą znajomość czego wtedy nie okazywałam (mam z tym problem).
Od tamtej rozmowy pisałam z nim 3 razy (za każdym razem z mojej inicjatywy) i widzieliśmy się raz - jego pomysł, ale ja specjalnie pojechałam w jego okolice, niby na rozmowę o pracę. Teraz po upływie ponad 2 miesięcy byliśmy na jednym grillu u wspólnych przyjaciół na działce. Przez pół dnia i nocy nie odezwał się do mnie ani słowem, kiedy ja wchodziłam do pomieszczenia, on z niego wychodził. Nasz przyjaciel twierdzi, że próbował z nim rozmawiać o tym wiele razy, ale po prostu się nie da, a jego zachowanie mogło być czekaniem aż ja coś zrobię. Jedyne co udało mi się dowiedzieć, to był bardzo kiepskiej formie psychicznej po tym jak poszłam do domu. Nie ukrywam, że przez jego zachowanie specjalnie chciałam wzbudzić w nim zazdrość i cały czas rozmawiałam z nowopoznanym chłopakiem. Nie zaczynałam rozmowy z "tym moim" czekając na jego krok (przecież to była jego decyzja by się rozstać..). Jestem strasznie zła na to jak się zachowywał.. Niby nie spotykamy się dwa miesiące, ale kurcze ciągle o nim myślę, mam ochotę napisać, sprawdzam czy jest aktywny na portalach społecznościowych..ale pierwsza się nie chcę odzywać - jak się widzieliśmy wtedy z jego inicjatywy to mowilam, że jeśli tylko ma ochotę to niech pisze/dzwoni (więc chyba nie ma skoro się nie odzywa). Mamy po 22 lata, a zachowujemy się jak dzieci, nie wiem czy powinnam go olać, pousuwać ze znajomych by ciągle nie sprawdzać czy może ja powinnam coś zrobić? Jego zachowanie wtedy na działce było naprawdę żenujące..sprawę komplikuje fakt, że mój były ostatnio usilnie zabiega o moje względy i czuję, że znowu powoli zaczyna mi zależeć.. Głupia już jestem, nie wiem co robić..
1 2018-05-06 00:37:35 Ostatnio edytowany przez Ginger witch (2018-05-06 00:42:15)
Masz rację. Zachowujecie się jak dzieci.
Zastanów się, z którym facetem chcesz coś budować. Bo dajesz mu tak sprzeczne sygnały, że ja się wcale nie dziwię, że on się wycofuje.
zgadzam się z Lady Loka
4 2018-05-06 10:04:37 Ostatnio edytowany przez Ginger witch (2018-05-06 10:09:11)
Masz rację. Zachowujecie się jak dzieci.
Zastanów się, z którym facetem chcesz coś budować. Bo dajesz mu tak sprzeczne sygnały, że ja się wcale nie dziwię, że on się wycofuje.
Wiesz co, ja nie wiem. W tej chwili ciągnie mnie do byłego, ponieważ bo on ma dobre wykształcenie, pasję, pomysł na siebie i jest pozornie lepszym kandydatem do wspólnego budowania przyszłości, ale nie wiem czy to dobry pomysł.
Powiedz mi Lady Loka, jakie niby mam mu dawać sygnały, skoro on sam nie chciał kontynuować znajomości? Gdyby mu zależało to zrobiłby coś w stronę podtrzymania kontaktu, a nie jeszcze bardziej pokazywał, że ma to gdzieś..
A z tym nowo poznanym chłopakiem na działce po prostu rozmawialiśmy, okazało się, że studiujemy na tym samym wydziale i po prostu dobry kontakt złapaliśmy. Z kimś rozmawiać musialam, by nie siedzieć cicho jak mysz, więc ja nie widzę powodów do tak chamskiego zachowania z jego strony.
Wiesz co, ja nie wiem. W tej chwili ciągnie mnie do byłego, ponieważ bo on ma dobre wykształcenie, pasję, pomysł na siebie i jest pozornie lepszym kandydatem do wspólnego budowania przyszłości, ale nie wiem czy to dobry pomysł.
Przeczytaj jeszcze raz co napisałaś. Od tego chłopaka nie chcesz nic oprócz pocieszenia i zapełnienia pustki po byłym. Serio takie rzeczy się wyczuwa. Nie jesteś zaangażowana emocjonalnie w tą relację. Ty kalkulujesz co będzie dla Ciebie lepsze i jeszcze masz pretensje, że on nie walczy - ale o co ma walczyć? O resztki, które łaskawie mu oferujesz?
Powiedział Ci co myśli - nie zamknęłaś swojej przeszłości i on się wycofał. Wiesz on też ma swoje uczucia i pewnie chciałby być z kimś kto jest pewny, że to właśnie on jest dobrym wyborem. Może po prostu boi się, że będzie cierpiał. Nie mieszaj mu w głowie - skoro sama nie wiesz...
Ja weszłam w taki układ, z facetem świeżo po rozstaniu i bardzo żałuję. Nie zabijesz swoich uczuć do byłego jeżeli jeszcze są, a możesz tylko zranić kolejną osobę.. Daj sobie czas i bądź pewna swoich uczuć....
Przeczytaj jeszcze raz co napisałaś. Od tego chłopaka nie chcesz nic oprócz pocieszenia i zapełnienia pustki po byłym. Serio takie rzeczy się wyczuwa. Nie jesteś zaangażowana emocjonalnie w tą relację. Ty kalkulujesz co będzie dla Ciebie lepsze i jeszcze masz pretensje, że on nie walczy - ale o co ma walczyć? O resztki, które łaskawie mu oferujesz?
Powiedział Ci co myśli - nie zamknęłaś swojej przeszłości i on się wycofał. Wiesz on też ma swoje uczucia i pewnie chciałby być z kimś kto jest pewny, że to właśnie on jest dobrym wyborem. Może po prostu boi się, że będzie cierpiał. Nie mieszaj mu w głowie - skoro sama nie wiesz...
Ja weszłam w taki układ, z facetem świeżo po rozstaniu i bardzo żałuję. Nie zabijesz swoich uczuć do byłego jeżeli jeszcze są, a możesz tylko zranić kolejną osobę.. Daj sobie czas i bądź pewna swoich uczuć....
Masz zupełną rację. Kalkuluję co będzie dla mnie lepsze, może jestem trochę egoistką, ale to chyba dosyć zrozumiałe, że chcę dla siebie jak najlepiej. Z byłym wcześniej ustaliliśmy tylko przyjaźń, co jest dla mnie normalne zwłaszcza, że znamy się od dziecka i zerwanie znajomości nie wchodzi w grę. Ja potrafię oddzielić uczucia od przyjaźni. Ale wracając do głównego tematu - tak, jak mówicie. Dam sobie spokój z nim.
7 2018-05-06 10:51:15 Ostatnio edytowany przez Speedbird (2018-05-06 10:52:49)
Autorko, powiem, jak to z punktu mężczyzny wygląda. Napisałaś "z kimś rozmawiać musiałam"-slowo klucz - MUSIAŁAM. Traktujesz go, jak opcję B. Żaden mężczyzna nie chce i nie będzie (jeśli ma wysoką samoocenę) żadną opcją B. Jest cicho z jego strony bo sytuacja jest niejasna. Wyjaśni się tylko wtedy, jak się z nim skontaktujesz po postanowieniu, że jednak ON jest NR1, nie 2..czy 3..tylko wtedy. Rozmawianie na siłę i okazywanie ochłapów wyczuwa się instynktownie i wycofuje się momentalnie w poszukiwaniu kogoś, czegoś, co nie będzie marnowało nam czasu. Czas to najcenniejsze, co mamy i możemy wam dać. Jeśli nie szanowalas jego czasu, a tak było, skoro porównujesz go z ex..nie dziw się. PS. Kalkulowalas aż zostałaś bez niego. Zmień nastawienie. .
Autorko, powiem, jak to z punktu mężczyzny wygląda. Napisałaś "z kimś rozmawiać musiałam"-slowo klucz - MUSIAŁAM. Traktujesz go, jak opcję B. Żaden mężczyzna nie chce i nie będzie (jeśli ma wysoką samoocenę) żadną opcją B. Jest cicho z jego strony bo sytuacja jest niejasna. Wyjaśni się tylko wtedy, jak się z nim skontaktujesz po postanowieniu, że jednak ON jest NR1, nie 2..czy 3..tylko wtedy. Rozmawianie na siłę i okazywanie ochłapów wyczuwa się instynktownie i wycofuje się momentalnie w poszukiwaniu kogoś, czegoś, co nie będzie marnowało nam czasu. Czas to najcenniejsze, co mamy i możemy wam dać. Jeśli nie szanowalas jego czasu, a tak było, skoro porównujesz go z ex..nie dziw się. PS. Kalkulowalas aż zostałaś bez niego. Zmień nastawienie. .
Bardzo się cieszę, że napisałeś bo jednak punkt widzenia mężczyzny więcej pomoże, niż kobiecy. Trochę źle zrozumiałeś o co chodzi z tym rozmawianiem - na działce, w momencie gdy on przyszedł, a ja już tam byłam. Przywitał się z każdym oprócz mnie, rozmawiał z każdym oprócz mnie, wręcz zachowywał się jakby mnie tam nie było. Rozmawiałam z kimś innym żeby nie siedzieć cicho sama, teraz rozumiesz? Tutaj chodzi teraz o zupełnie inną osobę, co z resztą jest nie istotne.
Porównuję go z ex, owszem tak, ale to akurat odbywa się jedynie w mojej głowie. Dla mnie sytuacja jest jak najbardziej jasna, mówiłam dlaczego się rozstaliśmy z byłym, że ja już nic nie czuję do niego. Poniekąd nie rozumiem tej ciszy, mówił jak mu zależy (ja z resztą też), wszystko szło w dobrą stronę i nagle chciał to zakończyć, powodów raczej mu nie dalam, oprócz historii o rozstaniu, którą sam chciał usłyszeć i nie wspominałam nic więcej o byłym. Pisałam do niego kilka razy, przecież nie będę za każdym razem zabiegać o to by podtrzymywać ten kontakt, skoro on wyraźnie dał mi do zrozumienia, że tego nie chce..przecież to powinno działać w obie strony. Nie rozumiem tego zachowania - trochę takie "chcę, ale nie chcę".
9 2018-05-06 11:35:30 Ostatnio edytowany przez Speedbird (2018-05-06 11:37:07)
W tym wypadku jego cisza aż wrzeszczy żebyś się ogarnęła i okazała mu uczucia, jeśli serio są . Wyobraź sobie, że nawet nie wchodząc w jego umysł za bardzo...daje dużo oznak żebyś to TY okazała zainteresowanie, zadzwoniła np. napisała.
10 2018-05-06 11:44:55 Ostatnio edytowany przez Ginger witch (2018-05-06 11:49:21)
W tym wypadku jego cisza aż wrzeszczy żebyś się ogarnęła i okazała mu uczucia, jeśli serio są
. Wyobraź sobie, że nawet nie wchodząc w jego umysł za bardzo...daje dużo oznak żebyś to TY okazała zainteresowanie, zadzwoniła np. napisała.
Pisałam do niego kilka razy w ostatnim czasie, popisaliśmy sobie kilka godzin lub cały dzień i już cisza, ani następnego dnia, ani po kilku dniach on się już nie odzywa i znowu ja musiałam. Po sylwestrze to ja pierwsza do niego napisałam i od tego się zaczęło. On chciał zakończyć znajomość. Dlaczego mam się narzucać kolejny raz?
Jakie on daje oznaki żebym napisała? Po tej działce miałam ogromną ochotę napisać do niego i pogratulować zachowania, bo kilka osób pytało mnie o co chodzi skoro byliśmy tak blisko, a ja nie potrafiłam powiedzieć. To było przykre, a ja byłam na niego strasznie zła za takie zachowanie, ale ostatecznie postanowiłam nie pisać do niego z pretensjami, bo to by mogło tylko pogorszyć sprawę.
Lady Loka napisał/a:Masz rację. Zachowujecie się jak dzieci.
Zastanów się, z którym facetem chcesz coś budować. Bo dajesz mu tak sprzeczne sygnały, że ja się wcale nie dziwię, że on się wycofuje.Wiesz co, ja nie wiem. W tej chwili ciągnie mnie do byłego, ponieważ bo on ma dobre wykształcenie, pasję, pomysł na siebie i jest pozornie lepszym kandydatem do wspólnego budowania przyszłości, ale nie wiem czy to dobry pomysł.
Powiedz mi Lady Loka, jakie niby mam mu dawać sygnały, skoro on sam nie chciał kontynuować znajomości? Gdyby mu zależało to zrobiłby coś w stronę podtrzymania kontaktu, a nie jeszcze bardziej pokazywał, że ma to gdzieś..
A z tym nowo poznanym chłopakiem na działce po prostu rozmawialiśmy, okazało się, że studiujemy na tym samym wydziale i po prostu dobry kontakt złapaliśmy. Z kimś rozmawiać musialam, by nie siedzieć cicho jak mysz, więc ja nie widzę powodów do tak chamskiego zachowania z jego strony.
Moim zdaniem teraz już jest spalone.
Swoją drogą Twój były z jakiegoś powodu jest były. Ja bym nie wracała.
Skoro wcześniej nie wyszło Wam budowanie przyszłości razem to marne szanse, że teraz nagle wyjdzie. Pozamykaj swoje sprawy zanim zaczniesz mieszać w głowie komuś innemu.
Bo dla człowieka naturalną reakcją jest to, że jak druga strona jest jeszcze emocjonalnie z kimś innym, to się dystansuje i ucieka.
Moim zdaniem teraz już jest spalone.
Swoją drogą Twój były z jakiegoś powodu jest były. Ja bym nie wracała.
Skoro wcześniej nie wyszło Wam budowanie przyszłości razem to marne szanse, że teraz nagle wyjdzie. Pozamykaj swoje sprawy zanim zaczniesz mieszać w głowie komuś innemu.
Bo dla człowieka naturalną reakcją jest to, że jak druga strona jest jeszcze emocjonalnie z kimś innym, to się dystansuje i ucieka.
Ale z mojej strony nie ma żadnych uczuć już, minęło zbyt dużo czasu. Masz rację, z jakiegoś powodu jest byłym, a ja z jakiegoś powodu zainteresowałam się kimś nowym. Rozstaliśmy się z byłym w zgodzie i wg mnie to chyba normalne po 15 latach znajomości i 5 latach związku potrafimy oddzielić pewne sprawy grubą kreską i wciąż mieć kontakt na zasadzie znajomych, nawet się nie spotykamy, czasami któreś zadzwoni po prostu porozmawiać, zapytać co słychać, jak w pracy itd.
Twierdzicie, że on ewidentnie chce mieć ze mną kontakt, ale skąd ja mam to wiedzieć skoro:
1. On chciał zakończyć znajomość
2. To ja do niego pisałam kilka razy, on ani razu
3. Mówiłam, że jeśli ma chęć to niech pisze, dzwoni czy cokolwiek - z jego strony cisza
4. Na działce zachowywał się jakby mnie tam w ogóle nie było
Ja tutaj nie widzę ani jednej rzeczy, która by o tym świadczyła i chyba, tak jak część z was radzi powinnam sobie odpuścić, w końcu nic na siłę.
dać czas abym poukładała sobie życie, bo byłam wtedy całkiem świeżo po rozstaniu.
Skoro on Ci dał czas na poukładanie życia po rozstaniu to widocznie było widać, że jeszcze tego rozstania wtedy nie przetrawiłaś.
A i fajnie masz zastanawiając się nad powrotem do byłego, w stosunku do którego nie ma żadnych uczuć.
dać czas abym poukładała sobie życie, bo byłam wtedy całkiem świeżo po rozstaniu.
Skoro on Ci dał czas na poukładanie życia po rozstaniu to widocznie było widać, że jeszcze tego rozstania wtedy nie przetrawiłaś.
A i fajnie masz zastanawiając się nad powrotem do byłego, w stosunku do którego nie ma żadnych uczuć.
Ale ja się nad tym nie zastanawiam, to że on by był lepszym kandydatem i zabiega o moje względy nie oznacza, że ja chcę do niego wrócić. Zależy mi na nim, jak na przyjacielu, a to że czasem myślę co by było jakbyśmy się nie rozstali to nic nie znaczy. To są jedynie nic nie znaczące przemyślenia, które zachowuje dla siebie.
Tak, on to tak określił, że chce mi dać czas na poukładanie sobie życia. Wtedy od rozstania minęły 2 miesiące i twierdził, że to za wcześnie abym wchodziła w nowy związek, ale skoro to ja zerwałam z moim byłym to nie wiem po co coś takiego..
tej chwili ciągnie mnie do byłego, ponieważ bo on ma dobre wykształcenie, pasję, pomysł na siebie i jest pozornie lepszym kandydatem do wspólnego budowania przyszłości,
to że on by był lepszym kandydatem i zabiega o moje względy nie oznacza, że ja chcę do niego wrócić.
Wiesz, a ja tu nie widzę żadnych uczuć do tego chłopaka. Tylko Twoją urażoną dumę, że on miał odwagę nie godzić się na bycie "gorszą opcją". I to nie jest tak, że Twoje przemyślenia zostają tylko w głowie. Kiedy w grę wchodzą uczucia i emocję to każde wahanie da się wyczuć.
A gdybyś faktycznie miała zakończoną sprawę z byłym to nie pisałabyś o nim jako o lepszej opcji. Piszesz, że kalkulowałaś, bo szukasz dla siebie najlepszego wyjścia. Podejrzewam, że chcesz być szczęśliwa, on pewnie też... Z kimś kto na niego zasługuje.. Dlaczego się od niego nie odczepisz i nie poszukasz kogoś "lepszego", skoro on nie dorasta Twojemu byłemu do pięt?
A jeżeli chodzi o pisanie: to pisać można wszystko, ale z tego nic nie wynika. To zachowanie i czyny się liczą najbardziej...
Musiałaś bardzo zranić tego chłopaka, że tak się zachował na imprezie.. No cóż może czas zmierzyć się z konsekwencjami swojego zachowania... Daj mu spokój, każdy zasługuje na szczęście - on też!
Zadałaś pytanie: o co mu chodzi? A ja się zastanawiam, o co Tobie chodzi? - serio. Czy aby nie powinnaś pobyć trochę sama i się nad tym zastanowić, zanim przekalkulujesz kolejną znajomość.
Skoro gość pisze z Tobą kilka godzin lub cały dzień, to jednak nie jesteś mu obojętna, może olewa Cię specjalnie w niektórych sytuacjach, nie pisze pierwszy, żeby zobaczyć Twoją reakcję czy będziesz się starała, inicjowała kontakt. Najlepiej zaproponuj spotkanie lub napisz, że już sobie wszystko poukładałam, a jego Ci brakuje
Musiałaś bardzo zranić tego chłopaka, że tak się zachował na imprezie..
Jeszcze żebym ja wiedziała czym, go zraniłam..co najwyżej tym, że nie okazywałam takiego zaangażowania emocjonalnego jak on, ale od początku mówiłam, że od zawsze mam problem z okazywaniem uczuć i dla mnie proces poznania tej drugiej osoby musi potrwać dłużej niż miesiąc..
Wiecie co? Rozmawiałam z nim wczoraj, porozmawialiśmy tak mega szczerze przez prawie 6 godzin i wszystko sobie wyjaśniliśmy. W końcu zrozumiałam co się stało i muszę powiedzieć, że niestety ale wszyscy byliście w błędzie i ja z resztą też jeśli chodzi o przyczynę naszego rozstania.
Tak jak pisałam wcześniej, on nigdy z nikim nie był. Przyznał, że przerosło go to wszystko do takiego stopnia, że nie był w stanie normalnie funkcjonować i mimo, że nie chciał to pod wpływem dużego strachu postanowił to skończyć. Mówił też, że wciąż jest bardzo zazdrosny, pytal czy się z kimś spotykam. Ta sytuacja wpłynęła na niego do takiego stopnia, że postanowił udać się do psychologa i mimo, że jest trochę lepiej, to nie wie czy będzie w stanie kontynuować tą znajomość nawet na zasadzie zwykłych przyjaciół. Ta rozmowa zupełnie zmieniła moje podejście do jego osoby (już nie jestem zła) i do całej sytuacji. Przeprosił mnie za swoje zachowanie i tłumaczył tym, że nie wiedział jak ma się zachować. Chyba nigdy z nikim nie rozmawiałam aż tak szczerze.
Powiedziałam mu, że cieszę się i doceniam, że się przede mną otworzył i jeśli czuje, że nie da rady to po prostu zrozumiem .