Witam wszystkie Panie, zwracam się do was o poradę ze względu na to, że nie bardzo mam ją od kogo zaczerpnąć. Nie przedłużając zacznę od tego w czym leży problem.
Jestem z moim partnerem 4 lata, to moja pierwsza miłość. Aktualnie mieszkamy ze sobą od kilku miesięcy, troszkę byliśmy też w związku na odległość, gdyż mój chłopak pracował za granicą. Mieliśmy wzloty i upadki ale kochany się. Jednak coś się ostatnim czasem zmieniło, nie wiem na ile kwestia związana jest z kryzysem, a na ile z niedopasowaniem do siebie?
Mój chłopak to fan siłowni, pilnuje ostro diety, spędza tam kilka godzin, wiele w tym związku toleruje. Niestety nie możemy iść na romantyczną kolacje, ani wypić winka wspólnie, bo on ma troszkę chorą relacje z jedzeniem. Do znajomych niechętnie chodzi, więc praktycznie muszę wychodzić sama, gdzie inni są w parach. Rozmowy nie pomagają, jest mi bardzo przykro, on nie widzi nic w tym złego... Nie wiem czasami co mam robić, próbuję przełamać nudę w tym związku, ale on nie umie się poświęcić i zrezygnować z czegoś chociażby na jeden dzień. Najgorsze jest to, że brakuje mi już sił i w gorszych momentach mam ochotę mu powiedzieć, żebyśmy się rozstali, bo jesteśmy młodzi, a żyjemy jak w związku po 60, ja jestem zwariowana, spontaniczna, on musi mieć wszystko zaplanowane od a do z. Staram się to jakoś obiektywnie wytłumaczyć, ale chyba nie oszukam tego, że jesteśmy jak ogień i woda...