Witajcie! Rok temu zwierzałam się Wam z rozterek z powodu byłego chłopaka. Wasze odpowiedzi bardzo mi pomogły, nabrałam dystansu do tego sentymentu z którym sobie nie radziłam, jednak (jak widzicie) jeden problem zniknął i pojawił się drugi...
Teraz zmagam się z rozterkami z powodu kolegi z pracy i z zazdrosną koleżanką. Razem z moim chłopakiem postanowiliśmy wyjechać do Anglii. Rozpoczęliśmy pracę już jakiś czas temu, ogólnie jesteśmy zadowoleni z tej pracy. Niestety pojawił się problem taki, że mój kolega z pracy (Anglik) zaczął się wobec mnie dziwnie zachowywać. Nie wiem czy się we mnie podkochuje, czy po prostu bawi się i chce mnie poderwać/uwieść, czy po prostu to flirciarz i ma taki styl bycia, że zachowuje się w określony sposób względem kobiet, ale trwa to już ponad pół roku i nie wiem co robić. Otóż najpierw zaczął ukradkiem dziwnie mi się przyglądać, potem patrzył się długo, potrafił stać, rozmawiać z kimś i przez cały czas patrzeć na mnie. Gdy coś robił potrafił wiele razy odwrócić się w moją stronę, byle popatrzeć na mnie. Za bardzo nie martwi się tym, że obok mnie jest mój chłopak. I od tych dziwnych spojrzeń się zaczęło. Ponieważ jest on tak jakby kierownikiem działu, w którym pracuję, codziennie w pracy mam z nim kontakt, mówi mi czym mam się zająć danego dnia itp. Często stara się utrzymywać dystans (w końcu mój chłopak pracuje z nami), ale też są momenty że podchodzi, zagaduje, próbuje mnie rozbawić, rozśmieszyć. Czasem zachowuje się jak nastolatek, np. gdy proszę go o pomoc, chowa się i chce bym go goniła. Albo gdy kończę pracę to potrafi wskoczyć na moje biurko (naprawdę, dosłownie) i obserwuje co robię. Podrywa na moich oczach inne dziewczyny, a gdy one pójdą to podchodzi, zagaduje mnie i bada czy jestem zła. Często broni mnie, robi wszystko o co go poproszę lub sam z siebie próbuje mi pomóc (np. gdy skończyliśmy wcześniej pracę, poszedł do menadżera zapytać go czy mogę iść wcześniej do domu). Pewnego dnia gdy miałam gorszy dzień w pracy, przytulił mnie i nie chciał puścić (akurat, jak na złość, tego dnia nie było mojego chłopaka w pracy), staliśmy tak wtuleni parę minut... Sama chciałam tego bo płakałam wtedy, nie chciałam by inni widzieli jak płaczę, poza tym czułam się bezpiecznie w jego ramionach, ale wreszcie puściłam go. Ogólnie on przejmuje się gdy jestem smutna lub zła (dzieje się tak gdy mamy dużo pracy i wiem że nie uda nam się zrealizować całego zamówienia), czasem martwi się czy nie jestem zła na niego. Czasem moja obecność stresuje go (widzę jak drżą mu ręce gdy coś robi przy mnie lub gdy coś mi pokazuje). Ogólnie słodkie jest to jego zachowanie, rozczula mnie on bardzo, zwłaszcza że jest 2 lata młodszy i tak bardziej otwiera mi się serce przy nim. Czasem zdarzają się jakieś "przypadkowe" dotyki dłoni (lub dotyka mojego ramienia, pleców, to dzieje się wtedy gdy chce mnie pocieszyć), ale robi to tak dyskretnie i rzadko że w sumie dziwnie byłoby gdybym mu zwróciła o to uwagę. Gdy idę gdzieś z moim chłopakiem, potrafi zawołać mnie, by mnie jakoś oddzielić od niego, ale też raczej rzadko to robi, ale zdarza się. Raz gdy mnie tak zawołał, zapytałam co się stało, powiedział tylko abym stała razem z nim i patrzyła jak on naprawia grzejnik (?)... Był moment że jego mama pracowała z nami i była dla mnie bardzo, bardzo miła, co też jest dla mnie dziwne, bo ogólnie Angielki w tej pracy nie darzą mnie sympatią, o czym zaraz Wam napiszę, bo i z tym mam problem (zwłaszcza z jedną z nich). Jego mama czasem podchodziła, zagadywała mnie, zerkała na mnie, uśmiechała się. Gdy odeszła z pracy, podeszła do mnie by się pożegnać, co było naprawdę miłe, ale i zastanawiające, bo nie wiem co to wszystko tak naprawdę może oznaczać... Mogłabym podawać wiele takich przykładów, ale już (jak widać) powstał dość długi "esej", więc póki co to tyle co chcę Wam napisać. Ogólnie w pracy chodzą plotki, że mam romans z tym Anglikiem. Ludzie dziwnie się patrzą gdy pracujemy nad czymś razem, to jest dla mnie strasznie krępujące. Prawda jest taka, że bardzo kocham mojego chłopaka, a do tego Anglika czuję dużą sympatię, ale nie chce z nim zdradzać mojego chłopaka. Mój chłopak nie jest zazdrosny o tego Anglika, choć na początku denerwował się z powodu tej sytuacji. Teraz bierze wszystko na dystans, wie że go kocham i nie zdradzę go. Z Anglikiem mają dobry kontakt, choć czasem dogryzają sobie, ale wszystko w formie żartu, bez złośliwości itp.
Chciałabym zapytać Was, co myślicie o zachowaniu tego Anglika? Jak byście zachowały się na moim miejscu (czasem nie wiem co robić, i czy nie wyolbrzymiam problemu)? Czy udawanie, że niby nic się nie dzieje jest dobrym wg Was rozwiązaniem?
Drugi problem związany z moim kolegą z pracy Anglikiem jest taki, że pracuje z nami Angielka, która jest w nim zakochana i jest o mnie strasznie zazdrosna. Z tego co słyszałam był czas, że się spotykali, ale mój kolega Anglik z jakiś powodów nie chce z nią być. Ona jest typem przebojowej imprezowiczki (jak chyba większość Angielek), lubi zwracać na siebie uwagę, stroić się, malować, być może dlatego mój kolega nie chce się z nią wiązać, choć nie jestem pewna czy to jest powód, bo on sam często imprezuje i dużo pije (niestety czasem w pracy wyczuwam od niego alkohol i widzę skacowane, przekrwione oczy, ale to czasem, najczęściej w poniedziałki i po wypłacie ). Ona jest przeciwieństwem mnie, ja już nie potrzebuję tego by się pokazać innym jako tzw. "gwiazda" (chociaż w liceum i na studiach też czasem lubiłam być bardziej szalona, chciałam być popularna i mieć powodzenie u chłopaków. W tym momencie jest mi to niepotrzebne. Jestem spokojna, schowana gdzieś w tyle, lepiej się czuję będąc skromna, nie lubię już być w centrum uwagi). I ona mnie nienawidzi, co jest dla mnie trudne, bo nie wiem jak mam się zachować. Gdy pracujemy razem (rzadko tak się dzieje, ale czasem tak jest) ona cała dygota z nerwów, czasem próbuje być dla mnie miła, ale za chwilę znów denerwuje się na mój widok, rzuca w moją stronę zawistne, ostre spojrzenia, wymyśla plotki na mój temat (nie wiem czy od niej nie wyszła też plotka o moim romansie z Anglikiem, ale nie jestem pewna). Po prostu ona nienawidzi mnie. Czasem próbowałam podejść do niej, zagadać, co było dla mnie ciężkie, bo wolę ją unikać, ale to niewiele pomaga. Ona złości się i nie wiem co mogę zrobić, by ją uspokoić. Przez jej zachowania też przestałam ją lubić, choć staram się ją zrozumieć, bo gdzieś w głębi serca jest mi jej szkoda i naprawdę szczerze współczuję jej bo wiem jak to jest kochać bez wzajemności i być chorobliwie o kogoś zazdrosną. Czasem wymyślała różne intrygi, by szef mnie zwolnił z pracy, ale ostatecznie wyszło na jaw, że to jej sprawka (te wszystkie dziwne błędy i pomyłki), szef zwrócił jej uwagę (jeszcze na dodatek zrobił to przy mnie, co myślę że ją nieźle dobiło...). Szef powiedział, że jeśli ma ona problem, to żeby mówiła o tym a nie zachowywała się w ten sposób. Przestała snuć intrygi, ale wciąż nienawidzi mnie. A gdy widzi mnie jak rozmawiam z Anglikiem, patrzy na mnie jakby chciała mnie zabić, czasem próbuje nas od siebie odseparować, woła go, zagaduje lub podchodzi, obejmuje go, przytula (staram się unikać kontaktu z nim na jej oczach, jednak czasem jest to niemożliwe, w końcu pracujemy razem, więc wiadomo że jakiś kontakt ze sobą mamy. Ogólnie gdy jest ona w pobliżu, my z Anglikiem nawet nie patrzymy na siebie, sam Anglik podchodzi do niej i próbuje ją uspokajać). Niestety jej zazdrość nie mija, co wpływa fatalnie na komfort pracy, gdy przychodzi nam pracować razem...
Powiedzcie mi, jak można załagodzić tę sytuację? Czy ktoś z Was miał podobny problem i wie jak się zachować? A może macie jakieś pomysły co robić by nikogo w tym wszystkim nie ranić? Sama się w tym wszystkim trochę pogubiłam... Już nie wiem co robić, by jakoś było dobrze, przynajmniej lepiej niż jest teraz. Niestety na ten moment zmiana pracy nie wchodzi w grę .
Z góry dziękuję, że doczytaliście do końca i dziękuję za wszelką pomoc. Na końcu dodam tylko, że pozdrawiam Was serdecznie .