tak, chodzi mi o 'te rzeczy'.
jestem po prostu niepewna siebie z powodu tego, ze wiele razy w przeszlosci dostawalam kosza.
zawsze bylam tą ktorąś. nigdy tą 1szą. to koledzy mieli wybór i zawsze mnie nie wybierali.
to mnie dołowało.
nie wiem czy to z powodu tego, że w polsce jest więcej kobiet niz mezczyzn. na moich studiahc też... nie wiem sama
jedynie kiedy jestem za granicą na wymianach uczelnianych czy jadę do pracy mam powodzenie. jestem doceniana.
czuje sie kobieco i dobrze.
tutaj nie, a mieszkam w 2 co do wielkosci miescie w Polsce.
jakikolwiek intymny kontakt z facetem mialam 2.5 roku temu.
pozniej powstaly jakies ogromnie dramaty i historie, ganiania za sobą ( moje i jego) zazdrosc.
nienawidzę tego.
tak prawie kazdy moj zwiazek czy relacja sie konczyl.
normalne relacje mialam w liceym i na poczatku studiów. od 3-4 lat cos sie dzieje nie potrafie tego wytlumaczyc.
chcialabym tez sie zabawic. nie wiem jak. nie mam z kim.
mam pewnie latke zakonnicy, grzecznej dziewczynki.
ostatni chlopak prowadzil mnie w kompleksy.
bylo bardzo zle.
zwatpilam w siebie. kiedy zaczelam flirtowac z innymi bo nabralam pewnosci siebie - musial nagadac na mnie dziwne rzeczy.
zle sie czulam
ciagle mam wewnetrzna spine.
nie jestem wyluzowana.
czuje stres.
siwieje przez prace przez stres tez tym spowodowany.
niby jestem atrakcyjna i co? nie mam faceta.
nie wiem jak robią to moje kolezanki. nie wiem jak robią to inne kobiety.
w tymwieku wiekszosc jest po dlugim zwiazku. normalni ludzie albo zakladaja rodziny albo szukają ale maja doswiadczenie- wiedza czego nie lubia, co lubia itp.
ja nie- ja nadal musze szukac.
ja nie szukam meża.
po rpostu czuje blokade ze w jakims momencie flirtu faceci przestaja mnie chcec.
moze jestem za 'mila i dobra'. moze uwazaja mnie za grzeczną dziewczynę.
niewyluzowaną?
moj ex ktory mnie rzucil po mni emial wiele lasek- imprezowych innych zypelnie ode mnie- ja od tamtej pory nie mialam nikogo. to on wlasnie nagadywal na mnie.
a te jego ex nawet z innych krajów juz mają nastepnych mezczyzn.
a ja nadal spieta, sama.
pracuje osiagam sukcesy i co?
nic z tego nie wynika.
chodze na silownie- mam rozmiar 36 - mam wrazenie ze cos jest jednak nie tak.
ciagle mam powazna twarz.
im jestem starsza nie widze odwortu od skonczenia samemu.
dziewczyny sie smieja, podrywaja niewinnie sa pewne siebie a ja mam spine.
nie chcę męża.
moze wysylam zle informacje ? nie chce męza- dopiero bede chciala po 35 roku zycia. i mam to gdzies czy jest za pozno czy nie.