Witam, mialam wczoraj bardzo niemila sytuację związana z moim chlopakiem. Byliśmy na urodzinach jego kolegi w domu, ja kierowałam autem aby on mógł sobie pozwolić na wypicie alkoholu ze swoimi znajomymi. Wszystko było dobrze do tej pory aż mój facet wypił trochę za dużo. Co chwilę chodził pić z kolegami tzw. "kolejkę" i mnie zostawial samą bym siedziała przy stole (siedzialo kolo mnie jeszcze kilka par). Mój chłopak w końcu do mnie przyszedł, a zaraz za nim przyszedł solenizant i zapytał czy moze mnie prosić do tańca. Ja z automatu powiedziałam "nie", gdyż nie chcę robić sobie dodatkowych problemów, wiem ze mój chłopak jest zazdrosny i ma różne dziwne opinie na różne tematy, więc wolę po prostu za wczasu powiedzieć "nie" niż prowokować kłótnie. Jednak mój chłopak ku mojemu zdziwieniu powiedzial "Wika dawaj, to jest solenizant, z solenizantem nie zatanczysz?". Zdziwiłam się ale uśmiechnęłam się i powiedziałam że pewnie ze zatancze. Tanczylismy chwilę, kątem oka widziałam jak mój chłopak od razu wstał z miejsca i poszedl pić z kolegami. Za chwilę natomiast drugi kolega, tez bardzo dobry znajomy mojego faceta, zrobił "odbijany" i przechwycil mnie do tańca. Ja się zgodzilam i jedna piosenkę zatanczylismy, taniec normalny weselny obroty itp. Kiedy przyszłam do stolika mój chłopak byl strasznie zly, powiedzial ze ja jako jedyna dziewczyna tutaj nie umiem się zachować, nie jestem fair i mu wstyd ze zatanczylam z tym drugim kolegą. Na weselu tego kolegi bawiliśmy sie pol roku temu, wtedy profilaktycznie zapytalam przed weselem czy jak ktos mnie poprosi do tanca to czy moge zatanczyc, moj chlopak powiedzial ze tak i tak faktycznie bylo. Teraz jednak jest bardzo duża kłótnia o tego kolege, on podobno na urodzinach podszedł do mojego chlopaka i mowil ze zalozy sie czy ja z nim zatanczę i zrobil odbijanego i wygral bo ja sie zgodzilam. I przez to mój chlopak sie wkurzyl, ze sa robione o mnie jakies zaklady. Ja bylam niczego nieswiadoma i bardzo mi jest przykro. Teraz przeze mnie jest klotnia choc wiem ze nie zrobilam nic zlego, tam stala także żona tego kolegi i nic sobie z tego nie robila, tanczyla z innymi kolegami. Moj chlopak twierdzi ze jako jedyna zle sie zachowalam, klocilismy sie w drodze powrotnej a ja prowadzilam samochod cala zaplakana ze moj facet ma o mnie takie zdanie. Po pijaku wymsknelo mu sie nawet ze może w takim razie on pojdzie z moją koleżanką gdzies i zrobi "nie wiadomo co". Nie wiem jak wogole sie tłumaczyć, jest mi zle bo miałam w głowie zeby nie tanczyc od samego poczatku odmawialam, to jednak zaufalam swojej intuicji dalam sie namówić i z fajnej imprezy zrobil się koszmar... Co robic? Mój facet ma rację?
Ty tak na powaznie opisujesz ta sytuacje i sie pytasz, jak masz sie teraz tlumaczyc???
Dziewczyno.....
Tu nie ma co tlumaczyc. A co ty jesteś koń?? O konie robi sie zaklady. Matko jedyna.... Jakby moj facet takie szopki odstawial, jak twoj, to bym zrobila taka awanture, ze by sie zdziwil. I bylaby to przedostatnia sprzeczka/klotnia w tym zwiazku. Przy nastepnej podobnej sytuacji bym go zostawila.
A ty chcesz tego buca, alkoholika, szantarzyste, chorego zazdrosnika i kretyna od debilnych zakladow za cos przepraszac i udobruchac??? A po co ci ktos taki???
Wez ty sie rozejrzyj za jakims normalnym chlopakiem. A nie takiego dupka sie trzymasz...
Czytając miałem wrażenie że akcja dzieje się w XIX wieku aż do chwili kiedy pojawił się samochód co stanowiło duży dysonans.
Piszę to po to byś się mocno zastanowiła nad odpowiedzią"olaora"
Mój chłopak w końcu do mnie przyszedł, a zaraz za nim przyszedł solenizant i zapytał czy moze mnie prosić do tańca. Ja z automatu powiedziałam "nie", gdyż nie chcę robić sobie dodatkowych problemów, wiem ze mój chłopak jest zazdrosny i ma różne dziwne opinie na różne tematy, więc wolę po prostu za wczasu powiedzieć "nie" niż prowokować kłótnie.
Dlaczego uważasz, że Ty prowokujesz kłótnie, a nie on?
On Cię traktuje jak swoją własność, odpowiada Ci bycie zależną, spacyfikowaną, przyporządkowaną mu?
Rozumiem, że to ten sam chłopak, który chciał kontrolować Twoje wydatki i mówił Ci, że terapia, na którą chodzisz to wyrzucanie pieniędzy w błoto?
...
Kopnij dziada w dupę.
Autorko, założyłas już wątek poświęcony problemom ze swoim chłopakiem.
Na forum panuje zasada, że problemy jednego związku opisujemy w jednym temacie.
Proszę kontynuuj dyskusję w poprzednim wątku i nie zaśmiecaj forum. Nie zakładaj kolejnego tematu po każdej Waszej kłótni.
Zapoznaj się również ponownie z regulaminem forum, ze szczególnym naciskiem na punkty nr 4 i 5. Dziękuję / IsaBella77