Jak wyżej, w temacie. Nie mam zadnej ochoty na sex. Wczesniej jako 20 - 30latka lubilam, teraz wydaje mi sie ohydny. Mam obecnie 39 lat. Przed menstruacja czuje jeden przed dzień fizycznie potrzebę. Wlączam wtedy porno, masturbuje się, krótko palcami i jest po. Wtedy wyłączam te filmy, wydają mi od razu, po ty, ohydne....
Czy ktoś ma podobnie?
Wszyscy mowią o sexie, jakie to ważne.
A ja tego nie czuję. Lubie pracować, czytac, podrozowac, lubie zycie.....
A co w związku z tym czujesz? Że to źle, że nie masz ochoty na seks, czy że spoko, że nie masz ochoty na seks? Czy czujesz że powinnaś mieć? Czy to, że masz / nie masz ochoty na seks coś zmienia w twoim życiu?
3 2018-04-13 00:57:42 Ostatnio edytowany przez dziewczyna007 (2018-04-13 01:40:10)
Trudno mi jednoznacznie odp. na to pytanie. Może to tkwi w przebiegu moich związków, doświadczeń z mężczyznami, czy innych dziedzin życia.
Dopiero w wieku 23 lat zainteresowałam sie mężczyznami. Wczesniej wolalam sama spędzać czas ze sobą, na czytaniu ksiażek, chodzeniu na koncerty, lubiłam być wolna i wiecznie mloda, singielka....Potem na studiach jeden chłopak b. mi sie podobal, nalegal zebym z nim poszla do mieszkania, trochę sie popiescilismy i pomyslalam, ze fajnie byłoby mieć chłopaka. Ta historia skonczyla sie po studiach , gdyż mój chłopak zachorowal na schizofrenie i ja nie potrafialam isc z nim przez tę chorobą....Wykanczal mnie, swoją rodzine....swoimi haluzinacjami. Najgorszy moment - powiedział ze miał kontakt z prostytutka i ma HIV. Zrobilismy test. Czekajac na wyniki - cala noc pocilam sie ze strachu, bajam sie - tego co powiem mojej mamie, mojej rodzinie....Test okazal sie negatywny. Calkowicie zerwałam kontakt z tym człowiekiem i jego rodzine. To bul najszczęśliwszy dzień w moim zyciu, bylam zdrowia i wolna...Jego matka oskarzyla mnie, ze nie chciałam ratować jej syna....wydzwaniając i szantazujac mnie przez kolejne pol roku. Nawet rok po tym miała smialosc do mnie zadzwonić. Dalej- Mój następny 7 letni najdłuższy związek zerwałam, gdyż ów mężczyzna rozczarował mnie co do dalszego życia (chciałąm mieć dziecko i wziąć ślub, miałam wtedy 29 lat), a on bawił się w "dziecinne" chodzenie za rączkę i ciągle domagał się sexu (b. lubiłam sex, jednakże pewne sprawy zraziły mnie do niego, np. gdy moja mama ciężko zachorowała, w dniu gdy się dowiedziałam o jej chorobie, z płaczem poszłam do niego, on jednak chciał mnie zmusić do sexu, tę sytuację pamiętam do dziś, jako b. przykrą). Najbardziej bolało jednak, ze nie mam dziecka. W tym czasie nie miałam dlugi cza pracy i wpadłam w panieczne wręcz ataki strachu , przeplatane z depresja i agresja słowną na wszytsko i wszystkich, balam sie co ze mnę będzie...
W tym czasie zmarl niespodziewanie mój ojciec. Tylko dla mamy , wzielam sie w garść, znalazłam prace, jednakże szef zwolnij mnie szybko, bo cos powiedziałam nie w jego myśl...
Jako ze nie było perspektywy z moim facetem, który ciagle dziecinnie chodzil ze mna za raczke, i zadal sexu, wyjechałam zagranice do pracy, kolege olalam całkowicie, bylam opiekunka o niemieckich kobiet, uczylam sie jezyka i zwiedzałam niem. miasta. Mój ex szantazowal mnie, kiedy wroce do niego, uprawial stalking, wydzwanial calymi nocami, grozil mi ze mnie zniszczy, wyzywal od k..., nie chciałam juz nigdy do niego wracac, czułam odraze do niego. Myslalam, jak mogłam być z kims takim. Ten człowiek zachowywal sie jak rozwieczony fanatyk. A ja pragnęłam już tylko spokoju i ciszy , posiadania swojej pracy i żeby sie ode mnie wszyscy....odwalili (za przeproszeniem).... Tak mijaly następne lata.....
Chyba ciągle jakiś strach mi towarzyszyl, przed powrotem do Polski, gdzie nie miałam pracy...Spotkalam tez dziewczyny , opiekunki, które zostawily w domu dzieci i męza , gdyż musiały zarobić na rodzinę. Była jedna taka co pija z melancholii u niemieckiej babci, z powodu rozlaki z rodziną. Nie chciałam żeby mnie tez spotkalo. Dziewczyny mowily, olej babcie, wychodzilysmy wieczorami na imprezy, na dyskoteki, do clubu, umawialysmy się na randki przez internet.... Moja przyjaciolka umowila sie 100 razy w ciągu 2 lat. Wstydzilysmy sie jednak mowic ze jesteśmy opiekunkami, ukrywalysmy to. Tez sie umawiałam, ale tylko żeby popatrzeć...na kawę, na spacer. Potem i tak musiałam wracac do mojej babci.4 lata tak pracowałam, i psychicznie czułam wypalenie. W tym czasie poznałam starszego Pana, 17 lat ode mnie starszego i ten Pan mnie ujął swoją osobą. Myslę ze chciałam jakiegoś oparcia, spokoju, kogos kto może jak ojciec wezmie mnie za ręke. Mlodsi tego uczucia mi nie dawali.
I tak się zaczela moja dzisiejsza historia. Zwiazalam sie z nim. Zaczelam naukę nowego zawodu i stanelam na nogi, miałam perspektywę .... I teraz o sexie z nim- samych stosunkow było mało, gdyż Pan nie jest taki sprawny, ma problemy z potencją. Bolalo mnie to, inicjowalam więcej, ale po kilku latach znudzilo mi się. Spokojnie zyje, mój partner jest pracowity i dla mnie dobry, czuly, przytula, caluje, ale zupełnie bez sexu....
Mój problem jest taki, jak wyżej, czasem mi sie cos przypomina, i na jeden dzień przed menstruacja czuje fizycznie potrzebę. Wtedy mysle o moim zyciu, czego w nim brak, np. dziecka, ale tez sexu...Albo mysle, ze jestem stara, albo ze mój partner stary, i to ze nie mam dziecka. Albo ze tyle czasu stracilam, w zyciu, na szukanie pracy w Polsce, na związki bez przyszłości, na nauke jezyka obcego, tyle lat na opieke nad babciami, i nauke nowego zawodu tutaj....ze zycie mi ucieklo........Te myśli mnie zadreczaja...
Trudno mi jednoznacznie odp. na to pytanie. Może to tkwi w przebiegu moich związków, doświadczeń z mężczyznami, czy innych dziedzin życia.
Dopiero w wieku 23 lat zainteresowałam sie mężczyznami. Wczesniej wolalam sama spędzać czas ze sobą, na czytaniu ksiażek, chodzeniu na koncerty, lubiłam być wolna i wiecznie mloda, singielka....Potem na studiach jeden chłopak b. mi sie podobal, nalegal zebym z nim poszla do mieszkania, trochę sie popiescilismy i pomyslalam, ze fajnie byłoby mieć chłopaka. Ta historia skonczyla sie po studiach , gdyż mój chłopak zachorowal na schizofrenie i ja nie potrafialam isc z nim przez tę chorobą....Wykanczal mnie, swoją rodzine....swoimi haluzinacjami. Najgorszy moment - powiedział ze miał kontakt z prostytutka i ma HIV. Zrobilismy test. Czekajac na wyniki - cala noc pocilam sie ze strachu, bajam sie - tego co powiem mojej mamie, mojej rodzinie....Test okazal sie negatywny. Calkowicie zerwałam kontakt z tym człowiekiem i jego rodzine. To bul najszczęśliwszy dzień w moim zyciu, bylam zdrowia i wolna...Jego matka oskarzyla mnie, ze nie chciałam ratować jej syna....wydzwaniając i szantazujac mnie przez kolejne pol roku. Nawet rok po tym miała smialosc do mnie zadzwonić. Dalej- Mój następny 7 letni najdłuższy związek zerwałam, gdyż ów mężczyzna rozczarował mnie co do dalszego życia (chciałąm mieć dziecko i wziąć ślub, miałam wtedy 29 lat), a on bawił się w "dziecinne" chodzenie za rączkę i ciągle domagał się sexu (b. lubiłam sex, jednakże pewne sprawy zraziły mnie do niego, np. gdy moja mama ciężko zachorowała, w dniu gdy się dowiedziałam o jej chorobie, z płaczem poszłam do niego, on jednak chciał mnie zmusić do sexu, tę sytuację pamiętam do dziś, jako b. przykrą). Najbardziej bolało jednak, ze nie mam dziecka. W tym czasie nie miałam dlugi cza pracy i wpadłam w panieczne wręcz ataki strachu , przeplatane z depresja i agresja słowną na wszytsko i wszystkich, balam sie co ze mnę będzie...
W tym czasie zmarl niespodziewanie mój ojciec. Tylko dla mamy , wzielam sie w garść, znalazłam prace, jednakże szef zwolnij mnie szybko, bo cos powiedziałam nie w jego myśl...
Jako ze nie było perspektywy z moim facetem, który ciagle dziecinnie chodzil ze mna za raczke, i zadal sexu, wyjechałam zagranice do pracy, kolege olalam całkowicie, bylam opiekunka o niemieckich kobiet, uczylam sie jezyka i zwiedzałam niem. miasta. Mój ex szantazowal mnie, kiedy wroce do niego, uprawial stalking, wydzwanial calymi nocami, grozil mi ze mnie zniszczy, wyzywal od k..., nie chciałam juz nigdy do niego wracac, czułam odraze do niego. Myslalam, jak mogłam być z kims takim. Ten człowiek zachowywal sie jak rozwieczony fanatyk. A ja pragnęłam już tylko spokoju i ciszy , posiadania swojej pracy i żeby sie ode mnie wszyscy....odwalili (za przeproszeniem).... Tak mijaly następne lata.....
Chyba ciągle jakiś strach mi towarzyszyl, przed powrotem do Polski, gdzie nie miałam pracy...Spotkalam tez dziewczyny , opiekunki, które zostawily w domu dzieci i męza , gdyż musiały zarobić na rodzinę. Była jedna taka co pija z melancholii u niemieckiej babci, z powodu rozlaki z rodziną. Nie chciałam żeby mnie tez spotkalo. Dziewczyny mowily, olej babcie, wychodzilysmy wieczorami na imprezy, na dyskoteki, do clubu, umawialysmy się na randki przez internet.... Moja przyjaciolka umowila sie 100 razy w ciągu 2 lat. Wstydzilysmy sie jednak mowic ze jesteśmy opiekunkami, ukrywalysmy to. Tez sie umawiałam, ale tylko żeby popatrzeć...na kawę, na spacer. Potem i tak musiałam wracac do mojej babci.4 lata tak pracowałam, i psychicznie czułam wypalenie. W tym czasie poznałam starszego Pana, 17 lat ode mnie starszego i ten Pan mnie ujął swoją osobą. Myslę ze chciałam jakiegoś oparcia, spokoju, kogos kto może jak ojciec wezmie mnie za ręke. Mlodsi tego uczucia mi nie dawali.
I tak się zaczela moja dzisiejsza historia. Zwiazalam sie z nim. Zaczelam naukę nowego zawodu i stanelam na nogi, miałam perspektywę .... I teraz o sexie z nim- samych stosunkow było mało, gdyż Pan nie jest taki sprawny, ma problemy z potencją. Bolalo mnie to, inicjowalam więcej, ale po kilku latach znudzilo mi się. Spokojnie zyje, mój partner jest pracowity i dla mnie dobry, czuly, przytula, caluje, ale zupełnie bez sexu....
Mój problem jest taki, jak wyżej, czasem mi sie cos przypomina, i na jeden dzień przed menstruacja czuje fizycznie potrzebę. Wtedy mysle o moim zyciu, czego w nim brak, np. dziecka, ale tez sexu...Albo mysle, ze jestem stara, albo ze mój partner stary, i to ze nie mam dziecka. Albo ze tyle czasu stracilam, w zyciu, na szukanie pracy w Polsce, na związki bez przyszłości, na nauke jezyka obcego, tyle lat na opieke nad babciami, i nauke nowego zawodu tutaj....ze zycie mi ucieklo........Te myśli mnie zadreczaja...
Czyżby depresja ? Depresja wyłącza seks.
5 2018-04-13 12:37:30 Ostatnio edytowany przez Nirvanka87 (2018-04-13 12:37:53)
Jesteś bardzo silną osobą, potrafisz oszacować co jest ważne, co jest zagrożeniem i odpowiednio wybrać. Obecnie jesteś w związku, który daje Ci satysfakcję, poza dwiema płaszczyznami, seksem i dzieckiem. Co do dziecka to kwestia ustalenia tego z partnerem, Ty masz 39 lat, on 17 lat wiecej, czyli 56 lat. To sporo w jego przypadku, ale kto wie. Poza tym czy Ty naprawdę chcesz dziecka, czy tylko wyobrażasz sobie, że nie mając dziecka coś straciłaś, coś Cie ominęło. Ludzie bardzo często marzą o czymś, ale na tyle to idealizuję, że gdy marzenie się spełni sa rozczarowani. Ty prowadzisz szczęśliwe życie, a Twoje myśli idą w kierunku tego czego jeszcze nie spróbowałaś.
Co do seksu, piszesz, ze tylko czasami masz na niego ochotę, Twój partner ma problemy z potencją, ale możecie się przecież różnie bawić, czy on w ogóle potrzebuje zbliżeń, pieszczot? Jakie on ma do tego podejście. Twoje poprzednie związki, gdy już je przetrawiłaś spowodowały, że odczuwasz do seksu hmmm obrzydzenie, albo jakies negatywne emocje. Wydaje mi się, że żeby odwrócic ten proces myślowy powinnaś z partnerem odkrywać seks, w Waszym przypadku pieszczoty na nowo. W końcu masz normalnego faceta, czułego, opiekuńczego, dającego wsparcie, zaufaj mu. I to chyba najważniejsze, pamiętaj, że za jakiś czas to nie seks będzie najważniejszy w zwiazku, gdy ludzie się starzeją najważniejsze, zeby się ze sobą nie nudzili, lubili siebie, szanowali. Seks to dodatek.
I taka rada, może jak masz ochotę przed miesiaczką to inicjuj zbliżenie- pieszczoty z partnerem. Tak czy siak bez szczerej rozmowy z nim się nie obejdzie.
6 2018-04-25 19:01:59 Ostatnio edytowany przez dziewczyna007 (2018-04-25 19:21:09)
Jestem smutna....ze stracilam tak dużo czasu na bezsensowne związki z facetami. Już dawno zapomniałam o sexie z nimi. Czuje ze nic z tego nie miałam. Moi partnerzy przestali mnie fascynować, a potem wydali sie wręcz ....odpychający. Jacys zalosni...
Dodatkowo odczuwam - zal....
Czuje sie tez wykorzystana....
Moje ciało już nie jest takie atrakcyjne jak 15-20 lat temu...
Widze jak moje kolezanki maja dzieci i rodzine....cos co ma sens...
Czuje sie bez sil, bez sensu...bez krzty ochoty na jakikolwiek ryzyko w zyciu......
Nie sadze zebym była silna...Może bylam kiedys, teraz jestem jakas zachowawcza, strachliwa, nie ufam sobie ani nikomu....nie oczuwam radości....