Zdrada żony. Pozwolić na powrót? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 38 ]

1 Ostatnio edytowany przez leif_erikson (2018-03-29 23:02:36)

Temat: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Dobry wieczór wszystkim użytkownikom.

Postaram się pokrótce opisać moją historię w oczekiwaniu na uzyskanie jakiejś rady.

My - małżeństwo od kilku lat, para od kilkunastu, jedno dziecko, wiele wspólnych zainteresowań, dobre życie, wiele świetnych chwil, ale z racji szybkiego rozpoczęcia naszego związku (a jesteśmy ze sobą prawie całe dorosłe życie) mieliśmy mnóstwo wzlotów i upadków, trzymamy kilka trupów upchanych w szafie. Jesteśmy związkiem z przeszłością i doświadczeniami - obustronnymi, choć od lat był spokój. To moja żona "latała" za mną, to ona doprowadziła do tego, że jesteśmy parą, to ona pokazywała mi to ogromne zakochanie. Jest osobą, która zawsze wymagała 100% poświęcenia i zaangażowania, gdzie nie ma miejsca na poświęcanie czasu osobom trzecim.

Ostatnio coś zaczęło się między nami psuć, po części z racji pracy, bo zaczęliśmy razem pracować, stresu, wielu nadprogramowych godzin wysiedzianych przy biurku w robocie. Te same codzienne rytuały z dzieckiem, ten sam typowy dzień. Mnie to zazwyczaj nie przeszkadzało, bo zdaję sobie sprawę, że życie to nie plac zabaw i rollercoaster a na wakacje jeździ się raz na jakiś czas.

Od kilku już lat dawała mi odczuć, że jestem dla niej jak stare skarpety, jestem nudny, bo nie umiem się bawić, że przedkładam obowiązki nad zabawę (np. nocne siedzenie w czwórkę ze znajomymi - ja na trzeźwo, bo raz, że robię za kierowcę, a dwa, że ktoś musi zająć się dzieckiem). Ona bardziej potrzebowała tego typu rozrywek, więc nie miałem nic przeciwko. Często bywało tak, że poznanie nowych ludzi, było jakimś majestatycznym, pięknym i mega interesującym dla niej doznaniem, do tego stopnia, że potrafiła dość mocno zaangażować się znajomość. Nowi ludzie, to były takie lizaki i cukierki, co się nimi rozkoszować można przy każdym spotkaniu, a obok był przecież stary mąż, który nie chciał pić i "bawić się", bo myślał o dniu następnym.

Rok temu poznaliśmy parę - troszkę młodsi, bezdzietni, chociaż ona w ciąży. Właściwie od pierwszego naszego spotkania zauważyłem, że między nim, a moją żoną nawiązała się mocna nić porozumienia. Zwaliłem to trochę na te "cukierki", że to nowi ludzie i pewnie przywyknie. Spotykaliśmy się często, niemal co weekend, wspólne wyjazdy, grille i nocowania raz jednych i u drugich. Ja nie jestem mocarzem alkoholowym, więc często odpływałem koło 2 czy 3 w nocy, a oni, zazwyczaj we dwójkę siedzieli do białego rana. W końcu za którymś razem, powiedziałem żonie wprost, że nie podoba mi się ta relacja i mogłaby ją trochę poluzować, bo widzę, że on na nią "leci". Pierwszy raz mówiłem o tym ponad pół roku temu - mówiła, że mam urojenia, jestem psychicznym, kontrolującym ją tyranem, który zabrania spotykać się ze znajomymi.

Na początku roku, a spotkaliśmy się parami na Sylwestra, tydzień później, następnego tygodnia oraz następnego zauważyłem, że moja żona znacznie się ode mnie oddaliła, zupełnie przestała zwracać na mnie uwagę, przestaliśmy rozmawiać, ona była zaklęta  w telefon, ja brałem gitarę i zamykałem się w innym pokoju, bądź brałem dziecko i robiliśmy coś tylko we dwójkę. Taki stan utrzymywał się przez kilka dni, aż próbowałem coś działać - nakłaniałem do rozmowy, prosiłem, groziłem, błagałem, kupowałem kwiaty, grałem piosenki na gitarze, robiłem z siebie idiotę wychodząc z domu. Nic nie pomagało, stwierdziła jedynie, że jest przytłoczona moją osobą, że potrzebuje czasu sama dla siebie, że jest mnie zbyt dużo. Postanowiłem więc, że dam jej kilka dni bez mojej twarzy na widoku, kupiłem bilety i wyleciałem na krótkie wakacje.

Przejdę tutaj od razu do meritum, bo wolę oszczędzić sobie pisania o szczegółach, ale gdy wróciłem z tego wyjazdu doznałem szoku i dowiedziałem się, że w tym czasie jak mnie nie było, zrobiłem jej doskonałą okazję, by mogła spotkać się naszym wspólnym znajomym (akurat w tym samym czasie jego żona wyjechała). Zdradziła mnie. Gdy zdrada wyszła na jaw, nie zrobiła nic, nie chciała rozmawiać, zostawiła mnie z dzieckiem i wyszła na kilka dni do koleżanki. W tym czasie było tornado smsowe - że jej nie doceniałem, że według mnie wszystko robiła źle i przez naprawdę długi czas nie chciała się przyznać do jakiejkolwiek zdrady (ja wiedziałem, czułem i mocno podejrzewałem, choć werbalne przyznanie się do prawdy uzyskałem po dwóch miesiącach). I właśnie przez te dwa miesiące zwalała na mnie całą winę, wyzywała od psycholi, tyranów kontrolujących jej życie. Ja ją ostrzegałem, że bez prawdy z jej ust nigdzie nie idę dalej, a ona z kolei sama nie wiedziała, czy chce taki związek kontynuować. Stała się osobą, która mówiła mi tak straszne, ostre i wyrachowane rzeczy, że ja jej kompletnie nie poznawałem, nie wiedziałem kim jest i co stało się z tą dziewczyną, którą znałem przez lata. Dowiedziałem się później, że on do niej przyjeżdżał do pracy, kiedy ja z niej wychodziłem, gdy zabrałem dziecko na kolejne wakacje (już po wyjściu romansu na jaw) również się spotkali, jedynie po to, by "zakończyć" tę relację. Ostrzegałem ją, że jeśli nie da mi prawdy, w określonym czasie, to ja się zacznę odsuwać, że nie zostanie we mnie nic. I tak trwaliśmy sobie ponad dwa miesiące - na początku szpiegowałem, sprawdzałem, kontrolowałem. Potem z czasem faktycznie wszystko zaczęło znikać, emocje opadły, znieczuliłem się i zniechęciłem. I nagle BUM.

Zaczęła walczyć. Jestem najważniejszy, nagle zrozumiała, że może mnie stracić, jestem wszystkim i jej całym światem i ona sobie nie wyobraża i przeprasza i błaga i mam jej nie zostawiać. I właściwie od początku całej sytuacji nigdy nie powiedziałem jej nic innego i zawsze był to dla mnie "koniec", ale czasami tak po ludzku, gdy widzę jej zachowanie to jest mi żal, jest mi źle, że faktycznie chcę to zakończyć, że moje dziecko, które kocham nad życie może ucierpieć z powodu mojej decyzji, że stracę to wszystko co budowałem przez tyle lat. Czasami po prostu łamię się sam w sobie i nie wiem już czy odpuścić dla dobra sprawy? Zapomnieć o sobie? Olać samego siebie, powiedzmy, że kolejny już raz?

Dodam jedynie, że pominąłem wiele istotnych kwestii i dość ważnych szczegółów, bo w międzyczasie dała mi werbalnie w pysk kilkanaście razy, niszczyła mi psychikę i doprowadziła mnie do stanu kompletnego niefunkcjonowania zarówno fizycznego jak i mentalnego. Szczególnie wtedy, gdy dawała mi znać jak bardzo jest obojętna na to co się stało, na całe nasze małżeństwo i na ewentualną przyszłość. Wszelkie moje podstawowe oczekiwania w tym czasie zostały podeptane i... Teraz mamy postawę zupełnie inną.

Co myślicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Nie dobraliście się. Jak masz do niej wrócić tylko dlatego że żal ci dziecka i jej, to nigdy nie stworzycie zdrowego związku. Nie rób z siebie cierpiętnika, bo nikt tego nie doceni, a możesz tylko jeszcze bardziej sobie zaszkodzić. Oczywiście dziecka nie olewaj, bo w końcu zawsze będziesz jego ojcem, za małżeństwa się rozstają, tak bywa i dziecko to w przyszłości zrozumie.

3

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Przemilczałeś bardzo wiele. Z tego co napisałeś twoja żonka jest osobą wyrachowaną, ukierunkowaną na siebie, kłamie, oszukuje, cała swoją winę zrzuca na Ciebie. Teraz wraca bo pewnie dupcyngiel kopną ją w żyć no i nagle zapłonęła miłością do Ciebie. Jej postawa wynika z wyrachowania nie szukaj w nim miłości, jeśli z nią zostaniesz zniszczy Twoja psychikę do końca-jedyny kierunek adwokat i sąd.

4

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Ciezki kawal chleba.Ja nie mam pojecia co bym zrobil ale obys kiedys nie zalowal ze dales szanse i zmarnowales kilka nastepnych lat.Wiadomo ze tego ci nie zycze ale nigdy nic nie wiadomo.Raczej tutaj nikt nie da Ci zlotej rady bo tylko ty teraz jestes jak tykajaca bomba a emocje sa najwazniejsze.Nawet nie wiem jak Ci pomoc.

5

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Pominąłem sporo, bo przez te dwa miesiące wydarzyło się naprawdę dużo różnych rzeczy, a z kolei opis cech osobowości chyba nie ma aż takiego znaczenia. Powiem tyle, że byliśmy dobrą parą, wszyscy o nas mówili jako o "idealnej parze", ale fakt pozostaje faktem, że mieliśmy nasze tajemnice i rzeczywiście z boku mogliśmy wyglądać jako idealni.

Przemilczałem też dużo, bo takich wydarzeń, sytuacji, słów, zdań i zachowań nie ma co wspominać, bo w sumie konkluzja jest jedna. I tak jak maku2 wyżej pisze, bo ja też tak uważam, że tam coś między nimi się stało i nagle...wielka miłość wybuchła. W którą prawdę mówiąc nie wierzę.

A tym bardziej mnie to wszystko zszokowało, bo... ona nie jest wyrachowaną, zimną osobą, ale przez ten czas tylko taką ją pamiętam. Dla mnie to zawsze była ciepła, serdeczna, rodzinna osoba, kochająca żona i matka, ale czasami coś w niej się zmieniało.

6

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?
leif_erikson napisał/a:

Pominąłem sporo, bo przez te dwa miesiące wydarzyło się naprawdę dużo różnych rzeczy, a z kolei opis cech osobowości chyba nie ma aż takiego znaczenia. Powiem tyle, że byliśmy dobrą parą, wszyscy o nas mówili jako o "idealnej parze", ale fakt pozostaje faktem, że mieliśmy nasze tajemnice i rzeczywiście z boku mogliśmy wyglądać jako idealni.

Przemilczałem też dużo, bo takich wydarzeń, sytuacji, słów, zdań i zachowań nie ma co wspominać, bo w sumie konkluzja jest jedna. I tak jak maku2 wyżej pisze, bo ja też tak uważam, że tam coś między nimi się stało i nagle...wielka miłość wybuchła. W którą prawdę mówiąc nie wierzę.

A tym bardziej mnie to wszystko zszokowało, bo... ona nie jest wyrachowaną, zimną osobą, ale przez ten czas tylko taką ją pamiętam. Dla mnie to zawsze była ciepła, serdeczna, rodzinna osoba, kochająca żona i matka, ale czasami coś w niej się zmieniało.



Dziwi mnie to ze bronisz jej zachowania.Ze to do niej nie podobne ze tamto ze sramto.Powiedziala Ci co jej na jezyku siedzialo i miala to w tylku co ty w danym momencie czujesz.Byles nikim.Okazalo sie ze byles nikim jak rzygala Ci wszystko co popadnie.Dzis znowu jest tak a nie inaczej.Ona zmiekla i ty tez zmiekles.Nie moge Ci mowic ze masz jej kopa zapalic ale miej te swiadomosc ze ta sytuacja bedzie do Ciebie wracala jak bumerang a za pare lat jak znowu osiadziecie na laurach Ona znowu moze cos wykombinowac albo ty w ramach rewanzu i nie now mi ze to niemozliwe.Nigdy nie wiesz co bedzie kiedys.

7

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

To już jest inna osoba której nie znasz tamta odeszła i nie wróci. Dlaczego wróciła? może tamten ją kopnął, może jest w ciąży, może zeszli do podziemia może, może, może. Nikt tego nie wie tylko ona i pewnie tamten. W końcu przyznała się Tobie do tej zdrady i odpowiedziała na pytanie dlaczego? czy też to wciąż Twoja wina?

8

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Szary80. Nie rozmawiam ostatnio z nikim na ten temat, częściej czytam co tutaj ludzie wypisują, bo może znajdę natchnienie i siłę do trzymania swojej strony, ale to co ostatnio mam w domu, jeden wielki niekończący się dramat skutecznie mnie nastraja, bym jednak trochę odpuścił. Z jednej strony bardzo tego nie chcę, nie potrafię w tej chwili nawet, a z drugiej widząc to zdruzgotanie, tę rozpacz i próbę naprawiania, to rzeczywiście zaczynam mieć wzgląd na wszystkie lata, dziecko, dom.

Choć sama na początki wciskała mi w głowę, że ona nie może podjąć decyzji odnośnie bycia ze mną z powodu marnych pobudek typu dom czy dziecko. A teraz mówi, że mam mieć wzgląd na dziecko.

Ot.

9

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?
leif_erikson napisał/a:

Szary80. Nie rozmawiam ostatnio z nikim na ten temat, częściej czytam co tutaj ludzie wypisują, bo może znajdę natchnienie i siłę do trzymania swojej strony, ale to co ostatnio mam w domu, jeden wielki niekończący się dramat skutecznie mnie nastraja, bym jednak trochę odpuścił. Z jednej strony bardzo tego nie chcę, nie potrafię w tej chwili nawet, a z drugiej widząc to zdruzgotanie, tę rozpacz i próbę naprawiania, to rzeczywiście zaczynam mieć wzgląd na wszystkie lata, dziecko, dom.

Choć sama na początki wciskała mi w głowę, że ona nie może podjąć decyzji odnośnie bycia ze mną z powodu marnych pobudek typu dom czy dziecko. A teraz mówi, że mam mieć wzgląd na dziecko.

Ot.



Najgorzej ze twoje zaufanie spadlo do 0.
Chcesz to daj szanse ale boje sie ze mozesz zaczac ja kontrolowac tak czy siak a to moze Cie wykonczysz.Nie bedziesz soba a to juz lipa.Jezeli podejmiesz decyzje o pozostaniu przy tym co masz i bedziecie miali to zycze Ci powodzenia.Mocno trzymam kciuki.

10

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?
maku2 napisał/a:

To już jest inna osoba której nie znasz tamta odeszła i nie wróci. Dlaczego wróciła? może tamten ją kopnął, może jest w ciąży, może zeszli do podziemia może, może, może. Nikt tego nie wie tylko ona i pewnie tamten. W końcu przyznała się Tobie do tej zdrady i odpowiedziała na pytanie dlaczego? czy też to wciąż Twoja wina?

Przyznała, tłumaczyła, przepraszała, nic nie jest moją winą, wszystko wzięła na siebie.

Szary80 - ale ja właśnie bardzo mocno zdaję sobie z tego sprawę i oficjalnie przed nią cały czas jest "poker face" i dla mnie to koniec ale czasem obudzę się rano i... no myślę o tym. Nie targają mną już emocje, śpię całe noce, pracuje, funkcjonuje, chodzę na siłownię, prowadzę swój normalny tryb życia jak kiedyś, z tym, że bez brania pod uwagę mojej żony.

11

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Typowe ona dała ciała(dosłownie) a Ty masz teraz się starać, zaufać, pokochać i znowu będzie pięknie. To nie Ty stworzyłeś ten dramat tylko ona, nie potrafiła powstrzymać swojej chuci ale Ty masz się powstrzymać od odejścia? Poważnie zastanawiasz się nad wybaczeniem po 2 miesiącach? Jeśli czytasz historie tutaj się znajdujące to wiesz że popełniasz błąd.

12

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Właśnie od kilku dni czytam, aż sam postanowiłem napisać. Ja naprawdę czepię stąd energię, do tego, by jednak trzymać się swojej wersji i powiem więcej - nie umiem przedstawić jej czegoś innego, nie przechodzi mi to przez gardło, ani nawet przez palce, nie daje żadnego cienia nadziei, bo po prostu tego nie umiem.

Ona oczekuje jedynie, że pozwolę jej zacząć naprawiać, że sam nie muszę nic robić, że ona wie, ze zaufanie spadło na glebę, że to i tamto.

A ja myślę w tym wszystkim o sobie. Raz, ze to będzie wracać, dwa, że umyślnie lub nie mogę to wykorzystywać, że będę niszczył ją i przy okazji siebie. Że ze względu na naszą przyszłość mogę się spodziewać, że prędzej czy później coś znów się stanie. Że ja inny nie będę i zawsze będę nudnym typem i nie będę tym kimś, który zrobi motyle w brzuchu. Te były prawie 15 lat temu ze mną. Z nim przez ostatni czas.

13

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

No i własnie w tym jest problem-emocje, zaufanie. Ona zrobiła to z premedytacją, świadomie, czy wtedy myślała o Tobie, dziecku, rodzinie? Oczywiście przez jakiś czas będzie się starać ale potem może przestać i znowu pojawia się do Ciebie pretensje wyrzuty. Pewnie jej zdrada miała nigdy nie wyjść- jak się o niej dowiedziałeś?- i dalej robiłaby z Ciebie tyrana.

14

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Jak się dowiedziałem? To też w sumie długa historia, bo w międzyczasie pozmieniała wszystkie hasła w telefonie, zablokowała swój komputer tak bym do niczego nie miał dostępu. Ja z kolei nigdy nic nie sprawdzałem i samo ukrywanie telefonu było dla mnie dość dziwne.

Po powrocie z wyjazdu "dania czasu" dla siebie dostałem jedynie jeszcze większą obojętność i udało mi się przetrzepać telefon. Tam trafiłem na dość specyficzne rozmowy, które nie mówiły wprost o seksie, ale były dość nabite emocjami i  dla mnie to było tak oczywiste, że nie mogłem odpuścić. Cały czas mówiłem, że za cholerę nie wierzę w wersję, że nic między nimi nie było, mnóstwo rzeczy czułem przez skórę i praktycznie każde moje podejrzenie okazało się prawdą. O seksie powiedziała mi sama z siebie, inne rzeczy dopiero po przyciśnięciu faktami.

Pytałem jej, co by było, gdybym nie rozkręcił afery, czy dalej by to trwało i stwierdziła, że najpewniej jeszcze jakiś czas by to ciągnęli, ale ona wcale nie miała zamiaru "trwać w tym". Z tym, że co innego miała mi powiedzieć? Przecież ja ze wszystkiego zdaję sobie sprawę, że otrzymuję tylko takie informacje, które nie pogorszą sytuacji, że mówi tyle, ile sama może.

Czuję się jak koło ratunkowe i bezpieczna przystań. Dla mnie to nie do zaakceptowania.

15 Ostatnio edytowany przez starr (2018-03-30 00:55:02)

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Wszystko co miał bym Tobie do napisania, odpowiadając na pytanie w tytule, napisałem w tym wątku: http://www.netkobiety.pl/t111032.html

16

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

A zatem sam sobie odpowiadasz na swoje pytania. W niej nie ma szczerości, zdradziła Ciebie z wyrachowaniem i teraz z wyrachowania chce żebyś jej wybaczył. Sam widzisz że gdybyś nie był uparty to trwałoby dalej kilka tygodni, miesięcy może dłużej. A może to nie jest jej pierwszy raz ale w tedy lepiej sie ukrywała? Też uważam że masz robić za poduszkę, nawet dla dziecka nie warto.

17

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Starr - to był pierwszy temat jaki przeczytałem na forum smile

Co do obecnej szczerości to nie wiem czy robi to z aż takiego wyrachowania, bo ja w sumie do niczego nie jestem jej potrzebny. Jest niezależna finansowo, dziecko chciałbym w połowie, powiedziałem, że się wyprowadzę, choć początkowo mówiłem, że to ona ma się wynieść. Biorę to na klatę, bo jestem facetem i sobie poradzę w każdych warunkach.

Zastanawia mnie tylko czy odejście to nie będzie błąd? Czy może rzeczywiście to ją teraz tak uderzyło, że się zmieni? Taaaaa, wiem, wiem.

Ona mówi, że wielu związkom się udaje przetrwać takie rzeczy i wychodzą z tego silniejsi, tworzą coś jakby nowego, na gruzach starego. Ile w tym prawdy?

18

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

To zależy od człowieka i siły jego charakteru. Wiesz, dla wielu wizerunek jest bardzo ważny. Taka idealna rodzina, wspaniała żona, dobry mąż. Może ją przeraża sam rozwód, reakcja rodziny, przyjaciół.
Jak jest taka cwana to spytaj się jej co zrobi gdy Ty skoczysz w bok? Też będzie tak nalegała na odbudowę tej ruiny?

19 Ostatnio edytowany przez starr (2018-03-30 01:32:58)

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?
leif_erikson napisał/a:

Starr - to był pierwszy temat jaki przeczytałem na forum smile

Co do obecnej szczerości to nie wiem czy robi to z aż takiego wyrachowania, bo ja w sumie do niczego nie jestem jej potrzebny.

Kobiety są bardzo emocjonalne, a jej szczerość jest pewnie w wyniku wykrycia zdrady i potrzeby wyartykułowania swoich emocji. poza tym pewnie leczy w ten sposób swoje wyrzuty sumienia.
Ale jak zawsze twierdzę - teraz nie ma co wierzyć w słowa, a tylko w połowę tego co robi.

leif_erikson napisał/a:

Jest niezależna finansowo, dziecko chciałbym w połowie, powiedziałem, że się wyprowadzę, choć początkowo mówiłem, że to ona ma się wynieść. Biorę to na klatę, bo jestem facetem i sobie poradzę w każdych warunkach.

I wyprowadzką dasz jej argument przy rozwodzie, kto jest winny rozpadu więzi małżeńskiej. Chcesz pokoju, szykuj się na wojnę...

leif_erikson napisał/a:

Zastanawia mnie tylko czy odejście to nie będzie błąd?

Tak, to będzie błąd.
Raczej zastosuj zaproponowane przeze mnie 34 kroki...
Teraz trzeba przewartościować priorytety. Na pierwszym miejscu dziecko. Na drugim - dziecko... Ty na trzecim. Pies/kot/rybki na czwartym... Ona na końcu.

leif_erikson napisał/a:

Czy może rzeczywiście to ją teraz tak uderzyło, że się zmieni? Taaaaa, wiem, wiem.

Takie rzeczy tylko w Bravo Girl...

leif_erikson napisał/a:

Ona mówi, że wielu związkom się udaje przetrwać takie rzeczy i wychodzą z tego silniejsi, tworzą coś jakby nowego, na gruzach starego. Ile w tym prawdy?

Z forum wiem o dwóch takich przypadkach: Rumpel i Excop. A z reala, nie znam ani jednego przypadku, by zdrada wzmocniła jakiekolwiek małżeństwo. Wszystkie prędzej, czy później się rozpadły. Niektóre po zdradzie odwetowej, niektóre po powtórce z rozrywki, czy po prostu osoba zdradzona nie poradziła sobie z emocjami.

20

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Bardzo Tobie współczuje.
Po przeczytaniu Twojego wątku, jedynie co mogę Tobie poradzić, to żebyś na spokojnie przeanalizował Swoje uczucia.

Zachowanie Twojej no cóż.....
Po zdradzie to ona powinna starać się o Ciebie. Na pewno wyprowadzka o tym nie świadczy.
W moim przekonaniu ten jej nowy bolec jeszcze sobie poużywał i kopnął ją mocno w zad. Dlatego jej stosunek zmienił się o 180 stopni i teraz wielkie KOCHAM.
Przypomnij sobie jakie miała podejście do Ciebie przez  te 2 miesiące. Jak miała alternatywę to Ty byłeś najgorszy, jak została sama to oczka jej się otworzyły.
Fakt że coś było nie tak w małżeństwie, wina przeważnie jest po obu stronach. Coś jej nie pasowało i nie potrafiła z Tobą o tym porozmawiać, albo po prostu fagas owinął ją wokół palca i sobie na niej poużywał.

Najgorsze jest to, że już nigdy nie będziesz w 100% jej pewny, nawet gdyby powiedziała Tobie całą prawdę, Ty nadal będziesz miał wątpliwości.
Skup się na dziecku, aby jak najmniej ta cała sytuacja wywierała na nie wpływ. Uwierz mi, że Twoje dziecko wie co się dzieje, dlatego trzeba się na dziecku skupić a nie na żonce. 
To nie Ty zdradziłeś, to nie Ty powinieneś walczyć.
Osoba która żałuje zachowuje się zupełnie inaczej, starałaby się od razu wyjaśnić DLACZEGO, a przede wszystkim zerwała by zupełnie kontakty z kochankiem.
Twoje życie, twoje decyzje sam dokładnie wiesz co czujesz i czego chcesz.
W moim odczuciu, żona niestety nie ma do Ciebie szacunku o empatii już nie wspomnę, bo chyba obce słowo dla niej, na pewno jest ona wyrachowaną egoistką.

21

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

leif_erikson kochasz ją i pozwolisz jej wrócić. Nasze gadanie nic tu nie zmieni.

22

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Jeśli się zgodzi to znaczy, że za mało go zeszmaciła - ale jak pozwoli jej wrócić to ma szansę to nadgonić.

23

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Miłość zniesie wszystko. W końcu jej kiedyś przejdzie. smile

24

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?
balin napisał/a:

Miłość zniesie wszystko. W końcu jej kiedyś przejdzie. smile

Pewnie chciałeś napisać że już jej przeszło? W tym momencie po prostu nie pamięta że jej przeszło.

25

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Każdy egzemplarz ma inaczej. To poziom nastolatki. Jedne musza przejść przez "ręce" pół miasta, innym jeden dobry ogier wystarczy.
Betka w domu musi poczekać i liczyć, że już przeszło. tongue

26

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Kochasz ją. Pokochałeś wyrafinowaną kobietę która na miłość Twoją nie zasługuje. W tyłku miała co czujesz Ty i wasze dziecko zdradzając Cię. Nie pozwól jej wrócić- miej swoją godność.

Jeśli jej pozwolisz za dłuższy czas historia się powtórzy- zeszmaci Cię jeszcze bardziej.
Ułóż życie sobie na nowo.

27

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

To przykre, ale niestety nigdy już w pełni jej nie zaufasz. Możesz z nią zostać dla dziecka, ale nigdy już nie będziesz tak szczęśliwy, jak przed zdradą. Możesz być szczęsliwy jako ojciec, pracownik, czyiś przyjaciel, właściciel psa i na wielu wielu innych płaszczyznach, ale już nigdy nie będziesz w pełni szczęśliwy, jako jej mąż. U mnie po etapie nienawiści, przyszedł etap obojętności, przeplatany drobnymi radościami, gdy zapominam o tym że zostałam zdradzona. Ale za chwilę się na tym łapię i sobie myślę, że przecież to juz nie to samo. Mam wrażenie, że już nigdy nie będę w pełni szczęśliwa. Wiem też, że z nikim nie zbuduję normalnego zwiazku, bo już nigdy nikomu nie zaufam. Bycie, pozostanie w takim związku, małżeństwie ma tylko wtedy sens (moim zdaniem) gdy mamy dzieci i potrafimy przed nimi swietnie udawać, jak bardzo rodzice się kochają. Jeżeli pozostajemy w zwiazku dla dzieci, ale nadal się kłócimy, oskarżamy, nie okazujemy uczuć partnerowi to wcale nie pomagamy dziecku, nie wychowujemy go w normalnym domu, wtedy lepiej się rozstać.

I tak, sa pary, które przetrwały zdradę, ale z tego co zauważyłam wiele zależało od tego jak zdradzacz się zachowywał po samej zdradzie i po wyjściu zdrady na jaw. Czyli, jezeli się starał, wiedział, że zrobił źle i się przejmował tym, chciał naprawić krzywdy (czego się nie da zrobić) i okazać zdradzonej osobie, ze chce walczyć, to jest szansa. Natomiast jezeli ta osoba, które zdradziła ucieka, musi przemyśleć sprawę, miota się między kochankiem/ kochanką, a mężem/ żoną to sa małe szanse, żeby dalej pociągnąć małżeństwo.

Życzę powodzenia i dobrze podjętych decyzji

28

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Ja myślę że taki związek nie ma przyszłości . Związek bez zaufania nie istnieje jesteś jej wstanie zaufać?

29 Ostatnio edytowany przez josz (2018-03-30 18:41:34)

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?
leif_erikson napisał/a:

Jest osobą, która zawsze wymagała 100% poświęcenia i zaangażowania, gdzie nie ma miejsca na poświęcanie czasu osobom trzecim.

Od kilku już lat dawała mi odczuć, że jestem dla niej jak stare skarpety, jestem nudny, bo nie umiem się bawić, że przedkładam obowiązki nad zabawę (np. nocne siedzenie w czwórkę ze znajomymi - ja na trzeźwo, bo raz, że robię za kierowcę, a dwa, że ktoś musi zająć się dzieckiem).

Rok temu poznaliśmy parę - troszkę młodsi, bezdzietni, chociaż ona w ciąży. Właściwie od pierwszego naszego spotkania zauważyłem, że między nim, a moją żoną nawiązała się mocna nić porozumienia.

... że potrzebuje czasu sama dla siebie, że jest mnie zbyt dużo. Postanowiłem więc, że dam jej kilka dni bez mojej twarzy na widoku, kupiłem bilety i wyleciałem na krótkie wakacje.

Przejdę tutaj od razu do meritum, bo wolę oszczędzić sobie pisania o szczegółach, ale gdy wróciłem z tego wyjazdu doznałem szoku i dowiedziałem się, że w tym czasie jak mnie nie było, zrobiłem jej doskonałą okazję, by mogła spotkać się naszym wspólnym znajomym (akurat w tym samym czasie jego żona wyjechała). Zdradziła mnie.

Decyzję "co dalej?" musisz podjąć sam.
Zwróciłam uwagę na pewne sprawy, które opisałeś. Od Ciebie wymagała 100% poświęcenia, bez obecności osób trzecich, po czym sama ochoczo łamała zasady. Oskarżenia kierowane w Twoją stronę, że jesteś nudny (bo odpowiedzialny), świadczą o jej niedojrzałości, innych priorytetach, a romans w który wdała się celowo i świadomie, o braku zasad, niestety.
Próbujesz ją usprawiedliwiać, ale ja także uważam, że jest wyrachowana.
Zastanawiam się, czy te wakacje, na które wtedy wyjechałeś, nie były przez nią zasugerowane. Myślę, że ona wiedziała o tym, że żona kochanka także wyjeżdża w tym czasie , wszystko było zaplanowane.
Jest jeszcze coś, co wzbudza we mnie szczególną odrazę.
Po za krzywdą, jaką Tobie wyrządziła, nie miała żadnych skrupułów, wobec jego żony (o kochanku już nie wspomnę), udawała jej koleżankę, wiedziała, że kobieta jest w ciąży!
i bez żadnych hamulców szła w szkodę - świadomie i perfidnie, dążąc do kolejnych wspólnych spotkań - ohyda.
Osobiście nie wierzę w trwałą przemianę takich osób. Kochanek być może ogarnął się, zrewał z nią, bo został ojcem, albo jego żona dowiedziała się?
Twoja żona odegra teraz każda rolę, żeby nie zostać na lodzie. Ile w tym szczerości?... tego nie wie nikt.
Zwróć też uwage na to, że oprócz wiadra pomyj, jakie w miłosnym amoku do tamtego, wylewała na Twoją głowę, już kilka lat wstecz traktowała Cię jak "stare skarpety".
Sądzisz, że nagle spojrzała na Ciebie inaczej, przestałeś być nudny, a stałeś się atrakcyjny i pożądany?
Nie sądzę, ona ratuje własny tyłek.

30

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Josz - to jest dokładnie to co ja sam mam w głowie i to o czym sam myślę i rozważam.

Te wakacje nie były sugerowane, raczej miał to być mój wybieg w celu wywołania zazdrości, bo moje wyjazdy albo wyjścia z domu zawsze wiązały się nagłym zainteresowaniem, zalewaniem mnie smsami i zwracaniem swojej uwagi. Poinformowałem ją o wyjeździe 24 godziny przed tym wyjazdem.

Te rzeczy na które zwróciłaś uwagę również mi stanęły przed oczami w tym wszystkim, dokładnie te same rzeczy.

Dziś jakby kolejny dzień z innym nastawieniem. Wczoraj było bardziej miękko w głowie, dziś znów szorstko.

31

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Witam,
Dużo osób przerabiało zdradę i to co się potem za nią wlecze. Sam byłem tego przykładem. Setki postów przeczytane. Zachowania ludzi. Powiem krótko, odpowiedzi na swoje pytania znasz tylko prowadzisz wewnętrzną walkę. Rozprawę. Każdy ma swoje zasady ale czasami zaczyna je naginać bo wewnątrz siebie walczy. Ja miałem to samo. Wiedziałem ze nigdy zdrady nie zapomnę i jej nie zaufam ale chciałem wrócić ze względu na dziecko i nas. I co bym z tego miał dziś. Zmarnowane lata i czas. Tak to jest niestety. Dziś nowe życie  i jakoś idę z nową połówką do przodu i to 5 lat już mija. Mamy dziecko. Chce tylko powiedzieć ze wiesz dobrze co jest dla Ciebie dobre i nie walcz tylko to zrób. Nie będziesz żałował. zachowań ludzi nie zmienisz. Ja się kierowałem prostymi zasadami. Chcesz za kilka lat znowu wracać  do tego jesli wogóle o tym zapomnisz. Zastanow się.

32 Ostatnio edytowany przez Markotny (2018-03-31 06:25:55)

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Kto by pomyślał, że udziele sięw czyimś temacie, bo nadal leżę na podłodze.
Pewnie nie czytałeś mojego watku, ale te historie gdy żona zdradza męża sa takie same. Różnia się tylko szczegółami. Ja przyłapałem żonę na marnych harcach online i nigdy już nie było dla mnie tak samo w małżeństwie. A koniec końców po roku doszło do zdrady w realu i też stałem się z automatu najgorszym skur..lem. Tylko, że moja nadal z nim jest więc mnie już dawno nie ma. Nie władowała mi do głowy dylematu.
Ty masz na głowie romans w realu, przemoc po, skruchę, bo jej to pewnie nie wypaliło. No i dylemat po. Bo szkoda, lat, dzieci itd. Nie chciałbym być na twoim miejscu, zwłaszcza, że się ogarnałeś. Zadaj sobie pytanie co by zrobił prawdziwy Leif Erikson?

33

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Od zdrady mojego męża minęło 9 miesięcy. Oczywiście to, że mnie zdradził to moja wina według niego. Kiedy mnie zdradzal byłam w 6 miesiącu ciąży i starałam się dbać o niego w łóżku, bo wiedziałam jakie to dla niego ważne, ale czasami nie mogłam i to sprawiło, że mnie zdradził. Był krzyk, płacz, rozpacz z mojej strony, ale zacisnelam zęby i wybaczylam mu, bo to kocham i myśl, że inna moglaby z nim być mnie przerazala.
I powiem Ci, że nie ma dnia abym nie podejrzewala bo o zdrade. Kiedy wyjeżdża w trasę za granicę ja chodzę poirytowana, zdenerwowana. Jak wraca i idzie spać jak sprawdzam jego telefon, laptopa i szukam dowodów zdrady. Wącham jego ubrania. I albo się tak dobrze maskuje znowu albo faktycznie nic nie ma. Sama siebie zamęczam takim zachowaniem, ale nie umiem nad tym zapanowac, bo boję się kolejnej zdrady i tej bezradności i żalu.
Czy jesteś na tyle silny aby zaufać żonie ? Zawsze będziesz miał w tyle głowy co zrobiła i jak potraktowała. Skąd wiesz, że nie chce do Ciebie wrócić tylko dlatego, że jej kochanek nie chce odejść od swojej partnerki?

34

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?
Alex9423 napisał/a:

Od zdrady mojego męża minęło 9 miesięcy. Oczywiście to, że mnie zdradził to moja wina według niego. Kiedy mnie zdradzal byłam w 6 miesiącu ciąży i starałam się dbać o niego w łóżku, bo wiedziałam jakie to dla niego ważne, ale czasami nie mogłam i to sprawiło, że mnie zdradził. Był krzyk, płacz, rozpacz z mojej strony, ale zacisnelam zęby i wybaczylam mu, bo to kocham i myśl, że inna moglaby z nim być mnie przerazala.
I powiem Ci, że nie ma dnia abym nie podejrzewala bo o zdrade. Kiedy wyjeżdża w trasę za granicę ja chodzę poirytowana, zdenerwowana. Jak wraca i idzie spać jak sprawdzam jego telefon, laptopa i szukam dowodów zdrady. Wącham jego ubrania. I albo się tak dobrze maskuje znowu albo faktycznie nic nie ma. Sama siebie zamęczam takim zachowaniem, ale nie umiem nad tym zapanowac, bo boję się kolejnej zdrady i tej bezradności i żalu.
Czy jesteś na tyle silny aby zaufać żonie ? Zawsze będziesz miał w tyle głowy co zrobiła i jak potraktowała. Skąd wiesz, że nie chce do Ciebie wrócić tylko dlatego, że jej kochanek nie chce odejść od swojej partnerki?



Nie zazdroszcze Ci teraz zycia w takim zwiazku.Ciagly stres,kontrola po co Ci to ? Wykonczysz sie.Nie moge ingerowac w twoje zycie ale zycze Ci duzo wytrwalosci.

35

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Po co mi to? Pomijając, że chcę  swoim dzieciom dac prawdziwy dom z dwójką rodziców to po prostu nadal go kocham. I emocjonalnie nie jestem jeszcze gotowa na to żeby odejść od niego. Być może się to zmieni i odejde albo będę trwała w takim związku. Kto to wie smile

36

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Trudna sprawa. Nie jedna na tym forum. Mnie zawsze zastanawia jak to nasze życie może się skomplikować z biegiem lat. Na ile my rozdajemy karty a na ile poddajemy się biegowi zdarzeń, tak bezwolnie. Zdajesz się być, lejf, inteligentnym facetem a mimo wszystko nie uchroniło Cię to od kłopotów. Nie wiem co więc co może człowieka uchronić od problemów. Zastanawiam się czy są czynniki co gwarantują szczęśliwe życie we dwoje - inteligencja, wspólny system wartości, miłość. Okazuje się, że nic tego nie gwarantuje. Być może relacje pomiędzy ludźmi są skazane na kłopoty.

@Markotny

Twoja żona się wyprowadziła ?

37

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?
Hrefi napisał/a:

Trudna sprawa. Nie jedna na tym forum. Mnie zawsze zastanawia jak to nasze życie może się skomplikować z biegiem lat. Na ile my rozdajemy karty a na ile poddajemy się biegowi zdarzeń, tak bezwolnie. Zdajesz się być, lejf, inteligentnym facetem a mimo wszystko nie uchroniło Cię to od kłopotów. Nie wiem co więc co może człowieka uchronić od problemów. Zastanawiam się czy są czynniki co gwarantują szczęśliwe życie we dwoje - inteligencja, wspólny system wartości, miłość. Okazuje się, że nic tego nie gwarantuje. Być może relacje pomiędzy ludźmi są skazane na kłopoty.

A ja odpowiem troche przerwotnie. Ze w kazdym z nas siedzi cos mrocznego, co czasem pcha do dziwnych zachowan - jak takie dzieci co chca slodyczy, a rodzice nie pozwalaja. Sam sie na tym lapie. W ogole wychodze z zalozenia, ze ludzie rodza sie zli i dobroci ucza sie podczas swojego calego zycia. Wszyscy tacy jestesmy.

Ja w sumie wiem gdzie lezy problem w moim zyciu ale tego juz nie zmienie i do wyboru mam jedynie by brnac w klopoty glebiej albo od nich uciekac. U mnie poki co constans. Czekam az wielka milosc opadnie.

38

Odp: Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Tutaj generalnie nie chodzi o żonę ale o Ciebie. Jakie chcesz podjąć kroki? czy też chcesz stać w miejscu? Ona podjęła decyzję o zdradzie i plan wprowadziła w życie. Wielu z nas uważa że gdyby zdrada nie wyszła na jaw to nadal by Ciebie zdradzała i to nie jakiś krótki czas tylko trwało by to miesiącami( w końcu jego żona jest w ciąży potem poród dochodzenie do siebie-a on ma potrzeby, patrz sex) więc już Tobie mydli oczy co do ewentualnego czasu trwania pukania.
Jej zdrada nie trwała dwa miesiące ale ponad rok-w momencie jak go poznaliście dopuściła się zdrady emocjonalnej, uczuciami zaczęła odpływać do niego a Ty stałeś się przeszkodą. I według mnie zdradziła Ciebie fizycznie znacznie wcześniej niż podczas twojego wyjazdu.
Ona Ciebie zdradziła i to na całego, miała w tyłku Ciebie i to na całej linii, a Ty pytasz co zrobić? Zrób to co dyktuje Tobie rozum nie serce i tego się trzymaj. Według mnie powinieneś odejść-teraz ona żałuje, kocha i na pewno będzie Tobie wierna- ale sam w to nie wierzysz.
Jeśli chcesz jej wybaczyć( nie myl z zapomnieć) a widzę że jesteś bardzo skłonny to zrobić to niech wykona test ciążowy(chyba z nią nie spałeś po zdradzie?) badania weneryczne (skąd wiemy co on pukał po za Twoją żoną). Czy już przegadałeś z nią temat, kiedy, jak, dlaczego itd.(temat trzeba przegadać gdyż inaczej pytania będą powracać a ona z czasem nie będzie chciała o tym gadać) czy gadałeś z nim i jego żoną?. Opisałeś jej zdradę jej zachowanie ale nie napisałeś co z tą wiedzą zrobiłeś, mam wrażenie ze stoisz w miejscu i czekasz ale na co? aż ona się znudzi naprawą? czy czekasz na powtórkę?

Posty [ 38 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada żony. Pozwolić na powrót?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024