Witam.
Jestem tu nowy i chociaż nie bardzo wiem od czego zacząć to najprościej chyba będzie opisać wszystko w skrócie.
Od kilku tygodni spotykam się z kobietą starszą od siebie o prawie 10lat.
Ja mam 28, ona za chwilę 38. Na ten moment są to raczej spotkania niezobowiązujące. Mamy częsty kontakt, chodzimy do kina, na spacery, na kawie też byliśmy, ogólnie dużo rozmawiamy, łączy nas także zamiłowanie do sportu. Ma dziecko z poprzedniego związku.
Jest niezwykle ciepła, przyjazna i mądra a co więcej bardzo atrakcyjna, zdecydowanie mój typ kobiety. Zaczęło mi na niej zależeć. Problem w tym, ze w moim odczuciu ona postrzega mnie tylko jako przyjaciela lub bliskiego kolegę, z którym może miło spędzić czas a ja nie do końca jestem tym usatysfakcjonowany. Pewnie to głupio zabrzmi, ale niezupełnie wiem jak do niej podejść jako kobiety. Mimo, że mam w tym zakresie pewne doświadczenie (z kobietami mlodszymi od siebie) to w tym wypadku trochę się pilnuję. Coś mnie blokuje i to chyba świadomość, że jest jednak dość duża różnica wieku między nami i gdzieś mam takie obawy, ze ona nie potraktuje mnie poważnie. Ostatnio opowiedziałem o tym komuś, ale spotkałem się z dezaprobatą dla takiej relacji. Nie wiem czy takie związki mają przyszłość, ale nie chcę myśleć, ze jest to niemożliwe.
Może ktoś z was jest w stanie mi doradzić co zrobić, by ją do siebie zbliżyć?
Co myślicie?