Wydawało mi się, że ma wspaniały charakter, z jej strony wyraźnie było widać, że chce iść dalej. Ten sam system wartości. A tu nagle, na wieczorną wiadomość odpisała następnego ranka (widać było, że wyświetliło jej się od razu). Myśleć jeszcze o tym na poważnie?
Masz wiecej niz 16 lat?
Ty tak serio?
A co w tym ma nie być na serio?
Normalny człowiek nie oczekuje odpowiedzi na już... Mogła zasnąć, zagadać się z kimś innym, być zajęta, milion opcji. A potem wyleciało z głowy.
Z takim podejściem po prostu nie wybaczaj lepiej - przynajmniej dziewczyna będzie mieć spokój
Wszystko.
Mnie na przyklad trudno jest zrozumiec jak osoba dorosla moze zadawac takie pytanie.
I gdyby tak się zlozylo, ze facet zrobilby problem z tego powodu, ze odpisalam rano, a nie po odczytaniu wiadomosci to pewnie bylby to krok milowy w znajomosci.
Oczywiscie w strone konca.
Ja rozumiem, że na forum nie da się przedstawić precyzyjnie sytuacji. Ale jest to sprawiające ból lekceważenie moim zdaniem, ale jeśli się mylę, pozostaje mi się tylko cieszyć.
Boże, chłopie, nie pakuj się w żadne związki, skoro ból Ci sprawia, że ktoś na smsa od razu nie odpisał...
9 2018-03-26 13:13:42 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-03-26 13:13:52)
Ja rozumiem, że na forum nie da się przedstawić precyzyjnie sytuacji. Ale jest to sprawiające ból lekceważenie moim zdaniem, ale jeśli się mylę, pozostaje mi się tylko cieszyć.
Mój Boże, dzieci Internetu...
Ludzie czasem mają ważniejsze sprawy na głowie, niż odpisanie na wiadomość.
Może akurat robiła kupę, odczytała wiadomość, ale zapomniała odpisać? Albo milion innych możliwości.
U mnie taki facet, co się czepia, że mu od razu nie odpisałam, byłby skreślony. Upierdliwiec i świr, takie moje zdanie.
Grasse napisał/a:Ja rozumiem, że na forum nie da się przedstawić precyzyjnie sytuacji. Ale jest to sprawiające ból lekceważenie moim zdaniem, ale jeśli się mylę, pozostaje mi się tylko cieszyć.
Mój Boże, dzieci Internetu...
Ludzie czasem mają ważniejsze sprawy na głowie, niż odpisanie na wiadomość.
Może akurat robiła kupę, odczytała wiadomość, ale zapomniała odpisać? Albo milion innych możliwości.U mnie taki facet, co się czepia, że mu od razu nie odpisałam, byłby skreślony. Upierdliwiec i świr, takie moje zdanie.
A nie uznajesz tego za brak szacunku?
Cyngli napisał/a:Grasse napisał/a:Ja rozumiem, że na forum nie da się przedstawić precyzyjnie sytuacji. Ale jest to sprawiające ból lekceważenie moim zdaniem, ale jeśli się mylę, pozostaje mi się tylko cieszyć.
Mój Boże, dzieci Internetu...
Ludzie czasem mają ważniejsze sprawy na głowie, niż odpisanie na wiadomość.
Może akurat robiła kupę, odczytała wiadomość, ale zapomniała odpisać? Albo milion innych możliwości.U mnie taki facet, co się czepia, że mu od razu nie odpisałam, byłby skreślony. Upierdliwiec i świr, takie moje zdanie.
A nie uznajesz tego za brak szacunku?
Nie. Jest jeszcze jakieś życie poza Internetem.
I mnie zdarzyło się parę razy nie odpisać na wiadomość od razu albo nie otrzymać odpowiedzi przez jakiś czas. Nigdy nie przyszło mi do głowy żeby robić z tego powodu awanturę moim zdaniem zwyczajnie zasnęła i tyle,nie dorabiaj sobie do tego żadnych wymysłów
Wiadomość można przeczytać, ale nie mieć możliwości, siły, ochoty, czasu, aby od razu na nią odpisać. Robisz problem z niczego. Prawdę mówiąc nie znoszę ludzi, którzy naciskają na natychmiastowe odpowiedzi, bo inaczej czują się zlekceważeni i, co gorsza, rzucają fochem. Takie korespondencje szybko ucinam, bo stają się męcząco-uciążliwe, a ja bardzo nie lubię kiedy ktoś naciska na mnie w kwestiach, które w założeniu powinny mieć charakter luźnej wymiany myśli i/lub informacji.
Dobra, inaczej - zależy mi na niej i to bardzo. Jednak nie chciałem być w gorącej wodzie kąpany i odczekać, aż poukładam pewne sprawy, głównie chodzi o zawodowe, głupio wchodzić w związek w chwili braku pracy stałej i łapania się czegokolwiek. Z jej strony jednak wyszło w pewnym momencie znaczące przyśpieszenie relacji i tu nagle takie niepokojące zachowanie z jej strony. Ale jeśli uważacie, że przesadzam, to się cieszę.
Oczywiście, że przesadzasz . W końcu rano odpisała, a nawet gdyby tego nie zrobiła, to również mogłaby zwyczajnie zapomnieć lub po prostu nie mieć czasu, choćby z powodu porannego pośpiechu. Pamiętajmy, że - bez względu na okoliczności - jesteśmy tylko ludźmi.
(...) nagle, na wieczorną wiadomość odpisała następnego ranka (widać było, że wyświetliło jej się od razu). (...)
jest to sprawiające ból lekceważenie (...)
nie uznajesz tego za brak szacunku? (...)
tu nagle takie niepokojące zachowanie z jej strony. (...)
Sporo tu, niepokojących, informacji na Twój temat.
Jednak nie chciałem być w gorącej wodzie kąpany i odczekać, aż poukładam pewne sprawy, głównie chodzi o zawodowe, głupio wchodzić w związek w chwili braku pracy stałej i łapania się czegokolwiek (...) jej strony jednak wyszło w pewnym momencie znaczące przyśpieszenie relacji
Przyznaj się, że boisz się porażki/związku czy coś takiego. Sam sobie rzucasz kłody pod nogi.
Pewnie właśnie podświadomie i tylko po to żeby specjalnie nie wyszło.
- uuuuuu, nie mam stałej pracy, tylko umowę zlecenie.... poczekam, aż .... -> czyli w domyśle, aż ona się znudzi czekaniem albo nawinie się inny i będzie znowu bezpiecznie.
na wieczorną wiadomość odpisała następnego ranka (widać było, że wyświetliło jej się od razu). Myśleć jeszcze o tym na poważnie?
Sam sobie generujesz problemy.
Lepiej czasem odpisać nastepnego dnia niz od razu kiedy np jest sie w zlym humorze - wtedy niechcacy mozna odreagowac stres na bogu ducha winnej osobie.
Z moich obserwacji wynika, że ludzie oczekujący natychmiastowych odpowiedzi mają zwykle zanizoną samoocenę i takie zachowanie (czyli zwłokę) traktują jako ignorowanie albo brak szacunku. Takim osobom najczesciej wydaje się, że rozmówca na pewno w tym czasie rozmawia z kims innym, że osoba, ktorej nie odpisuje jest nudna itp czarne scenariusze.
Sama osobiscie pol zycia spędzam na komunikatorach i bywa, że wysylam dziesiatki wiadomosci dziennie. I zdarza mi sie np odczytać wiadomosc, a nie odpisac bo np jestem w drodze, mam końcówkę baterii, wlasnie z kims rozmawiam, jestem zmeczona, zajeta czyms innym i zapominam etc.
Jedyną efektywną metodą "wróżenia przyszlosci" jest
a) zwracanie uwagi kto pierwszy zwykle konczy rozmowę i z jakiego powodu
b) jak szybko ZAZWYCZAJ dana osoba odpisuje.
Ponadto są dwa typy "pisaczy" - tacy, ktorzy preferują sesje - czyli siadamy i plynnie rozmawiamy przez okreslony czas, nie przerywajac sobie innymi czynnosciami - wtedy jezeli tego czasu nie ma dana osoba moze nie reagować, bo nie ma odpowiednich warunków do rozmowy. Albo typ "niekończąca sie opowieść" kiedy pisze sie wiadomosci będąc zajętym, w wolnych chwilach, ale za to przez caly dzien. Wtedy latwo zapomniec odpisac bo inne czynności rozpraszają uwage.
Jednorazowy slowotok czy milczenie nie oznaczają dokladnie niczego.
Nie znoszę tego typu zaborczych zachowań. Skoro już jesteśmy razem / randkujemy, to musisz być mój/moja na wyłączność i na 100% i w każdej sekundzie dnia, bo inaczej to brak szacunku, niepokojące i sprawia ból. Zauważ, co to o Tobie mówi: ból ci sprawia, że nie miała ochoty odpisywać od razu lub coś ją rozproszyło. Do tego stopnia jej niezależność cię niepokoi (boli cię, że nie leci do ciebie jak na skrzydłach), że aż musisz jej "WYBACZAĆ".
Może nadużyłem tu słowa wybaczać - okej. Ale nie uważam tego za zaborczość, że chciałbym wzajemnego szacunku, tym bardziej, że zawsze odpisuje jak najszybciej nawet obojętnym mi emocjonalnie osobom. Zaborczość to by była wtedy, gdybym patrzył z agresją na każdego faceta, który zbliży się do niej na mniej niż 5 metrów.
Ale o to chodzi, że Ty nie musisz jej jak najszybciej odpisywać. A ona nie musi jak najszybciej odpisywać Tobie.
Nikt nie ma prawa wymagać od drugiej osoby czegoś takiego. Jeżeli Ty wymagasz to jest to zaborczość.
Dostałeś tutaj miliard przykładów na to, dlaczego nie odpisała Ci od razu.
Zacznij myśleć głową, a nie przeżywać niepotrzebnie.
Bo następnym krokiem będzie "na spacerze ze mną nie patrzyła na mnie przez minutę. Wybaczyć?"
22 2018-03-26 19:18:14 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-03-26 19:25:45)
Zdarzalo mi sie odpisac komus na wiadomosc po ok. kilku dniach, choc naprawde mocno mi na tej osobie zalezalo (i w druga strone rowniez tak sie czasami dzialo). Nie zawsze czlowiek czuje sie na silach, a wlasnie dlatego ze chcialby aby odpowiedz byla porzadna woli zrobic to w odpowiedniejszej chwili.
Może nadużyłem tu słowa wybaczać - okej. Ale nie uważam tego za zaborczość, że chciałbym wzajemnego szacunku, tym bardziej, że zawsze odpisuje jak najszybciej nawet obojętnym mi emocjonalnie osobom. Zaborczość to by była wtedy, gdybym patrzył z agresją na każdego faceta, który zbliży się do niej na mniej niż 5 metrów.
TY ODPISUJESZ.
Nie każdy ma tyle wolnego czasu, chęci, by odpisywać od razu każdemu.
.
U mnie taki facet, co się czepia, że mu od razu nie odpisałam, byłby skreślony. Upierdliwiec i świr, takie moje zdanie.
Tak samo u mnie. Miałby pozamiatane.
25 2018-03-28 12:33:17 Ostatnio edytowany przez Grasse (2018-03-28 12:37:07)
Cyngli napisał/a:.
U mnie taki facet, co się czepia, że mu od razu nie odpisałam, byłby skreślony. Upierdliwiec i świr, takie moje zdanie.
Tak samo u mnie. Miałby pozamiatane.
Koleżanki, mówię budowaniu relacji w oparciu o wzajemny szacunek i takiej oczekuję dyskusji, a nie odpowiedzi, z których jawnie wynika zawyżanie własnego ego. Więc dlatego pytam, czy nie uważacie tego za lekceważenie drugiej osoby.
Koleżanki, mówię budowaniu relacji w oparciu o wzajemny szacunek i takiej oczekuję dyskusji, a nie odpowiedzi, z których jawnie wynika zawyżanie własnego ego. Więc dlatego pytam, czy nie uważacie tego za lekceważenie drugiej osoby.
Nie, nie uważamy tego za lekceważenie drugiej osoby.
Uważamy natomiast, że masz spory problem ze sobą.
Chłopaku, chłopaku. Odpisała, to znaczy, że chciała odpisać. Skup się na tym co napisała, a nie po jakim czasie. Zakochany człowiek ma 1001 myśli w głowie, wiec też nie przejmuj się połajankami jakie Cie tu spotykają. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie miał myśli podobnych jak On! Choćby przez chwilę.
Chłopaku, chłopaku. Odpisała, to znaczy, że chciała odpisać. Skup się na tym co napisała, a nie po jakim czasie. Zakochany człowiek ma 1001 myśli w głowie, wiec też nie przejmuj się połajankami jakie Cie tu spotykają. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie miał myśli podobnych jak On! Choćby przez chwilę.
Dziękuję Ci za rzeczową krytykę połączoną ze słowami otuchy. Jakby co, mogę do Ciebie napisać na priw?
Nie
Totalny brak szacunku.Kogo obchodzi,ze mogła zasnąć albo źle się czuć? Ma odpisać szmata a jak nie obsmaruj ją na fejsie
Jeeej....
Więc dodam coś jeszcze. Jak spadną na mnie gromy, uznam to za terapię szokową. Duży wpływ ma na mnie moja matka - wychowywała mnie samotnie i nadal z nią mieszkam. Od niej słyszę teksty typu "nie żebrz o uczucia", "nie upokarzaj się", "baba cię nie chcę, a ty nadal włazisz jej w dupę" itd. Żywię przekonanie - aczkolwiek walczę z nim - , że pokazując komuś, że mi na nim zależy - nie tylko w relacji męsko-damskiej - mam wrażenie, że faktycznie się przed tą osobą upokarzam i analogicznie w drugą stronę - czerpię satysfakcję i dumę, kiedy komuś pokażę, że bez niego mogę żyć.
jest różnica między upokorzeniem się, a pokazaniem, że Ci na danej relacji zależy. Jak będziesz pokazywał ludziom, że możesz bez nich żyć, to oni będa odchodzić.
Żywię przekonanie - aczkolwiek walczę z nim - , że pokazując komuś, że mi na nim zależy - nie tylko w relacji męsko-damskiej - mam wrażenie, że faktycznie się przed tą osobą upokarzam i analogicznie w drugą stronę - czerpię satysfakcję i dumę, kiedy komuś pokażę, że bez niego mogę żyć.
A jak się to ma do 'problemu' opisanego w tym wątku? Dziewczyna przez kilka godzin nie odpisała, Ty od razu robisz z tego dramat, ale rozumiem, że przed nią udajesz niewzruszonego?
Uważam, że powinieneś jej nie wybaczyć i zakończyć związek. Zrobisz przysługę i jej i sobie ;-)
Więc dodam coś jeszcze. Jak spadną na mnie gromy, uznam to za terapię szokową. Duży wpływ ma na mnie moja matka - wychowywała mnie samotnie i nadal z nią mieszkam. Od niej słyszę teksty typu "nie żebrz o uczucia", "nie upokarzaj się", "baba cię nie chcę, a ty nadal włazisz jej w dupę" itd. Żywię przekonanie - aczkolwiek walczę z nim - , że pokazując komuś, że mi na nim zależy - nie tylko w relacji męsko-damskiej - mam wrażenie, że faktycznie się przed tą osobą upokarzam i analogicznie w drugą stronę - czerpię satysfakcję i dumę, kiedy komuś pokażę, że bez niego mogę żyć.
Przekłuj, proszę, ten balon.
To, co wyniosłeś z domu rodzinnego jest... brak mi słów w świecie kulturalnych ludzi uznawanych za cenzuralne. Oprzytomniej. Teraz to Ty podejmujesz decyzje o swym myśleniu, zachowaniu i traktowaniu innych. Twej matce współczuję doświadczeń, za sprawą których wypowiadała/wypowiada zacytowane prez Ciebie opinie.
Więc dodam coś jeszcze. Jak spadną na mnie gromy, uznam to za terapię szokową. Duży wpływ ma na mnie moja matka - wychowywała mnie samotnie i nadal z nią mieszkam. Od niej słyszę teksty typu "nie żebrz o uczucia", "nie upokarzaj się", "baba cię nie chcę, a ty nadal włazisz jej w dupę" itd. Żywię przekonanie - aczkolwiek walczę z nim - , że pokazując komuś, że mi na nim zależy - nie tylko w relacji męsko-damskiej - mam wrażenie, że faktycznie się przed tą osobą upokarzam i analogicznie w drugą stronę - czerpię satysfakcję i dumę, kiedy komuś pokażę, że bez niego mogę żyć.
To dlaczego odczuwasz ból 4 liter, zamiast satysfakcję i dumę? Coś z Tobą mocno nie halo. Sam przeczysz własnym słowom.
CatLady napisał/a:Cyngli napisał/a:.
U mnie taki facet, co się czepia, że mu od razu nie odpisałam, byłby skreślony. Upierdliwiec i świr, takie moje zdanie.
Tak samo u mnie. Miałby pozamiatane.
Koleżanki, mówię budowaniu relacji w oparciu o wzajemny szacunek i takiej oczekuję dyskusji, a nie odpowiedzi, z których jawnie wynika zawyżanie własnego ego. Więc dlatego pytam, czy nie uważacie tego za lekceważenie drugiej osoby.
Kolego, odpowiem Ci więc jasno: nie, nie uważam tego za lekceważące. Każdy ma swoje sprawy, pracę, hobby, znajomych, obowiązki domowe, do tego dochodzi zmeczenie, roztargnienie itd. Nie oczekiwałabym więc odpowiedzi po 5 minutach.
Może gdyby ktoś tak robił stale, że nie odpisuje, ignoruje, odpisuje po dwóch dniach, to dałoby mi do myślenia - ale musiałoby to trwać jakis czas, a nie że po jednym smsie bez odpowiedzi czuję się lekceważona. To Ty masz zaniżone ego, jeśli tak to odbierasz.
38 2018-03-30 21:43:54 Ostatnio edytowany przez mslea1917 (2018-03-30 21:45:47)
Grasse napisał/a:CatLady napisał/a:Tak samo u mnie. Miałby pozamiatane.
Koleżanki, mówię budowaniu relacji w oparciu o wzajemny szacunek i takiej oczekuję dyskusji, a nie odpowiedzi, z których jawnie wynika zawyżanie własnego ego. Więc dlatego pytam, czy nie uważacie tego za lekceważenie drugiej osoby.
Kolego, odpowiem Ci więc jasno: nie, nie uważam tego za lekceważące. Każdy ma swoje sprawy, pracę, hobby, znajomych, obowiązki domowe, do tego dochodzi zmeczenie, roztargnienie itd. Nie oczekiwałabym więc odpowiedzi po 5 minutach.
Może gdyby ktoś tak robił stale, że nie odpisuje, ignoruje, odpisuje po dwóch dniach, to dałoby mi do myślenia - ale musiałoby to trwać jakis czas, a nie że po jednym smsie bez odpowiedzi czuję się lekceważona. To Ty masz zaniżone ego, jeśli tak to odbierasz.
A jak rozumieć zachowanie faceta, który sam się do mnie odezwał na fb chociaż się nie znamy, to głownie on pisze pierwszy co kilka dni zawsze zaczyna od pytania co słychać, czasami uda nam się porozmawiać na różne tematy, ale często zadaję mu pytanie np. o ulubiony film i on nie odpisuje, a za kilka dni znowu odzywa się z co słychać. Nie bardzo rozumiem sens, nie znam go, więc logiczne, że nie będę mu opisywać jakiś problemów, a poza tym jakie można mieć przygody, żeby co kilka dni pytać co słychać. Nie jest dla mnie problemem, że nie odpisuje od razu, mógłby nawet za tydzień odpowiedzieć, ale chciałabym na jakiś konkretny temat pogadać, więc nie wiem jak to rozumieć
A jak rozumieć zachowanie faceta, który sam się do mnie odezwał na fb chociaż się nie znamy, to głownie on pisze pierwszy co kilka dni zawsze zaczyna od pytania co słychać, czasami uda nam się porozmawiać na różne tematy, ale często zadaję mu pytanie np. o ulubiony film i on nie odpisuje, a za kilka dni znowu odzywa się z co słychać. Nie bardzo rozumiem sens, nie znam go, więc logiczne, że nie będę mu opisywać jakiś problemów, a poza tym jakie można mieć przygody, żeby co kilka dni pytać co słychać. Nie jest dla mnie problemem, że nie odpisuje od razu, mógłby nawet za tydzień odpowiedzieć, ale chciałabym na jakiś konkretny temat pogadać, więc nie wiem jak to rozumieć
Mnie by się nie chciało nawet zastanawiać nad tym. Przestałabym odpisywać. Jakie to nudne i tendencyjne: co słychać... Zależy gdzie ucho przyłożyć
40 2018-03-31 01:10:07 Ostatnio edytowany przez josz (2018-03-31 01:11:51)
Może gdyby ktoś tak robił stale, że nie odpisuje, ignoruje, odpisuje po dwóch dniach, to dałoby mi do myślenia - ale musiałoby to trwać jakis czas, a nie że po jednym smsie bez odpowiedzi czuję się lekceważona. To Ty masz zaniżone ego, jeśli tak to odbierasz.
A może tak faktycznie jest, autor żali się mamusi, bo skąd ona posiadałaby taką wiedzę o jego związku (jeżeli w ogóle jest mowa o związku)?
...z jej strony wyraźnie było widać, że chce iść dalej.
Grasse, czy wy jesteście parą, jak długo? Bo może źle, lub zbyt optymistycznie odczytujesz sygnały od niej.
Być może Twoja mama słusznie ocenia sytuację, skoro zwierzasz się jej?
Jak wszyscy tutaj, także uważam, że niepotrzebnie siejesz panikę z powodu zwłoki w odpowiedzi na Twój sms, chyba, że masz zupełnie błędny obraz tego, co Was łączy i może narzucasz się, lub uważasz, że należy Ci się większa atencja ze strony tej dziewczyny?
41 2018-03-31 09:21:51 Ostatnio edytowany przez mslea1917 (2018-03-31 09:23:06)
mslea1917 napisał/a:A jak rozumieć zachowanie faceta, który sam się do mnie odezwał na fb chociaż się nie znamy, to głownie on pisze pierwszy co kilka dni zawsze zaczyna od pytania co słychać, czasami uda nam się porozmawiać na różne tematy, ale często zadaję mu pytanie np. o ulubiony film i on nie odpisuje, a za kilka dni znowu odzywa się z co słychać. Nie bardzo rozumiem sens, nie znam go, więc logiczne, że nie będę mu opisywać jakiś problemów, a poza tym jakie można mieć przygody, żeby co kilka dni pytać co słychać. Nie jest dla mnie problemem, że nie odpisuje od razu, mógłby nawet za tydzień odpowiedzieć, ale chciałabym na jakiś konkretny temat pogadać, więc nie wiem jak to rozumieć
Mnie by się nie chciało nawet zastanawiać nad tym. Przestałabym odpisywać. Jakie to nudne i tendencyjne: co słychać... Zależy gdzie ucho przyłożyć
Dla mnie to też jest nudna rozmowa z tym co słychać, dlatego zawsze próbuję nakierować na jakiś inny temat, czasami się udaje, a często jest bez żadnej odpowiedzi i potem znowu co słychać. Skoro już się do kogoś odzywa to chyba żeby pogadać, zwłaszcza, że widzieliśmy się tylko na jednej imprezie, ja go nawet ni pamiętałam za bardzo, nigdy nie rozmawialiśmy na żywo, to nie jest mój znajomy żeby go interesowało co u mnie słychać
Pewnie"co slychac" to maksimum jego mozliwosci intelektualnych, stąd milczenie na inne tematy.
Pewnie"co slychac" to maksimum jego mozliwosci intelektualnych, stąd milczenie na inne tematy.
Pisze bardzo poprawnie, bez błędów. Napisał, że lubi historię, mnie też to interesuję, ale gdy rzuciłam w tym temacie też nie podjął rozmowy. W dodatku pytanie na temat filmu jest bardzo neutralne, bo każdy jakiś film w życiu widział. Poza tym jeśli nie ma o czym pisać to niech się lepiej nie odzywa do mnie
A jak rozumieć zachowanie faceta, który sam się do mnie odezwał na fb chociaż się nie znamy, to głownie on pisze pierwszy co kilka dni zawsze zaczyna od pytania co słychać, czasami uda nam się porozmawiać na różne tematy, ale często zadaję mu pytanie np. o ulubiony film i on nie odpisuje, a za kilka dni znowu odzywa się z co słychać. Nie bardzo rozumiem sens, nie znam go, więc logiczne, że nie będę mu opisywać jakiś problemów, a poza tym jakie można mieć przygody, żeby co kilka dni pytać co słychać. Nie jest dla mnie problemem, że nie odpisuje od razu, mógłby nawet za tydzień odpowiedzieć, ale chciałabym na jakiś konkretny temat pogadać, więc nie wiem jak to rozumieć
Może borderowiec?
Może borderowiec?
Nie wiem. Jak mowie nie znam go, napisal do mnie po tej imprezie, spojrzalam na niego przez chwile i uznalam, ze jest przystojny. Zaproponowal kawe, ale przed swietami mial duzo pracy, ja czasami mam cos do zalatwienia na miescie, w roznych urzedach jakies rzeczy z pracy, to blisko, wiec zaproponowal, ze przeszedl by sie ze mna, bo mieszka blisko mojej pracy. Rozumiem, ze ktos nie lubi pisac na fb, ale to wtedy sie nie odzywac i spotkac na zywo. Jak myslicie dlaczego w ogole do mnie napisal?
Grasse napisał/a:Może borderowiec?
Nie wiem. Jak mowie nie znam go, napisal do mnie po tej imprezie, spojrzalam na niego przez chwile i uznalam, ze jest przystojny. Zaproponowal kawe, ale przed swietami mial duzo pracy, ja czasami mam cos do zalatwienia na miescie, w roznych urzedach jakies rzeczy z pracy, to blisko, wiec zaproponowal, ze przeszedl by sie ze mna, bo mieszka blisko mojej pracy. Rozumiem, ze ktos nie lubi pisac na fb, ale to wtedy sie nie odzywac i spotkac na zywo. Jak myslicie dlaczego w ogole do mnie napisal?
Są faceci, którzy podbudowują swoje ego takimi właśnie zachowaniami. Jedni idą krok dalej, drudzy kończą na pisaniu wiadomości. Dla mnie na przykład przygodny seks nie istnieje, podobnie jak flirtowanie z osobą, której nie znam. Sorry, nie uznaję nawiązywania relacji męsko-damskich przez Internet. (no bo jak można zakochać się w zdjęciu, przecież raz się wychodzi lepiej, raz gorzej)
Sorry, nie uznaję nawiązywania relacji męsko-damskich przez Internet. (no bo jak można zakochać się w zdjęciu, przecież raz się wychodzi lepiej, raz gorzej)
Internet służy do tego, żeby poznaną w ten sposób osobę zaprosić np. na kawę, a nie żeby zakochiwać się w czyimś zdjęciu...
Jak wszyscy tutaj, także uważam, że niepotrzebnie siejesz panikę z powodu zwłoki w odpowiedzi na Twój sms, chyba, że masz zupełnie błędny obraz tego, co Was łączy i może narzucasz się, lub uważasz, że należy Ci się większa atencja ze strony tej dziewczyny?
Trochę zabolało mnie, kiedy to przeczytałem, pali mi się lampka, że możesz mieć rację. Co chwilowe utrzymywanie kontaktu wzrokowego wydawało mi się sygnałem ewidentnym, podobnie jak chwalenie mnie za przełamywanie własnych słabości. Jeśli chodzi o nachalność, wydaje mi się, że sam się boję, żeby takim nie być, przez co mogę przesadzać w drugą stronę.
Są faceci, którzy podbudowują swoje ego takimi właśnie zachowaniami. Jedni idą krok dalej, drudzy kończą na pisaniu wiadomości. Dla mnie na przykład przygodny seks nie istnieje, podobnie jak flirtowanie z osobą, której nie znam. Sorry, nie uznaję nawiązywania relacji męsko-damskich przez Internet. (no bo jak można zakochać się w zdjęciu, przecież raz się wychodzi lepiej, raz gorzej)
Masz jakis dziwny obraz znajomości miedzyludzkich. Nie wiem jak mozna sobie podbudowac ego, bo ktos odpisze cześć, trzeba byc zakompleksionym zeby tak uważać i czerpać jakąś satysfakcję. My pisalismy co slychac, co lubimy, i jakies podstawowe informacje na swoj temat. Nie jest to zadne flirtowanie. Sądziłam, że napisał, bo chce mnie poznać, tylko to jego pisanie takie dziwne
Grasse napisał/a:Może borderowiec?
Nie wiem. Jak mowie nie znam go, napisal do mnie po tej imprezie, spojrzalam na niego przez chwile i uznalam, ze jest przystojny. Zaproponowal kawe, ale przed swietami mial duzo pracy, ja czasami mam cos do zalatwienia na miescie, w roznych urzedach jakies rzeczy z pracy, to blisko, wiec zaproponowal, ze przeszedl by sie ze mna, bo mieszka blisko mojej pracy. Rozumiem, ze ktos nie lubi pisac na fb, ale to wtedy sie nie odzywac i spotkac na zywo. Jak myslicie dlaczego w ogole do mnie napisal?
Z jednej strony to wygląda jakbyś się jemu spodobała, ale z drugiej to trochę olewa, bo jednak takie częste nie odpowiadanie na wiadomości źle świadczy. Ogólnie to gość jest dziwny i nie rozumiem takiego zachowania
Grasse napisał/a:Sorry, nie uznaję nawiązywania relacji męsko-damskich przez Internet. (no bo jak można zakochać się w zdjęciu, przecież raz się wychodzi lepiej, raz gorzej)
Internet służy do tego, żeby poznaną w ten sposób osobę zaprosić np. na kawę, a nie żeby zakochiwać się w czyimś zdjęciu...
Dodałabym do tego, że oprócz zdjęcia (czytaj: strony wizualnej) istnieje jeszcze coś takiego jak przekaz słowny, dzięki któremu wstępnie poznajemy osobę, z którą nawiązujemy wirtualny kontakt. O ile oczywiście pozwoli nam się poznać taką, jaką jest w rzeczywistości, a nie udaje kogoś, kim nie jest. Przy czym kreacja i w życiu realnym jest przecież nierzadkim zjawiskiem.
No nie wiem, co kto lubi. Ja nigdy nie używałem portali randkowych itp., dla mnie to trochę narcystyczne. Pisanie z kimś na czacie ma to do siebie, że taka osoba jest fascynująca, ale niekoniecznie jako kandydat na partnera. Kiedy się poznaje kogoś osobiście, wtedy to idzie naturalnie, ale może to tylko moje dziwne zapatrywania.
Dziękuję za rady, także te srogie i krytyczne. Wygląda na to, że znów idzie wszystko ku dobremu