Witajcie.
To mój pierwszy post na tym forum, piszę, gdyż mam nadzieję że będziecie w stanie mi trochę pomóc. Nie mam nikogo, z kim mogę porozmawiać na ten temat - nie jestem samotna, jednak bardzo się wstydzę i mam okropne poczucie winy. Dlaczego?
Mam 22 lata. Gdy miałam 18 lat przyleciałam do UK, teraz kończę tu studia. Moje dzieciństwo było raczej ciężkie: rozwód rodziców, kłopoty materialne etc. Do tego wszystkiego kłopoty psychiczne leczyłam chorobliwym jedzeniem. W wieku 15 lat ważyłam ponad 100 kilogramów przy 168 cm wzrostu. Wspominam o tym, gdyż gdy przyjechałam do UK schudłam ponad 30kg (super) i w wyniku tego w pewnym sensie 'potradałam zmysły'.
Nie mogłam uwierzyć, że nagle mam ogromne zainteresowanie mężczyzn (wcześniej możecie sobie wyobrazić jak było, piekło gimnazjum i podstawówki, poszłam sama na studniówkę, nigdy nie miałam chłopaka). Kompletnie mi odbiło. Spotkałam się z wieloma facetami, często na raz. Sprawiało mi to przyjemność, ta uwaga, komplementy. Najgorsze jest to, że (sama nie wiem dlaczego), doszłam do wniosku, że super pomysłem jest branie pieniędzy za seks: sprawiało mi to przyjemność, czułam się 'niegrzeczna' i wtedy nie miałam z tym problemu. Trwało to może miesiąc, nie dłużej, nie były to znaczne sumy, spotkałam tak około 4 facetów (sama sobie ich wybrałam, ogółem to co mam kłamać, chciałam to zrobic, seks był przyjemny etc.). Potem poznałam starszego ode mnie mężczyznę (już nie jesteśmy razem), który naprawdę się mną zaopiekował (tak, bardzo niezaspokojony aspekt ojca), nauczył kochać siebie, wysłał na terapię - bardzo mi pomógł i dobrze mnie traktował. Od tamtej pory (3 lata) nawet nie myślę o powrocie w dawne 'zainteresowania', sama myśl napawa mnie obrzydzeniem. Kończę właśnie studia, od sierpnia mam kontrakt na stałą, dobrze płatną pracę w finansach.
Cały ten wariacki epizod miał miejsce 3 lata temu. Nie jestem w stanie sobie
wybaczyć tego co zrobiłam. Nie rozmawiałam o tym z terapeutką, bo wstydziłam się jej powiedzieć, że brałam pieniądze za seks. Prawdę mówiąc, samą rozwiązłość to jeszcze mogę sobie wybaczyć (chociaż też nie jestem zadowolona), ale ten drugi fakt to już nie. Od czasu do czasu ogarnia mnie obrzydzenie jak o tym myślę, wydaje mi się, że cokolwiek nie zrobię, to już na zawsze zostanie na mnie znamię tych okropnosci, które zrobiłam.
Oczywiście nie chcę mówić o tym mężczyźnie, z którym jestem teraz, poznałam jego rodziców, bardzo go kocham. Powiedziałam mu, że w przeszłości byłam rozwiązała i bardzo żałuję i nie mam zamiaru wracać na stare drogi. Proszę doradzcie mi - z jednej strony czuje ze nie mogę się winić całe życie za jeden miesiąc, że byłam młoda i głupia, sama w wielkim mieście. Z drugiej strony, czuję że zrobiłam coś okropnego, coś czego się nie da wybaczyć, coś strasznego. Czy zasługuję na wybaczenie? Będę Wam bardzo wdzięczna za poradę.