Hej, jak wiadomo relax i odprężenie bardzo dobrze wpływa na zdrowie. Chciałam was podpytać w jaki sposób wy sobie radzicie ze stresem i z nerwami nagromadzonymi w trakcie całego ciężkiego tygodnia?? Ja staram odpoczywać w podczas górskich wędrówek. O tej porze roku załapać się można przy okazji na darmową krioterapię.
Zakładam słuchawki, włączam ulubioną muzykę, zamykam oczy i... podróżuję w czasie, i przestrzeni
Roznie.
Po pracy - kawka i komputerek
Po cięższym dniu - muzyka, medytacja.
na urlopie - narty (w zimie), spotkania ze znajomymi.
w lecie - plywanie
Muzyka, hobby, medytacja, sport.
Ewentualnie kolacja z kimś interesującym ;D
5 2018-03-01 13:57:01 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-03-01 13:57:21)
Już jest taki temat
gojka, no to może daj autorce odnośnik - ja nie widziałam tu takiego tematu, w miare aktualnego
7 2018-03-01 14:25:27 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-03-01 14:27:16)
W okresie jesienno-zimowym najczęściej film lub po prostu muzyka. Wiosną i latem po ciężkim dniu najlepiej długi spacer, rower itp.
Ja odkąd mam Netflixa już się nie nudzę
10 2018-04-06 11:40:34 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-04-06 12:33:19)
Mam różne sposoby, teraz stawiam na aktywność fizyczną, jakiś dłuższy spacer, smog się skończył to trzeba to wykorzystać :d W domu odpręża mnie czytanie i słuchanie muzyki, chociaż muszę podkreślić, że ogólnie ostatnimi czasy dużo mniej się stresuje i denerwuję, więc mniej mi tego odprężenia potrzeba a to chyba wszystko zasługa [spam] który piję drugi miesiąc, mama mnie namówiła po grypie jak nie mogłam dojść do formy. Nie dość, że mnie wzmocnił to jeszcze super pomógł na nerwy.
gry, Netflix, rower
Hej, jak wiadomo relax i odprężenie bardzo dobrze wpływa na zdrowie. Chciałam was podpytać w jaki sposób wy sobie radzicie ze stresem i z nerwami nagromadzonymi w trakcie całego ciężkiego tygodnia?? Ja staram odpoczywać w podczas górskich wędrówek. O tej porze roku załapać się można przy okazji na darmową krioterapię.
Podobnie mam, a kiedy nie ma takiej możliwości wędrówki i spacery po okolicy. Oprócz tego nieźle odstresowuje pobyt na pływalni.
Zakładam słuchawki, włączam ulubioną muzykę, zamykam oczy i... podróżuję w czasie, i przestrzeni
Dokładnie tak.
Mnie relaksuje muzyka poważna, najbardziej Chopin i Bach... ale bywa różnie w zależności od nasilenia stresu .
Wędrówki górskie tylko w czasie urlopu... niestety.
Ja się relaksuję tu na forum czytając posty marioosh666.Polecam z całą mocą
wilczysko napisał/a:Zakładam słuchawki, włączam ulubioną muzykę, zamykam oczy i... podróżuję w czasie, i przestrzeni
Dokładnie tak.
Mnie relaksuje muzyka poważna, najbardziej Chopin i Bach... ale bywa różnie w zależności od nasilenia stresu.
Wędrówki górskie tylko w czasie urlopu... niestety.
A co lubisz Bacha? Mnie bardziej relaksuje granie sonat i partit na skrzypce niż słuchanie jak ktoś gra:) Ale przypuszczam,że może moją rodzinę mniej:)
Ja się relaksuję tu na forum czytając posty marioosh666.Polecam z całą mocą
![]()
Gojka, nie obraz sie, ale jak dla mnie jestes troche nudna z tym atakowaniem poszczegolnych uzytkownikow. To nie pierwszy raz, tak samo np. bylo z Irydem, i chyba jeszcze innymi. Rozwalasz (czasem) ciekawe dyskusje.
Co Ci przeszkadza, ze ktos pisze to, co mysli i uwaza? ja tez sie nie zgadzam czesto z czyimis pogladami, ale zeby najezdzac na kogos w kazdym temacie?
gojka102 napisał/a:Ja się relaksuję tu na forum czytając posty marioosh666.Polecam z całą mocą
![]()
Gojka, nie obraz sie, ale jak dla mnie jestes troche nudna z tym atakowaniem poszczegolnych uzytkownikow. To nie pierwszy raz, tak samo np. bylo z Irydem, i chyba jeszcze innymi. Rozwalasz (czasem) ciekawe dyskusje.
Co Ci przeszkadza, ze ktos pisze to, co mysli i uwaza? ja tez sie nie zgadzam czesto z czyimis pogladami, ale zeby najezdzac na kogos w kazdym temacie?
Mi to wcale nie preszkadza.Przeszkadza mi jedynie jak ktoś obraża swoimi opiniami a potem odwraca kota ogonem próbując wykazać,że to on jest atakowany-tak było w przypadku Iryda.
A marioosh promuje zachowania,które są szkodliwe np niesprzątanie po swoim psie i pozwalanie mu by srał sąsiadom po działce.Natomiast jeśli jego działkę obsrywałby piesek sąsiadów-to by go otruł.
Tym,którzy są innej orientacji wygraża sądem bożym.Promuje tak szkodliwe postaci polskiej polityki jak Krystyna Pawłowicz.
Ja nie atakuję-ja się po prostu cholernie dziwię.
To jak masz misje, to walcz z czyimis zachowaniami, ale moze nie w kazdym watku, jesli mozna?
Sama prowokujesz, podkladasz sie troche (jak w tym watku o sadzie bozym) a potem skarzysz sie, ze ktos Cie obraza.
To jak masz misje, to walcz z czyimis zachowaniami, ale moze nie w kazdym watku, jesli mozna?
Sama prowokujesz, podkladasz sie troche (jak w tym watku o sadzie bozym) a potem skarzysz sie, ze ktos Cie obraza.
A gdzieś napisałam,że JA jestem obrażana?
Podczas czytania forum można się dobrze bawić, czemu nie.
Wczoraj zajęłam się przesadzaniem kwiatów doniczkowych też fajne zajęcie. W ogóle wykonywanie pożytecznych czynności daje sporo satysfakcji.
21 2018-04-07 10:48:46 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-04-07 10:49:35)
Podczas czytania forum można się dobrze bawić, czemu nie.
Wczoraj zajęłam się przesadzaniem kwiatów doniczkowych też fajne zajęcie. W ogóle wykonywanie pożytecznych czynności daje sporo satysfakcji.
Ja też mam jeszcze parę do przesadzenia.Ale zastanawiam się czy np takiej paproci to nie zaszkodzi? Może za wcześnie/za późno?Ja generalnie przesadzam jak doniczka jest za mała.Ale podobno z paprociami trzeba uważać.
A ja wczoraj przepikowałam do większych doniczek sadzonki pomidorków koktailowych,papryki i ziół.To dopiero fajne zajecie! Cały taras w ziemi I pies także
A gdzieś napisałam,że JA jestem obrażana?
No ja tak zrozumialam, - napisalas, ze ktos obraza swoimi opiniami, to myslalam, ze Ciebie.
Dla jasnosci moze napisze, ze mnie tez nie podoba sie, ze mariusz nie sprzata po swoim psie, no ale coz.
Summerka napisał/a:Podczas czytania forum można się dobrze bawić, czemu nie.
Wczoraj zajęłam się przesadzaniem kwiatów doniczkowych też fajne zajęcie. W ogóle wykonywanie pożytecznych czynności daje sporo satysfakcji.Ja też mam jeszcze parę do przesadzenia.Ale zastanawiam się czy np takiej paproci to nie zaszkodzi? Może za wcześnie/za późno?Ja generalnie przesadzam jak doniczka jest za mała.Ale podobno z paprociami trzeba uważać.
A ja wczoraj przepikowałam do większych doniczek sadzonki pomidorków koktailowych,papryki i ziół.To dopiero fajne zajecie! Cały taras w ziemiI pies także
Od znajomej wiem, że paprocie przesadza się na wiosnę kiedy jest już cieplej i trzeba bardzo uważać, by nie uszkodzić bryły korzeniowej. Sama nie mam paproci, w sumie szczypiorek wygląda podobnie, a o ile łatwiej wyhodować:)
Jeśli pies rozgrzebywał, to nic dziwnego, że tyle ziemi. U mnie udało się bez zbytniego sprzątania.
Dobry film, lampka wina. Grill z przyjaciółmi. Kąpiel z pianką przy dobrej muzyce.
muzyka, przyjemny film, dobra książka na pewno pomaga, czasami biorę tabletki ziołowe jak nie mogę w nocy spać, zawsze mi się stres tak odbija na mnie że w nocy za nic nie mogę zasnąć, wiercę się, kręcę, analizuje chyba całe swoje życie i za nic sen nie przychodzi
wszystko zależy od tego ile czasu mam na relaks. Jeśli mówimy o kilku wolnych dniach to zazwyczaj wsiadam w pociąg i jadę w góry, by tam połazić trochę po szlakach, karczmach, wypić piwko w schronisku, wdrapać się np. na Kasprowy Wierch (z buta!). W górach odpoczywam.
Lubię też inne kierunki, chociażby Kraków czy Wrocław, a czasem nawet i Warszawę czysto turystycznie.
Jeśli mam mniej czasu to zdecydowanie gorąca kąpiel, najlepiej taka godzinna co najmniej, a do tego muzyczka, winko i heja!
Jeśli nie kąpiel to obowiązkowo słuchawki w uszy albo głośno muzyka w mieszkaniu i muzyka, muzyka, muzyka. Tylko chyba sąsiadów to nie relaksuje
Lubię też wyjść na spacer do lasu, przejść się z psem między drzewami, wdychać zapach leśnych drzew, słuchać ciszy.
Nie będę oryginalna, bo lubię też od czasu do czasu obejrzeć jakiś film a nawet serial.
filmy to jest to, co relaksuje mnie najbardziej. Jestem filmomaniaczką. Cała reszta jest potem
Moj relaks to albo ruch. Jakiś rower, spacer itd
A jak statyczne, to czytanie, telewizja, albo całodzienne nicnierobienie ale to tylko w weekend i to nie cały czas.
Mam problem z odpoczynkiem, bo tylko pracuje, albo coś robię, a jak mam odpocząć, to często czuje się co najmniej dziwnie, coś na kształt wyrzutów sumienia. Że nic nie robię.
Przez co nigdy nie czuję się naprawdę wypoczeta i już od kilku lat czuje, że żyje na wysokich obrotach i się najzwyczajniej w świecie spalam.
Ale w weekendy staram się jak mogę relaksować i idzie mi coraz lepiej. Szkoda tylko, że tak krótko to trwa.
Moj relaks to albo ruch. Jakiś rower, spacer itd
A jak statyczne, to czytanie, telewizja, albo całodzienne nicnierobienie ale to tylko w weekend i to nie cały czas.
Mam problem z odpoczynkiem, bo tylko pracuje, albo coś robię, a jak mam odpocząć, to często czuje się co najmniej dziwnie, coś na kształt wyrzutów sumienia. Że nic nie robię.
Przez co nigdy nie czuję się naprawdę wypoczeta i już od kilku lat czuje, że żyje na wysokich obrotach i się najzwyczajniej w świecie spalam.
Ale w weekendy staram się jak mogę relaksować i idzie mi coraz lepiej. Szkoda tylko, że tak krótko to trwa.
Może spróbuj medytacji i nagrań do głębokiego relaksu?
30 2018-04-14 23:07:12 Ostatnio edytowany przez Mirirale (2018-04-14 23:07:55)
Dobra książka i gorąca kąpiel.
Niekoniecznie jednocześnie, czy też w tej kolejności.
wszystko zależy od tego ile czasu mam na relaks. Jeśli mówimy o kilku wolnych dniach to zazwyczaj wsiadam w pociąg i jadę w góry, by tam połazić trochę po szlakach, karczmach, wypić piwko w schronisku, wdrapać się np. na Kasprowy Wierch (z buta!). W górach odpoczywam.
Lubię też inne kierunki, chociażby Kraków czy Wrocław, a czasem nawet i Warszawę czysto turystycznie.Jeśli mam mniej czasu to zdecydowanie gorąca kąpiel, najlepiej taka godzinna co najmniej, a do tego muzyczka, winko i heja!
Jeśli nie kąpiel to obowiązkowo słuchawki w uszy albo głośno muzyka w mieszkaniu i muzyka, muzyka, muzyka. Tylko chyba sąsiadów to nie relaksuje
![]()
Lubię też wyjść na spacer do lasu, przejść się z psem między drzewami, wdychać zapach leśnych drzew, słuchać ciszy.
Nie będę oryginalna, bo lubię też od czasu do czasu obejrzeć jakiś film a nawet serial.
Każdy normalny i zdrowy człowiek wdrapałby się "z buta" na Kasprowy prędzej niż miałby dojechać tym bydlęcym wagonikiem stojąc w kolejce jak na otwarciu media marktu
Pomyśl sobie jak mają moi sąsiedzi kiedy muszą słuchać muzyki,którą gram
Mam problem z odpoczynkiem, bo tylko pracuje, albo coś robię, a jak mam odpocząć, to często czuje się co najmniej dziwnie, coś na kształt wyrzutów sumienia. Że nic nie robię.
Przez co nigdy nie czuję się naprawdę wypoczeta i już od kilku lat czuje, że żyje na wysokich obrotach i się najzwyczajniej w świecie spalam.
No, wtedy ani sie dobrze nie odpoczywa, ani nie pracuje efektywnie - tez tak mialam jakis czas temu. Trzeba sobie (tak wewnetrznie) pozwolic na odpoczynek. Powiedziec sobie "rossanka ma prawo do odpoczynku, do chwili relaksu", moze smieszne, ale mnie pomoglo.
rossanka napisał/a:Mam problem z odpoczynkiem, bo tylko pracuje, albo coś robię, a jak mam odpocząć, to często czuje się co najmniej dziwnie, coś na kształt wyrzutów sumienia. Że nic nie robię.
Przez co nigdy nie czuję się naprawdę wypoczeta i już od kilku lat czuje, że żyje na wysokich obrotach i się najzwyczajniej w świecie spalam.No, wtedy ani sie dobrze nie odpoczywa, ani nie pracuje efektywnie - tez tak mialam jakis czas temu. Trzeba sobie (tak wewnetrznie) pozwolic na odpoczynek. Powiedziec sobie "rossanka ma prawo do odpoczynku, do chwili relaksu", moze smieszne, ale mnie pomoglo.
Właśnie tak robię, jak przychodzi chila refleksji.
Medytacji i ćwiczeń też próbowałam - pomagało na jakiś czas. Chciałabym kiedyś do tego wrócić.
Tylko w domu średnio mi wychodzi, najlepiej było na sali z ludźmi.
34 2018-04-15 18:59:12 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-04-15 19:06:37)
Benita72 napisał/a:rossanka napisał/a:Mam problem z odpoczynkiem, bo tylko pracuje, albo coś robię, a jak mam odpocząć, to często czuje się co najmniej dziwnie, coś na kształt wyrzutów sumienia. Że nic nie robię.
Przez co nigdy nie czuję się naprawdę wypoczeta i już od kilku lat czuje, że żyje na wysokich obrotach i się najzwyczajniej w świecie spalam.No, wtedy ani sie dobrze nie odpoczywa, ani nie pracuje efektywnie - tez tak mialam jakis czas temu. Trzeba sobie (tak wewnetrznie) pozwolic na odpoczynek. Powiedziec sobie "rossanka ma prawo do odpoczynku, do chwili relaksu", moze smieszne, ale mnie pomoglo.
Właśnie tak robię, jak przychodzi chila refleksji.
Medytacji i ćwiczeń też próbowałam - pomagało na jakiś czas. Chciałabym kiedyś do tego wrócić.
Tylko w domu średnio mi wychodzi, najlepiej było na sali z ludźmi.
A czym się zajmujesz np kiedy piszesz na forum? Próbowałaś nagrań z dźwiękami natury? Do tego nie trzeba wiele treningu - wystarczy zamknąć oczy i na kilka minut "odpłynąć" : )
A co do medytacji i relaksacji - tego warto się nauczyć samemu i być konsekwentnym - odpoczynek jest częścią pracy - nie da się polepszać rezultatów zaniedbując odpoczynku - to potwierdzi każdy, kto kiedykolwiek próbował sportu : )
Relaksu trzeba się nauczyć i wprowadzić w życie jako codzienną rutynę - jak mycie zębów, zdrowe odżywianie czy rozwój intelektualny.
Stres skraca życie : P
rossanka napisał/a:Benita72 napisał/a:No, wtedy ani sie dobrze nie odpoczywa, ani nie pracuje efektywnie - tez tak mialam jakis czas temu. Trzeba sobie (tak wewnetrznie) pozwolic na odpoczynek. Powiedziec sobie "rossanka ma prawo do odpoczynku, do chwili relaksu", moze smieszne, ale mnie pomoglo.
Właśnie tak robię, jak przychodzi chila refleksji.
Medytacji i ćwiczeń też próbowałam - pomagało na jakiś czas. Chciałabym kiedyś do tego wrócić.
Tylko w domu średnio mi wychodzi, najlepiej było na sali z ludźmi.A czym się zajmujesz np kiedy piszesz na forum? Próbowałaś nagrań z dźwiękami natury? Do tego nie trzeba wiele treningu - wystarczy zamknąć oczy i na kilka minut "odpłynąć" : )
A co do medytacji i relaksacji - tego warto się nauczyć samemu i być konsekwentnym - odpoczynek jest częścią pracy - nie da się polepszać rezultatów zaniedbując odpoczynku - to potwierdzi każdy, kto kiedykolwiek próbował sportu : )
Relaksu trzeba się nauczyć i wprowadzić w życie jako codzienną rutynę - jak mycie zębów, zdrowe odżywianie czy rozwój intelektualny.
Stres skraca życie : P
Wiem i nie cieszę się z tego.
Tak, znam nagrania z dziękami natury. Jak piszę na forum to pisze na forum, dzięki mi pomogą jak się np umyję i już położę , wyłączę komputer itd.
Wiem z czego to wynika. Po prostu sama wszystko ogarniam i musze to robić, bo jak nie ja to kto. NIe mogę polegać na partnerze bo go nie mam, ani na rodzeństwie, bo daleko, ani na koleżankach bo mają swoje rodziny, ani na nikim, rozumiesz?
O przypomniało mi się, jak oglądam komedie to mnie odpręża. Z kryminałów i horrorów zrezygnowałam już dawno temu, z resztą nigdy nie lubiłam.
Moze się kiedyś na jogę zapiszę. To by mi pomogło.
Film, wino, jedzenie w towarzystwie. Oczywiście, wszystkie te cztery elementy muszą być dobre
Joga, kiedy wreszcie wyciągnę matę - daje mi to tak niesamowity spokój umysłu. Chodzenie po parku, najczęściej Skaryszak, ale teraz mam bliżej do Łazienek. Czytanie wciągającego opowiadania. Kabaret.
Iceni napisał/a:rossanka napisał/a:Właśnie tak robię, jak przychodzi chila refleksji.
Medytacji i ćwiczeń też próbowałam - pomagało na jakiś czas. Chciałabym kiedyś do tego wrócić.
Tylko w domu średnio mi wychodzi, najlepiej było na sali z ludźmi.A czym się zajmujesz np kiedy piszesz na forum? Próbowałaś nagrań z dźwiękami natury? Do tego nie trzeba wiele treningu - wystarczy zamknąć oczy i na kilka minut "odpłynąć" : )
A co do medytacji i relaksacji - tego warto się nauczyć samemu i być konsekwentnym - odpoczynek jest częścią pracy - nie da się polepszać rezultatów zaniedbując odpoczynku - to potwierdzi każdy, kto kiedykolwiek próbował sportu : )
Relaksu trzeba się nauczyć i wprowadzić w życie jako codzienną rutynę - jak mycie zębów, zdrowe odżywianie czy rozwój intelektualny.
Stres skraca życie : P
Wiem i nie cieszę się z tego.
Tak, znam nagrania z dziękami natury. Jak piszę na forum to pisze na forum, dzięki mi pomogą jak się np umyję i już położę , wyłączę komputer itd.
Wiem z czego to wynika. Po prostu sama wszystko ogarniam i musze to robić, bo jak nie ja to kto. NIe mogę polegać na partnerze bo go nie mam, ani na rodzeństwie, bo daleko, ani na koleżankach bo mają swoje rodziny, ani na nikim, rozumiesz?
O przypomniało mi się, jak oglądam komedie to mnie odpręża. Z kryminałów i horrorów zrezygnowałam już dawno temu, z resztą nigdy nie lubiłam.
Moze się kiedyś na jogę zapiszę. To by mi pomogło.
No rozumiem, mam dwie prace, nastoletnie dziecko i mieszkam 1000km od rodziny... Nie musisz ogarniac wszystkiego, a przynajmniej nie wszystko wymaga dzialania na juz. Czym jest twoje "wszystko"? Zastanów sie ile drobiazgow skladasz na to "wszystko" i z czego mozesz zrezygnowac... moze okazac sie, ze sama sobie dodajesz pracy i zadan
rossanka napisał/a:Iceni napisał/a:A czym się zajmujesz np kiedy piszesz na forum? Próbowałaś nagrań z dźwiękami natury? Do tego nie trzeba wiele treningu - wystarczy zamknąć oczy i na kilka minut "odpłynąć" : )
A co do medytacji i relaksacji - tego warto się nauczyć samemu i być konsekwentnym - odpoczynek jest częścią pracy - nie da się polepszać rezultatów zaniedbując odpoczynku - to potwierdzi każdy, kto kiedykolwiek próbował sportu : )
Relaksu trzeba się nauczyć i wprowadzić w życie jako codzienną rutynę - jak mycie zębów, zdrowe odżywianie czy rozwój intelektualny.
Stres skraca życie : P
Wiem i nie cieszę się z tego.
Tak, znam nagrania z dziękami natury. Jak piszę na forum to pisze na forum, dzięki mi pomogą jak się np umyję i już położę , wyłączę komputer itd.
Wiem z czego to wynika. Po prostu sama wszystko ogarniam i musze to robić, bo jak nie ja to kto. NIe mogę polegać na partnerze bo go nie mam, ani na rodzeństwie, bo daleko, ani na koleżankach bo mają swoje rodziny, ani na nikim, rozumiesz?
O przypomniało mi się, jak oglądam komedie to mnie odpręża. Z kryminałów i horrorów zrezygnowałam już dawno temu, z resztą nigdy nie lubiłam.
Moze się kiedyś na jogę zapiszę. To by mi pomogło.No rozumiem, mam dwie prace, nastoletnie dziecko i mieszkam 1000km od rodziny... Nie musisz ogarniac wszystkiego, a przynajmniej nie wszystko wymaga dzialania na juz. Czym jest twoje "wszystko"? Zastanów sie ile drobiazgow skladasz na to "wszystko" i z czego mozesz zrezygnowac... moze okazac sie, ze sama sobie dodajesz pracy i zadan
Właśnie, że muszę. Musze pracować, zarabiać, prowadzić dom, uczyć się (do pracy), zajmować się autem, albo wzywać hydraulika i tak dalej. O tym pisałam.
Iceni napisał/a:rossanka napisał/a:Wiem i nie cieszę się z tego.
Tak, znam nagrania z dziękami natury. Jak piszę na forum to pisze na forum, dzięki mi pomogą jak się np umyję i już położę , wyłączę komputer itd.
Wiem z czego to wynika. Po prostu sama wszystko ogarniam i musze to robić, bo jak nie ja to kto. NIe mogę polegać na partnerze bo go nie mam, ani na rodzeństwie, bo daleko, ani na koleżankach bo mają swoje rodziny, ani na nikim, rozumiesz?
O przypomniało mi się, jak oglądam komedie to mnie odpręża. Z kryminałów i horrorów zrezygnowałam już dawno temu, z resztą nigdy nie lubiłam.
Moze się kiedyś na jogę zapiszę. To by mi pomogło.No rozumiem, mam dwie prace, nastoletnie dziecko i mieszkam 1000km od rodziny... Nie musisz ogarniac wszystkiego, a przynajmniej nie wszystko wymaga dzialania na juz. Czym jest twoje "wszystko"? Zastanów sie ile drobiazgow skladasz na to "wszystko" i z czego mozesz zrezygnowac... moze okazac sie, ze sama sobie dodajesz pracy i zadan
Właśnie, że muszę. Musze pracować, zarabiać, prowadzić dom, uczyć się (do pracy), zajmować się autem, albo wzywać hydraulika i tak dalej. O tym pisałam.
O moj Boże... kobieto! Teraz to pojechałaś...
A KTO normalny nie musi? W domach innych ludzi to robi się samo?
Tak, owszem, niektorzy mają mężów - mają też troje dzieci, psa i ogródek
Życie w pojedynkę może być trudne jedynie w dwóch przypadkach - zyjesz na bezludnej wyspie, albo chorujesz na chorobę, która cię ogranicza. W innym przypadku dotykają cię te same problemy co wszystkich innych.
rossanka napisał/a:Iceni napisał/a:No rozumiem, mam dwie prace, nastoletnie dziecko i mieszkam 1000km od rodziny... Nie musisz ogarniac wszystkiego, a przynajmniej nie wszystko wymaga dzialania na juz. Czym jest twoje "wszystko"? Zastanów sie ile drobiazgow skladasz na to "wszystko" i z czego mozesz zrezygnowac... moze okazac sie, ze sama sobie dodajesz pracy i zadan
Właśnie, że muszę. Musze pracować, zarabiać, prowadzić dom, uczyć się (do pracy), zajmować się autem, albo wzywać hydraulika i tak dalej. O tym pisałam.
O moj Boże... kobieto! Teraz to pojechałaś...
A KTO normalny nie musi? W domach innych ludzi to robi się samo?
Tak, owszem, niektorzy mają mężów - mają też troje dzieci, psa i ogródek![]()
Życie w pojedynkę może być trudne jedynie w dwóch przypadkach - zyjesz na bezludnej wyspie, albo chorujesz na chorobę, która cię ogranicza. W innym przypadku dotykają cię te same problemy co wszystkich innych.
NIc nie rozumiesz
wiem, ze każdy musi, ale ja czuję że muszę wszystko, bo inaczej się rozpadnie. Nie pytaj dlaczego, po prostu mam takie poczucie, że muszę.
Ale jestem tego świadoma. Pomału to rozpracuję, bo się nie mogę przecież wykończyć.
Iceni napisał/a:rossanka napisał/a:Właśnie, że muszę. Musze pracować, zarabiać, prowadzić dom, uczyć się (do pracy), zajmować się autem, albo wzywać hydraulika i tak dalej. O tym pisałam.
O moj Boże... kobieto! Teraz to pojechałaś...
A KTO normalny nie musi? W domach innych ludzi to robi się samo?
Tak, owszem, niektorzy mają mężów - mają też troje dzieci, psa i ogródek![]()
Życie w pojedynkę może być trudne jedynie w dwóch przypadkach - zyjesz na bezludnej wyspie, albo chorujesz na chorobę, która cię ogranicza. W innym przypadku dotykają cię te same problemy co wszystkich innych.
NIc nie rozumiesz
wiem, ze każdy musi, ale ja czuję że muszę wszystko, bo inaczej się rozpadnie. Nie pytaj dlaczego, po prostu mam takie poczucie, że muszę.
Ale jestem tego świadoma. Pomału to rozpracuję, bo się nie mogę przecież wykończyć.
To się nazywa nerwica
rossanka napisał/a:Iceni napisał/a:O moj Boże... kobieto! Teraz to pojechałaś...
A KTO normalny nie musi? W domach innych ludzi to robi się samo?
Tak, owszem, niektorzy mają mężów - mają też troje dzieci, psa i ogródek![]()
Życie w pojedynkę może być trudne jedynie w dwóch przypadkach - zyjesz na bezludnej wyspie, albo chorujesz na chorobę, która cię ogranicza. W innym przypadku dotykają cię te same problemy co wszystkich innych.
NIc nie rozumiesz
wiem, ze każdy musi, ale ja czuję że muszę wszystko, bo inaczej się rozpadnie. Nie pytaj dlaczego, po prostu mam takie poczucie, że muszę.
Ale jestem tego świadoma. Pomału to rozpracuję, bo się nie mogę przecież wykończyć.To się nazywa nerwica
Tak mam ją.
Iceni napisał/a:rossanka napisał/a:NIc nie rozumiesz
wiem, ze każdy musi, ale ja czuję że muszę wszystko, bo inaczej się rozpadnie. Nie pytaj dlaczego, po prostu mam takie poczucie, że muszę.
Ale jestem tego świadoma. Pomału to rozpracuję, bo się nie mogę przecież wykończyć.To się nazywa nerwica
Tak mam ją.
Ach, no chyba że tak...
To nie "rozpracowywuj" tego tylko poszukaj pomocy albo sama z tym zawalcz ; )
Nie czekaj na jogę, na lepszy moment czy cokolwiek innego - zrób sobie prezent i zacznij od razu ;P
rossanka napisał/a:Iceni napisał/a:To się nazywa nerwica
Tak mam ją.
Ach, no chyba że tak...
To nie "rozpracowywuj" tego tylko poszukaj pomocy albo sama z tym zawalcz ; )
Nie czekaj na jogę, na lepszy moment czy cokolwiek innego - zrób sobie prezent i zacznij od razu ;P
Robię od lat, ale dziadostwo nie chce nigdy do końca puścić.
Ale i tak jest o niebo lepiej. Kiedyś musiałam mieć cały dzień zaplanowany co do godziny. A teraz już wieki tego nie robiłam.
Skoro tak, to ciesz się sukcesami bo nie masz problemu z relaksem, tylko z nerwicą, a to trochę zmienia postać rzeczy
relaks? muzyka, ruch, lampka wina , i ciekawe towarzystwo wystarczą.
czasami życie musi mocno dokopać, wtedy nie przejmujemy się już bzdurami- tylko cieszymy każdą chwilą
Gram w brydża, słucham muzyki - lubię rosyjską.
Zima: Wanna + gorąca woda = relax
Lato: długie spacery po lesie, polecam
Szermierka
Dużo ruchu albo zupełny bezruch. Mnóstwo sportu do upadłego.