Bardzo chciałabym poznać opinie innych. Trochę mnie to wszystko intryguje. W styczniu poznałam przypadkowo pewnego faceta. Jest przystojny, niczego mu nie brakuje, ma 25 lat, ale do tej pory nie miał nigdy dziewczyny. Ma sporo koleżanek. Powiedział, ze jemu mało która dziewczyna odpowiada. Widzę ze mną jest zainteresowany. Prawi mi komplementy. Zaprosiłam go kilka razy do domu, zwyczajnie na herbatę. Czasem widujemy sie na mieście. Nie jesteśmy parą jeszcze, ale widzę ze on się w to angażuje i ja zreszta tez. Facet jest bardzo wygadany. Zauważyłam ze on bardzo wtyka nos w nieswoje sprawy, próbuje mnie pouczać. Chyba ze jestem przewrażliwiona. Podam kilka przykładów
Na spotkanie założyłam czarne spodnie. Powiedział żebym nie chodziła w ciemnych kolorach bo to takie mało dziewczęce. Zaczęłam się śmiać. Kolejny przykład: po raz pierwszy kiedy przyjechał do mnie do domu i wszedł to atmosfera była luźna. Moi rodzice wiedzieli kim jest,przywitali się z nim a ja poszłam robić herbatę do kuchni. W jednej z rozmów telefonicznych powiedział ze powinnam go przedstawić w sensie „mamo, tato to jest..... a to moja mama i tata” stwierdził ze nie ma pretensji ale trochę brzydko się zachowałam.
Kolejny przykład: on interesuje się zdrowym odżywianiem itp, fajnie. Ale kiedy poczestowalam go ciastkami to zjadł bardzo chętnie. Znowu za kilka dni w normalnej rozmowie przywołał ta sytuacje ze u niego w domu będzie zero słodyczy, ze to „syf” i widzi ze u mnie w domu ciasto i słodycze są mile widziane. (Ja jestem szczupła i bardzo dbam i sylwetke, ale gościa można poczęstować czymś słodkim, od czasu do czasu tez zjem słodycze).Tak samo u NIEGO w domu w przyszłości nie będzie żadnego telewizora, bo tam puszczają głupoty. Powiedział ze skończyłam studia, a korzystam z mikrofali, a każdy powinien wiedzieć ze to zmienia smak potraw i szkodzi zdrowiu. Raz miałam zły dzień, czymś się bardzo przejęłam. On to skomentował „No dziewczyny to strasznie panikują zawsze, nie lubie problemowych ludzi”. No i tutaj nie wiem co robić, mamy jakiś wspólny język, podobne zainteresowania ale niektóre jego teksty nie dość ze są irytujące to nie wiem nawet jak na to reagować. Fajnie ze facet ma własne zdanie i nie boi się wyrazić jakiś tam swoich poglądów. Nie wiem czy on próbuje być „jakiś”? Czy on nie wie jakie tematy ma poruszać przy mnie? Ja rozumiem gdyby to był jakiś światowy facet, ale on mieszka na wsi, tak samo jak i ja. Prowadzi jakieś tam gospodarstwo. Może on ma taki charakter? On tych rzeczy nie mówi na żarty, mówi to donośnym głosem. Może to jest jakaś gra w której patrzy się na moje reakcje? Albo jakoś mnie testuje? A może patrzy na ile może sobie pozwolić?
Bardzo chciałabym poznać opinie innych. Trochę mnie to wszystko intryguje. W styczniu poznałam przypadkowo pewnego faceta. Jest przystojny, niczego mu nie brakuje, ma 25 lat, ale do tej pory nie miał nigdy dziewczyny. Ma sporo koleżanek. Powiedział, ze jemu mało która dziewczyna odpowiada.
Po tym co przeczytałem, nie dziwię się, że nigdy z nikim nie zbudował żadnego związku. Zadufany w sobie bufon, który chce aby było tak jak mu pasuje. Będziesz z nim w związku, to będziesz się ubierała jak on woli, będziesz jadła to co on pozwoli... nie widzisz tego ? Jak chcesz się z nim spotykać to wyznacz jakąś granicę, a skoro Ciebie irytują jego pewne zachowania powiedz mu to teraz.
Bufon z niego.. każdy z nas ma prawo do innych poglądów i je śmiało wyrażać.. ale jego słowa brzmią bardzo egoistycznie.
Znam ludzi co nie jedzą słodyczy , są na diecie ale z KULTURY jednym się poczęstują , podziękują i tyle.. a ,że on ZDROWO je niech JE przecież to JEGO sprawa a nie innych ludzi.
Powiedz mu szczerze co myślisz. I jak Ci powie, że on nie bedzie miał mikrofalówki, telewizora - to mu powiedz OK TO NIE - TWOJA SPRAWA
Tak jak wyżej napisano: bardzo z niego ,,przyjemnym" gość.
Nie chodź w ciemnym, bo to mało dziewczęce- byliście na randce/spotkaniu czy musztrze w wojsku?
U niego w domu zero słodyczy, bo to ,,syf"- po chamsku. Można to w inny sposób zakomunikować.
Bardzo chciałabym poznać opinie innych. Trochę mnie to wszystko intryguje. W styczniu poznałam przypadkowo pewnego faceta. Jest przystojny, niczego mu nie brakuje, ma 25 lat, ale do tej pory nie miał nigdy dziewczyny. Ma sporo koleżanek. Powiedział, ze jemu mało która dziewczyna odpowiada. Widzę ze mną jest zainteresowany. Prawi mi komplementy. Zaprosiłam go kilka razy do domu, zwyczajnie na herbatę. Czasem widujemy sie na mieście. Nie jesteśmy parą jeszcze, ale widzę ze on się w to angażuje i ja zreszta tez. Facet jest bardzo wygadany. Zauważyłam ze on bardzo wtyka nos w nieswoje sprawy, próbuje mnie pouczać. Chyba ze jestem przewrażliwiona. Podam kilka przykładów
Na spotkanie założyłam czarne spodnie. Powiedział żebym nie chodziła w ciemnych kolorach bo to takie mało dziewczęce. Zaczęłam się śmiać. Kolejny przykład: po raz pierwszy kiedy przyjechał do mnie do domu i wszedł to atmosfera była luźna. Moi rodzice wiedzieli kim jest,przywitali się z nim a ja poszłam robić herbatę do kuchni. W jednej z rozmów telefonicznych powiedział ze powinnam go przedstawić w sensie „mamo, tato to jest..... a to moja mama i tata” stwierdził ze nie ma pretensji ale trochę brzydko się zachowałam.
Kolejny przykład: on interesuje się zdrowym odżywianiem itp, fajnie. Ale kiedy poczestowalam go ciastkami to zjadł bardzo chętnie. Znowu za kilka dni w normalnej rozmowie przywołał ta sytuacje ze u niego w domu będzie zero słodyczy, ze to „syf” i widzi ze u mnie w domu ciasto i słodycze są mile widziane. (Ja jestem szczupła i bardzo dbam i sylwetke, ale gościa można poczęstować czymś słodkim, od czasu do czasu tez zjem słodycze).Tak samo u NIEGO w domu w przyszłości nie będzie żadnego telewizora, bo tam puszczają głupoty. Powiedział ze skończyłam studia, a korzystam z mikrofali, a każdy powinien wiedzieć ze to zmienia smak potraw i szkodzi zdrowiu. Raz miałam zły dzień, czymś się bardzo przejęłam. On to skomentował „No dziewczyny to strasznie panikują zawsze, nie lubie problemowych ludzi”. No i tutaj nie wiem co robić, mamy jakiś wspólny język, podobne zainteresowania ale niektóre jego teksty nie dość ze są irytujące to nie wiem nawet jak na to reagować. Fajnie ze facet ma własne zdanie i nie boi się wyrazić jakiś tam swoich poglądów. Nie wiem czy on próbuje być „jakiś”? Czy on nie wie jakie tematy ma poruszać przy mnie? Ja rozumiem gdyby to był jakiś światowy facet, ale on mieszka na wsi, tak samo jak i ja. Prowadzi jakieś tam gospodarstwo. Może on ma taki charakter? On tych rzeczy nie mówi na żarty, mówi to donośnym głosem. Może to jest jakaś gra w której patrzy się na moje reakcje? Albo jakoś mnie testuje? A może patrzy na ile może sobie pozwolić?
Może okazać się że facet jest fajny, ale musisz określić pewne granice. Stój zawsze przy swoim. Może być tak, że pogada pogada i zobaczy, że na Ciebie to nie działa i odpuści. Nie miał nikogo wcześniej i może nie jest doświadczony. Nie angażuj sie w to, ale też nie kończ od razu znajomości. Poczekaj i poobserwuj. Chyba, że ma on tak mocny charakter że bvędzie próbował Ciebie zmieniać...Wtedy powinnaś to wyczuć.
Raz miałam zły dzień, czymś się bardzo przejęłam. On to skomentował „No dziewczyny to strasznie panikują zawsze, nie lubie problemowych ludzi”.
To jest jedyne zachowanie, które uważam za naganne i zwróciłabym na to mu uwagę. On ma Cię wspierać, a nie komentować. W pozostałych uważam, że jesteś przerażliwiona i ... za mało asertywna? On po prostu po swojemu przedstawia swoją wizję związku. Ty jesteś od tego, żeby na ten temat ewentualnie polemizować. Nie musisz mu ciągle przytakiwać ani traktować tego jak fakt dokonany. On mówi, że u niego w domu nie je się słodyczy? Ty mówisz, że u Ciebie w domu co niedzielę je się ciasto do kawy. Nie tłumacz się czy dla gości czy nie. Możesz mieć inne zasady czy zwyczaje i tyle.
Myślę, że to dlatego że był dlugo sam i ustawił już życie po swojemu. Nie jest przyzwyczajony do kompromisów, ale musi się tego nauczyć i-wierz mi- jeśli będzie mu zależało to się nauczy. Tylko musisz jasno komunikować czego chcesz, bo jak widzisz on jest raczej bezpośredni. W miastach to normalne, że ludzie singlują do 30stki i są tak przyzwyczajeni do życia po swojemu, więc nawet bym nie pomyślała, żeby przejmować się takimi shit tekstami bądź wydumanymi postanowieniami. Sama mówiłam eksowi że ma się ubierać w jasne spodnie (bo ładnie wyglądał), że ma nie przynosić słodyczy/chipsów do mnie ani nie oglądać seriali dlatego non stop chodził w ciemnych spodniach, przynosił pizzę albo czekoladę i oglądaliśmy jakieś knoty na yt. Także tego... Wystarczy że będziesz robiła swoje i tyle.
7 2018-02-28 15:26:05 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-02-28 15:26:49)
Powiedział, ze jemu mało która dziewczyna odpowiada.
??? i co uwierzyłaś w taki słaby tekst? a po tym co napisałaś poniżej to nie wydaj ci się, że mało której dziewczynie odpowiada taki typek!
Na spotkanie założyłam czarne spodnie. Powiedział żebym nie chodziła w ciemnych kolorach bo to takie mało dziewczęce. /.../
po raz pierwszy kiedy przyjechał do mnie do domu i wszedł to atmosfera była luźna./.../powiedział ze powinnam go przedstawić w sensie „mamo, tato to jest..... a to moja mama i tata” stwierdził ze nie ma pretensji ale trochę brzydko się zachowałam. /.../
on interesuje się zdrowym odżywianiem itp, fajnie. Ale kiedy poczestowalam go ciastkami to zjadł bardzo chętnie. Znowu za kilka dni w normalnej rozmowie przywołał ta sytuacje ze u niego w domu będzie zero słodyczy, ze to „syf” i widzi ze u mnie w domu ciasto i słodycze są mile widziane. /.../
Tak samo u NIEGO w domu w przyszłości nie będzie żadnego telewizora, bo tam puszczają głupoty. /.../
zakładam, że jego dom nie będzie twoim domem
no chyba, że chcesz pełnić w nim rolę taniej służby, przedmiotu użytkowego, no albo jakąś równie podrzędną rolę.
no chyba, że chcesz pełnić w nim rolę taniej służby, przedmiotu użytkowego, no albo jakąś równie podrzędną rolę.
Bez przesady. Wystarczy, że nie będzie dawała sobie w kaszę dmuchać. Facet jest bezpośredni, ale to co on mówi wprost, większość załatwia po cichu. To nie są rozkazy/szantaże/manipulacje. Jeśli autorka nie jest bezjajeczna i bezwolna ,to takie zachowania to żaden problem.
9 2018-02-28 15:47:27 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-02-28 15:47:54)
Facet jest bezpośredni, ale to co on mówi wprost, większość załatwia po cichu.
Gdyby był człowiekiem bezpośrednim to w momencie poczęstowania go ciastkami kulturalnie podziękowałby i odmówił, a tymczasem nażarł się, a parę dni później prawił kazania ze swojego wysokiego konia jakie to słodycze są be i jak on nie będzie jadł takiego syfu. Śmieszny mały bufonik i hipokryta.
Co do autorki zaś to wygląda, że zapomniała języka w buzi. Cacka się z nim i zastanawia nad wielką głębią która miałaby się kryć za jego zachowaniem. A tu głębi brak, wręcz przeciwnie, jest bardzo płytko i bardzo prosto
Averyl napisał/a:no chyba, że chcesz pełnić w nim rolę taniej służby, przedmiotu użytkowego, no albo jakąś równie podrzędną rolę.
Bez przesady. Wystarczy, że nie będzie dawała sobie w kaszę dmuchać. Facet jest bezpośredni, ale to co on mówi wprost, większość załatwia po cichu. To nie są rozkazy/szantaże/manipulacje. Jeśli autorka nie jest bezjajeczna i bezwolna ,to takie zachowania to żaden problem.
Nie ma przesady - poznajesz nowego człowieka i on od razu zaczyna cię pouczać jak masz prezentować go rodzicom, dyryguje w czym możesz/nie możesz chodzi, co możesz/nie możesz jeść. O dziwo - jego nie interesuje budowanie WSPÓLNEJ relacji, on od samego początku stawia sprawę na ostrzu noża - ma być po mojemu, a ty kobieto puchu marny masz się dopasować!
Sorry, asertywność tu nie ma nic do rzeczy, po prostu gość to buc i jak do tej pory żadna rozsądna dziewczyna nie traciła na niego czasu i autorce radziłabym to samo. Życie z takim gościem to udręka, nie ma sensu pakować się w taki chory układ.
11 2018-02-28 15:54:27 Ostatnio edytowany przez Agnieszka.piw (2018-02-28 15:58:05)
Dziewczyny, ale ja właśnie mam własne zdanie. Staram się nie pogłębiać w takie dyskusje. Tak mu powiedziałam własnie o tym cieście. U mnie jest w domu ciasto i tyle, a jeżeli on nie chce tego jeść i uważa za syf to okej, to jest jego zdanie. On jak twierdzi ma wymagania do kobiet, ale tutaj sie sam troche gubi Raz powiedział mi, że żadna jemu nie odpowiadała, ale raz w rozmowie powiedział, że to było róznie, że czasem on się komuś nie spodobał. On zamiast budować między nami fajną relacje to on bardzo restrykcyjnie wyraża swoje zdanie
podnosi głos. gestykuluje. Staram się obracać to w żart, ale po takim tekście, aż nie wiadomo co odpowiedzieć. Ja też nie chce aby rozmowa przerodziła się w ostrą kłótnie. Jeżeli chodzi o inne aspekty, jest dobrze. On widać, ma mocny charakter. Jednak może być tak, że zobaczy że nie da się mną drygować i odpuści.
12 2018-02-28 15:57:01 Ostatnio edytowany przez LunaPARK (2018-02-28 15:59:38)
Sama jem słodycze poza domem, a u mnie w mieszkaniu nie. Dla miliona ludzi to debilizm, a ja mam taki zwyczaj i tyle.
Ona jest dorosłą kobietą, on jej wprost komunikuje czego chce, więc nie rozumiem po co mu przytakuje skoro ma inną wizję? Po prostu nie czaję takich ludzi. Może to kwestia niskiego poczucia wartości i strach przed byciem sobą? Dla mnie autorka przejmuje się kompletnymi pierdołami. To normalne, że są takie "starcia" na początku.
Edit: To skoro sobie nie pozwalasz to tym bardziej nie rozumiem czym się przejmujesz. Jeśli macie oboje mocne charaktery to się dogadacie jak będziecie rozmawiać. Tylko potrzebujecie więcej czasu niż relacja dominującej strony z uległą.
13 2018-02-28 15:59:24 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-02-28 15:59:46)
Staram się obracać to w żart, ale po takim tekście, aż nie wiadomo co odpowiedzieć. Jeżeli chodzi o inne aspekty, jest dobrze. On widać, ma mocny charakter. Jednak może być tak, że zobaczy że nie da się mną drygować i odpuści.
Nie da się? Jak to się nie da? Już teraz zamiatasz pod dywan każdy jego nietakt, każde narzucanie własnego zdania i światopoglądu (który chwiejny jest ) obracaniem wszystkiego w żart zamiast powiedzeniem wprost jakie jest Twoje zdanie w danej kwestii. On Ci mówi jak masz się ubierać a Ty się śmiejesz jak podlotek z kręconymi włosami. Jak najbardziej można Tobą dyrygować.
Co do niego to nic co napisałaś nie świadczy o silnym charakterze. Wręcz przeciwnie.
asertywność a chamstwo to dwie rozne rzeczy
pan nie jest asertywny, ani nie komunikuje swojego zdania
pan jest po prostu bucem i tak go nalezy traktować
za to autorce brak asertywności na pewno
bo jakby ją miala to by nie pytala o takie rzeczy na forum tylko juz dawno podziękowala panu za współpracę
przeciez nie on jeden jest na swiecie
On widać, ma mocny charakter. Jednak może być tak, że zobaczy że nie da się mną drygować i odpuści.
chcesz wejść w związek partnerski, czy toczyć wojenkę kto jest silniejszy?
Sama jem słodycze poza domem, a u mnie w mieszkaniu nie. Dla miliona ludzi to debilizm, a ja mam taki zwyczaj i tyle.
Ona jest dorosłą kobietą, on jej wprost komunikuje czego chce, więc nie rozumiem po co mu przytakuje skoro ma inną wizję? Po prostu nie czaję takich ludzi. Może to kwestia niskiego poczucia wartości i strach przed byciem sobą? Dla mnie autorka przejmuje się kompletnymi pierdołami. To normalne, że są takie "starcia" na początku.
Edit: To skoro sobie nie pozwalasz to tym bardziej nie rozumiem czym się przejmujesz. Jeśli macie oboje mocne charaktery to się dogadacie jak będziecie rozmawiać. Tylko potrzebujecie więcej czasu niż relacja dominującej strony z uległą.
Tylko u nas taka rozmowa jak np na temat tego ciasta to by się skończyła kłótnią dopóki żadne nie zmieni tematu albo nie załagodzi sytuacji. On wydaje mi się bezkompromisowym człowiekiem, ale to może taka maska na początku... Zamiast patrzeć na mnie konkretnie, on często przywołuje inne kobiety.
asertywność a chamstwo to dwie rozne rzeczy
Co niby jest tu chamstwem? Stwierdzenie że słodycze to syf? Czy że czarne rzeczy sa mało kobiece? No ludzie... Czy jak ja powiem mojemu facetowi, że garnitury są bardziej męskie niż bluzy to też ma się obrazić?
Kto dorosły się przejmuje takimi duperelami?
Nie rozumiem kobiet które za wszelką cenę pchają się w związki z mizoginami. I'm out.
Bądź bardzo ostrożna w tej relacji.
Już widać, że gościu chce narzucać swoje zdanie i nie akceptuje podważania jego opinii.
20 2018-02-28 16:08:16 Ostatnio edytowany przez Agnieszka.piw (2018-02-28 16:09:41)
Agnieszka.piw napisał/a:Staram się obracać to w żart, ale po takim tekście, aż nie wiadomo co odpowiedzieć. Jeżeli chodzi o inne aspekty, jest dobrze. On widać, ma mocny charakter. Jednak może być tak, że zobaczy że nie da się mną drygować i odpuści.
Nie da się? Jak to się nie da? Już teraz zamiatasz pod dywan każdy jego nietakt, każde narzucanie własnego zdania i światopoglądu (który chwiejny jest
) obracaniem wszystkiego w żart zamiast powiedzeniem wprost jakie jest Twoje zdanie w danej kwestii. On Ci mówi jak masz się ubierać a Ty się śmiejesz jak podlotek z kręconymi włosami. Jak najbardziej można Tobą dyrygować.
Co do niego to nic co napisałaś nie świadczy o silnym charakterze. Wręcz przeciwnie.
Powiedziałam, że mi się czarne spodnie podobają i wg mnie wyglądam w nich ładnie.
On zmienił temat, ale za tydzień, już przyczepił się do innej sytuacji. Widzę, że jest mną bardzo zainteresowany, ale gubi się w kontaktach damsko-męskich.
Tylko u nas taka rozmowa jak np na temat tego ciasta to by się skończyła kłótnią dopóki żadne nie zmieni tematu albo nie załagodzi sytuacji. On wydaje mi się bezkompromisowym człowiekiem, ale to może taka maska na początku... Zamiast patrzeć na mnie konkretnie, on często przywołuje inne kobiety.
Ale pokłóciłaś sie z nim o to ciasto? Jak zareagował jak mu powiedziałaś że u Ciebie się je? Może jestem z patologicznie normalnej rodziny, ale zrobić z tego kłótnię to jakis kosmos.
Agnieszka.piw - ale musisz być zdesperowana, sorry, ale podpisuje się pod wypowiedzią _v_ on jest bucem, a ty nie masz w sobie asertywności.
Nie wiem jak możesz pisać takie bzdury, że jesteś silną kobietą i przy każdej konfrontacji kładziesz uszy po sobie.
PO CO CI TEN GOŚĆ, nie ma już żadnych innych facetów?
_v_ napisał/a:asertywność a chamstwo to dwie rozne rzeczy
Co niby jest tu chamstwem? Stwierdzenie że słodycze to syf? Czy że czarne rzeczy sa mało kobiece? No ludzie... Czy jak ja powiem mojemu facetowi, że garnitury są bardziej męskie niż bluzy to też ma się obrazić?
Kto dorosły się przejmuje takimi duperelami?
czarne rzeczy sa malo kobiece?
widzialas faceta w malej czarnej? bo ja nie
LunaPARK napisał/a:_v_ napisał/a:asertywność a chamstwo to dwie rozne rzeczy
Co niby jest tu chamstwem? Stwierdzenie że słodycze to syf? Czy że czarne rzeczy sa mało kobiece? No ludzie... Czy jak ja powiem mojemu facetowi, że garnitury są bardziej męskie niż bluzy to też ma się obrazić?
Kto dorosły się przejmuje takimi duperelami?czarne rzeczy sa malo kobiece?
widzialas faceta w malej czarnej? bo ja nie
Ale ja tak nie uważam. To zdanie partera autorki.
_v_ napisał/a:LunaPARK napisał/a:Co niby jest tu chamstwem? Stwierdzenie że słodycze to syf? Czy że czarne rzeczy sa mało kobiece? No ludzie... Czy jak ja powiem mojemu facetowi, że garnitury są bardziej męskie niż bluzy to też ma się obrazić?
Kto dorosły się przejmuje takimi duperelami?czarne rzeczy sa malo kobiece?
widzialas faceta w malej czarnej? bo ja nieAle ja tak nie uważam. To zdanie partera autorki.
Luna, tak wygląda Twoje czytanie ze zrozumieniem?
LunaPARK napisał/a:_v_ napisał/a:czarne rzeczy sa malo kobiece?
widzialas faceta w malej czarnej? bo ja nieAle ja tak nie uważam. To zdanie partera autorki.
Luna, tak wygląda Twoje czytanie ze zrozumieniem?
Nie wnikam w cudze skojarzenia czy preferencje. On ma prawo tak uważać. Dla mojej koleżanki męskie są szare dresy, dla mnie kompletnie nie. To że ja stwierdzę, że wg mnie szare dresy są mało męskie nie jest chamstwem.
To że ja stwierdzę, że wg mnie szare dresy są mało męskie nie jest chamstwem.
Na spotkanie założyłam czarne spodnie. Powiedział żebym nie chodziła w ciemnych kolorach bo to takie mało dziewczęce.
Stwierdzenie, że coś się nie podoba, a stwierdzenie, że coś się nie podoba i masz tego nie nosić to dwa bardzo różne stwierdzenia. Niuans ale znaczący. Podobnie jak w pozostałych sytuacjach. Stwierdzenie, że nie jem słodyczy i to syf to jedno, a stwierdzenie, że nie jem słodyczy i to syf, po tym jak opchałam się do pełna słodyczami to również dwa bardzo różne stwierdzenia. Niuanse ale pokazujące wiele dla tych, którzy nie zamykają oczu i nie zamiatają niewygodnych faktów pod dywan w imię świętego spokoju. Święty spokój będzie na krótką metę...
LunaPARK ty byś się skusiła na takiego? Masz 20 lat, teoretycznie mogłabyś mieć połowę facetów na swojej uczelni, prawdopodobnie każdy z nich byłby mniejszym bucem, niż ten gostek. Kręcą cię tacy?
Jaki jest sens wchodzić w relację, w której każda pierdoła jest problemem?
29 2018-02-28 16:27:36 Ostatnio edytowany przez _v_ (2018-02-28 16:28:18)
_v_ napisał/a:LunaPARK napisał/a:Ale ja tak nie uważam. To zdanie partera autorki.
Luna, tak wygląda Twoje czytanie ze zrozumieniem?
Nie wnikam w cudze skojarzenia czy preferencje. On ma prawo tak uważać. Dla mojej koleżanki męskie są szare dresy, dla mnie kompletnie nie. To że ja stwierdzę, że wg mnie szare dresy są mało męskie nie jest chamstwem.
Luna, trudno Twoje wypowiedzi traktować poważnie, bo chyba w ogole nie czytasz, co piszą inni.
pan nie jest partnerem autorki, oni nie sa razem. spotykaja się od ponad miesiąca, był u niej parę razy na herbacie.
po drugie to czy mi sie czyis styl podoba czy nie to zachowuje sie dla siebie. skoro ktos nosi ciemne spodnie to znaczy ze takie lubi.
moj obecny kochanek nosi stroje ala wojskowe i trekingowe. kompletnie nie moja bajka. ale nie przyszlo mi do glowy, zeby to jakkolwiek komentować. jego styl, niech zaklada co chce.
zamiast rzucac komentarze jak ten pan buc to mozna albo zachowac milczenie - w koncu nikt go nie pytal o zdanie - albo powiedziec: ja mam inny styl, lubie sie ubierac na jasno.
Damn, ludzie często nie przykładają uwagi do artykulacji mysli w życiu. To nie musi od razu oznaczać cholera wie czego. Nigdy nie zdarzyło się Wam powiedzieć do chłopaka "Skarbie, to nie Twój krój. Nie kupuj więcej takich koszul"? Fajnie deliberować nad takimi niuansami ma forum, ale w życiu większość ludzi nie przywiązuje do tego uwagi.
Wg mnie autorka jest za mało asertywna. Facet jest (być może za) bezpośredni. Tyle
LunaPARK - przeczytaj wypowiedź Klio już bardziej nie da się wytłumaczyć różnicy między: nie podoba mi się/ nie noś, nie jedz, nie rób tak albo siak.
Nie musi oznaczać cholera wie czego, ale raczej tu oznacza, bo jegomość gdy nie jest w stanie przeforsować swojego zdania pierwszym komunikatem, podnosi głos, gestykuluje, powołuje się na wszechzałatwiający argument "bo kobiety...". Różne są gusta jak widać. Jak widać po tym wątku i buc i mizogin znajdzie amatorki...
Ja się zgadzam z opiniami, że to buc. Na początku związku, gdzie powinien być miły, starać się, rzuca jakieś głupie teksty. Chce sobie Ciebie podporządkować. Co mu do tego jak się ubierasz, dokładnie myśle jak _v_, jej styl jej sprawa, po co w ogóle coś komentować odnośnie ubioru. Inne opisane sytuacje też to potwierdzają. Ja bym sobie dała z nim spokój.
_v_ każdy ma swój styl i sposób układania relacji. Ja mówię co mi się u faceta podoba czy nie podoba. Nawet jak tylko zaczynam się z nim spotykać. Nie przeszkadza mi to też w drugą stronę. Nie uważam tego za chamstwo czy nadmierne spoufalanie czy co tam innego. Potencjalny partner autorki też tak ma. Zgadzam się, że autorka może szuka innej relacji i też ma prawo wymagać innych zachowań.
Averyl, na pewno tacy faceci mnie nie odstraszają.
_v_ każdy ma swój styl i sposób układania relacji. Ja mówię co mi się u faceta podoba czy nie podoba. Nawet jak tylko zaczynam się z nim spotykać. Nie przeszkadza mi to też w drugą stronę. Nie uważam tego za chamstwo czy nadmierne spoufalanie czy co tam innego. Potencjalny partner autorki też tak ma. Zgadzam się, że autorka może szuka innej relacji i też ma prawo wymagać innych zachowań.
Averyl, na pewno tacy faceci mnie nie odstraszają.
Serio? Jesteś po 3 randkach i mówisz kolesiowi, że nie podoba Ci się jego zielona bluza, bo bardziej męskie są garnitury?
Damn, ludzie często nie przykładają uwagi do artykulacji mysli w życiu. To nie musi od razu oznaczać cholera wie czego. Nigdy nie zdarzyło się Wam powiedzieć do chłopaka "Skarbie, to nie Twój krój. Nie kupuj więcej takich koszul"? Fajnie deliberować nad takimi niuansami ma forum, ale w życiu większość ludzi nie przywiązuje do tego uwagi.
Wg mnie autorka jest za mało asertywna. Facet jest (być może za) bezpośredni. Tyle
zdarzylo się, jeśli ktos zapytal o moja opinie
jesli nie pytal, to nie mowie nic - niech sie kazdy ubiera jak chce. nie robi tego dla mojej przyjemności tylko dla swojego dobrego samopoczucia.
autorko, odstaw pana
no chyba ze lubisz takie przepychanki i uważasz takie bucowate zachowania za objaw silnej osobowości.
37 2018-02-28 16:53:22 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-02-28 16:54:28)
Nie wierzę, by z takim typkiem można byłoby stworzyć dobry związek.
Partnerski układ - to wspólna przestrzeń, ale też każdy ma trochę dla siebie przestrzeni.
Toksyczny układ - to taki gdzie jedno dominuje, gdzie nie liczy się z drugimi 9i naprawdę nie chodzi o to, by o każdą pierdołę walczyć!)
Dobra, odpuszczając temat ciuchów, gustów itp. Dla mnie to zachowanie od razu by go skreśliło:
Raz miałam zły dzień, czymś się bardzo przejęłam. On to skomentował „No dziewczyny to strasznie panikują zawsze, nie lubie problemowych ludzi”.
To jest wsparcie? Takiego partnera chcesz? Bo ja jednak wole takiego, co wspiera.
[
Serio? Jesteś po 3 randkach i mówisz kolesiowi, że nie podoba Ci się jego zielona bluza, bo bardziej męskie są garnitury?
Serio. Jeszcze żaden się nie obraził. Chyba że nawet o tym nie wiem, bo nie zakomunikował tego jak autorka.
Dla mnie rozmawianie o swoich preferencjach bez pocisków personalnych nie jest niczym złym, nawet na 1 randce. Za "masz za kiepski tyłek na te spodnie" facet dostał by w twarz, ale za "Alladynki są mało kobiece. Nie zakładaj ich" nawet by mi nie przeszło przez myśl się tym przejmować.
Agnieszka.piw napisał/a:Raz miałam zły dzień, czymś się bardzo przejęłam. On to skomentował „No dziewczyny to strasznie panikują zawsze, nie lubie problemowych ludzi”.
To jest wsparcie? Takiego partnera chcesz? Bo ja jednak wole takiego, co wspiera.
No i tu się zgadzam. Jeden raz mooogło się zdarzyć, ale po upomnieniu jeszcze jedna taka akcja i wyjazd z baru.
40 2018-02-28 17:08:28 Ostatnio edytowany przez Agnieszka.piw (2018-02-28 17:09:07)
Może teraz ja się wypowiem widzę ze zdania są podzielone. Jedni twierdzą, ze facet to buc i prostak a niektórzy, ze on wyraża zwoje zdanie ale w dużej mierze zależy to od mojej asertywności i tego jak na to reaguje.
Przejdźmy do tego ciasta. Okej to jest jego zdanie, ja również wypowiadam swoje zdanie ze u mnie ciasto jest w domu i nie widzę w tym nic złego. Ale on już to kwituje ze to niezdrowe, ze to sam cukier, ze on nie pozwoli żonie piec w domu ciast albo żeby najlepiej piec nie umiała. Nie mówi tego fajnie spokojnie tylko podnosi głos. Nie daje mi dojść do słowa. Dziwne jest natomiast to ze on zjadł u mnie cała paczkę ciastek. Nie je słodyczy? Czemu wiec tak jadł? Ja mam wrażenie ze teb chłopak nie panuje nad tym co mówi, wpadnie w słowotok i koniec. Bo można mieć różne poglądy i podeprzeć to argumentem. On aż wychodzi z siebie. Nie wiem, może gdyby miał wcześniej kogoś to by wiedział o co chodzi w związku.
41 2018-02-28 17:14:17 Ostatnio edytowany przez Agnieszka.piw (2018-02-28 17:16:51)
A i powiedziałam jemu stanowczo, aby przestał porównywać mnie czy tez przytaczać inne kobiety. On się wzoruje na koleżankach bo tak było z tym moim złym dniem. Koleżanki na studiach panikowały to i ja już wtedy wg niego „panikuje”. Po tym jak się jasno wyraziłam ze nie życzę sibie takie porównywania do innych to przestał.
Rozmawiałam o tym z moim kolega. Powiedział ze może da się jego „wychować” stawiając na swoim i pokazując granice. Poza tym jeżeli facetowi zależy to powinien uszanować moje zdane. Kolega powiedział ze jest tez opcja ze on taki ma charakter i tego się nie zmieni i na każdym kroku będę słyszała krytykę.
A i powiedziałam jemu stanowczo, aby przestał porównywać mnie czy tez przytaczać inne kobiety. On się wzoruje na koleżankach bo tak było z tym moim złym dniem. Koleżanki na studiach panikowały to i ja już wtedy wg niego „panikuje”. Po tym jak się jasno wyraziłam ze nie życzę sibie takie porównywania do innych to przestał.
Rozmawiałam o tym z moim kolega. Powiedział ze może da się jego „wychować” stawiając na swoim i pokazując granice. Poza tym jeżeli facetowi zależy to powinien uszanować moje zdane. Kolega powiedział ze jest tez opcja ze on taki ma charakter i tego się nie zmieni i na każdym kroku będę słyszała krytykę.
autorko, to widzę, że się niezle dobraliscie
będziesz brnela w relację z kims, kto juz na pierwszych randkach wykazuje toksyczne zachowania
wychowuje to sie male dzieci
jesli od samego początku musisz walczyc z facetem, bo nie szanuje Twoich granic to chyba cos jest nie tak
szalenie nie tak
ale chcesz to wychowuj - Twoj cyrk, Twoja maupa.
i odpowiedz na pytanie: czy on jest jedynym mężczyzną na swiecie? nie ma innych?
Nigdy nie rozumiałam tego ,,wychowywania" chłopaka/dziewczyny. Co najwyżej gość może nabrać ,,ogłady" i ,,obycia".
Z charakterem, racja, nie zrobisz niczego, ale z po ostatnim poście wnioskuję, że podjęłaś decyzję, co dalszych losów tej relacji.
_V_ Ci dobrze pisze.
Rozmawiałam o tym z moim kolega. Powiedział ze może da się jego „wychować” stawiając na swoim i pokazując granice. Poza tym jeżeli facetowi zależy to powinien uszanować moje zdane. Kolega powiedział ze jest tez opcja ze on taki ma charakter i tego się nie zmieni i na każdym kroku będę słyszała krytykę.
Mądrego masz kolegę, więc nie lekceważ jego opinii. Co do możliwości wychowania dorosłego człowieka miałabym jedynie wątpliwość...
Takich fajnych kolegów masz wokół siebie, a takim łosiem się zainteresowałaś eh...
Agnieszka.piw napisał/a:A i powiedziałam jemu stanowczo, aby przestał porównywać mnie czy tez przytaczać inne kobiety. On się wzoruje na koleżankach bo tak było z tym moim złym dniem. Koleżanki na studiach panikowały to i ja już wtedy wg niego „panikuje”. Po tym jak się jasno wyraziłam ze nie życzę sibie takie porównywania do innych to przestał.
Rozmawiałam o tym z moim kolega. Powiedział ze może da się jego „wychować” stawiając na swoim i pokazując granice. Poza tym jeżeli facetowi zależy to powinien uszanować moje zdane. Kolega powiedział ze jest tez opcja ze on taki ma charakter i tego się nie zmieni i na każdym kroku będę słyszała krytykę.
autorko, to widzę, że się niezle dobraliscie
![]()
będziesz brnela w relację z kims, kto juz na pierwszych randkach wykazuje toksyczne zachowaniawychowuje to sie male dzieci
jesli od samego początku musisz walczyc z facetem, bo nie szanuje Twoich granic to chyba cos jest nie tak
szalenie nie takale chcesz to wychowuj - Twoj cyrk, Twoja maupa.
i odpowiedz na pytanie: czy on jest jedynym mężczyzną na swiecie? nie ma innych?
Masz racje. Oczywiście ze są inni faceci. On na początku bardzo mi zaoponował, spodobał. Czasem fajnie nam się spędza czas, ale wlasnie on chyba nie rozumie ze takimi tekstami psuje wszystko. To tak jakby budować wieże z klocków i nagle na samym szczycie ona się wali. Myśle nad zakończeniem tej relacji. Bo raz jest super, moi rodzice stwierdzili ze bardzo fajny chłopak, bo on przy nich umiał się zachować. Przy mnie sam na sam gada takie rzeczy.
to myśl nadal
powodzenia życzę
Sorrki, ale gdzie przy 1 poście można by deliberować czy taki czy śmaki to po ostatnim to jedyne co można napisać: to po co się z nim spotykasz? On Cię męczy, uprzykrza Ci życie, krytykuje... Naprawdę potrzebujesz naszego błogosławieństwa żeby powiedzieć mu "pa"? Nie pasujecie do siebie.
Sorrki, ale gdzie przy 1 poście można by deliberować czy taki czy śmaki to po ostatnim to jedyne co można napisać: to po co się z nim spotykasz? On Cię męczy, uprzykrza Ci życie, krytykuje... Naprawdę potrzebujesz naszego błogosławieństwa żeby powiedzieć mu "pa"? Nie pasujecie do siebie.
A ja myśle ze to zależy od sytuacji i czy takie coś się nagminne powtarza. Można taka osobę skreślić od razu albo poobserwować. Jeżeli facet zdaje sobie sprawę ze strzelił tymi tekstami w kolano i przestanie to chyba warto dać szanse. Jeżeli on taki jest to faktyczne czuje ze będzie to męka. On mi się ciagle tłumaczy tym ze nie miał dziewczyny, ze on nie jest doświadczony, ale gadać komuś takie głupoty to chyba nie jest brak doświadczenia
Nie wiem czy on próbuje być „jakiś”?
Przecież mnóstwo ludzi tak robi. Naprawdę masz co do tego w ogóle wątpliwość?
Czy on nie wie jakie tematy ma poruszać przy mnie?
Heh, no cóż powiedzieć, jest mistrzem tzw. small talk. Hm, a czego oczekiwałaś dysertacji naukowych?
Taki to dopiero płoszy. Znaczy ok nie każdą, bo amatorki bywają na to też...
Ja rozumiem gdyby to był jakiś światowy facet, ale on mieszka na wsi, tak samo jak i ja. Prowadzi jakieś tam gospodarstwo.
No więc pasuje chyba do układanki, co nie. Nie żebym miał coś do ludzi ze wsi, sam się na wsi wychowałem właściwie. No ale bycie ze wsi nie sugeruje żeby był jednak "światowy"...
Może on ma taki charakter? On tych rzeczy nie mówi na żarty, mówi to donośnym głosem. Może to jest jakaś gra w której patrzy się na moje reakcje? Albo jakoś mnie testuje? A może patrzy na ile może sobie pozwolić?
Eee, no normalnie samce tak robią przecież. Mi się wydaje że to typowe zachowanie, stereotypowe faceta. Naprawdę trzeba tłumaczyć ten prymitywizm? Po prostu samiec wie lepiej, samiec jest donośny. Dzieki donośności staje się autorytetem... Lepiej się czuje, zwalcza tym niezależność rozmówców.
Ja w tym nie widzę jakiegoś testowania, sprawdzania na ile może sobie pozwolić. Po prostu pozwala sobie się puszyć na ile tylko może. Jakby zdradzał to też byś pytała, czy testuje Cię, na ile bzykania na boku mógłby sobie pozwolić? Zadając takie pytania pokazujesz, że skutecznie wywarł swoim samczym zachowaniem na Ciebie dominujący wpływ. Ktoś mógłby zauważyć podobieństwo nawet do syndromu sztokholmskiego, chociaż byłaby to diagnoza pomijająca dobrowolne głupie poddawanie się zniewoleniu.
On zamiast budować między nami fajną relacje to on bardzo restrykcyjnie wyraża swoje zdanie
podnosi głos. gestykuluje.
Osoba o psychopatycznej osobowości prawie zawsze żywo gestykuluje , znacznie częściej, niż inne ossoby. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy mówi o kwestiach dotyczących uczuć i emocji. Częste zmiany tematu, ignorowanie niewygodnych pytań. Zawsze towarzyszy temu przesadna mimika i żywe ruchy rąk - jego wypowiedzi często przypominają wielkie przedstawienie, w taki sposób gra na emocjach.
Ponadto może obiecać, co chcesz i mówić, co chcesz usłyszeć, lecz jego słowa nie znajdują potwierdzenia w czynach. Patrz też jak traktuje tych, którzy nie mają mu nic do zaoferowania, bo zazwyczaj są oni dla niego obiektem kpin lub pogardy - dotyczy to zarówno ludzi jak i zwierząt.
Dla ścisłości, nie twierdzę, że jest psychopatą - tak mi na myśl przyszło, po przeczytaniu tego, co o nim napisałaś.
Agnieszka.piw napisał/a:On zamiast budować między nami fajną relacje to on bardzo restrykcyjnie wyraża swoje zdanie
podnosi głos. gestykuluje.
Osoba o psychopatycznej osobowości prawie zawsze żywo gestykuluje
, znacznie częściej, niż inne ossoby. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy mówi o kwestiach dotyczących uczuć i emocji. Częste zmiany tematu, ignorowanie niewygodnych pytań. Zawsze towarzyszy temu przesadna mimika i żywe ruchy rąk - jego wypowiedzi często przypominają wielkie przedstawienie, w taki sposób gra na emocjach.
Ponadto może obiecać, co chcesz i mówić, co chcesz usłyszeć, lecz jego słowa nie znajdują potwierdzenia w czynach. Patrz też jak traktuje tych, którzy nie mają mu nic do zaoferowania, bo zazwyczaj są oni dla niego obiektem kpin lub pogardy - dotyczy to zarówno ludzi jak i zwierząt.
Dla ścisłości, nie twierdzę, że jest psychopatą - tak mi na myśl przyszło, po przeczytaniu tego, co o nim napisałaś.
Coś chyba w tym jest wlasnie. On jak sie rozgada na jakiś temat to nie ma końca, nie daje dojść komuś do słowa. Mówi wyższym tonem tak jak o tym cieście. Nie wyrazi swojego poglądu krótko tylko robi z tego bardzo długa wypowiedz, wspomina to ciagle. Dochodzi gestykulacja, pokazywanie palcami. Chyba na serio to skończę.
Ważne, żebyś podejmowała decyzje jak coś nie gra, bo jeśli za długo zajmiesz się obserwacją i dawaniem szans to wpadniesz jak śliwka w kompot.
A kiedy już z tego wyjdziesz, nie będziesz już tą samą dziewczyną, którą jesteś dzisiaj.
53 2018-02-28 19:20:21 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-02-28 19:30:07)
Coś chyba w tym jest wlasnie. On jak sie rozgada na jakiś temat to nie ma końca, nie daje dojść komuś do słowa. Mówi wyższym tonem tak jak o tym cieście. Nie wyrazi swojego poglądu krótko tylko robi z tego bardzo długa wypowiedz, wspomina to ciagle. Dochodzi gestykulacja, pokazywanie palcami. Chyba na serio to skończę.
A wydawało się, że pasujecie w miarę. Np. tak mi się wydawało z tym podejściem do garniturów. Eh, kurcze jakoś zazwyczaj odpowiedzi zniechęcają ludzi.
Wiesz, oprócz kończenia, można też jednak pomyśleć niezależnie i nawet wpłynąć na człowieka. Bez myślenia to tak czy tak człowiek jest skazany znów wpaś w jakieś maliny...
Przecież nie jesteście jako kobiety skazane na uleganie. Też możecie zmieniać świat, ludzi, mieć wpływ. Szczególnie współcześnie. Co nie?
Ważne, żebyś podejmowała decyzje jak coś nie gra, bo jeśli za długo zajmiesz się obserwacją i dawaniem szans to wpadniesz jak śliwka w kompot.
To właśnie miałem na myśli. Przecież kobiety nie są tylko od leżenia, pachnienia i obserwowania. Od działania, podejmowania decyzji też. Czegokolwiek stereotypy o podejmowaniu decyzji nie sugerują.
To "leżenie, pachnienie" mam nadzieję, że nikogo nie uraziło - chodzilo mi o bierność. Pozwoliłem sobie użyć tego popularnego sformuowania dla walorów wypowiedzi niemerytorycznych.
54 2018-02-28 19:28:16 Ostatnio edytowany przez Agnieszka.piw (2018-02-28 19:30:23)
Agnieszka.piw napisał/a:Coś chyba w tym jest wlasnie. On jak sie rozgada na jakiś temat to nie ma końca, nie daje dojść komuś do słowa. Mówi wyższym tonem tak jak o tym cieście. Nie wyrazi swojego poglądu krótko tylko robi z tego bardzo długa wypowiedz, wspomina to ciagle. Dochodzi gestykulacja, pokazywanie palcami. Chyba na serio to skończę.
A wydawało się, że pasujecie w miarę.
Np. tak mi się wydawało z tym podejściem do garniturów. Eh, kurcze jakoś zazwyczaj odpowiedzi zniechęcają ludzi.
Wiesz, oprócz kończenia, można też jednak pomyśleć niezależnie i nawet wpłynąć na człowieka. Bez myślenia to tak czy tak człowiek jest skazany znów wpaś w jakieś maliny...
Przecież nie jesteście jako kobiety skazane na uleganie. Też możecie zmieniać świat, ludzi, mieć wpływ. Szczególnie współcześnie. Co nie?
Zauważ więc ze od samego początku miałam zamiar jeszcze przyjrzeć się temu chłopakowi. Mówię, może się zorientuje ze jego teksty są denne i można coś powiedzieć w inny sposób. Tylko pytanie czy jest sens? Jeżeli ma on mocny charakter i ja zacznę przystawać na swoim to on może nie zrozumieć tego, tylko będzie zaczynał konflikt. Znajomość świeża a on mało co się nie pokłócił ze mną o to ciasto. Nie miał wcześniej nikogo. Może kazda uciekała?
55 2018-02-28 19:31:39 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-02-28 19:32:57)
No właśnie żal się go robi troszkę jak kolejna ucieka. Chociaż nie chcę dyskryminować ludzi, którzy nikogo nie mieli. Mam 27 i też nie miałem.
No właśnie żal się go robi troszkę jak kolejna ucieka.
Chociaż nie chcę dyskryminować ludzi, którzy nikogo nie mieli. Mam 27 i też nie miałem.
Dużo osób tutaj na forum jak widać odradza mi pogłębianie się w relacje z tym człowiekiem. Jesteś facetem a wiec bronisz faceta. Tylko tez nie wiemy czy te jego teksty są chwilowe czy on już taki jest. Z jednej strony można dać szanse i obserwować, z drugiej może być to zmarnowanie sobie czasu. Kobiety raczej głupie nie są. Facet ma sporo koleżanek ale są to relacje tylko koleżeńskie, nic więcej. Może odstrasza swoim charakterem.
hehheh napisał/a:No właśnie żal się go robi troszkę jak kolejna ucieka.
Chociaż nie chcę dyskryminować ludzi, którzy nikogo nie mieli. Mam 27 i też nie miałem.
Dużo osób tutaj na forum jak widać odradza mi pogłębianie się w relacje z tym człowiekiem. Jesteś facetem a wiec bronisz faceta. Tylko tez nie wiemy czy te jego teksty są chwilowe czy on już taki jest. Z jednej strony można dać szanse i obserwować, z drugiej może być to zmarnowanie sobie czasu. Kobiety raczej głupie nie są. Facet ma sporo koleżanek ale są to relacje tylko koleżeńskie, nic więcej. Może odstrasza swoim charakterem.
chyba nie masz co robic w zyciu, Agnieszko, co?
Nie łudź się, że dla Ciebie się zmieni, jeśli nawet, to zmiana będzie chwilowa. Jeśli nie odpowiada Ci jego charakter - odejdź.
Związków nie rozpoczyna się od "naprawy" partnera.
Jest przystojny, niczego mu nie brakuje,
Jakbyś zareagowała na jego zachowania gdyby... był bardzo przeciętny z wyglądu?
I zrób dokładnie tak.
A ja zastanawiam się, czy on przypadkiem nie naczytał się w internecie, że kobiety lubią decyzyjnych facetów, mających swoje zdanie. Fakt, że nigdy nie miał dziewczyny, a ma wiele koleżanek może świadczyć (chodź nie musi, może to naturalny buc) że kiedyś był takim trochę kluskiem, ot taka chusteczka do otarcia łez dla koleżanek. Koleś się sfrustrował i postanowił się zmienić. A praktycznie KAŻDY facet, który był kiedyś miły, na początku zmiany przegina w drugą stronę i zaczyna za bardzo kozaczyć. Dopiero po tym etapie to się jakoś normuje i człowiek znajduje złoty środek.
Piszę o tym dlatego, iż kiedyś natrafiłem na tego typu artykuły traktujące o tym, jak nie być zbyt miłym dla kobiet i tam właśnie polecano, by narzucać zdanie kobietom, bo kobiety to lubią, a nawet jak którejś się to nie spodoba, to przynajmniej będzie się coś działo, będą jakieś emocje. By wywierać presję i kłócić się, bo kobiety lubią emocje. Sam mam znajomego, który jest podobny do tego twojego i moje koleżanki wypowiadają się o nim z lekkim podziwem (coś na zasadzie "no X to zawsze musi postawić na swoim, on sobie w kaszę nie da dmuchać).
Co bym Ci doradził - sprawdzić, czy faktycznie jest bucem od urodzenia czy zgrywa cwaniaka na podstawie rad z internetu. Pociśnij go ostro i zobacz, jaka będzie jego reakcja (nie dyskutuj z nim tylko skrytykuj jakieś jego zdanie w nieco mocniejszej formie, np. co ty za głupoty wygadujesz, gdzieś ty się takich bzdur naczytał, całe szczęście ja wychowałam się w normalnym domu i mnie takich głupot nie uczono). Jak się przestraszy i podkuli ogon znaczy, że udawał.
61 2018-02-28 21:06:11 Ostatnio edytowany przez Averyl (2018-02-28 21:06:49)
A ja zastanawiam się, czy on przypadkiem nie naczytał się w internecie, że kobiety lubią decyzyjnych facetów, mających swoje zdanie. Fakt, że nigdy nie miał dziewczyny, a ma wiele koleżanek może świadczyć (chodź nie musi, może to naturalny buc) że kiedyś był takim trochę kluskiem, ot taka chusteczka do otarcia łez dla koleżanek. Koleś się sfrustrował i postanowił się zmienić. A praktycznie KAŻDY facet, który był kiedyś miły, na początku zmiany przegina w drugą stronę i zaczyna za bardzo kozaczyć.
gostek musiałby być bardzo ograniczony umysłowo, by po kolejnej dziewczynie nie zorientować się, że metoda nie działa, raczej jest na odwrót, jest taki chamski od małego chociaż ma gadane i umie zbajerować dziewczynę, ale potem z każdym otwarciem ust, urok ulatuje
Dziwne jest natomiast to ze on zjadł u mnie cała paczkę ciastek. Nie je słodyczy? Czemu wiec tak jadł?
I o to bym go zapytała: Jak nie lubisz słodyczy, to czemu się tak obżerałeś ciastkami u mnie w domu? - by go przyłapać na hipokryzji, by mu wytknąć. To, co on robi, to nie jest asertywność, czy wyrażanie swojego zdania, to jest chamstwo. Za krótko się znacie, by mu się mogło wydawać, że ma prawo komentować Twoje stroje i nawyki żywieniowe.
Nie wiem, może gdyby miał wcześniej kogoś to by wiedział o co chodzi w związku.
Ale to nie chodzi o to, że on nie wie, o co chodzi w związku. On nie wie o co chodzi w relacjach międzyludzkich. Że co innego powiedzieć "nie lubię ciemnych ubrań" a co innego "nie noś ciemnych ubrań" do bądź co bądź, nowo poznanej dziewczyny.
Jeżeli On się do mnie odezwie pierwszy np zadzwoni to ja rozpocznę jakiś kontrowersyjny temat, wlasnie albo z tym ciastem albo wymyślę coś innego. Opisze tutaj jaka była jego reakcja. Czy będzie bronił normalnie swojego stanowiska czy zacznie podnosić głos i będzie zdenerwowany.
Zdania są tu podzielone z przewagą na nie. Powiem tak. Nie możesz nie reagować. Twoje granice mają być jasne i znane od początku. Nie daj się urabiac. Jeśli on będzie przestrzegał tych granic - masz sygnał, że mu zależy. Jeśli nie - będziesz się źle czuć notorycznie naginajac się do niego- a po co Ci to?
Kiedy 7 m-cy temu zaczęłam się spotykać z facetem, zachował się ze 2 razy tak kategorycznie jakby toczył że mną jakaś walkę o władzę. Fochowal się. Wyszedł w trakcie kłótni i nie wrócił. Gdybym chciała słuchać porad tu na forum to bym już dawno faceta nie miała bo czytałam że to narcystyczny bufon, toksyczny fragles, skończony dupek.
Ale facetowi zależało i pokazywał swoje zaangażowanie A w miarę przekonania, że ja to odwzajemniam zmienił postępowanie o 180 stopni.
Ustaliliśmy sposoby reagowania w trakcie nieporozumień, granice, potrzeby i oczekiwania. Pod wpływem szczerych uczuc nastąpiła naturalnie zmiana i on ten swój niełatwy charakter, obudowany z początku pancerzem potrafił powsciagac. Widzę jak mu zależy. Jak miękki się zrobił. Nigdy nie miałam tak dobrej i czułej osoby u boku i tak zaangażowanej.
Tak więc wiesz...Forum dobra rzecz by się przyjrzeć troszkę...Ale każda sytuacja jest inna.
Liczy się finalnie postawa faceta. Co robi z tym, że się nie zgadzacie i co robi z tym, że Ty określasz swoje granice. Obserwuj.
65 2018-03-01 12:54:40 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-03-01 16:20:52)
Dużo osób tutaj na forum jak widać odradza mi pogłębianie się w relacje z tym człowiekiem. Jesteś facetem a wiec bronisz faceta. Tylko tez nie wiemy czy te jego teksty są chwilowe czy on już taki jest. Z jednej strony można dać szanse i obserwować, z drugiej może być to zmarnowanie sobie czasu. Kobiety raczej głupie nie są. Facet ma sporo koleżanek ale są to relacje tylko koleżeńskie, nic więcej. Może odstrasza swoim charakterem.
Nie, moją pobudką nie była jakaś tzw. "solidarność jąder". Ja go nie bronię. Ja po prostu życzę Ci żebyś miała faceta. Po prostu nie ma co mieć za wysokich wymagań. Oczywiście idealny byłby najlepszy, ale wiadomo jak jest. Przedstawiasz go nam na forum a tutaj łatwo znaleźć kogoś, dla którego przeciętny facet będzie kiepski. Ja w ogóle podejrzewam, że forumowicze to raczej ludzie bardziej wybredni niż przeciętni.
Jeśli dla nas on jest kiepski, nie znaczy, że musisz się z nim żegnać, że najlepiej byłoby się z nim żegnać. Życzę dobrego związku, z dobrą osobą, ale też głupio przykładać jeszcze kolejną rękę do niewiązania się - w końcu współcześnie singlów jest już trochę. Napisałem krytykę, bo krytyka buduje. Ludzie jak widzą, jak mają inni, to zaraz mają parcie na to, żeby ambitnie dorównywać tym "lepszym" - szczególnie kobiety.
Teraz jak mamy tyle dostępnych kanałów komunikacji: telewizję, prasę, telefony no i Internet, to potem można obwiniać tą komunikację za to, że wymagania przesadnie rosną... - nie tylko w sterze relacji damsko-męskich.
Przecież nie myślę, że kobiety są głupie. Facetów jest wiele głupich, ale też kobiet sporo nierozgarniętych.
Jakbyś zareagowała na jego zachowania gdyby... był bardzo przeciętny z wyglądu?
I zrób dokładnie tak.
Dobra rada.