Jesteśmy małżeństwem z doświadczeniem 20 paro letnim, dorosle dzieci. Od około 15 lat żona leczy się na depresję. Miała kilku terapeutów – psychologów, psychiatrów, przeszła leczenie grupowe.
Obecna diagnoza : depresja z nerwicą lękową.
Moja życie porównywałbym do życia z alkoholikiem – nigdy nie wiem co zastanę w domu a będąc w domu nie wiem jaka tragedia będzie się działa z minutę.
Sa oskarzenia w moja strone, w strone matki, dzieci a glownie pracy - szefa, wspolpracownikow.
sytuacja moze sie zmienic w ciagu minuty - ze spokojnej w histerie.
Staram sie pomoc, ale nie daje rady - jestem za cienki. Albo daje sie poniesc emocjom, albo unikajac awantury jeszcze barziej ja rozsierdzam.
Sam zaczynam miec klopoty ze soba - siada psychika i somatyka.
Zaczynam marzyc, zeby znalazl sie jakis "bialy rycerz" ktory dalby jej szczescie.
Jak sobie dajecie rade z osobami w depresji ?
Jak im pomagacie ?