Hej mam problem z moim partnerem gdyż wydaję mi się że jest to człowiek o dwóch twarzach. Z jednej strony jest bardzo uroczym,troskliwym i kochanym facetem a z tej drugiej strony jest bardzo chamskim i impulsywnym człowiekiem. Dodam że nie miał lekkiego dzieciństwa i jest przed 30. Ostatnio gdy mu powiedziałam że chce odpocząć od tego wszystkiego i ma się ze mną nie kontaktować to w nerwach rozwalił mi mój telefon. Nie widziałam go już parę dni i dopiero dziś odebrałam jego telefon ,przepraszał i powiedział że chce się wybrać na terapię. Znamy się pół roku. Hmmm moje pytania do was to czy któraś z was tkwiła w takim związku? Czy jest sens? Czy ta terapia mu pomoże? Bardzo się w tym wszystkim zagubiła m. Kocham tego człowieka i nie wiem co robić.
Podstawowe pytanie: czy jest On alkoholikiem, bądź ma DDA?
Jeśli chodzi o Jego zachowanie to dopóki nie będziesz miała twardych dowodów, że rzeczywiście coś ze Sobą robi to nie daj się nabrać na przeprosiny. Za telefon rozumiem oddał pieniądze - powinien ponieść konsekwencje czynów. Po innemu nie radzę pakować się w ten związek i obserwować Jego działania. Na ile gada, a na ile ma zamiar działać.
Hej mam problem z moim partnerem gdyż wydaję mi się że jest to człowiek o dwóch twarzach. Z jednej strony jest bardzo uroczym,troskliwym i kochanym facetem a z tej drugiej strony jest bardzo chamskim i impulsywnym człowiekiem. Dodam że nie miał lekkiego dzieciństwa i jest przed 30. Ostatnio gdy mu powiedziałam że chce odpocząć od tego wszystkiego i ma się ze mną nie kontaktować to w nerwach rozwalił mi mój telefon. Nie widziałam go już parę dni i dopiero dziś odebrałam jego telefon ,przepraszał i powiedział że chce się wybrać na terapię. Znamy się pół roku. Hmmm moje pytania do was to czy któraś z was tkwiła w takim związku? Czy jest sens? Czy ta terapia mu pomoże? Bardzo się w tym wszystkim zagubiła m. Kocham tego człowieka i nie wiem co robić.
Wytłuściłam słowo-klucz.
Znacie się pół roku, a Ty już masz wrażenie, że "tkwisz", że utknęłaś, że nie mozesz się wydostać - zamiast motylków w brzuchu.
Zgadzam się z leśnym owocem - powinien oddać kasę za telefon, niech ponosi konsekwencje swoich czynów. Może to go czegoś nauczy. Moze on wcale nie ma DDA, ADHD ani innych popularnych skrótów - może on jest po prostu rozwydrzony? Może nigdy nie musiał ponosić konsekwencji swoich czynów?
Czy on pracuje? Czy w pracy też rzuca rzeczami w szefa i współpracowników? Założę się, że nie - bo boi się konsekwencji, które niechybnie by nastąpiły. Przy Tobie natomiast się nie obawia - ciekawe, dlaczego?
4 2018-02-18 19:10:45 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-02-18 19:12:43)
Usłyszałaś od niego: "chcę wybrać się na terapię"; czy powiedział też co (i dokładnie kiedy) zrobi, by owo 'chcenie' zrealizować? Bo miedzy "chcę" a "podjąłem decyzję" jest olbrzymia różnica, a czasem na wypowiedzianym zwrocie "podjąłem decyzję" się kończy.
Twe zdanie
(...) nie miał lekkiego dzieciństwa (...)
jest tłumaczeniem jego zachowania. Dlaczego chcesz go usprawiedliwić w naszych, użytkowników forum, oczach?
(...) Moze on wcale nie ma DDA, ADHD ani innych popularnych skrótów (...)
A bycie DDA, ADHD lub posiadaczem innych liter usprawiedliwia opisane przez autorkę zachowanie?
Macie rację nie powinnam go usprawiedliwiać jego dzieciństwem. Co do jego porywczości to poniosło go też przy moich rodzicach bo usłyszeli jak podniósł na mnie głos w ich domu. Mama mówi że ma chyba problem ze sobą i będę mieć ciężko. rozum też mi tak podpowiada ale serce... Nie sługa. Ciężko mi tą sytuacją bo nie wiem co robić.
Macie rację nie powinnam go usprawiedliwiać jego dzieciństwem. Co do jego porywczości to poniosło go też przy moich rodzicach bo usłyszeli jak podniósł na mnie głos w ich domu. Mama mówi że ma chyba problem ze sobą i będę mieć ciężko. rozum też mi tak podpowiada ale serce... Nie sługa. Ciężko mi tą sytuacją bo nie wiem co robić.
Twarda miłość - poczytaj o Niej. Jeśli będziesz pobłażać to będzie tylko gorzej. Nie mówię, aby Go od razu skreślać, ale ma pokazać że pracuje nad Sobą. Gadać to se może. Na dowód, iż można dam własny przykład . Jestem DDA - a nowo poznani ludzie twierdzą, że w życiu by się nie domyślili. Wiesz dlaczego? Bo przeszłam terapię od A do Z,nie usprawiedliwiałam się oraz co najważniejsze pracowałam i pracuję nad Sobą.
Konsekwencja i twarda miłość .
7 2018-02-18 19:48:28 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-02-18 19:49:22)
Czasem lepiej posłuchać rozumu, niż zasłaniać się sloganem o sercu i słudze.
Odszukaj w internecie kampanię społeczną "Bo zupa była za słona".
CatLady napisał/a:(...) Moze on wcale nie ma DDA, ADHD ani innych popularnych skrótów (...)
A bycie DDA, ADHD lub posiadaczem innych liter usprawiedliwia opisane przez autorkę zachowanie?
Nie, oczywiście, że nie usprawiedliwia, ale często mam wrażenie tu na forum, że dla wielu osób jest to usprawiedliwienie - zarówno dla ofiar jak i sprawców: Bo on miał trudne dzieciństwo, albo bo ja mam DDA. Pierwsze pytanie, które zadaje Leśny_Owoc dot. właśnie DDA - tak jakby to było istotne i umniejszało jego winę.
9 2018-02-19 02:12:17 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-02-19 07:47:00)
Czy jest sens? Czy ta terapia mu pomoże? Bardzo się w tym wszystkim zagubiła m. Kocham tego człowieka i nie wiem co robić.
Nie ma sensu. Najpierw musi się uporać ze sobą, a później szukać związku. Ale jeszcze przed rozstaniem, powinien odkupić Ci telefon.
DDA się JEST, a nie MA się DDA. To nie choroba.
Usłyszałaś od niego: "chcę wybrać się na terapię"; czy powiedział też co (i dokładnie kiedy) zrobi, by owo 'chcenie' zrealizować? Bo miedzy "chcę" a "podjąłem decyzję" jest olbrzymia różnica, a czasem na wypowiedzianym zwrocie "podjąłem decyzję" się kończy.
zgadzam się w 100%, to tak jak w dowcipie
-Chciałbym pojechać jeszcze raz do Japonii?
-Tak? Byłeś w Japonii?
-Nie, ale już raz chciałem"
Zobacz jak łatwo było zagrać na twoich uczuciach, gość wyrządza ci krzywdę, a potem wiedząc, co czujesz do niego i z racji tego uczucia zrobisz największą bzdurę, karmi cię papką "chce na terapię"
12 2018-02-19 11:58:38 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-02-19 12:01:20)
Macie rację nie powinnam go usprawiedliwiać jego dzieciństwem. Co do jego porywczości to poniosło go też przy moich rodzicach bo usłyszeli jak podniósł na mnie głos w ich domu. Mama mówi że ma chyba problem ze sobą i będę mieć ciężko. rozum też mi tak podpowiada ale serce... Nie sługa. Ciężko mi tą sytuacją bo nie wiem co robić.
Wg mnie powinnaś się sama przyjrzeć sobIe skoro ciągnie cię do kogoś, kto nie potrafi trzymać nerwów na wodzy. To po prostu źle rokuje. Takie zachowania będą się nasilać w miarę tego, gdy twój opór i sprzeciw będą słabły. Niech on idzie na terapię, jeśli dostrzega swoją wybuchowość i chce coś z tym zrobić, bo mu to rujnuje relacje, ale na twoim miejscu poprosiłabym, aby wrócił do mnie, gdy już zrobi z sobą porządek.
Niestety, ja także nie uniknęłam związku z impulsywną osobą. Chociaż to był najpiękniejszy facet (jeśli takiego określenia można użyć w stosunku do mężczyzny), jakiego poznałam, do tego bardzo czarujący i większość wspólnego czasu wspominam bardzo miło, to gdy coś nie szło po jego myśli wpadał w złość i dawał upust swojej frustracji. Pamiętam pierwszy raz, gdy jechaliśmy autem i powiedziałam coś, co mu się nie spodobało, co zakończyło się gwałtownym hamowaniem. Przeprosił, oczywiście i wskazał jako powód hamowania, że mu się zdawało, że pies wbiega na drogę. Kolejny raz czekał na mnie pod uczelnią, gdzie zabawiłem jakieś 20 minut dłużej niż to było w planie. Jak tylko wsiadłam do auta ruszył szybko z miejsca, żeby gwałtownie zahamować za kilkadziesiąt metrów. Tym razem nawet nie zdążyłam zapiąć pasów, więc uderzyłam kolanami w deskę rozdzielczą. Przypomniało mi się też, jak wcześniej, gdy też mu się nie spodobało coś, co powiedziałam, na co odpowiedział ironiczną uwaga, że jak to możliwe, że studiuję dwa kierunki. Postanowiłam nie czekać dłużej aż się okaźe, że jestem głupią idiotką itp. albo „spadnę przypadkiem ze schodów” i zakończyłam znajomość. Jeszcze przez niemal rok nie mogłam pozbyć się go ze swojego życia. Uważam, że był osobą niebezpieczną i cieszę się, że posłuchałam głosu rozsądku. Tobie też tego życzę
No tak jak mówicie wychodzi na to że łatwo grać na moich uczuciach. Wyczuł że go kocham i mną manipuluje.. Wczoraj dużo czytałam o toksycznych relacjach i bardzo dużo jego zachowań zgadza się typem borderline'm impulsywnym
No tak jak mówicie wychodzi na to że łatwo grać na moich uczuciach. Wyczuł że go kocham i mną manipuluje.. Wczoraj dużo czytałam o toksycznych relacjach i bardzo dużo jego zachowań zgadza się typem borderline'm impulsywnym
Zaczynasz dobrze kombinować . Teraz przemyśl dlaczego tak jest. Zamiast koncentrować się na Nim, zacznij myśleć o Sobie. Jak Sama widzisz masz dość duży problem: łatwo Tobą manipulować emocjonalnie. Przez co w większości przypadków będą interesować się Tobą mężczyźni toksyczni/egocentryczni.
Zastanawiam się czy teraz nie będzie lepiej jak odetniesz się od relacji i skoncentrujesz na Sobie?
Tak ludzie wyczuwają ode mnie empatię i lubią ze mną rozmawiać dlatego przyciągam różne osobowości. Mówiłam mu że widzę że próbuje mną manipulować oczywiście się wyparł. Teraz ma fazę że się zmieni i widzi swoje błędy. Chce nad sobą pracować. Ja po tych przejściach mam mętlik w głowie bo mam świadomość tego że ta relacja może mnie sprowadzić na drogę matki Teresy a nie o to chodzi. Dużo dziewczyn tu na forum mówi że nie warto się w to ładować bo tacy ludzie się nie zmieniają.
Pomyśl, dlaczego pozwalasz sobą manipulować.
Tak ludzie wyczuwają ode mnie empatię i lubią ze mną rozmawiać dlatego przyciągam różne osobowości. Mówiłam mu że widzę że próbuje mną manipulować oczywiście się wyparł. Teraz ma fazę że się zmieni i widzi swoje błędy. Chce nad sobą pracować. Ja po tych przejściach mam mętlik w głowie bo mam świadomość tego że ta relacja może mnie sprowadzić na drogę matki Teresy a nie o to chodzi. Dużo dziewczyn tu na forum mówi że nie warto się w to ładować bo tacy ludzie się nie zmieniają.
Empatia, a naiwność to są dwie różne rzeczy . Jako osoba empatyczna tj. potrafiąca wejść w skórę drugiej strony i wczuwania się w stan wew. innych ludzi właśnie odczytywać i odrzucać ludzi, którzy chcą zrobić Ci krzywdę = wykorzystać.
Być może przez własne problemy wewnętrzne ta empatia wykorzystywana jest w zły sposób?
Tak ludzie wyczuwają ode mnie empatię i lubią ze mną rozmawiać dlatego przyciągam różne osobowości. Mówiłam mu że widzę że próbuje mną manipulować oczywiście się wyparł. Teraz ma fazę że się zmieni i widzi swoje błędy. Chce nad sobą pracować. Ja po tych przejściach mam mętlik w głowie bo mam świadomość tego że ta relacja może mnie sprowadzić na drogę matki Teresy a nie o to chodzi. Dużo dziewczyn tu na forum mówi że nie warto się w to ładować bo tacy ludzie się nie zmieniają.
Moźe się zmieni, może nie. Nie w tym problem.
Powinnaś się zastanowić po co brniesz w związek z osobą niezrownowaźoną emocjonalnie. Bo co? Lubisz emocjonalne jazdy i niepewność, co się wydarzy? Kręci cię nieprzewidywalność partnera?
Na moje oko, to wychowanie w niestabilnym środowisku, daje później potrzebę stymulacji na takim samym poziomie. Jakoś tak to widzę.
Dużo dziewczyn tu na forum mówi że nie warto się w to ładować bo tacy ludzie się nie zmieniają.
... a dlaczego miałby się zmienić? bo traci ciebie?
Odwróć sytuację - żyjesz sobie "normalnie", aż tu nagle twój partner mówi, że NIE, że on nie może akceptować twojego zachowania, albo się zmieniasz, albo się rozstajecie.
Masz poczucie winy za swoje "normalne" zachowanie? decydujesz się na głęboką zmianę swojego zachowania? Rozumiesz dlaczego twoje zachowanie nagle nie jest akceptowalne? Co powiedziałabyś w takiej sytuacji swojemu partnerowi na propozycję, że albo się zmieni, albo się rozstajecie?
Właśnie dlatego od "chcenia", do "zrobienia" jest bardzo dłuuuuga droga, rzadko zakończona sukcesem.
20 2018-02-20 00:57:24 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-02-20 00:57:40)
No tak jak mówicie wychodzi na to że łatwo grać na moich uczuciach. Wyczuł że go kocham i mną manipuluje.. Wczoraj dużo czytałam o toksycznych relacjach i bardzo dużo jego zachowań zgadza się typem borderline'm impulsywnym
To nie kwestia, tego że tobą manipuluje, tylko że jest impulsywny. To że ktoś taki jest, nie znaczy, że nie kocha ect. Nie w tym rzecz.
Paulaax napisał/a:No tak jak mówicie wychodzi na to że łatwo grać na moich uczuciach. Wyczuł że go kocham i mną manipuluje.. Wczoraj dużo czytałam o toksycznych relacjach i bardzo dużo jego zachowań zgadza się typem borderline'm impulsywnym
To nie kwestia, tego że tobą manipuluje, tylko że jest impulsywny. To że ktoś taki jest, nie znaczy, że nie kocha ect. Nie w tym rzecz.
... czyżby stara szkoła "jak bije znaczy, że kocha"?
Ty tak na poważnie? Może i gość jest impulsywny, ale dlaczego skutki jego braku kontroli emocji ma ponosić jego dziewczyna, czy inne osoby w otoczeniu?
Może i kocha, może wcale nie manipuluje, tylko jest impulsywny, ale wyrządza dziewczynie krzywdę!
22 2018-02-20 20:15:20 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-02-20 20:15:30)
Miłycham napisał/a:Paulaax napisał/a:No tak jak mówicie wychodzi na to że łatwo grać na moich uczuciach. Wyczuł że go kocham i mną manipuluje.. Wczoraj dużo czytałam o toksycznych relacjach i bardzo dużo jego zachowań zgadza się typem borderline'm impulsywnym
To nie kwestia, tego że tobą manipuluje, tylko że jest impulsywny. To że ktoś taki jest, nie znaczy, że nie kocha ect. Nie w tym rzecz.
... czyżby stara szkoła "jak bije znaczy, że kocha"?
Ty tak na poważnie? Może i gość jest impulsywny, ale dlaczego skutki jego braku kontroli emocji ma ponosić jego dziewczyna, czy inne osoby w otoczeniu?
Może i kocha, może wcale nie manipuluje, tylko jest impulsywny, ale wyrządza dziewczynie krzywdę!
Averyl to jest miłość, ale egocentryczna. Tylko skrajnie zmanipulowany człowiek i z samooceną sięgającą dna może się cieszyć z takiej miłości.
23 2018-02-21 00:41:27 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-02-21 00:56:39)
Miłycham napisał/a:Paulaax napisał/a:No tak jak mówicie wychodzi na to że łatwo grać na moich uczuciach. Wyczuł że go kocham i mną manipuluje.. Wczoraj dużo czytałam o toksycznych relacjach i bardzo dużo jego zachowań zgadza się typem borderline'm impulsywnym
To nie kwestia, tego że tobą manipuluje, tylko że jest impulsywny. To że ktoś taki jest, nie znaczy, że nie kocha ect. Nie w tym rzecz.
... czyżby stara szkoła "jak bije znaczy, że kocha"?
To jeszcze logicznie wytłumacz, skąd wyczarowałaś takie wnioski Ze zdania wyraźnie wynika, że tutaj problemem jest przede wszystkim impulsywność. Czy może nie?
Ty tak na poważnie? Może i gość jest impulsywny, ale dlaczego skutki jego braku kontroli emocji ma ponosić jego dziewczyna, czy inne osoby w otoczeniu?
Ja tak na poważnie. Może i gość jest impulsywny, ale skąd wniosek, że jego brak kontroli nad emocjami, ma ponosić jego dziewczyna czy inne osoby w jego otoczeniu?
Może i kocha, może wcale nie manipuluje, tylko jest impulsywny, ale wyrządza dziewczynie krzywdę!
Ale jednak te trzy rzeczy to nie to samo i związku ze sobą nie muszą mieć? ;]
Hej mam problem z moim partnerem gdyż wydaję mi się że jest to człowiek o dwóch twarzach. Z jednej strony jest bardzo uroczym,troskliwym i kochanym facetem a z tej drugiej strony jest bardzo chamskim i impulsywnym człowiekiem. Dodam że nie miał lekkiego dzieciństwa i jest przed 30. Ostatnio gdy mu powiedziałam że chce odpocząć od tego wszystkiego i ma się ze mną nie kontaktować to w nerwach rozwalił mi mój telefon. Nie widziałam go już parę dni i dopiero dziś odebrałam jego telefon ,przepraszał i powiedział że chce się wybrać na terapię. Znamy się pół roku.
No właśnie, znacie się pół roku. Zaledwie pół roku, a on już zdążył pokazać swoją czarną stronę - co najmniej kilkukrotnie stracić nad sobą panowanie, jak choćby wtedy, gdy podniósł na Ciebie głos w obecności rodziców czy rozbił Twój telefon, wzbudzić w Tobie lęk, chęć usprawiedliwiania go, przywiązać do siebie na tyle, że pomimo głosu rozsądku nie potrafisz się z nim rozstać.
Pół roku to zwykle przecież czas, kiedy ludzie są jeszcze w fazie zauroczenia, czyli tzw. różowych okularów, kiedy to z jednej strony starają się zrobić na sobie jak najlepsze wrażenie, a z drugiej zupełnie naturalnie starają o względy drugiej osoby. Dążę do tego, aby uświadomić Ci, że właśnie teraz powinniście przeżywać Wasze najlepsze, a przynajmniej jedne z najlepszych chwil, tymczasem Ty już tkwisz w tym związku po uszy, a przy tym wcale nie czujesz się szczęśliwa. Pomyśl zatem jaka przyszłość kształtuje się przed Tobą za rok, dwa, pięć lat, jeśli nic się między Wami na lepsze nie zmieni?
Zastanowiłaś się? I co widzisz?
25 2018-02-21 07:04:37 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-02-21 07:05:24)
Przede wszystkim nie ma czegoś takiego jak borderline impulsywny. Są zaburzenia osobowości typu borderline i zaburzenia osobowości typ impulsywny. Ludzie często się mylą, a to są dwa różne zaburzenia.
Człowiek z zaburzeniami osobowości jest po prostu chory. Potrzebuje długotrwałej terapii oraz często równoległego leczenia farmakologicznego.
Ciężko jest takiej osobie panować nad emocjami. To kosztuje dużo czasu i wyrzeczeń. Wie ten, kto przechodził.
Wchodząc w związek z taką osobą trzeba sobie zdawać sprawę z konsekwencji. Nie będzie łatwo i przyjemnie. Jak ktoś nie ma silnej psychiki i odpowiedniego poziomu cierpliwości oraz nie potrafi wspierać podczas terapii i nie tylko, powinien z marszu sobie odpuścić.
P.S. Powyższe tyczy się sytuacji, w której osoba została wcześniej zdiagnozowana przez lekarza psychiatrę. Samozwańcze diagnozy są z reguły pudłem totalnym. To, że kilka cech według obserwacji się zgadza, nie oznacza, że ktoś od razu jest chory. To, że ktoś zachowuje się jak dupek, nie czyni z tej osoby kogoś z zaburzeniami osobowości.
Averyl napisał/a:Ty tak na poważnie? Może i gość jest impulsywny, ale dlaczego skutki jego braku kontroli emocji ma ponosić jego dziewczyna, czy inne osoby w otoczeniu?
Ja tak na poważnie. Może i gość jest impulsywny, ale skąd wniosek, że jego brak kontroli nad emocjami, ma ponosić jego dziewczyna czy inne osoby w jego otoczeniu?
wniosek płynie z postów autorki
w nerwach rozwalił mi mój telefon.
Co do jego porywczości to poniosło go też przy moich rodzicach bo usłyszeli jak podniósł na mnie głos w ich domu.
nawet nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, że zapraszam kogoś do mojego domu, by ten się wydzierał, bo nie radzi sobie z emocjami!
Tak jak Cyngli napisała, jeśli to choroba, to powinien się leczyć, a jednocześnie powinien uczciwie postawić sprawę przed partnerką, czy ona chce przechodzić razem z nim tę chorobę, w końcu są ze sobą tylko pół roku!
Powinien się zdiagnozować, jeżeli widzi problem w swoim zachowaniu.
Porywczość i emocjonalność jeszcze nic nie znaczy.
28 2018-02-21 19:07:39 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-02-21 19:08:53)
Miłycham napisał/a:Averyl napisał/a:Ty tak na poważnie? Może i gość jest impulsywny, ale dlaczego skutki jego braku kontroli emocji ma ponosić jego dziewczyna, czy inne osoby w otoczeniu?
Ja tak na poważnie. Może i gość jest impulsywny, ale skąd wniosek, że jego brak kontroli nad emocjami, ma ponosić jego dziewczyna czy inne osoby w jego otoczeniu?
wniosek płynie z postów autorki
Odpowiadałaś na mój post, zadając pytanie. Dlaczego ona ma ponosić skutki jego zachowania. Nie wiem dlaczego mnie o to pytasz? Skoro nigdy nie twierdziłem, że powinna. Chyba ze zamieszałaś i mamy małe nieporozumienie w komunikacji
Zdecydował się i podjął terapię u psychologa. Sam go znalazł nie musiałam dwa razy mówić . Widzi błędy w swoim zachowaniu i chce tam chodzić. Jest to nowa sytuacja dla mnie więc nie wiem jak to będzie. Mówi że mam mu dać czas bo chce pracować nad sobą i to w sobie zmienić.
Zdecydował się i podjął terapię u psychologa. Sam go znalazł nie musiałam dwa razy mówić . Widzi błędy w swoim zachowaniu i chce tam chodzić. Jest to nowa sytuacja dla mnie więc nie wiem jak to będzie. Mówi że mam mu dać czas bo chce pracować nad sobą i to w sobie zmienić.
Myślę, że lepszy byłby psychiatra, ale psycholog w razie czego go do niego odeśle.
31 2018-02-25 12:14:19 Ostatnio edytowany przez cataga (2018-02-25 12:14:40)
raczej terapia to u psychiatry. Sam znalazł i choodzi? czy tylko ci tak mowi? Moj byly , lata temu, pol roku mi barwnie opowiadał, jak podjął terapie.... mówił. Tylko mówił.
jestes poł roku a juz nie cieszysz się związkiem, a TKWISZ w relacji, w ktorej facet przy twoich rodzicach krzyczy na ciebie i rozwala twoj telefon?
Ocknij sie.
Najpierw niech faet popracuje nad soba, a potem sie bierze do związkow, i do zwiazku z toba.
Szkoda twojego zycia na nianczenie typa z problemami.
rozumiem, gdy kobieta jest już ilestam lat w związku, stałym , i nagle partner ma klopoty, stracil prace, zaczyna za dużo pic, to rozumiem, trzeba pomóc, mozna pomóc. Ale na początku?
Szkoda zycia. serio...
Zdecydował się i podjął terapię u psychologa. Sam go znalazł nie musiałam dwa razy mówić . Widzi błędy w swoim zachowaniu i chce tam chodzić. Jest to nowa sytuacja dla mnie więc nie wiem jak to będzie. Mówi że mam mu dać czas bo chce pracować nad sobą i to w sobie zmienić.
Tzn. według Niego jak to ma wyglądać?
Macie rację nie ma co pokładać nadziei w takie osoby . Co by się nie zrobiło i tak nie będzie dobrze. Wystarczy tylko że usłyszy nie wygodna prawdę o sobie lub pójdzie coś nie pomyśli i gotowe. To koniec długo nie trzeba było czekać teraz w gratisie mi grozi. Jakieś wasze dobre rady jak sobie radzić z tak toksyczną osobą po rozstaniu wiadomo że jest zła jak by ktoś im odebrał najlepszą zabawkę..