Jak to jest?
Czy ludzie ktorzy sa wyksztalceni zawsze maja poziom, sa kulturalni?
Czy zawsze sa madrzejsci, bardziej na poziomie niz ludzie mniej wyksztalceni?
Co zaobserwowaliscie w Waszym zyciu, z waszego zycia?
Wykształcenie to wiedza. Nie ma to nic wspólnego z kulturą czy byciem na poziomie. Można być bucem po studiach albo super człowiekiem po zawodówce. Nie ma na to reguły.
Sa osoby ktore uwazaja ze jak maja dobre wyksztalcenie, a inna osoba nie jest tak wyksztalcona to mowia "nie moj poziom" ze wzgledu na wyksztalcenie.
Nie, to już nie działa
Niestety są ludzie, którzy mają wysokie, a nawet bardzo wysokie wykształcenie, ale brak im podstawowego. Wystarczy zresztą spojrzeć na to, co dzieje się na naszej scenie politycznej.
Wykształcenie niekoniecznie idzie w parze z kulturą, a nawet inteligencją, ale działa to również w drugą stronę - można być człowiekiem inteligentnym, oczytanym, posiadać wiedzę i ogładę, ale nie mieć na to potwierdzenia w postaci stosownych dyplomów.
Sa osoby ktore uwazaja ze jak maja dobre wyksztalcenie, a inna osoba nie jest tak wyksztalcona to mowia "nie moj poziom" ze wzgledu na wyksztalcenie.
No coż,czasem tak bywa.Człowiek słabo wykształcony ma ciężej na starcie.Bo wkształcony-z powodu tego właśnie wykształcenia ma pewną wiedzę,pewne książki przeczytał,pewne filmy obejrzał,widział czy słyszał pewne dzieła.
Więc jeśli ten mniej wykształcony sam tego wszystkiego nie przyswoił no to trudno z nim o tym pogadać.
Mam w rodzinie taką dziewczynę.Maturę zdała parę lat temu,po urodzeniu dwójki dzieci.Zawsze miała kompleksy i chcąc się dowartościować poszła na studia.Kiedy zapytałam się na co się zapisała-nie potrafiła powiedzieć: chyba na psychologię.A może na pedagogikę?-sama nie wiedziała bo "to takie podobne".
Skończyła tę pedagogikę ale nic z tego nie wynika-prezentuje taki sam poziom jak przed studiami.
Ale,że była zawsze kulturalna,empatyczna i generalnie dobra-to tak jej pozostało.
Więc ja widzisz,kultura,klasa nijak ma się do wykształcenia.
Ale chyba sama to wiesz Więc po co założyłaś temat ?
Pani poseł Pawłowicz jest najdoskonalszym dowodem na to, że wykształcenie i kultura nie zawsze idą ze sobą w parze
Pani poseł Pawłowicz jest najdoskonalszym dowodem na to, że wykształcenie i kultura nie zawsze idą ze sobą w parze
Podobnie jak poseł Niesiołowski
wilczysko napisał/a:Pani poseł Pawłowicz jest najdoskonalszym dowodem na to, że wykształcenie i kultura nie zawsze idą ze sobą w parze
Podobnie jak poseł Niesiołowski
Niesiołowski przynajmniej używa grzebienia i nie ma zwyczaju jeść (a raczej żreć) w trakcie obrad.
Niesiołowski przynajmniej używa grzebienia i nie ma zwyczaju jeść (a raczej żreć) w trakcie obrad.
Przede wszystkim ma mniej włosów Ale język ma równie obrzydliwy.
Jak już o jedzeniu mowa, to była premier także jadła w czasie obrad
wilczysko napisał/a:Pani poseł Pawłowicz jest najdoskonalszym dowodem na to, że wykształcenie i kultura nie zawsze idą ze sobą w parze
Podobnie jak poseł Niesiołowski
Też
Jak to jest?
Czy ludzie ktorzy sa wyksztalceni zawsze maja poziom, sa kulturalni?
Czy zawsze sa madrzejsci, bardziej na poziomie niz ludzie mniej wyksztalceni?
Co zaobserwowaliscie w Waszym zyciu, z waszego zycia?
Oczywiście, ze wyksztalcenie nie zawsze idzie w parze z kulturą. Ale - brak wyksztalcenia - również nie
Według mnie wykształcenie i kultura idą po prostu w parze. Ludzie wykształceni po prostu są przyzwyczajeni do dostosowywania zachowania do okoliczności.
Według mnie wykształcenie i kultura idą po prostu w parze. Ludzie wykształceni po prostu są przyzwyczajeni do dostosowywania zachowania do okoliczności.
Absolutnie się nie zgadzam!
Znam wykształconych, a takich dziadów niewychowanych, że żal pisać. Kultury się uczymy od dziecka i nie ma to nic wspólnego z wykształceniem, tylko z dobrym wychowaniem. Podobnie wykształcenie nie ma związku z inteligencją i mądrością życiową. Mam na to kilka dowodów z najbliższym otoczeniu.
Jeśli ktoś mierzy ludzi po wykształceniu, to nie jest godzien, by się ze mną kolegować. To próżny i pusty człowiek.
Według mnie wykształcenie i kultura idą po prostu w parze. Ludzie wykształceni po prostu są przyzwyczajeni do dostosowywania zachowania do okoliczności.
Jasne, sama widziałam jak się dostosował pewien wykształcony mój znajomy.Wyjeżdzaliśmy autem z mojego osiedla a tam wjeżdżał jakiś człowiek i nie ustąpił znajomemu pierwszeństwa, tylko coś tam jeszcze rękami machał.Wykształcony,kulturalny znajomy dostosował się, podszedł do tamtego auta.otworzył drzwi auta i po prostu kierowcy wpierdzielił wyzywając jeszcze odpowiednio.A potem wsiadł do auta i powiedział uprzejmie: ale mnie zdenerwował, degenerat jeden.
Niestety,nie dałam rady wysłuchiwać intelektualnej tyrady- wysiadłam....Szok.pl
Widziałam jeszcze parę takich akcji pań nauczycielek na wycieczkach z biurem podrózy.Cudownie się dostosowywały.
Jasne, sama widziałam jak się dostosował pewien wykształcony mój znajomy.Wyjeżdzaliśmy autem z mojego osiedla a tam wjeżdżał jakiś człowiek i nie ustąpił znajomemu pierwszeństwa, tylko coś tam jeszcze rękami machał.Wykształcony,kulturalny znajomy dostosował się, podszedł do tamtego auta.otworzył drzwi auta i po prostu kierowcy wpierdzielił wyzywając jeszcze odpowiednio.A potem wsiadł do auta i powiedział uprzejmie: ale mnie zdenerwował, degenerat jeden.
W nawiązaniu miałam właśnie podać przykład senatora, który w pewnej telewizji pięknie prawił, jak to szanuje ludzi i jak wielkiej klasy wymaga się od polityka, a równocześnie niezbyt wybrednie, mówiąc wprost chamsko, wyrażał się na stadionie, kiedy wynik meczu wyraźnie był nie po jego myśli. Coś mnie jednak tknęło, by sprawdzić i okazuje się, że jak na senatora, to ma dosyć słabe wykształcenie.
Mam też w rodzinie osobę, która przy każdej sposobności podkreśla ile to nie ma fakultetów (notabene jeden i jedną podyplomówkę ) i jak bardzo nie jest wykształcona, a równocześnie ma tak negatywny i lekceważący stosunek do innych ludzi, że jej zachowanie nie tylko trudno nazwać kulturalnym, ale nawet dalekie jest do poprawnego.
Z drugiej strony znam mnóstwo naprawdę dobrze wykształconych osób, u których jedno z drugim ściśle się łączy. Jednym słowem naprawdę nie ma tu reguły.
A jeśli już o inteligencji mowa, bo ta często kojarzona jest z wykształceniem, to warto zwrócić uwagę, że istnieje jeszcze coś takiego, jak inteligencja emocjonalna, która w dużej mierze odpowiada za nasze kontakty z innymi ludźmi, a jednak niekoniecznie idzie w parze z inteligencją w tym standardowym ujęciu.
17 2018-02-22 03:05:19 Ostatnio edytowany przez Zofijaa (2018-02-22 03:10:59)
luc napisał/a:wilczysko napisał/a:Pani poseł Pawłowicz jest najdoskonalszym dowodem na to, że wykształcenie i kultura nie zawsze idą ze sobą w parze
Podobnie jak poseł Niesiołowski
Też
I sa wybierani, glosuje sie na nich...Chamstwo bez kultury jest wybierane, zbiera poklaski i jeszcze na tym dobrze zarabia.
Mam znajomego ktory ma bardzo dobre wyksztalcenie, zna 5 obcych jezykow, i szanuje on kazdego czlowieka, nie wywyzsza sie,
nie pokazuje ze on lepszy, nie poniza innego czlwoieka mniej wyksztalconego, do kazdego ma szacunek, kulture niewazne jaki ma zawod, wyksztalcenie.
On po prostu tego nie potrzebuje.
A mam tez znajomego ktory jest ksiegowym i zna sie tylko tak naprawde w tym temacie, bo w innych dziedzinach zyciach to delikatnie mowic cienki bolek z niego.
Ale on lubi sie wywyzszac, ponizac kogos, najchetniej slabszego, stawiac kogos w niezrecznej sytuacji, ze niby on lepszy bo jest ksiegowym ...
Ale tez kobiety nie sa lepsze, poznalam pewna dziewczyne robila studia prawnicze, moze juz jest prawniczka, tatus drugie studia jej finansuje
i tez wielka "Pani lepsza"...
Manipulantka, prowokatorka, bezczelna potrafi byc szczegolnie do slabszych, bo tych wyzej to sie boi...
nie ma na to reguły niestety
19 2018-02-22 21:25:57 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-02-22 21:26:42)
Czy ludzie ktorzy sa wyksztalceni zawsze maja poziom, sa kulturalni?
Czy zawsze sa madrzejsci, bardziej na poziomie niz ludzie mniej wyksztalceni?
Nie.
20 2018-02-26 15:01:13 Ostatnio edytowany przez Morgana de Fay (2018-02-26 15:02:22)
Mam znajomego ktory ma bardzo dobre wyksztalcenie, zna 5 obcych jezykow, i szanuje on kazdego czlowieka, nie wywyzsza sie,
nie pokazuje ze on lepszy, nie poniza innego czlwoieka mniej wyksztalconego, do kazdego ma szacunek, kulture niewazne jaki ma zawod, wyksztalcenie.
On po prostu tego nie potrzebuje.
A mam tez znajomego ktory jest ksiegowym i zna sie tylko tak naprawde w tym temacie, bo w innych dziedzinach zyciach to delikatnie mowic cienki bolek z niego.
Ale on lubi sie wywyzszac, ponizac kogos, najchetniej slabszego, stawiac kogos w niezrecznej sytuacji, ze niby on lepszy bo jest ksiegowym...
Tu nie chodzi często o poziom wykształcenia tylko o poczucie własnej wartości. Twój znajomy nie musi nic nikomu udowadniać, bo jego wiedza i wysoka kultura osobista bronią się same.
Inne osoby muszą ciągle być lepsze.
Moja eks-przyjaciółka tak się zachowywała. W czasach szkolnych wygrała jakąś olimpiadę i nadal tym żyła. Ludzie już porobili doktoraty, a ona nadal tymi olimpiadami machała wszystkim przed oczami.
Skacze się do słabszego, aby odwrócić uwagę od siebie i swoich własnych braków. Gdzieś podświadomie wie, że nie jest jakaś "zjawiskowa", nie wierzy w siebie, więc musi znaleźć kozła ofiarnego, aby ludzie nie przyglądali się jej osobie.
Studia dzisiaj spowszedniały. Kiedyś dyplom magisterski znaczył dużo więcej, a dzisiaj z tym jest bardzo różnie. Słyszałam na uczelni kilka razy tekst od wykładowców, że magister to dzisiaj jak matura, a doktorat jak magisterka kiedyś.
Wykształcenie daje teoretycznie wiedzę w jakiejś określonej dziedzinie, ale mądrości raczej nie.
Zależy też od okoliczności. Ja jestem po studiach, kocham sztukę więc już w tym momencie powinnam być postrzegana jako osoba wykształcona, inteligentna i kulturalna. A jak mnie ktoś ostro wkurzy to potrafię posłać wiązankę, której by się byle pijaczek nie powstydził. Nie jestem z tego dumna, ale lata doświadczeń w kontaktach międzyludzkich nauczyło mnie braku cierpliwości i tolerancji dla głupoty oraz zrozumiałam, że buca i idiotę pokonasz tylko jego własną bronią, bo kultura nic nie zmieni - idiota nie zrozumie inaczej.
To zależy. Są ludzie:
1 Wykształceni z bardzo wysoką kulturą osobistą, dobrym charakterem, sprawdzający się w roli przyjaciół i partnerów
2 Wykształceni bez obycia, kultury i empatii, nie nadający się na dłuższą metę do jakiejkolwiek relacji
3 Niewykształceni, ale z tzw życiową mądrością, doświadczeni, empatyczni, kulturalni
4 Niewykształceni, bez kultury, ciężcy w obejściu, nieprzyjemni i normalnie głupi
Zależy na kogo się trafi.
Oczywiscie, ze nie.
Znam ludzi z doktoratem, ktorzy sa najzwyczajniejszymi chamami i hydraulikow, ktorzy sa przykladem grzecznosci. Bo to wynika z charakteru, a nie z ilosci przeczytanych ksiazek czy inteligencji. Co z tego, ze pan doktor wie jak sie powinien wobec ludzi zachowywac (bo wie, bo jest z dobrej rodziny itd), jak ego ma tak rozrosniete, ze kazdego traktuje jak smiecia?
Chamstwo wynosi się z domu i wyższe studia nie mają tu nic do rzeczy, bo studia człowieka nie wychowują, tylko rodzice.
U starszych pokoleń nie widzę takiej zależności, ale u moich rówieśników jakaś korelacja jednak jest. Studia są tak ogólnodostępne, że dziś trzeba mieć naprawdę dobry powód, żeby na nie nie iść. No i wg mnie warto tutaj zróżnicować płcie- nie znam kobiety, która nie studiuje/nie studiowała, a reprezentuje sobą "coś więcej" (mówię o osobach do 30), natomiast u mężczyzn nie ma takich wyraźnych podziałów- znam facetów elokwentnych, obytych i kulturalnych ze studiami i bez.
Inna inszość, że w sumie znam pojedyncze osoby, które nie studiowały, więc może w małych miastach/na wsiach to się inaczej kształtuje.
26 2018-02-26 20:52:31 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-02-26 20:54:04)
Cóż, wolałabym być wykształconym chamem niż przemiłym idiotą.
: ))
Ja jestem wykształcona, kulturalna, mądra i piękna
Ale poważnie, to i w grupie wykształconych i nie wykształconych znajdują się niewychowane i chamskie jednostki bez poczucia taktu,
bez wyczucia sytuacji, przemądrzałe i odpychające.
28 2018-02-26 20:57:58 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-02-26 21:05:33)
Nie, oczywiście, że nie. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Ludzie wykształceni, nawet Ci obracający się w jakiś nobilitujących społecznie kręgach, przyjmują zazwyczaj ogólnie przyjętą postawę zachowania się - to wypada, tamtego nie wypada - jednak czasem, mimo prób dostosowania się, wysiłków i starań, widać bardzo wyraźnie, że nie jest to ich naturalne środowisko lub że poprzeczka jest zbyt wysoko zawieszona tak w kontaktach zawodowych jak i prywatnie
29 2018-02-26 23:16:50 Ostatnio edytowany przez Zofijaa (2018-02-26 23:18:06)
Cóż, wolałabym być wykształconym chamem niż przemiłym idiotą.
: ))
Cos Cie zabolalo w wypowiedziach innych
zart!
Mily, kulturalny-czlowiek nie oznacza idioty...
I nie jestem za WSPIERANIEM-popieraniem Chamstwa, bezczelnosci...
Wyksztalcony nie oznacza madrego czlowieka, jak juz bylo tu pisane...
30 2018-02-26 23:38:15 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-02-26 23:43:13)
31 2018-02-26 23:41:37 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-02-26 23:53:55)
Ja wybieram to porządne przytulanie. W końcu warto umieć sobie samemu podciągnąć spodnie
No i te lospolecki
I pocałowywanie i zapłatę za mój deser
Nie wsuwam dużo
Zależy też od okoliczności. Ja jestem po studiach, kocham sztukę więc już w tym momencie powinnam być postrzegana jako osoba wykształcona, inteligentna i kulturalna. A jak mnie ktoś ostro wkurzy to potrafię posłać wiązankę, której by się byle pijaczek nie powstydził. Nie jestem z tego dumna, ale lata doświadczeń w kontaktach międzyludzkich nauczyło mnie braku cierpliwości i tolerancji dla głupoty oraz zrozumiałam, że buca i idiotę pokonasz tylko jego własną bronią, bo kultura nic nie zmieni - idiota nie zrozumie inaczej.
Ja nie potrafię rzucić wiązanką.
Ostatnio na kolacji byli u nas znajomi:oboje muzycy.ona jednak poszła inną drogą w życiu zawodowym.Opowiadała jak pilnowała ekipy remontowej w domu.Wkurzało ją jak to pan majster komentował,ze robił u lekarzy,prawników ale wszyscy to głupki.W końcu remont spieprzył i znajoma wywaliła go używając jego języka.
Na to jej mąż powiedział:jak bym tak nie potrafił
Ja też tak nie potrafię.
I nie ma to raczej związku z tym,ze mam dwa fakultety i doktorat.Ja po prostu inaczej postrzegam ludzi,inaczej ich odbieram i nie potrafię się "dostosować" do poziomu.Zawsze trzymam swój
Hmm, nie mam w zwyczaju rzucac miesem, nawet jak mnie ktos bardzo wkurzy. Jestem za to mistrzynia lodowato grzecznego zwracania uwagi w takich wypadkach. Cel jest tego podwojny: nie tyle odbiorca takiego komunikatu dowiaduje sie co o nim mysle, ale rowniez ciezko do takiego poziomu podskoczyc.
Robie to jednak BARDZO rzadko. Wole sie ugryzc w jezyk, bo szkoda mi nerwow na uzeranie sie z kims.