Drogie Forumowiczki,proszę Was o radę gdyż znalazłam się w sytuacji w której już naprawdę zglupialam.
Z tesciowa nasze relacje były dobre,wszystko dobrze się układało,do czasu gdy stwierdziliśmy z moim ze jesteśmy gotowi na slub i pojdziemy obejrzeć salę i dowiedzieć się o wolnych terminach. I to uruchomiło lawinę kłótni. Najpierw z moim facetem bo ubzdural sobie ze on ten ślub chce w ciągu 6 miesięcy bo akurat jest wolny termin i damy radę. Mi ten termin zupełnie nie odpowiadał bo zwyczajnie slub planuje się z rocznym wyprzedzeniem,ważne było dla mnie żeby moja rodzina która jest za granicą miała możliwość przyjazdu itp. Po kilku klotniach moj zrozumiał i nie naciskał już na termin.
Sytuacja z tesciowa jest jeszcze lepsza bo gdy byłyśmy same u niej w domu to zaczęła na mnie najezdzac ze mam się zgodzić na ten termin bo ona nie jest wiecznie młoda i nie będzie nie wiadomo ile czekać na wnuczka i ze jak wezmiemy slub to latwiej dotaniemy kredyt na mieszkanie (gdzie ja w ogole kredytu nie chce brac). Po tym incydencie ubzdurala sobie ze przyjadą do nas na weekend (mieszkamy 300km od siebie) akurat w moje urodziny chociaż ja z moim zupełnie nie mieliśmy ochoty na ich wizytę . Gdy przyjechali wręczyli prezent mojemu i złożyli mu życzenia bo uwaga,dwa tygodnie wcześniej miał imieniny. Rzucili tylko tekstem "no tobie też wszystkiego najlepszego". Wszystko było dobrze do czasu gdy zaczęli pić,ja wyszłam na chwilę do toalety a wtedy usłyszałam różne epitety o mnie i moich rodzicach,wyszłam wkur* z łazienki usiadłam i się nie odzywalam a "tesciowa" bezszczelnym tonem do mnie :No co ?! Ja na to odpowiedziałam ze nic a ona wtedy z awantura ze czuje się tu jak intruz,ze jak my ja przyjęliśmy i oczywiście znowu kwestia ślubu,wnuczka... Mój poklocil się z nimi,ja się zupełnie nie odzywalam na drugi dzień rano wyjechali nawet się nie żegnając. I od tego momentu nie mamy z nimi kontaktu,ja czekam na jakiekolwiek wyjaśnienie sprawy nie zamierzam sie do nich odzywac,bylam przekonana ze mom facet tez,ale gdy przypadkowo wczoraj zalogowalam sie na nasze konto bankowe i zobaczylam przelew do kwiaciarni zdebialam. Od razu zapytałam się mojego faceta co to jest,a on ze to przelew do kwiaciarni na bukiet dla mamy urodzinowy.
Jestem wściekła bo po tym jak mnie poptraktowala on wysyła jej kwiaty,nie rozmawiam z nim a on zachowuje się jakby nic się nie stało
Dziewczyny jak byście Wy się poczuly w tej sprawie ? Słusznie jestem wściekła czy wyolbrzymiam ?
2 2018-02-08 11:20:20 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-02-08 11:21:42)
Ty masz problem z teściową, to z nią powinnaś wyjaśniać.
Nie wymagaj od faceta, żeby zerwał kontakt z matką, bo sama pójdziesz w odstawkę.
Powinnaś była temat zacząć już wtedy, po wyjściu z łazienki, a nie siedzieć jak trusia. Dorosła jesteś, sama rozwiązuj swoje konflikty.
Drogie Forumowiczki,proszę Was o radę gdyż znalazłam się w sytuacji w której już naprawdę zglupialam.
Z tesciowa nasze relacje były dobre,wszystko dobrze się układało,do czasu gdy stwierdziliśmy z moim ze jesteśmy gotowi na slub i pojdziemy obejrzeć salę i dowiedzieć się o wolnych terminach. I to uruchomiło lawinę kłótni. Najpierw z moim facetem bo ubzdural sobie ze on ten ślub chce w ciągu 6 miesięcy bo akurat jest wolny termin i damy radę. Mi ten termin zupełnie nie odpowiadał bo zwyczajnie slub planuje się z rocznym wyprzedzeniem,ważne było dla mnie żeby moja rodzina która jest za granicą miała możliwość przyjazdu itp. Po kilku klotniach moj zrozumiał i nie naciskał już na termin.
Sytuacja z tesciowa jest jeszcze lepsza bo gdy byłyśmy same u niej w domu to zaczęła na mnie najezdzac ze mam się zgodzić na ten termin bo ona nie jest wiecznie młoda i nie będzie nie wiadomo ile czekać na wnuczka i ze jak wezmiemy slub to latwiej dotaniemy kredyt na mieszkanie (gdzie ja w ogole kredytu nie chce brac). Po tym incydencie ubzdurala sobie ze przyjadą do nas na weekend (mieszkamy 300km od siebie) akurat w moje urodziny chociaż ja z moim zupełnie nie mieliśmy ochoty na ich wizytę . Gdy przyjechali wręczyli prezent mojemu i złożyli mu życzenia bo uwaga,dwa tygodnie wcześniej miał imieniny. Rzucili tylko tekstem "no tobie też wszystkiego najlepszego". Wszystko było dobrze do czasu gdy zaczęli pić,ja wyszłam na chwilę do toalety a wtedy usłyszałam różne epitety o mnie i moich rodzicach,wyszłam wkur* z łazienki usiadłam i się nie odzywalam a "tesciowa" bezszczelnym tonem do mnie :No co ?! Ja na to odpowiedziałam ze nic a ona wtedy z awantura ze czuje się tu jak intruz,ze jak my ja przyjęliśmy i oczywiście znowu kwestia ślubu,wnuczka... Mój poklocil się z nimi,ja się zupełnie nie odzywalam na drugi dzień rano wyjechali nawet się nie żegnając. I od tego momentu nie mamy z nimi kontaktu,ja czekam na jakiekolwiek wyjaśnienie sprawy nie zamierzam sie do nich odzywac,bylam przekonana ze mom facet tez,ale gdy przypadkowo wczoraj zalogowalam sie na nasze konto bankowe i zobaczylam przelew do kwiaciarni zdebialam. Od razu zapytałam się mojego faceta co to jest,a on ze to przelew do kwiaciarni na bukiet dla mamy urodzinowy.
Jestem wściekła bo po tym jak mnie poptraktowala on wysyła jej kwiaty,nie rozmawiam z nim a on zachowuje się jakby nic się nie stało
Dziewczyny jak byście Wy się poczuly w tej sprawie ? Słusznie jestem wściekła czy wyolbrzymiam ?
Nie jestem dziewczyną, ale się wypowiem
Twoje wściekłość do teściowej jest uzasadniona całkowicie. Wygląda na to, że będziesz mieć z nią już niestety na stałe "krzyż pański". Smutne, ale prawdziwe. Ale nie możesz stawać w poprzek relacji syna z matką, bo możesz na tym dużo stracić. To, że teściowa się zachowała jak [wulgaryzm] (sorry) nie oznacza, że syn nie może jej wysłać bukietu urodzinowego. Potraktuj to jak pewną kurtuazję i taki akt dyplomatyczny, poprawność polityczną Po prostu niech Ciebie będzie stać na coś, na co ją nie było stać. Możesz się poczuć, że masz wyższą klasę
Ale to nie znaczy, że masz jej "spijać z dziubka".
4 2018-02-08 12:21:11 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-02-08 12:22:17)
I od tego momentu nie mamy z nimi kontaktu,ja czekam na jakiekolwiek wyjaśnienie sprawy nie zamierzam sie do nich odzywac,bylam przekonana ze mom facet tez,ale gdy przypadkowo wczoraj zalogowalam sie na nasze konto bankowe i zobaczylam przelew do kwiaciarni zdebialam. Od razu zapytałam się mojego faceta co to jest,a on ze to przelew do kwiaciarni na bukiet dla mamy urodzinowy.
Jestem wściekła bo po tym jak mnie poptraktowala on wysyła jej kwiaty,nie rozmawiam z nim a on zachowuje się jakby nic się nie stało
Dziewczyny jak byście Wy się poczuly w tej sprawie ? Słusznie jestem wściekła czy wyolbrzymiam ?
Czy Ty jesteś normalna? Masz problem, że wysłał pieniądze na kwiaty dla własnej matki na urodziny? Egoizm aż się z Ciebie wylewa. Co innego załatwianie konfliktowych sytuacji. Gdzie i tak wziął Twoją stronę, a co innego zrywanie relacji z własną matką czy rodziną. I jak Cyngli. Sama swoje sprawy załatw.
Meow napisał/a:Drogie Forumowiczki,proszę Was o radę gdyż znalazłam się w sytuacji w której już naprawdę zglupialam.
Z tesciowa nasze relacje były dobre,wszystko dobrze się układało,do czasu gdy stwierdziliśmy z moim ze jesteśmy gotowi na slub i pojdziemy obejrzeć salę i dowiedzieć się o wolnych terminach. I to uruchomiło lawinę kłótni. Najpierw z moim facetem bo ubzdural sobie ze on ten ślub chce w ciągu 6 miesięcy bo akurat jest wolny termin i damy radę. Mi ten termin zupełnie nie odpowiadał bo zwyczajnie slub planuje się z rocznym wyprzedzeniem,ważne było dla mnie żeby moja rodzina która jest za granicą miała możliwość przyjazdu itp. Po kilku klotniach moj zrozumiał i nie naciskał już na termin.
Sytuacja z tesciowa jest jeszcze lepsza bo gdy byłyśmy same u niej w domu to zaczęła na mnie najezdzac ze mam się zgodzić na ten termin bo ona nie jest wiecznie młoda i nie będzie nie wiadomo ile czekać na wnuczka i ze jak wezmiemy slub to latwiej dotaniemy kredyt na mieszkanie (gdzie ja w ogole kredytu nie chce brac). Po tym incydencie ubzdurala sobie ze przyjadą do nas na weekend (mieszkamy 300km od siebie) akurat w moje urodziny chociaż ja z moim zupełnie nie mieliśmy ochoty na ich wizytę . Gdy przyjechali wręczyli prezent mojemu i złożyli mu życzenia bo uwaga,dwa tygodnie wcześniej miał imieniny. Rzucili tylko tekstem "no tobie też wszystkiego najlepszego". Wszystko było dobrze do czasu gdy zaczęli pić,ja wyszłam na chwilę do toalety a wtedy usłyszałam różne epitety o mnie i moich rodzicach,wyszłam wkur* z łazienki usiadłam i się nie odzywalam a "tesciowa" bezszczelnym tonem do mnie :No co ?! Ja na to odpowiedziałam ze nic a ona wtedy z awantura ze czuje się tu jak intruz,ze jak my ja przyjęliśmy i oczywiście znowu kwestia ślubu,wnuczka... Mój poklocil się z nimi,ja się zupełnie nie odzywalam na drugi dzień rano wyjechali nawet się nie żegnając. I od tego momentu nie mamy z nimi kontaktu,ja czekam na jakiekolwiek wyjaśnienie sprawy nie zamierzam sie do nich odzywac,bylam przekonana ze mom facet tez,ale gdy przypadkowo wczoraj zalogowalam sie na nasze konto bankowe i zobaczylam przelew do kwiaciarni zdebialam. Od razu zapytałam się mojego faceta co to jest,a on ze to przelew do kwiaciarni na bukiet dla mamy urodzinowy.
Jestem wściekła bo po tym jak mnie poptraktowala on wysyła jej kwiaty,nie rozmawiam z nim a on zachowuje się jakby nic się nie stało
Dziewczyny jak byście Wy się poczuly w tej sprawie ? Słusznie jestem wściekła czy wyolbrzymiam ?Nie jestem dziewczyną, ale się wypowiem
![]()
Twoje wściekłość do teściowej jest uzasadniona całkowicie. Wygląda na to, że będziesz mieć z nią już niestety na stałe "krzyż pański". Smutne, ale prawdziwe. Ale nie możesz stawać w poprzek relacji syna z matką, bo możesz na tym dużo stracić. To, że teściowa się zachowała jak pizda (sorry) nie oznacza, że syn nie może jej wysłać bukietu urodzinowego. Potraktuj to jak pewną kurtuazję i taki akt dyplomatyczny, poprawność politycznąPo prostu niech Ciebie będzie stać na coś, na co ją nie było stać. Możesz się poczuć, że masz wyższą klasę
Ale to nie znaczy, że masz jej "spijać z dziubka".
Dzięki,jednak męskie spojrzenie jest niezastąpione daliscie mi do myślenia.
Jeśli mieszkacie od siebie 300km to plus. Niektórzy teściową maja na karku 24/h