Cześć,
Serce niestety nie sługa i po pół roku wróciłem do byłej. Nie chciałem tego robić, bo ona ma raczej dominujący charakter, a ja ulełgy. Jednak coś mi powiedziało, że kto nie ryzykuje nie pije szampana. Więc zdecydowałem się spróbować jeszcze raz. Tym bardziej, że naprawdę się starała. Przez te pół roku spotykałem się z kilkoma dziewczynami, jednak wyłącznie koleżeńska relacja. Ot koleżanka nic więcej. Gadanie o pierdołach dla zabicia czasu. I tak się złożyło, że dostałem zaproszenie na wesle kuzyna. Z os. towarzyszącą. Stwierdziłem, że zaproszę jedną koleżankę, w końcu nie wypada iść samemu. Zgodziła się. I w międzyczasie do akcji wchodzi ex. Zaproponowała, żeby się spotkać i pogadać. Zgodziłem się, czemu nie. I tak zaczęliśmy się spotykać i właśnie stwierdziłem, że to chyba jednak to i warto spróbować jeszcze raz. I tutaj ex zaczęła nalegać, żebym cofną zaproszenie koleżance na wesele, bo przecież to z nią powinienem iść. Mimo tego, że oficjalnie nie byliśmy razem to nalegała, aż w końcu zaczęła wywierać presję i grozić, że się pożegna, jak nie pójdę z nią na to wesele. Powiedziałem, że przykro mi, ale zaprosiłem ją, gdy nie spotykaliśmy się, a tamta już kupiła sukienkę nawet, nie zostawię jej teraz na lodzie. Było trochę płaczu, ale w końcu się zgodziła. Jesteśmy już po weselu i teraz żąda ode mnie bym całkowicie zerwał z nią kontakt. Oficjalnie nie powiedzieliśmy sobie z ex, że wracamy, ale już można powiedzieć, że jesteśmy razem. Ta jednak grozi, że się pożegna, jeżeli ja nie zakończę znajomości z tamtą koleżanką. Żeby nie było odkąd zacząłem spotykać się z ex z koleżanką przestałem. Po prostu tylko piszemy sobie. Zwyczajnie w świecie. Nie wyobrażam sobie z nią być, tak samo jak zapewne ona ze mną. Mam tutaj pytanie do Was co zrobić. Posłuchać ex i się z nią pożegnać? Kazać ex spadać? Bo tłumaczyć próbowałem, że to koleżanka i nic więcej. Nie kryłem znajomości z nią, wiedziała o niej doskonale. Zaoferowałem nawet, że może czytać nasze rozmowy jak chce. Ta jednak nie rozumie i uważa to za zdradę.
PS. Nie zrozumcie mnie źle. Nie zależy mi na tej koleżance. Tutaj chodzi o zasadę. Ja jej ufam i pozwalałem nawet jak byliśmy razem mieć tindera. Ona mi nie chce, bo twierdzi, że to jej wróg (znają się i się nie lubią, kiedyś walczyły o 1 faceta)