Hej.Czy można sobie wmawiać uczucie do kogoś, bo poprostu się chce w to wierzyć, wydaje się ze tak jest?czy jest to możliwe?i skąd to się bierze?
Można. Kiedy nie pozwalasz sobie na zobaczenie tego, jak jest w rzeczywistości i zaakceptowanie tego, że nie kochasz.
Jest to częsty przypadek, gdy nie potrafisz pogodzić się z rzeczywistością i jej zaakceptować
Moim zdaniem można, jeśli kieruje kimś desperacja, która nader często zaburza właściwy obraz i sposób postrzegania tej drugiej osoby, jak również własnych uczuć w stosunku do niej.
Moim zdaniem nie można. Prosty test. Tęsknisz za kimś czy nie.
Nie piszesz jakie to uczucie, a odcieni może być wiele.
Wydaje mi się, że to kwestia może nie tyle wmawiania sobie, co złego nazywania własnych odczuć. Są osoby, które np. tylko czują do kogoś więź przyjacielską. Ale ponieważ nie czuły jeszcze w życiu większej namiętności do nikogo, to nie mają porównania i wydaje im się, że tak powinno być. I że to jest własnie miłość. Bo dobrze się z sobą czują etc. Potem pojawia sie nagle inna osoba, która rozbudza tą dotąd nieznaną stronę uczuć... i okazuje się, że nie, tamto jednak nie było miłoscią (przynajmniej nie w sensie rozumianym jako miłość kobiety i mężczyzny) a tylko przyjaźnią, czy nawet dobrym kolezenstwem...
Inna sytuacja. Ktoś mówi "zobaczyłe/am ją/jego i od razu pokochałem/am". Dla mnie tego typu wyznania to jakaś abstrakcja, kompletne pomieszanie pojęć. Można w takiej sytuacji mówić o silnym pociągu fizycznym (chemii, jak to sie obecnie mówi ) czy tam silnym zainteresowaniu kimś, w ostateczności można by to nazwać nagłym zakochaniem (choć jak dla mnie to raczej nagłym ogłupieniem, by dosadniej rzeczy nie nazwać
) ale jak można mówić o miłości do kogoś, o kim się nic nie wie, nie zna się praktycznie tej osoby...? A jednak, ludzie, nawet całkiem juz dorośli, potrafią wyskoczyć z takimi zwierzeniami
No więc, kwestia jest w tym, jak Ty definiujesz sobie miłość (bo rozumiem, że to o takim "uczuciu" tu dyskutujemy ) I czy Twoja definicja jest aby dopracowana, oparta na jakichś głębszych przemyśleniach, czy raczej miłością nazwiesz sobie na przykład zwykła burzę hormonów
7 2018-01-05 00:32:25 Ostatnio edytowany przez cwany_gapa (2018-01-05 00:32:52)
Można. Kiedy np. myli się zazdrość z miłością. Miłość bez zazdrości nie istnieje, ale zazdrość bez miłości tak. Niektórym wydaje się, że tak mocno kochają a tymczasem są tylko cholernie zazdrośni.