Witam
Po 7 latach rozstałem się w zgodzie z dziewczyną. Brak chemii, ja chciałem dalej, no ale ona nie chce, tak po prostu. Chce czegoś nowego. Jestem zadbanym facetem z zasadami, nie mam nałogów i lubię spokojny tryb życia. I tu mam problem. Nie chce być samotny a wszystkie młodsze kobiety przypominają mi dziewczyny które chcą się wyszaleć. Zaś te co mi się podobają i są poukładane nie patrzą na mnie jak na potencjalnego partnera. Dodam że mam dobrą pracę, jestem dobrze zbudowany i niczego mi nie brakuje, ale coś we mnie pękło i potrzebuje miłości. Kiedy dziewczyna staje się kobietą?
Dodam że mam 27 lat. Może coś ze mną jest nie tak. Trzeba zacząć chlac piwo przed telewizorem czy jak?
Cześć.
Ja jestem zdania, że prawdziwa miłość i odpowiednia osoba pojawi się sama, nawet czasem w najmniej niespodziewanym momencie. My możemy jedynie próbować poprzez sposób prowadzenia naszego życia wyjść jej naprzeciw. Rób to co lubisz i żyj, a na pewno się ta kobieta pojawi
Ile mam czekać do 40?
Poznaje nowe kobiety, ale wszystkie są o wiele młodsze i raczej szukają przygód niż miłości.
Chcialbym tworzyć coś więcej, wiem że trzeba się poznać i pokochać, ale nie mam już 21 lat a wszystko zainwestowałem w moja była dziewczyne. Poświęciłem jej cały swój czas kosztem moich pasji, pomagałem jak moglem, nigdy jej nie zdradziłem, nie musiała nic robić wokół mnie, a mimo to się rozstaliśmy .
Właśnie koledzy doradzają by poczekać lub poszaleć z jakąś dziewczyną by zapomnieć ale mnie to nie kreci. Chcialbym pomoc zegarowi z czasem ale nie wiem jak. Nie chce być sam i to moja bolączka.
Hej głowa do góry! Jeśli ktoś odchodzi, nie pozostaje nic innego, jak się z tym oswoić... jestem co prawda ciut młodsza, mam 23 lata, ale rownież szukałam czegoś poważnego, trafił mi się gówniarz, więc wiem, co czujesz
a wierz mi, mi też niczego nie brakuje, więc absolutnie nie obwiniaj się
i trzymam za Ciebie kciuki, abyś wyszedł na prostą
Nie obwiniam się bo nie mam kompleksów, może tak to brzmi.
Po prostu czasami mam wrażenie, że warto być dalej chłopcem niż mężczyzną.
Nie, nie, nie! chłopców jest zdecydowanie za dużo. Dlatego absolutnie się nie zmieniaj
a w końcu pojawi się ktos, kto to doceni.
7 2018-01-03 00:51:11 Ostatnio edytowany przez Xyyzz (2018-01-03 00:52:36)
Miejmy nadzieje, zaczyna mnie to już przytłaczać, ta beztroska, brak rozmowy.
Każdy mi mówi żebym to pier*olił, w końcu jestem fajnym facetem. I nic więcej, pustka.
Możemy więc sobie przybić piątkę. Niewielu dziś takich ludzi, łatwiej porzucić, wymienić na nowy model. Po co budować coś na całe życie...
Dzięki za troske napisałem Ci wiadomość. Chociaż ty mnie rozumiesz.
Coraz cześciej myśle głupio, zaczynam się zastanawiać czy nie być po prostu ochlaptusem i wulgarnym draniem. To się podoba, ten styl badboya kobietom, może po prostu tak trzeba myśleć?
Z tym że ja swój epizod faceta-ch*ja mam już za sobą. Nie bawią mnie już przygody, przypadkowy seks i chlanie do rana. Komu to ma imponować?
Poszukaj sobie pasji, najlepiej takich wymagających towarzystwa i w mig kogoś poznasz
Wierz mi, tez to przerabiałam i zadowalało mnie to na krótką metę. Każdy rzuca słowami "przecież możesz mieć każdego", i co z tego? Skoro ten, którego chciałam i któremu dałam ogrom ciepła i oddania dziś mną gardzi. Już człowiek nie wie, jakie rozwiązanie jest najlepsze. Ale na pewno nie warto się zmieniać.
Mam mnóstwo pasji.
Z części zrezygnowałem ale wracam już powoli, z tym nie widze w tym sensu, bo czuje się jak pchła.
Zapisałem się nawet na spadochron i planuje Seszele 2019 z smutku i w samotności.
Jeszcze jakbym miał naprawdę krzywy ryj i bęben to bym to zrozumiał.
Najgorszy jest fakt że jestem duszą towarzystwa i jak na prawdę chcę z kimś pogadać to każdy to olewa.
A gdzie mieszkasz?
Śląsk
Który Śląsk Bardziej chodzilo mi o miasto i związane z tym możliwości poznania kogoś.
Hmm może Wrocław? (zgaduję:)
K-ce
Nie chce chyba żadnej kobiety teraz poznawać, obrzydzają mnie.
Nie w sensie piękna. Założyłem ten cały kalkulator badoo i czuje sie przytłoczony.
Te baby są jak faceci, poruchać, coś przeżyć i nara, kolejny. A gdzie jakieś plany?