Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem . - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 26 ]

Temat: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Witam Serdecznie .

Postanowiłam założyć tutaj  wątek bo być może są tutaj osoby które będą w stanie mi jakoś pomóc ,zmotywują mnie ,trochę pokrzepią ..w skrócie rzecz biorąc potrzebuje wsparcia.
Mam na Magdalena  i mam 25 lat ,moje życie nigdy nie należało do łatwych i przyjemnych ,można powiedzieć że od dziecka zawsze miałam pod górkę ,nigdy też nie byłam jakoś specjalnie szczęśliwa i spełniona .Wychowywałam się w patologicznym środowisku ,mój ojciec był alkoholikiem ,zresztą cały czas nim jest i nie zanosi się na zmiany potrafi wpaść w ciąg alkoholowy i pic dzień po dniu ..mama zaś jest współuzależniona ,od 9 roku życia doświadczałam przemoc fizycznej i psychicznej ,byłam bita i upokarzana ,jak i również molestowana seksualnie  przez ojca ,po prostu przeżyłam kazirodztwo nazywając to wprost. ..chodziłam przez jakiś czas na terapie ale zawsze jakoś po czasie z niej rezygnowałam ..

Nie mieszkam już w swoim rodzinnym domu ,wynajmuje niewielki pokój ze znajomą ,studiuje zaocznie a przynamniej się staram jakoś pociągnąć naukę do końca i obronić licencjat. Kilka lat leczyłam się na depresje ,przeżyłam pobyt na oddziale psychiatrycznym ,miałam próbę samobójcze i poważne problemy z  autoagresją ,teraz nie jestem na lekach antydepresyjnych . I czuje że znowu coś złego się ze mną dzieje ,nie mogę się do niczego zmobilizować ,boje się wychodzić do ludzi ,w ogóle boje się wszystkiego , moja przeszłość mnie prześladuje ,nie wiem jak mam z tym wszystkim żyć ..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Jakiej pomocy potrzebujesz?
Teraz nie jesteś na lekach. Dlaczego? Były już niepotrzebne, czy nie było efektów? Może leki źle dobrane? Próbowałaś zmiany leków?
Czy obecnie uczestniczysz w jakiejkolwiek formie terapii?

3

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .
Chomikowa napisał/a:

Jakiej pomocy potrzebujesz?
Teraz nie jesteś na lekach. Dlaczego? Były już niepotrzebne, czy nie było efektów? Może leki źle dobrane? Próbowałaś zmiany leków?
Czy obecnie uczestniczysz w jakiejkolwiek formie terapii?


Nie wiem ,chce żeby mi ktoś powiedział że się ułoży,  że będzie dobrze ,ze sobie poradzę ze wszystkim ,że dam radę -na obecnym etapie swojego  życia żyje bo muszę ...
Nie brałam leków przez prawie półtora roku ,miałam trochę lepszy okres więc lekarz zdecydował że zrobimy przerwę  i zobaczymy jak organizm będzie reagował ..przez kilka miesięcy było ok ale znowu łapią mnie jakiś kiepskie stany emocjonalne ...Nie uczęszczam na żadną terapię ale wiem że będę musiała chyba na nią wrócić .

4

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Wracaj na terapię jak najszybciej. Nie ma innej rady. Tylko to może sprawić, że się ułoży

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Powrót na terapię i leki. Po jakimś czasie złe samopoczucie zniknie.
Dobra terapia pomoże uśpić nasze "demony" jeśli będziemy chcieli iść dalej. Na wszystko potrzeba czasu. Tego co było nie da się wymazać, ale można przepracować z terapeutą. Masz przed sobą całe życie, czasem trzeba zamknąć drzwi za przeszłością i otworzyć je na przyszłość.
Głowa do góry, wróć do lekarza, lecz się, będzie dobrze.

6 Ostatnio edytowany przez Magdalenaa25 (2017-12-14 13:00:41)

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Powrót na terapię i leki. Po jakimś czasie złe samopoczucie zniknie.
Dobra terapia pomoże uśpić nasze "demony" jeśli będziemy chcieli iść dalej. Na wszystko potrzeba czasu. Tego co było nie da się wymazać, ale można przepracować z terapeutą. Masz przed sobą całe życie, czasem trzeba zamknąć drzwi za przeszłością i otworzyć je na przyszłość.
Głowa do góry, wróć do lekarza, lecz się, będzie dobrze.


Jak zamknąć drzwi za przeszłością skoro ona wciąż jest teraźniejszością i wpływa na moje obecne życie? Mimo że nie mieszkam już z rodziną to wciąż słyszę jakie sytuacje się tam rozgrywają ,zwłaszcza jeśli chodzi o mojego ojca . .. kilka dni temu przyszedł pod moje miejsce  pracy ,oczywiście był pijany ,wyglądał jak typowy bezdomny mężczyzna ,obdarty ,brudny ,śmierdzący .. jak wyszłam przed budynek próbując mu wytłumaczyć że powinien iść do domu , że nie powinno go tu być . Bałam się ze ktoś z pracowników go zobaczy i spalę się ze wstydu przed innymi ludźmi albo jeszcze będę musiała przyznać ze to już mój ojciec ,byłam strasznie zażenowana tamtą sytuacją .. Relacje z matką nie są lepsze ,próbując  w jakikolwiek sposób z nią rozmawiać i tak ignoruje to co się dzieje z ojcem zresztą wyciągałam do niej rękę niejednokrotnie ,nawet wtedy gdy stwierdziła że ojciec molestował mnie z mojej winy ,bo ja go prowokowałam bo chciałam rozbić jej małżeństwo i zachowywałam się jak jego kochanka a nie córka ,zamiast mi pomóc traktowała mnie jak rywalkę o którą była zazdrosna .Prawdopodobnie  przyszłe święta również  spędzę sama .

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .
Magdalenaa25 napisał/a:

Jak zamknąć drzwi za przeszłością skoro ona wciąż jest teraźniejszością i wpływa na moje obecne życie? Mimo że nie mieszkam już z rodziną to wciąż słyszę jakie sytuacje się tam rozgrywają ,zwłaszcza jeśli chodzi o mojego ojca . .. kilka dni temu przyszedł pod moje miejsce  pracy ,oczywiście był pijany ,wyglądał jak typowy bezdomny mężczyzna ,obdarty ,brudny ,śmierdzący .. jak wyszłam przed budynek próbując mu wytłumaczyć że powinien iść do domu , że nie powinno go tu być . Bałam się ze ktoś z pracowników go zobaczy i spalę się ze wstydu przed innymi ludźmi albo jeszcze będę musiała przyznać ze to już mój ojciec ,byłam strasznie zażenowana tamtą sytuacją .. Relacje z matką nie są lepsze ,próbując  w jakikolwiek sposób z nią rozmawiać i tak ignoruje to co się dzieje z ojcem zresztą wyciągałam do niej rękę niejednokrotnie ,nawet wtedy gdy stwierdziła że ojciec molestował mnie z mojej winy ,bo ja go prowokowałam bo chciałam rozbić jej małżeństwo i zachowywałam się jak jego kochanka a nie córka ,zamiast mi pomóc traktowała mnie jak rywalkę o którą była zazdrosna .Prawdopodobnie  przyszłe święta również  spędzę sama .

Rodziny się nie wybiera, ale też nie można nikogo zmusić by trwać w czymś z obowiązku. Musisz sama zadecydować, czy i dlaczego chcesz utrzymywać z nimi kontakt. Czy chcesz być związana z ludźmi, którzy Cię krzywdzą? Wiem,  nie jest to proste, ale w pewnym momencie czas zacząć myśleć o sobie.
Na niektóre osoby działa terapia wstrząsowa. Dlaczego nie wezwiesz policji, kiedy Twój ojciec znów zacznie nachodzić Cię w pracy? Jest to mocne, ale może skuteczne? Przestań wyciągać ręce do zgody, kiedy jest to niedocenione.
Masz przyjaciół, chłopaka? Czasem niespokrewnione z nami osoby, potrafią być lepszą rodziną, niż Ci z którymi żyliśmy latami.

8

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Magdalenaa25 napisał/a:

Jak zamknąć drzwi za przeszłością skoro ona wciąż jest teraźniejszością i wpływa na moje obecne życie? Mimo że nie mieszkam już z rodziną to wciąż słyszę jakie sytuacje się tam rozgrywają ,zwłaszcza jeśli chodzi o mojego ojca . .. kilka dni temu przyszedł pod moje miejsce  pracy ,oczywiście był pijany ,wyglądał jak typowy bezdomny mężczyzna ,obdarty ,brudny ,śmierdzący .. jak wyszłam przed budynek próbując mu wytłumaczyć że powinien iść do domu , że nie powinno go tu być . Bałam się ze ktoś z pracowników go zobaczy i spalę się ze wstydu przed innymi ludźmi albo jeszcze będę musiała przyznać ze to już mój ojciec ,byłam strasznie zażenowana tamtą sytuacją .. Relacje z matką nie są lepsze ,próbując  w jakikolwiek sposób z nią rozmawiać i tak ignoruje to co się dzieje z ojcem zresztą wyciągałam do niej rękę niejednokrotnie ,nawet wtedy gdy stwierdziła że ojciec molestował mnie z mojej winy ,bo ja go prowokowałam bo chciałam rozbić jej małżeństwo i zachowywałam się jak jego kochanka a nie córka ,zamiast mi pomóc traktowała mnie jak rywalkę o którą była zazdrosna .Prawdopodobnie  przyszłe święta również  spędzę sama .

Rodziny się nie wybiera, ale też nie można nikogo zmusić by trwać w czymś z obowiązku. Musisz sama zadecydować, czy i dlaczego chcesz utrzymywać z nimi kontakt. Czy chcesz być związana z ludźmi, którzy Cię krzywdzą? Wiem,  nie jest to proste, ale w pewnym momencie czas zacząć myśleć o sobie.
Na niektóre osoby działa terapia wstrząsowa. Dlaczego nie wezwiesz policji, kiedy Twój ojciec znów zacznie nachodzić Cię w pracy? Jest to mocne, ale może skuteczne? Przestań wyciągać ręce do zgody, kiedy jest to niedocenione.
Masz przyjaciół, chłopaka? Czasem niespokrewnione z nami osoby, potrafią być lepszą rodziną, niż Ci z którymi żyliśmy latami.


Nie mam przyjaciół ,no może z kilkoma osobami utrzymuje jakiś lepszy kontakt ale każdy ma też swoje życie i swoje sprawy ,a co do związków to nigdy jakoś specjalnie mi w nich nie wychodziło , wychodzę z założenia że kto by mnie chciał z tym całym bagnem i syfem który mam wokół Siebie ,wewnętrznie czuje się gorsza od innych ...w gimnazjum byłam typowym kozłem ofiarnym ,dużo osób mi dokuczało ,niezbyt dobrze wspominam ten okres. ..te osoby poszły do przodu a we mnie zostały te rany z lat młodzieńczych .


Z jednej strony ograniczenie  kontaktów z rodziną może byłby dla mnie dobre ale wtedy też zostałabym całkowicie sama .. nie zamierzam też wyzwać  policji na swojego ojca ,wiem jakim jest człowiekiem ale wydaje mi się to zbyt okrutne ,poza tym kocham go mimo wszystko ,czasem mi go szkoda .

9

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Czujesz się gorsza przez swoją przeszłość?
Kurcze, po przeczytaniu twoich postów widzę młodą, samodzielną kobietę, która ma własny kąt, studiuje i pracuje.
Zostałaś skrzywdzona i to przez najbliższą rodzinę, ale naprawdę zaszłaś daleko i to tylko Twoja zasługa.
Na terapię wróć, a ograniczenie kontaktu to nie to samo, co zerwanie kontaktu.
Wszystkiego dobrego smile

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Magda, tylko specjalista - terapeuta będzie Ci w stanie pomóc. Wróć na terapię, wszystko się poukłada smile
Zobaczysz, będzie dobrze.

11

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .
evalougo napisał/a:

Czujesz się gorsza przez swoją przeszłość?
Kurcze, po przeczytaniu twoich postów widzę młodą, samodzielną kobietę, która ma własny kąt, studiuje i pracuje.
Zostałaś skrzywdzona i to przez najbliższą rodzinę, ale naprawdę zaszłaś daleko i to tylko Twoja zasługa.
Na terapię wróć, a ograniczenie kontaktu to nie to samo, co zerwanie kontaktu.
Wszystkiego dobrego smile

Wynajmowanie pokoju czy kończenie studiów to nie są jakieś wielkie osiągnięcia zwłaszcza że nie studiuje jakiegoś obleganego kierunku na Uniwersytecie
chociaż z moim poczuciem własnej wartość chyba nawet Oxford nie sprawiłby że czułabym się wystarczająco dobra w tym co robię smile

12

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Magdalena, nie masz sie czego wstydzic. To Twoj ojciec powinien sie wstydzic pijanstwa i swoich czynow, jak i Twoja matka. Na Twoim miejscu wogole zerwalabym z nimi jakiekolwiek stosunki.

A na terapie i do lekow wracaj od razu, bo inaczej sobie nie poradzisz.

13

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .
Beyondblackie napisał/a:

Magdalena, nie masz sie czego wstydzic. To Twoj ojciec powinien sie wstydzic pijanstwa i swoich czynow, jak i Twoja matka. Na Twoim miejscu wogole zerwalabym z nimi jakiekolwiek stosunki.

A na terapie i do lekow wracaj od razu, bo inaczej sobie nie poradzisz.

Co do całkowitego zerwania kontaktów -tak też radziła mi terapeutka do której jakiś czas temu  uczęszczałam ,dałam się jej namówić chociaż na założenie niebieskiej karty u nas na policji gdy jeszcze mieszkałam ze swoją rodziną ,co jakiś czas zgłaszałam wszelkie incydenty jakie miały miejsce w razie gdybym chciała aby sprawa trafiła do prokuratury,zwłaszcza jeśli chodzi o to molestowanie ..


Zarejestrowałam się już do psychiatry ,teraz tylko będę czekać na wizytę i zobaczymy jak to będzie

14

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Magdaleno, sama pochodze z rodziny dusfunkcyjnej. Chociaz nie mialam tak zle jak Ty- nikt mnie seksualnie nie molestowal i zadne z rodzicow nie bylo alkoholikiem- to bylam w mlynie dwoch narcyzow, ktorych goofno obchodzilam i ktorzy przywalali mi psychicznie i fizycznie (matka przypalila mi twarz lokowka przed komunia bo za ladnie wygladalam sad ). Wyjechalam z kraju jak mialam 22 lata do UK, co bylo poprzedzone dwuletnia terapia i lekami na depresje. Nie widzialam rodzicow przez prawie 18 lat. Tata umarl w 2008- nie pojechalam na pogrzeb. Matke widze raz na rok na skypie i nawet to jest za duzo.

Dzis mam udane zycie z dlugoletnim partnerem, fajna kariere i zero depresji. Ocen sama.

15

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .
Beyondblackie napisał/a:

Magdaleno, sama pochodze z rodziny dusfunkcyjnej. Chociaz nie mialam tak zle jak Ty- nikt mnie seksualnie nie molestowal i zadne z rodzicow nie bylo alkoholikiem- to bylam w mlynie dwoch narcyzow, ktorych goofno obchodzilam i ktorzy przywalali mi psychicznie i fizycznie (matka przypalila mi twarz lokowka przed komunia bo za ladnie wygladalam sad ). Wyjechalam z kraju jak mialam 22 lata do UK, co bylo poprzedzone dwuletnia terapia i lekami na depresje. Nie widzialam rodzicow przez prawie 18 lat. Tata umarl w 2008- nie pojechalam na pogrzeb. Matke widze raz na rok na skypie i nawet to jest za duzo.

Dzis mam udane zycie z dlugoletnim partnerem, fajna kariere i zero depresji. Ocen sama.


Ja jak byłam dzieckiem dostawałam  od ojca regularnie ,gdy miałam 8 lat za spóźnienie do domu ojciec tak mnie stłukł że tego nie potrafię zapomnieć do dziś,nie byłam w stanie z bólu  dosłownie ustać na nogach ,całe miałam posiniaczone -a moja mama stała i się  temu przyglądała ..potem poszedł się napić ,wrócił w środku nocy ,przyszedł do mojego pokoju i zaczął płakać i przepraszać ..a ja nawet nie odwróciłam się do niego ,udawałam że śpię ,dostałam nie raz   nawet w twarz a że mój ojciec jest sporej postury to po takim incydencie chodziłam z opuchniętą buzią przez kilka godzin ,raz nawet moja głowa odbija się o kant szafki w kuchni przez siłę uderzenia. Było wiele takich sytuacji ,czułam się jak marionetka zdeptana ,stłamszona ..Z matką było podobnie ,gdy przechodziłam przez depresje  i miałam problemy z autoagresją to dowiadując się o tym również za to mnie tłukła a ja potem   jeszcze dodatkowo sięgałam bo jakieś ostre narzędzia żeby się ukarać za to jaką jestem wyrodną córką  ,gnębiła mnie psychicznie raz nawet byłam w takim stanie że chciałam skoczyć z okna ale mieszkaliśmy na 4 piętrze to pewnie jedynie bym się połamała decydując na to. gdy mówiłam jej że nie chce już życ to mi przytakiwała jedynie że wyprawi   mi pogrzeb i będę miała piękną trumnę no i życzy mi powodzenia ... mając kilka lat spadłam z trzepaka przed blokiem i skaleczyłam się w nogę jak to typowy dzieciak ,nie mogłam wtedy wstać matka mnie zostawiła taką w nocy przed blokiem ,oczywiście uderzyła mnie wtedy w twarz dopiero jak sąsiad z obok klatki mnie zauważył to mi pomógł dojść do domu ..przed oczami mam dodatkowo też nieprzytomnego ojca ,klęczącego na klatce schodowej który wciągany do domu przez matkę...

Wyobraź sobie że mimo to   bardzo  ich kocham ...

16

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Idź na terapię. Zacznij znów brać leki. Odetnij się od rodziny całkowicie. Zapomnij, że istnieją. Pomysł sobie, że to tylko i wyłącznie Ty ukladasz swoje życie. Nikt, ani nic z przeszłości nie będzie mieć na to wpływu, gdyż przeszłości juz nie ma. To było i nie wróci. I Ty też nie wracaj do tego myślami. Pamiętaj, że takich osób jak Ty jest mnóstwo na świecie. Osób, które w różny sposób były krzwydzone. Jedni przez rodziców, inni przez partnerów. Mimo wszystko trzeba iść do przodu, a o przeszlosci nie mozna myśleć. W każdej chwili możesz zmienic swoje życie o 180° , bo to jak żyjesz zależy TYLKO I WYŁĄCZNIE OD CIEBIE. Z tego co było w szkole to powinnaś się dziś tylko śmiać. Przecież wiesz, że dzieci generalnie są wobec siebie okrutne. Mało kto nie przeżył jakichs ponizen w szkole. Ale nie można tego brać do siebie. Pomysł sobie  - koniec!  Nie chcę już tego życia. Po prostu zmieniam je, aby Już NIC nie przypominało dawnej mnie. A o Twojej przeszłości wiesz tylko Ty. Nikomu nie musisz tego opowiadać. Nie masz napisane na czole co się wydarzyło. Pamiętaj, mężczyźni patrzą i widzą po prostu dziewczynę. A co im sprzedasz to już od Ciebie zależy. Nikt nie musi znać prawdy. Ty decydujesz o wszystkim.

17

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .
stokrotka88 napisał/a:

Idź na terapię. Zacznij znów brać leki. Odetnij się od rodziny całkowicie. Zapomnij, że istnieją. Pomysł sobie, że to tylko i wyłącznie Ty ukladasz swoje życie. Nikt, ani nic z przeszłości nie będzie mieć na to wpływu, gdyż przeszłości juz nie ma. To było i nie wróci. I Ty też nie wracaj do tego myślami. Pamiętaj, że takich osób jak Ty jest mnóstwo na świecie. Osób, które w różny sposób były krzwydzone. Jedni przez rodziców, inni przez partnerów. Mimo wszystko trzeba iść do przodu, a o przeszlosci nie mozna myśleć. W każdej chwili możesz zmienic swoje życie o 180° , bo to jak żyjesz zależy TYLKO I WYŁĄCZNIE OD CIEBIE. Z tego co było w szkole to powinnaś się dziś tylko śmiać. Przecież wiesz, że dzieci generalnie są wobec siebie okrutne. Mało kto nie przeżył jakichs ponizen w szkole. Ale nie można tego brać do siebie. Pomysł sobie  - koniec!  Nie chcę już tego życia. Po prostu zmieniam je, aby Już NIC nie przypominało dawnej mnie. A o Twojej przeszłości wiesz tylko Ty. Nikomu nie musisz tego opowiadać. Nie masz napisane na czole co się wydarzyło. Pamiętaj, mężczyźni patrzą i widzą po prostu dziewczynę. A co im sprzedasz to już od Ciebie zależy. Nikt nie musi znać prawdy. Ty decydujesz o wszystkim.

Dzięki ,tego właśnie potrzebuje . Siły ,wiary ,mocy ..wiem że muszę walczyć ,że dam radę .

18 Ostatnio edytowany przez Magdalenaa25 (2017-12-15 15:32:23)

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Chciałabym się jednak odnieść do tego co napisałaś iż potencjalny partner  czy mąż nie musi znać prawdy o mnie i mogę mu sprzedać  wszystko co chce . Ja z własnego doświadczenia wiem że tak to nie działa ,w moim poprzednich relacjach prędzej padało to pytanie A kiedy poznasz mnie ze swoją rodziną ? kiedy zaprosisz mnie do Siebie ? Mężczyźni drążą ,wypytują . I co wtedy powiedzieć? że nie mogę do tego dopuścić bo wstydzę się tego jakich mam bliskich i boje się ze jak to dostrzeżesz to nasza relacja się rozpadnie ?

Raz będąc w dłuższej relacji przełamałam się i zaprosiłam swojego faceta na obiad do rodziców i skończyło się to bardzo źle ..o ile matka zachowywała się w miarę po ludzku to ojciec był jak zwykle pod wpływem alkoholu ,zresztą on zawsze jest nietrzeźwy a ja już przyzwyczaiłam się do tego że nawet nie zauważam w jakim on jest czasem stanie   ,rzucał jakieś obleśne teksty do mnie przy stole i żalił się mojemu parterowi jaką jesteśmy wstrętną rodziną dla niego ,bo on jest biedny i pokrzywdzony a mu robimy mu krzywdę.  Gdybyście widziały jego minę ,po całej wizycie musiałam się ze wszystkiego tłumaczyć i czułam się fatalnie .

Zaś w moim wcześniejszym związku jakoś próbowałam nie dopuścić  do tego aby mój były zdał sobie sprawę z sytuacji w jakiej jestem ,moja matka z nie wiadomo jakiś źródeł dowiedziała się że jestem w związku ,i próbowała wszelkimi sposobami zmusić mnie do tego abym go  jej przedstawiła ..gdy jej się to nie udało  to wymyślała jakąś akcje z kafelkami do łazienki bo niby chciała zrobić remont a mój ojciec wtedy akurat niby zachorował ...wiec chciała żeby on przywiózł te kafelki ze sklepu a ja się na to zgodziłam żeby jej pomóc  i tuż po tym jak przyjechaliśmy do mojej matki z tymi kafelkami na wejściu przywitała nas cała moja rodzina , łącznie z dziadkami ,kuzynkami z ich mężami ,ciotkami no bo prostu byłam w szoku że coś takiego w ogóle można zrobić za moimi plecami mimo iż niejednokrotnie mówiłam że nie chce przedstawiać mojego faceta bliższej rodzinie że nie jestem na to gotowa i dla mnie nie jest to odpowiedni czas. Byłam zła i opuściliśmy to całe towarzystwo ale potem było jeszcze gorzej .. matka wydzwaniała do mnie telefonicznie ,obrażała mnie że jak mogłam zostawić tak całą swoją rodzinę mimo iż tłumaczyłam jej że ja się na coś takiego nie umawiałam i powinno to zostać uszanowane potem przyleciała do mojego mieszkania ,nie wpuściłam jej ,wyzywała mojego partnera ,że jak on mógł opuścić jej mieszkanie bez pozwolenia bo jeśli chce być ze mną to musi żyć  przecież w zgodzie z teściową -oczywiście on to wszystko słyszał bo akurat był u mnie ...potem na sam koniec dowiedziałam się że jak pożyczyłam  mojemu bratu  swojego laptopa bo miał jakąś pracę zrobić do szkoły to moje dwie kuzynki włamały się na moje konto ,przetrzepały mi prywatną korespondencje żeby tylko dowiedzieć się kim jest mój facet. obie mają po 30 pary lat a jedna jest z wykształcenia terapeutą .

19 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-12-15 16:22:36)

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .
Magdalenaa25 napisał/a:

Chciałabym się jednak odnieść do tego co napisałaś iż potencjalny partner  czy mąż nie musi znać prawdy o mnie i mogę mu sprzedać  wszystko co chce . Ja z własnego doświadczenia wiem że tak to nie działa ,w moim poprzednich relacjach prędzej padało to pytanie A kiedy poznasz mnie ze swoją rodziną ? kiedy zaprosisz mnie do Siebie ? Mężczyźni drążą ,wypytują . I co wtedy powiedzieć? że nie mogę do tego dopuścić bo wstydzę się tego jakich mam bliskich i boje się ze jak to dostrzeżesz to nasza relacja się rozpadnie ?

Masz z nimi nieciekawy kontakt, nie chcesz obecnie o tym opowiadać.  Z tego też względu, nie chcesz, by dochodziło do takich spotkań.

20

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Musisz zaczac wierzyc w siebie, nie dopuszczac mysli negatywnych, a tym bardzie samobojczych. Postaw sobie jakies cele i zacznij je realizowac. To bardzo zle jest zamykac sie w sobie, w 4 scianach, wtedy dopada depresja. Nigdy tez nie bierz winy na siebie, za to jak bylas trakowana przez rodzicow i dalsza rodzine. NIGDY!
Od tej rodziny najlepiej j jest sie odciac. Naprawde!!!
Nie jest latwo ale mozliwe.

Widzisz  - ja jestem z malego miasta, bez perspektyw, ojciec pil i rodzice sie rozstali. Bylo nielatwo. Kiedys chcialem zwiedzic caly swiat, ludzie sie smiali jak mowilem im gdzie ja pojade, mowili, ze to nie mozliwe. Tylko ja w miare lat zarobilem, kupilem bilety lotnicze i pojechalem sam, i widzialem tropikalne dzungle i kolibry, wulkany, epipskie piramidy, Chinski Mur, legendarne starozytne "zaginione miasta" i wiele innych wspanialych rzeczy. To byl sukces, udalo sie zrealizowac marzenie. To cieszy. A ci co tak mowili nie osiagneli nic.

Ojciec pijak mnie nie interesuje, dalsza rodzinka tak samo, narobili kiedys glupich plotek na mnie, odcielem sie do nich, nie interesuje mnie co robia, ich boli ze do nich nie jezdzam, ze daje sobie sam rade, a jak mialem profil na NK i sporo zdjec z podrozy zagladali tam co dzien i bardzo ich to bolalo.

Czasami jest ciezko huknac piescia w stol, ale trzeba.
Jak dajesz sobie rade sama, ze utrzymujesz sie, to juz dobrze. Po co wspominac ojca kata? Przeciez on Cie katowal jako dziecko, to nie ojciec to kat-sadysta. Dziecka nie wolno tak katowac, a on nie spelnil swojego rodzicielskiego obowiazku, wiec to nie ojciec!!! Dla "ojca" bylas zabawka do bicia a jescze molestowanie no to ....
Matka ktora tak samo Ciebie traktowala, prawie ze wyrzucila na smietnik - utrzymuj z nia jakis ograniczony kontakt i tyle. Z resza kuzynek wogole nie spotykaj sie. Oni maja Cie za nic, stad te niezdrowe zainteresowanie sie Twoich chlopakiem, kto to itd w taki sposob w jaki zrobili.

Nie trac czasu na zamartwianie sie rodzicami - katami. Wypelnij ten czas czym lubisz, znajdz sobie jakies hobby, zainteresowania, poszukaj informacji o tym, dzisiaj tego pelno, sa fora, grupy dyskusyjne, moze wyjedz gdzies w ladne miejsce na odpoczynek. Raka sie wycina a nie hoduje, zacznij sie zyc tym co jest pozytywne a nie negatywne.
Moze lubisz gotowac, piec ciasta - zacznij przepisow, zaloz blog o tym

Widzisz - ja lubie zjesc pikantnie, eksperymentuje z daniami z ryzu, i jakies miesa w sosie pomidorowym, i ostrymi przyprawami, coraz to ulepszam, zwykle watrobka drobiowa ale ostatnio serduszka drobiowe i daje mi satysfakcjie ze wychodzi smacznie. Mam znajomych ze jedynie wode na herbate umieja ugotowac a tak to ich kobiety gotuja a oni nic a nic.
w tym roku kupilem sobie pare ostrych papryczek chili w doniczkach i zaczelem hodowac na parapecie, moge kupic ostra papryke w torebkach gotowa ale mi to dalo satysfakcje ze jest wlasna i dodaje do potraw.
Zainteresowaly mnie roslinki owadozerne, kupilem je i rosna, jedna kupilem na wysylke i przyszla poturbowana, a to roslinka wymagajaca, nie znosi przenosin, przestawiania, potrafi wstrzymac wzrost. Jednak moja odzyla, zaczela sie rozrastac, i jak rozmawiam na forum innych hodowcow to pisza jak im zamieraja, jeden ma juz taka roslinke 3 lata i mu ledwie rosnie,  u mnie nawet ladnie sie rozrasta od paru miesiecy. To daje satysfakcje ze mi sie udalo.
Mysle czy moze zalozyc wieksze hodowle takich roslinek i zrobic na tym biznes, chociaz tego juz pelno i sa doswiadczenie hodowcy

"Jeśli chcesz być szczęśliwy przez chwilę - upij się, jeśli chcesz być szczęśliwy przez rok - ożeń się, jeśli chcesz być szczęśliwy przez całe życie - załóz ogród" - chinski filozof Konfucjusz

Znajdz zatem sobie jakies hobby, rozwijaj to, bo to daje przyjemnosc,  nie zamykaj sie w depresji bo tam brniesz w zla strone
Mi tez mowili, ze ze mnie nic nie bedzie, fakt, ze prezydentem nie zostalem ale wiele z marzen zyciowych zrealizowalem, iles nie, ale dzisiaj smieje sie z tego ze nabijali sie ze mnie kiedys w szkole.

Masz rodzine ktora Cie nie szanuje???
Zatem z jakiej racji zasluguja na Twoj szacunek?


Poszukaj takich co mieli rodzicow pijakow i jak z tego wyszli - wielu wyszlo na ludzi, osiagneli cos w zyciu, dobre prace, ale oni sie od tego odcieli

21

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Magdaleno, a mnie dziwi po co robisz taka wielka afere z poznaniem rodzicow przez partnera. Nie zyjemy w XIX wieku, nie uwazam, ze Twoj facet ma obowiazek spotkac ich. W koncu jest w zwiazku z Toba, a nie z nimi. Najlepiej go po prostu poinformowac o tym, ze nie jestescie w dobrych kontaktach, z powodu naduzywania alkoholu przez ojca i wspoluzaleznienia matki.

Ja zawsze informowalam mezczyzn, ze moja rodzina jest narcystyczna patologia i, ze spotykanie ich jest bezsensownym masochizmem. Jak pare razy przypadkowo doszlo do konfrontacji z mamuska czy tatkiem, to juz byli przygotowani na horrora (a i tak sie dowiadywalam pozniej, ze w zasadzie mi nie wierzyli, ze rodzice sa takimi patolami, po to tylko by wytrzeszczyc oczy, ze akcje jakie oni odpalali byly wogole realne). Moj narzeczony nigdy nie spotkal mojej matki- 1000 km odleglosci pomoglo big_smile

22

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .
Beyondblackie napisał/a:

Magdaleno, a mnie dziwi po co robisz taka wielka afere z poznaniem rodzicow przez partnera. Nie zyjemy w XIX wieku, nie uwazam, ze Twoj facet ma obowiazek spotkac ich. W koncu jest w zwiazku z Toba, a nie z nimi. Najlepiej go po prostu poinformowac o tym, ze nie jestescie w dobrych kontaktach, z powodu naduzywania alkoholu przez ojca i wspoluzaleznienia matki.

Ja zawsze informowalam mezczyzn, ze moja rodzina jest narcystyczna patologia i, ze spotykanie ich jest bezsensownym masochizmem. Jak pare razy przypadkowo doszlo do konfrontacji z mamuska czy tatkiem, to juz byli przygotowani na horrora (a i tak sie dowiadywalam pozniej, ze w zasadzie mi nie wierzyli, ze rodzice sa takimi patolami, po to tylko by wytrzeszczyc oczy, ze akcje jakie oni odpalali byly wogole realne). Moj narzeczony nigdy nie spotkal mojej matki- 1000 km odleglosci pomoglo big_smile


Wiesz  ja nie robię żadnej afery z tego powodu -jednak ja zawsze byłam zapraszana do rodziców partnera czy to na Święta czy to na Wielkanoc ,urodziny ,wspólny niedzielny obiad dlatego też takie pytania o spotkanie zapoznawcze padały w moją stronę kiedy to nastąpi i czy w ogóle kiedykolwiek.Mówisz że masz narzeczonego ,zaprosisz swoją matkę na ślub kiedy się odbędzie?

Ja też chyba zacznę mówić że moje relacje z rodzina nie są najlepsze i nie utrzymuje z nimi bliskich kontaktów, w szczegóły chyba nie trzeba się zbytnio wdawać.

23

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Ale to żaden problem. Ja mam niespecjalną sytuację rodzinną w domu i na wstępie mojemu chłopakowi o tym powiedziałam. Normalny facet zrozumie i nie będzie Ci robił problemów.

24

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Magdalena, absolutnie matki na slub nie zaprosze. Musialabym byc chora na umysle by sobie tak zepsuc jeden z najpiekniejszych dni w zyciu. Juz widze jak by mi rozwalila cala uroczystosc i dziekuje, ale nie skorzystam.

Naprawde, nie mam z tego powodu zadnych wyrzutow sumienia. Miala mnostwo mozliwosci by sie zmierzyc z tym jak potworna matka byla, miala mnostwo mozliwosci by naprawic wyrzadzone krzywdy, miala wiele okazji by przynajmniej przeprosic- NIC z tych rzeczy nie zrobila. To byl jej wybor. Moim wyborem jest zas jest brak kontaktu z nia. Nie kocham jej i guzik mnie obchodzi co sobie pomysli o tym, ze nie zostala zaproszona. Niech sama swieci przed rodzina oczami.

25

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .
Beyondblackie napisał/a:

Magdalena, absolutnie matki na slub nie zaprosze. Musialabym byc chora na umysle by sobie tak zepsuc jeden z najpiekniejszych dni w zyciu. Juz widze jak by mi rozwalila cala uroczystosc i dziekuje, ale nie skorzystam.

Naprawde, nie mam z tego powodu zadnych wyrzutow sumienia. Miala mnostwo mozliwosci by sie zmierzyc z tym jak potworna matka byla, miala mnostwo mozliwosci by naprawic wyrzadzone krzywdy, miala wiele okazji by przynajmniej przeprosic- NIC z tych rzeczy nie zrobila. To byl jej wybor. Moim wyborem jest zas jest brak kontaktu z nia. Nie kocham jej i guzik mnie obchodzi co sobie pomysli o tym, ze nie zostala zaproszona. Niech sama swieci przed rodzina oczami.


To przykre co piszesz, współczuje Ci bo  jednak wydaje mi się że ślub to taki moment w życiu kobiety w którym chce się mieć przy sobie najbliższe osoby z rodziny . W moim przypadku jest podobnie bo próbowałam wielokrotnie rozmawiać z matką o alkoholizmie ojca ,jego zachowaniu ,przemocy której stosował wobec mnie ,proponowałam jej nawet wspólną terapię ..chciałam naprawić nasze relacje ,ale ona zawsze wszystko bagatelizowała ,zaprzeczała faktom ,według niej moje wspomnienia ,wszelkie uczucia ,krzywdy są jakby urojone ...

26

Odp: Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Magdaleno, no wlasnie, to jest moment w zyciu kiedy chce miec sie przy sobie BLISKIE osoby, a nie wampira, ktory zrujnowal Ci dziecinstwo. Pewnie, ze chcialabym by moja matka byla normalna i kochajaca, ale NIE JEST. Taka jest rzeczywistosc i jej nie zmienie.

Wedlug mojej matki ja tez "wymyslam", ale to jej problem, nie moj. Rodzicow nie zmienisz, ale mozesz zmienic swoj stosunek do nich i pozbyc sie poczucia winy wobec nich.

Posty [ 26 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Potrzebuje pomocy ,nie radzę sobie ze swoim życiem .

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024