Jak często wymieniać faceta na nowszy model? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 41 ]

1 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-12-13 22:40:27)

Temat: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

temat - trochę prowokacja, ale to temat bardziej o kobietach, niż o związkach.
Ostatnio zastanowiły mnie tematy facetów - od płaczu, że coś jest nie tak w ich związku, wyznań wielkiej miłości, po rozwód, szybka piłka, żadnego dramatu ani nudy! Faceci często mają łatwiej: jest dobry seks - jest ok, nie ma satysfakcjonującego seksu - może kochanka, może rozwód, może coś innego.
A kobiety? Ktoś odgrzał stary wątek o rozwodach. Zastanowiłam mnie historia kobiety, która całe życie nie pracowała, po ~20 latach mąż miał poważną operację i zrezygnował z pracy, przez kolejnych kilka lat utrzymywali się z oszczędności, aż doszli do punktu, gdy jedno drugiemu wypominało, ze mogłoby iść do pracy. Kobiety dopiero przyparte do muru decydują się na rozwód, często tolerują różne ograniczenia (że to one zostają w domu, zamiast rozwijać karierę zawodową), przymykają oko na zdrady męża (w końcu są dzieci, a on przynosi pieniądze na utrzymanie), ... itd. Często trwają dzień po dniu, aż pewnego dnia przychodzi kataklizm - np. kochanka, choroba, itp i zostają na lodzie, wtedy dopiero okazuje się, że za mało zarabiają i nie są w stanie się utrzymać, że nie są w stanie znaleźć pracy, bo mają tylko doświadczenie w obowiązkach domowych, itd. Nie mają przyjaciół, bo ciągle dom, dzieci, rodzina, nie maja własnych pasji... bo kiedy? w tym całym kramiku. Nie mówiąc nic o samych emocjach, gdy dręczą się miesiącami, latami, czemu sobie znalazł inną! A co z niezależnością, z samowystarczalności?

Facet jak przeżywa kryzys wieku średniego to znajduje sobie młodszą, wpada w wir pracy, zmienia swoje życie, a kobieta? czemu nie wymienia na młodszy model męża, czemu nie aplikuje sobie co kilka lat nowych, mocnych wrażeń, po co się uzależnia od faceta, skoro mogłaby trzaskać kasę i mieć swobodę.

Nie zachęcam do wymieniania partnerów, często powtarzam, że w wieloletnich związkach trzeba wypracować sobie głębszą, partnerską relację, bo samej chemii, feromonów to starcza na kilka lat... no ale nie zawsze się to udaje. Czemu kobiety tak kurczowo trzymają się swoich facetów, nawet gdy wiedzą, że przed nimi tylko ściana, nie ma żadnej furtki, żadnej ucieczki? Czemu faceci tak łatwo zostawiają kobiety, (mówiąc dosadnie gdy już się znudzą - tzn. niezgodność charakterów)?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Mnie tam twoj temat nie sprowokowal ale w sumie opisalas codziennosc i jak wyglada niby milosc w tych czasach.Ciezko cos odpowiedziec ale mysle ze to zalezy od czlowieka czym sie kieruje w swoim zyciu i charakteru.Ktos druga osobe traktuje jak cud a inny czy inna traktuje jak kolejny przystanek.

3

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Są kobiety, które też szaleją za młodszymi facetami albo z takimi zdradzają, jednak rozumiem o co chodzi, częściej jest to widoczne u facetów, także na forum. Myślę, że chodzi w sporej mierze o biologię, facet gdy się starzeje, to chce jak najdłużej czuć się młodo (wiem, nie piszę nic odkrywczego, ale raczej tak jest) i on przy tej dużo młodszej kobiecie czuje się młodszy, wydaje mu się, że jest atrakcyjniejszy od młodszych tongue Do tego niektórzy faceci oczywiście kochają kobietę jaka jest i rozumieją zmiany jakie pojawiają się po latach np zmarszczki w końcu sami też je mają i im to nie przeszkadza, ale są też inni, którzy zawsze byli i są nadal tak mocno nastawieni na urodę, że mimo że sami średnio wyglądają, to nadal liczy się dla nich tylko wygląd i wymiana na młodszą. Niektórzy jak też widać po dziale seks na forum uważają, że skoro teraz mają pozycję, to gdyby coś nie wyszło to mogą przebierać w kobietach. To ich trochę dowartościowuje. Dla innych wręcz seks z inną kobietą nie liczy się jako zdrada i uważają, że mają do tego prawo, skoro i tak wracają do swojej kobiety. Jednak oczywiście mężczyźni są różni i tak samo są tacy, którzy nie wyobrażają sobie zdradzić swojej kobiety (na forum też się tacy przecież wypowiadają) i którzy dbają by była szczęśliwa. Niektórzy z nim są w fajnym związku, a inni są wykorzystywani, a więc role się tu odwracają, ale boją się zerwać. Kobiety często niepotrzebnie rezygnują z pracy nawet jeżeli mogą pracować, choć i tak chyba rzadziej niż kiedyś. Bardziej stawia się na niezależność. Zmiany postępują. Jednak te co zrezygnowały, a często też zrezygnowały ze znajomych czasem nie mają życzliwej osoby, która mogłaby im doradzić. Boją się, że sobie nie poradzą. Większość czasu są z dziećmi, boją się, że nie zainteresują innego faceta. Do tego dziewczynki często są uczone, że powinny znaleźć męża, dzieci, że to jakby sens ich życia. Potem czasem dążą do tego za wszelką cenę, a bez tego czują się niekompletne. Chłopcom rzadziej się o tym mówi, bardziej stawia na ich rozwój, daje większe przyzwolenie, by sobie poszaleli. Oczywiście i to się na pewno zmienia i jest wielu mądrych rodziców, którzy inaczej wychowują, ale sami znamy pewnie niejeden przykład, gdzie tak wychowywano. Facet nawet jak ma dziecko, to zazwyczaj z nim po rozwodzie nie mieszka, czuje się swobodniej. Płaci alimenty lub nie, bo różnie z tym płaceniem w Polsce.

4

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Rozumiem, co doprowadza do takiej sytuacji - ale nie rozumiem, czemu tak niewiele kobiet dąży do tego, by zadbać o siebie (emocjonalnie).
Aż zajrzałam do tematu Lek na depresję - facet na początku października napisał, że rozwala go niepewność co do żony, a ~2 miesiące później napisał, że jest już prawie OK, lepiej śpi, trenuję, funkcjonuje i złożył papiery rozwodowe do sądu. A u kobiet? ile czasu trwa od momentu, gdy mają podejrzenia, że coś jest nie tak, do decyzji o rozwodzie, po "normalne" funkcjonowanie? i tak są na ogół w gorszej sytuacji (np. ekonomicznej), więc chociaż emocjonalnie powinny nauczyć się zamykać stare rozdziały życia, skoro gość nie był wart funta kłaków, to czemu nie zamknąć szybko temat i zacząć na nowo żyć!
Perspektywa nowego przystojniaka, nowych fascynujących wieczorów, nowych przygód... czemu dla kobiet to nie jest takie porywające?

5 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2017-12-14 20:44:35)

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Averyl napisał/a:

Rozumiem, co doprowadza do takiej sytuacji - ale nie rozumiem, czemu tak niewiele kobiet dąży do tego, by zadbać o siebie (emocjonalnie).
Aż zajrzałam do tematu Lek na depresję - facet na początku października napisał, że rozwala go niepewność co do żony, a ~2 miesiące później napisał, że jest już prawie OK, lepiej śpi, trenuję, funkcjonuje i złożył papiery rozwodowe do sądu. A u kobiet? ile czasu trwa od momentu, gdy mają podejrzenia, że coś jest nie tak, do decyzji o rozwodzie, po "normalne" funkcjonowanie? i tak są na ogół w gorszej sytuacji (np. ekonomicznej), więc chociaż emocjonalnie powinny nauczyć się zamykać stare rozdziały życia, skoro gość nie był wart funta kłaków, to czemu nie zamknąć szybko temat i zacząć na nowo żyć!
Perspektywa nowego przystojniaka, nowych fascynujących wieczorów, nowych przygód... czemu dla kobiet to nie jest takie porywające?


Averyl-nie każda kobieta tak ma.Ja w realu znam może takie dwie.Reszta-normalnie.
Forum to nie jest żaden statystyczny przykład smile

6 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-12-14 18:31:32)

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Na szczęście dla kobiet wszystko zaczyna się wyrównywać tj. podejście do związków, bo rzeczywiście kiedyś społecznie na więcej pozwalano mężczyźnie, niż kobiecie. Widzimy to po "starych związkach". Teraz jak kobiety decydują się zapracować na własne bezpieczeństwo finansowe to Panom zbladły twarze, bo logicznym jest że i wymagania wzrosną. Także młodsze dziewczyny zauważyły, że więcej korzyści płynie z męskiego, niż kobiecego podejścia do życia - patrząc na związki własnych rodziców.
Generalnie czasy dziwne, bo kobiety w krótkim czasie poszły daleko do przodu, a mężczyźni to przegapili i stali. Teraz mamy tego skutki. Dlatego część z nich nawołuje do powrotu do "tradycyjnego podziału ról" wink.

7

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Jeszcze całkiem sporo kobiet (chyba głównie tych z pokolenia 50+ ??) ma bardzo marne poczucie własnej wartości i jak już ma tego faceta, nieważne- czy jest z nim szczęśliwa czy nie- trzyma się go kurczowo, bo - nic lepszego mnie nie spotka, bo jestem od niego zależna finansowo- bo nie jestem interesująca..na szczęście sporo też kobiet umiejących zawalczyć o siebie i swoje szczęście.

8

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

"Jak często wymieniać faceta na nowszy model?"
Kiedy "coś" zaczyna pukać w lewym kole, znaczy kolanie lub gdy pompa wtryskowa zaczyna szwankować wink

9 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-12-14 21:35:27)

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Leśny_owoc napisał/a:

Na szczęście dla kobiet wszystko zaczyna się wyrównywać tj. podejście do związków, bo rzeczywiście kiedyś społecznie na więcej pozwalano mężczyźnie, niż kobiecie.

Generalnie to tak, ale... za wolno sad

Leśny_owoc napisał/a:

Generalnie czasy dziwne, bo kobiety w krótkim czasie poszły daleko do przodu, a mężczyźni to przegapili i stali. Teraz mamy tego skutki. Dlatego część z nich nawołuje do powrotu do "tradycyjnego podziału ról" wink.

Zgadzam się, rozwarstwiło się, cześć (duża część) kobiet jest bardzo do przodu, część w tyle, u facetów ta proporcja jest odwrócona, tylko nieliczni potrafią dopasować się do sytuacji, w której kobieta jest partnerem lub nawet ma wyższą pozycję (bo więcej zarabia, ma lepsze wykształcenie, lepiej sobie radzi w życiu), natomiast zdecydowana większość* chciałaby "tradycyjnego podziału ról".

To co napisałam, to takie moje obserwacje z życia. Odwiedzam moją mamę w szpitalu: faceci okupują kącik z telewizorem i oglądają wiadomości, kobiety - co najwyżej plotkują o tym, co u rodziny się dzieje (jedną widziałam, jak czytała prasę plotkarską). Święta - jak zastanawiam się, jakie kupić prezenty, to okazuje się, że facetom łatwiej, bo mają jakieś zainteresowania. Napisałam o "kataklizmach", ale to może być np. samotność. Kiedyś namawiałam moją koleżankę na jogę, otwarty karnet możesz chodzić wtedy gdy ci pasuje, ale nie! ona sama nie pójdzie. Inna znajoma usłyszała od matki swojego faceta, (która liczyła na to, że synek z dziewczyną będą co tydzień na obiadki przychodzić, gorąca linia telefoniczna, itp), że ona mogła zrobić karierę artystyczną, ale ona poświęciła się dla rodziny! (czyli rodzina teraz powinna poświęcić się dla niej).
(No dobra nie powinna powoływać się na mundrość Iryda, ale nie oświecił mnie, dalej jestem głupia w temacie). Opisał historyjkę jak to kobieta (z powodów religijnych czy jakiś - osobistych), trochę odsunęła się od męża, a koleżanka jej uświadomiła, że jak nie będzie wykonywać obowiązków małżeńskich, to będzie odpowiedzialna, że mąż znajdzie pocieszenie między nogami innej. Brr, rozumiem, samcze instynkty, ale bez przesady, skoro złożył przysięgę, to jest odpowiedzialny za dotrzymanie warunków! Jeżeli w pracy ktoś zostawi portfel, a ja sobie go przywłaszczę, to nikt nie będzie doszukiwał się winy właściciela portfela, że uczynił ze mnie złodzieja, chyba większość nie ma problemów z oceną sytuacji, a w analogicznej sytuacji, gdy jakaś kobieta przywłaszczy sobie cudzego męża, to wielu doszukuje się winy w żonie!

W głowach wielu kobiet jest głęboko zakorzeniona misja RODZINA, ale przecież nie koliduje to z rozwijaniem siebie, zajmowaniem się swoim hobby, dążeniem do niezależności finansowej (nawet jeśli facet zarabia wystarczająco dużo, to dla własnej satysfakcji). Nie koliduje to z poczuciem własnej wartości - przypominiała mi się taka historyjka obrazkowa: przed świętami kobieta pucuje mieszkanie na wysoki błysk, facet siedzi na fotelu i czyta gazetę, na kolejnym obrazku - ona gotuje, a facet siedzi i czyta, następny - przychodzą goście, ona biega wokół nich odbiera palta, a facet siedzi i czyta, ostatni obrazek - wszyscy siedzą przy stole suto zastawionym, a facet - wreszcie wstaje i otwiera butelkę z % i jest wielkie "O!!!!" z podziwu dla pana domu!

*moje subiektywne wrażenie, żadna statystyka

10

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Averyl, no właśnie - ta misja rodzina, to mogłam, ale się poświęciłam dla rodziny jest częste. Tez to widzę - to poświęcanie się, martyrologię, że jak ja sie poświęciłam, to ktoś mi teraz powinien wynagrodzić. I potem pretensje, gdy nikt nie wynagradza. Słyszałam to w domu: "to ja się tak dla was poświęcam, a wy...". Do tej pory mam alergię na to słowo i na sam fakt poświęcania się.

Sama założyłam dawno temu wątek o kobietach-męczennicach, próbując zgłębić ten fenomen, ale to pozostaje niepojęte. Te wszystkie historie na forum, bije, pije, albo zdradza a ona NIE WIE, co robić. Ona pyta, jak go zmienić. Ona go kocha.

Nie rozumiem i nie zrozumiem chyba nigdy.

11

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Ja też nie mogłabym tak żyć, ale właśnie jestem tak wychowana, że wiem, że warto dbać o swoje dobro niezależnie od płci. Sporo kobiet w wieku 40-50 lat było jeszcze inaczej wychowywanych i to one zazwyczaj zachowują się jak w temacie, choć i tu różnie bywa. Za to w moim pokoleniu już, a mam 26 lat często jest inaczej i mam małe, ale bliskie grono i każda z tych koleżanek, rozwija się, nie chciała mieć nikogo na siłę, a teraz jak mają, to jest to partnerskie (w większości). Jesteśmy ambitne, chcemy rozwijać się, poszerzamy wiedzę, kolorowe pisemka czasem też lubimy, ale często też wolimy coś ambitniejszego. Także różnie bywa.

12

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
truskaweczka19 napisał/a:

Ja też nie mogłabym tak żyć, ale właśnie jestem tak wychowana, że wiem, że warto dbać o swoje dobro niezależnie od płci. Sporo kobiet w wieku 40-50 lat było jeszcze inaczej wychowywanych i to one zazwyczaj zachowują się jak w temacie, choć i tu różnie bywa. Za to w moim pokoleniu już, a mam 26 lat często jest inaczej i mam małe, ale bliskie grono i każda z tych koleżanek, rozwija się, nie chciała mieć nikogo na siłę, a teraz jak mają, to jest to partnerskie (w większości). Jesteśmy ambitne, chcemy rozwijać się, poszerzamy wiedzę, kolorowe pisemka czasem też lubimy, ale często też wolimy coś ambitniejszego. Także różnie bywa.

i tak trzymać do końca świata i jeszcze dłużej! Mam nadzieję, że to zmiana pokoleniowa smile
CatLady - dla mnie też to męczeństwo jest niepojęte, a wystarczyłoby gdyby te kobiety miały swoje hobby. Lubię spotykać na szlakach niemieckich emerytów big_smile pracowali całe życie, a na starość mają czas i kasę, by w swoim tempie odpoczywać aktywnie, podróżować, robić różne rzeczy dla siebie.

Nie namawiam, by nie zakładać rodziny, by nie poświęcać się wink dla niej, no ale jest różnica między zajmowaniem się kilkuletnim dzieckiem, a nastolatkiem, jest różnica między wspieraniem męża w trudnych chwilach, a dawanie się wykorzystywać!

13 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-12-15 11:03:34)

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Averyl napisał/a:

Czemu kobiety tak kurczowo trzymają się swoich facetów, nawet gdy wiedzą, że przed nimi tylko ściana, nie ma żadnej furtki, żadnej ucieczki? Czemu faceci tak łatwo zostawiają kobiety, (mówiąc dosadnie gdy już się znudzą - tzn. niezgodność charakterów)?

nie umiejętnie ukierunkowana konsekwencja w działaniu/dążeniu? wink
chaos, trzymanie się bezrefleksyjne przekonań, lęk przed potrzebą ich weryfikowania, redefiniowania najlepiej wspólnego

trochę tu tendencyjności w tym wątku big_smile

można by rzec, ile razy/kiedy zmieniać faceta...hmmm... za każdym spadkiem poczucia własnej wartości? tongue

14

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Amethis napisał/a:
Averyl napisał/a:

Czemu kobiety tak kurczowo trzymają się swoich facetów, nawet gdy wiedzą, że przed nimi tylko ściana, nie ma żadnej furtki, żadnej ucieczki? Czemu faceci tak łatwo zostawiają kobiety, (mówiąc dosadnie gdy już się znudzą - tzn. niezgodność charakterów)?

nie umiejętnie ukierunkowana konsekwencja w działaniu/dążeniu? wink
chaos, trzymanie się bezrefleksyjne przekonań, lęk przed potrzebą ich weryfikowania, redefiniowania najlepiej wspólnego

trochę tu tendencyjności w tym wątku big_smile

można by rzec, ile razy/kiedy zmieniać faceta...hmmm... za każdym spadkiem poczucia własnej wartości? tongue

Zgadzam się z pierwszą częścią wypowiedzi, ale z drugą nie za bardzo - wymiana faceta miałabym poprawić poczucie własnej wartości? Teoretycznie tak, ale praktycznie - jak taka niepewna siebie kobieta "złapie" faceta, co facet zobaczy atrakcyjnego w takiej osobie? Zakładając ten temat raczej myślałam, o sytuacji dokładnie odwrotnej, że kobiety nie powinny trzymać się kurczowo swoich facetów, gdy jest źle im, gdy je to ogranicza, to zanim stracą wiarę w siebie, powinny wymienić osobnika na świeższy model lol dla dobra obojga! bo facet w takim związku "z obowiązku" też nie jest szczęśliwy

15

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Ja uwazam ze takie "wymienianie" kogos na kogos innego to kiepska sprawa. No bo jak to? Jest mi zle w zwiazku,mecze siebie i partnera,wiec zrywam i zaraz znajduje ten nowszy model? To takie skakanie z kwiatka na kwiatek troszke.
Nie jestem konserwatywna,mam dosc liberalne poglady na zwiazki,relacje miedzyludzkie czy seks ale takie myslenie do mnie nie przemawia jednak.

Pol zartem,pol serio moge odpowiedziec na pytanie zawarte w tytule-w razie potrzeby wink

16 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-12-15 12:33:29)

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Averyl napisał/a:
Amethis napisał/a:
Averyl napisał/a:

Czemu kobiety tak kurczowo trzymają się swoich facetów, nawet gdy wiedzą, że przed nimi tylko ściana, nie ma żadnej furtki, żadnej ucieczki? Czemu faceci tak łatwo zostawiają kobiety, (mówiąc dosadnie gdy już się znudzą - tzn. niezgodność charakterów)?

nie umiejętnie ukierunkowana konsekwencja w działaniu/dążeniu? wink
chaos, trzymanie się bezrefleksyjne przekonań, lęk przed potrzebą ich weryfikowania, redefiniowania najlepiej wspólnego

trochę tu tendencyjności w tym wątku big_smile

można by rzec, ile razy/kiedy zmieniać faceta...hmmm... za każdym spadkiem poczucia własnej wartości? tongue

Zgadzam się z pierwszą częścią wypowiedzi, ale z drugą nie za bardzo - wymiana faceta miałabym poprawić poczucie własnej wartości? Teoretycznie tak, ale praktycznie - jak taka niepewna siebie kobieta "złapie" faceta, co facet zobaczy atrakcyjnego w takiej osobie? Zakładając ten temat raczej myślałam, o sytuacji dokładnie odwrotnej, że kobiety nie powinny trzymać się kurczowo swoich facetów, gdy jest źle im, gdy je to ogranicza, to zanim stracą wiarę w siebie, powinny wymienić osobnika na świeższy model lol dla dobra obojga! bo facet w takim związku "z obowiązku" też nie jest szczęśliwy

pod śmiechuje się

chodź w wielu przypadkach tak jest, to też w wielu wątkach, może wypowiedziach na forum,a te przecież o życiu nie wirtualnych mimo że o totalnym Matrixie często, widać wink smile
co prawda to niczego nie wnosi, jest tylko lepcem na własne emocjonalne braki, zależności, deficyty

czasem właśnie mylna interpretacja, "jest mi źle, On/Ona mnie ogranicza, to w wielu przypadkach tylko wymówka, asekuracja do nic nie robienia
do czekania aż z nieba spadnie

biorąc pod uwagę że większości z facetami przecież jest inaczej, w wielu kwestiach
że nie czują, nie mają zdrowego dostępu do siebie,

dla mnie istotniejsze, jest to, co stoi na przeszkodzie, ze dwie z założenia zdrowe osoby, każda z jakimś potencjałem, nie potrafią rozbudować tego, dla własnych/wspólnych potrzeb

a to przecież prowadzi poprzez samorealizacje, autonomie, itd itp

więc taka wymiana modeli na nowsze, to trochę lipne jest
chodź czasami niezbędne, bywa i tak big_smile

17 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-12-15 12:34:01)

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Averyl. wiążesz to z płcią?
Patrzac po forum, nie zauważyłam takiej zależności.
Jest tu wielu zdradzonych mężów, którzy ratują swoje małżeństwa, zwłaszcza jak są dzieci. z poczucia odpowiedzialności.
Jak nie ma w związku dzieci, sprawa jest dużo prostsza dla obu płci.
Natomiast zgodzę się z Tobą, że po rozstaniu mężczyźni zbierają się szybciej. To, że zwykle Oni płacą alimenty, a z dziećmi zostaje żona, nie jest tu bez znaczenia. Dlatego uważam że najlepsza jest opieka naprzemienna- nikt nie przestaje być rodzicem bardziej niż małżonek.
Szkoda że rzadko jest to ustalane w Polsce, pewnie względy ekonomiczne. W bogatych krajach funkcjonuje tzw. gniazdowanie- czyle dzieci zostają w domu, rodzice tam się wymieniają. Nie wiem czy to dobre czy nie, ale w każdym razie dzieci mają ten sam dom do którego przywykły.
Nie wiem skąd przekonanie, że komukolwiek przychodzi to łatwo??
No chyba że tym, co uwolnili się od psychopatów..

18

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
CatLady napisał/a:

Averyl, no właśnie - ta misja rodzina, to mogłam, ale się poświęciłam dla rodziny jest częste. Tez to widzę - to poświęcanie się, martyrologię, że jak ja sie poświęciłam, to ktoś mi teraz powinien wynagrodzić. I potem pretensje, gdy nikt nie wynagradza. Słyszałam to w domu: "to ja się tak dla was poświęcam, a wy...". Do tej pory mam alergię na to słowo i na sam fakt poświęcania się.

Sama założyłam dawno temu wątek o kobietach-męczennicach, próbując zgłębić ten fenomen, ale to pozostaje niepojęte. Te wszystkie historie na forum, bije, pije, albo zdradza a ona NIE WIE, co robić. Ona pyta, jak go zmienić. Ona go kocha.

Nie rozumiem i nie zrozumiem chyba nigdy.

Moja mama "poświęciła" swoją karierę i życie na wychowywanie dzieci - to był jej wybór. Ja, patrząc na ten wybór, utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że nigdy nie podjęłabym takiej decyzji. Obecnie dzieci są już dorosłe, mieszkają daleko od niej a ona...siedzi w domu, wydzwania do nas sto razy dziennie i opowiada, co widziała w telewizji, której z rodzeństwem nawet nie oglądamy. Ale ona jest z siebie dumna a na prośby, żeby poszła gdzieś na fitness albo cokolwiek, żeby wyjść do ludzi, twierdzi że nie, bo czeka na tatę z obiadem a później oglądają serial. Więc, to było moją życiową motywacją, aby nigdy nie prowadzić takiego życia.

19

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
imieslow napisał/a:
CatLady napisał/a:

Averyl, no właśnie - ta misja rodzina, to mogłam, ale się poświęciłam dla rodziny jest częste. Tez to widzę - to poświęcanie się, martyrologię, że jak ja sie poświęciłam, to ktoś mi teraz powinien wynagrodzić. I potem pretensje, gdy nikt nie wynagradza. Słyszałam to w domu: "to ja się tak dla was poświęcam, a wy...". Do tej pory mam alergię na to słowo i na sam fakt poświęcania się.

Sama założyłam dawno temu wątek o kobietach-męczennicach, próbując zgłębić ten fenomen, ale to pozostaje niepojęte. Te wszystkie historie na forum, bije, pije, albo zdradza a ona NIE WIE, co robić. Ona pyta, jak go zmienić. Ona go kocha.

Nie rozumiem i nie zrozumiem chyba nigdy.

Moja mama "poświęciła" swoją karierę i życie na wychowywanie dzieci - to był jej wybór. Ja, patrząc na ten wybór, utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że nigdy nie podjęłabym takiej decyzji. Obecnie dzieci są już dorosłe, mieszkają daleko od niej a ona...siedzi w domu, wydzwania do nas sto razy dziennie i opowiada, co widziała w telewizji, której z rodzeństwem nawet nie oglądamy. Ale ona jest z siebie dumna a na prośby, żeby poszła gdzieś na fitness albo cokolwiek, żeby wyjść do ludzi, twierdzi że nie, bo czeka na tatę z obiadem a później oglądają serial. Więc, to było moją życiową motywacją, aby nigdy nie prowadzić takiego życia.

No wiesz, ale jeśli w tym znalazła szczęscie w życiu, to co w tym złego? Więc nie poświęciła się, tylko tego właśnie chciała. Poświęcenie jest wtedy, gdy robimy coś czego nie chcemy..

20

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
imieslow napisał/a:

Moja mama "poświęciła" swoją karierę i życie na wychowywanie dzieci - to był jej wybór. Ja, patrząc na ten wybór, utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że nigdy nie podjęłabym takiej decyzji. Obecnie dzieci są już dorosłe, mieszkają daleko od niej a ona...siedzi w domu, wydzwania do nas sto razy dziennie i opowiada, co widziała w telewizji, której z rodzeństwem nawet nie oglądamy. Ale ona jest z siebie dumna a na prośby, żeby poszła gdzieś na fitness albo cokolwiek, żeby wyjść do ludzi, twierdzi że nie, bo czeka na tatę z obiadem a później oglądają serial. Więc, to było moją życiową motywacją, aby nigdy nie prowadzić takiego życia.

mnie jedynie dziwi,
że wychowywanie własnych dzieci ma tak znikomy wpływ na rozwój emocjonalny, jakiś ma

dzieciaki to przecież mega odświeżenie, rozumiem kobiety które maja na głowie dzieci/dom/praca

nie rozumiem natomiast narzekania, warunkowania, szukania zapłaty u dzieci i męża, za własną często decyzje

znaczy rozumiem wink retorycznie poleciało

21

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Żeby nie było nieporozumienia - nie zachęcam nikogo do wymiany męża wink ani tym bardziej nie objawiam "prawd prawdziwych", ot takie moje subiektywne obserwacje.
Nie jest to domena tylko jednej płci, oczywiście że są faceci zdradzeni, którzy walczą o rodzinę, ale chyba faceci z racji swojej natury bardziej stanowczo rozprawiają się z takimi sytuacjami, kobiety z racji swojej emocjonalność chyba gorzej przechodzą rozstania.

W każdym związku są problemy, ucieczka przed nimi byłaby niedojrzałością, ale są sytuacji, gdy dochodzi się do ściany - gdy jedna strona nie chce, nie może, nie widzi problemu i nic nie jesteś w stanie zrobić (banalny przykład alkoholizm, jedna strona walczy o "normalność", a druga nawet nie chce przyznać się do problemu alkoholowego).

22

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Averyl napisał/a:

Żeby nie było nieporozumienia - nie zachęcam nikogo do wymiany męża wink ani tym bardziej nie objawiam "prawd prawdziwych", ot takie moje subiektywne obserwacje.
Nie jest to domena tylko jednej płci, oczywiście że są faceci zdradzeni, którzy walczą o rodzinę, ale chyba faceci z racji swojej natury bardziej stanowczo rozprawiają się z takimi sytuacjami, kobiety z racji swojej emocjonalność chyba gorzej przechodzą rozstania.

W każdym związku są problemy, ucieczka przed nimi byłaby niedojrzałością, ale są sytuacji, gdy dochodzi się do ściany - gdy jedna strona nie chce, nie może, nie widzi problemu i nic nie jesteś w stanie zrobić (banalny przykład alkoholizm, jedna strona walczy o "normalność", a druga nawet nie chce przyznać się do problemu alkoholowego).

nie żebym bronił wink jakby był banalny dla tejże relacji dwóch nastawionych pozytywnie na rozwój, nie byłby problematyczny big_smile ten np alkoholizm

po coś te problemy chyba jednak są, tak mi się wydaje wink

i trochę nawet to koreluje z tematem, wymian smile

23

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Amethis napisał/a:

po coś te problemy chyba jednak są, tak mi się wydaje wink

i trochę nawet to koreluje z tematem, wymian smile

innymi słowy - chodzi o to, by wiedzieć, kiedy starać się rozwiązywać problemy, rozwijać związek, a kiedy powiedzieć pas, za nim problemy wyssą całą energię, poczucie własnej wartości, chęci do życia

24

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Averyl napisał/a:

innymi słowy - chodzi o to, by wiedzieć, kiedy starać się rozwiązywać problemy, rozwijać związek, a kiedy powiedzieć pas, za nim problemy wyssą całą energię, poczucie własnej wartości, chęci do życia

piosenka rzekomo dobra na wszystko wink jak dobra to i na "sen"
oby tekst i muzykę napisać samemu big_smile

25

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Ela210 napisał/a:
imieslow napisał/a:
CatLady napisał/a:

Averyl, no właśnie - ta misja rodzina, to mogłam, ale się poświęciłam dla rodziny jest częste. Tez to widzę - to poświęcanie się, martyrologię, że jak ja sie poświęciłam, to ktoś mi teraz powinien wynagrodzić. I potem pretensje, gdy nikt nie wynagradza. Słyszałam to w domu: "to ja się tak dla was poświęcam, a wy...". Do tej pory mam alergię na to słowo i na sam fakt poświęcania się.

Sama założyłam dawno temu wątek o kobietach-męczennicach, próbując zgłębić ten fenomen, ale to pozostaje niepojęte. Te wszystkie historie na forum, bije, pije, albo zdradza a ona NIE WIE, co robić. Ona pyta, jak go zmienić. Ona go kocha.

Nie rozumiem i nie zrozumiem chyba nigdy.

Moja mama "poświęciła" swoją karierę i życie na wychowywanie dzieci - to był jej wybór. Ja, patrząc na ten wybór, utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że nigdy nie podjęłabym takiej decyzji. Obecnie dzieci są już dorosłe, mieszkają daleko od niej a ona...siedzi w domu, wydzwania do nas sto razy dziennie i opowiada, co widziała w telewizji, której z rodzeństwem nawet nie oglądamy. Ale ona jest z siebie dumna a na prośby, żeby poszła gdzieś na fitness albo cokolwiek, żeby wyjść do ludzi, twierdzi że nie, bo czeka na tatę z obiadem a później oglądają serial. Więc, to było moją życiową motywacją, aby nigdy nie prowadzić takiego życia.

No wiesz, ale jeśli w tym znalazła szczęscie w życiu, to co w tym złego? Więc nie poświęciła się, tylko tego właśnie chciała. Poświęcenie jest wtedy, gdy robimy coś czego nie chcemy..

Nie wiem, czy jest szczęśliwa. Nie ma w zyciu żadnego celu, niczym się nie interesuje, po prostu żyje z dnia na dzień. Myślę, że w jakiś sposób jest tym zniechęcona, zwłaszcza że wydzwania do nas o każdej porze dnia a nawet nocy. Marzy o wnukach, żeby znowu wrócić do roli matki-opiekunki i brak widoków w tym temacie ją mocno irytuje. Pytanie, co by było, gdyby ojciec nagle dostał drugiej młodości i wyfrunął? Załamanie nerwowe murowane. I co robić z życiem? Pracy nie znajdzie, bo pracowała wieki temu i teraz normalnie szykowałaby się do emerytury. Żadnych znajomych, pasji, zainteresowań...

26

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Ela210 napisał/a:
imieslow napisał/a:

Moja mama "poświęciła" swoją karierę i życie na wychowywanie dzieci - to był jej wybór. Ja, patrząc na ten wybór, utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że nigdy nie podjęłabym takiej decyzji. Obecnie dzieci są już dorosłe, mieszkają daleko od niej a ona...siedzi w domu, wydzwania do nas sto razy dziennie i opowiada, co widziała w telewizji, której z rodzeństwem nawet nie oglądamy. Ale ona jest z siebie dumna a na prośby, żeby poszła gdzieś na fitness albo cokolwiek, żeby wyjść do ludzi, twierdzi że nie, bo czeka na tatę z obiadem a później oglądają serial. Więc, to było moją życiową motywacją, aby nigdy nie prowadzić takiego życia.

No wiesz, ale jeśli w tym znalazła szczęscie w życiu, to co w tym złego? Więc nie poświęciła się, tylko tego właśnie chciała. Poświęcenie jest wtedy, gdy robimy coś czego nie chcemy..

Dla mnie to jest sama definicja tego słowa. Poświęcenie, czyli robienie czegoś wbrew sobie, dla dobra innych. Jeśli robimy to, bo chcemy to robić, to nie ma tu poświęcenia. Jeśli całe życie marzyłam, by być mamą trójki dzieci, nie pracować, dbać o dom i teraz to robię, to się nie poświęcam. Jeśli zaś planowałam jedno dziecko albo wcale, chciałam pracować, miałam szanse na karierę, ale "tak wyszło", że mam teraz troje dzieci i muszę być w domu, ale nie chce - to to jest poświęcenie. Zakłada męczeństwo. Albo może mogłabym wrócić do pracy, ale tego nie robię, bo mi się wydaje, że "powinnam" zostać w domu albo uważam, ze tak robi dobra mama, że się poświęca, i oczekuję za to medalu i oklasków, choć nikt mnie o to pozostanie w domu nie prosił.

Przykład u mnie z domu. Moja mama źle się czuje, bolą ją plecy albo głowa, ale zasuwa twardo, gotuje obiad, albo sprząta, ale przy tym marudzi, że jak byś Ty się tak czuła, to byś siadła i nic nie robiła. Ano tak właśnie bym zrobiła. Tylko takie słowa mają podwójną moc, bo z jednej strony nikt jej nie każe robić tego obiadu, nikt jej nie zmusza, nie wykorzystuje, jeśli tak źle się czuje, a z drugiej wywołują one później, w dorosłym życiu, we mnie jakieś wyrzuty sumienia, że siedzę i odpoczywam, a powinnam coś robić. I tak marudzi, ale zamiast normalnie poprosić o pomoc, np obierz ziemniaki, albo umyj to czy tamto, to nie - woli gderać.

Po co to? Skąd to?

27

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

CatLady skąd ja to znam hmm To gderanie i marudzenie. Zauważyłam, że sporo matek 50+ ma takie zachowania. IMO to jest wołanie o docenienie. Podkreślają tym swoje "poświęcenie". Zazwyczaj pochwały zamykają im buzie smile
Ja zauważyłam jedno u kobiet które tkwią w nierokujących /  nieudanych/toksycznych związkach. One się boją po pierwsze, że nie dadzą rady same ( primo finansowo) i boją się być same. Oceniają swoją wartość przez to czy mają partnera czy nie. Jakość tego związku nie ma znaczenia. Ważne, że jest facet. Bylejaki, ale jest.

28 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-12-18 13:22:57)

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Domnieto napisał/a:

CatLady skąd ja to znam hmm To gderanie i marudzenie. Zauważyłam, że sporo matek 50+ ma takie zachowania. IMO to jest wołanie o docenienie. Podkreślają tym swoje "poświęcenie". Zazwyczaj pochwały zamykają im buzie smile

każdy kij ma dwa końce - doceniać powinno się, ale ile można chwalić i dziękować matce za wychowanie? przez kolejnych 50 lat? Małe dzieciaki nie docenią, że matka zarywała noce, by czuwać, gdy były chore, że prała, gotowała, pomagała w uczeniu się, ..., a dorośli?
Dorośli bardziej - jeśli przyjeżdżają raz na kilka miesięcy w odwiedziny do mamusi, natomiast gdy np. taki facet 40+ żyje wciąż z mamusią, która podsuwa mu pod nos jedzenie, która dopytuje się, o której wróci, itd to facet nie odczuwa wdzięczności, tylko irytację, że nie pozwala mu być dorosłym. To tylko u ludzi mamusia jest na całe życie, dziecko po porażkach życiowych (np. rozwód) wraca do domu i jest dalej dzieckiem. Mamusia jest szczęśliwa, nawet jeśli ma w domu sfrustrowanego starego syna, to nie jest sama i syn jest zadowolony nawet jeśli ma gderającą matkę, to ma kąt do spania, uprane, ugotowane... ale czy on to docenia, czy wykorzystuje?

Trochę jest to życzeniowe myślenie, to co dostajemy od rodziców, oddajemy naszym dzieciom, dobre i złe uczynki wracają do nas, ale nie  od tych samych osób! Nie wychowuje swojego syna, by po wsze czasy był mi wdzięczny, mam pełną świadomość, że wychowuję go dla świata - ma być samodzielny, zaradny, odpowiedzialny, itd.

29

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Averyl napisał/a:
Domnieto napisał/a:

CatLady skąd ja to znam hmm To gderanie i marudzenie. Zauważyłam, że sporo matek 50+ ma takie zachowania. IMO to jest wołanie o docenienie. Podkreślają tym swoje "poświęcenie". Zazwyczaj pochwały zamykają im buzie smile

każdy kij ma dwa końce - doceniać powinno się, ale ile można chwalić i dziękować matce za wychowanie? przez kolejnych 50 lat? Małe dzieciaki nie docenią, że matka zarywała noce, by czuwać, gdy były chore, że prała, gotowała, pomagała w uczeniu się, ..., a dorośli?

To też, ale nawet w wieku nastoletnim trudno mi było tego słuchać - bo w jaki sposób dziecko może być wdzięczne matce za urodzenie i wychowanie? PRzecież ono się na świat nie prosiło, ani ono nie wymagało np poświęcenia kariery artystki, czy księgowej na rzecz rodziny. To są decyzje kobiety - czy mieć dziecko, czy pracować, czy nie. To jest nie fair, gdy matka obciąża dziecko, obwinia je za swoją decyzję. Tak samo jak dziecko nie wymaga od matki, by ta szorowała podłogę w pocie czoła, na kolanach, z bolącym kręgosłupem - ale matka to robi, a potem stara śpiewka: "gdybyś Ty się tak czuła..." albo "ja się tak poświęcam a Ty co". hmm Ja bym osobiście wolała, by sobie siadła i odpoczęła, zrobiła coś dla siebie, dla przyjemności, a nie się poświęcała, bo to nie mnie przeszkadzają rzekome smugi na podłodze, tylko jej, tylko ona je widzi, ale potem przekręci sytuację, że robi to dla kogoś. hmm

30

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Averyl napisał/a:
Domnieto napisał/a:

CatLady skąd ja to znam hmm To gderanie i marudzenie. Zauważyłam, że sporo matek 50+ ma takie zachowania. IMO to jest wołanie o docenienie. Podkreślają tym swoje "poświęcenie". Zazwyczaj pochwały zamykają im buzie smile

każdy kij ma dwa końce - doceniać powinno się, ale ile można chwalić i dziękować matce za wychowanie? przez kolejnych 50 lat? Małe dzieciaki nie docenią, że matka zarywała noce, by czuwać, gdy były chore, że prała, gotowała, pomagała w uczeniu się, ..., a dorośli?
Dorośli bardziej - jeśli przyjeżdżają raz na kilka miesięcy w odwiedziny do mamusi, natomiast gdy np. taki facet 40+ żyje wciąż z mamusią, która podsuwa mu pod nos jedzenie, która dopytuje się, o której wróci, itd to facet nie odczuwa wdzięczności, tylko irytację, że nie pozwala mu być dorosłym. To tylko u ludzi mamusia jest na całe życie, dziecko po porażkach życiowych (np. rozwód) wraca do domu i jest dalej dzieckiem. Mamusia jest szczęśliwa, nawet jeśli ma w domu sfrustrowanego starego syna, to nie jest sama i syn jest zadowolony nawet jeśli ma gderającą matkę, to ma kąt do spania, uprane, ugotowane... ale czy on to docenia, czy wykorzystuje?

Trochę jest to życzeniowe myślenie, to co dostajemy od rodziców, oddajemy naszym dzieciom, dobre i złe uczynki wracają do nas, ale nie  od tych samych osób! Nie wychowuje swojego syna, by po wsze czasy był mi wdzięczny, mam pełną świadomość, że wychowuję go dla świata - ma być samodzielny, zaradny, odpowiedzialny, itd.

Zgadzam się z Tobą, Averyl. Znam przykład nadopiekuńczej matki-frustratki, która nie potrafiła sobie poradzić z wyfrunięciem synusia z gniazda do tego stopnia, że przyczyniła się do rozpadu jego małżeństwa. Synek spłodził dwójkę dzieci i się ewakuował, tak naprawdę dzięki dobrym radom mamusi, która mu mówiła, że on powinien się realizować, bawić, cieszyć życiem a nie siedzieć w pieluchach, żona w rozpaczy, bo mąż ma kochankę, ona siedzi uwiązana z dziećmi a mamusia, że dobrze jej tak, bo synek jest stworzony do wyższych celów, czytaj: niańczenia matki. I tak synek jest na krótkiej smyczy mamusi, pyta jej w co się ubrać, co dzisiaj zjeść, itd. Kobiety niszczą dzieciom psychikę, bo mają jakieś zanurzone postrzeganie świata i niedojrzałość, ale to już jest kwestia na inny temat niż przewodni.

31 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-12-18 14:20:11)

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Myślę, że byłoby to prostsze dla obu stron, gdyby ta kobieta czuła się wartościowa, bez tego bicia piany, wdzięczności, komplementów, itp. Też znam takie przypadki, zresztą nawet na tym forum ile jest tamatów, że mamusia za bardzo wtrąca się w życie dorosłych dzieci, bo została sama z mężem, z którym nic ją nie łączy, poza przyzwyczajeniem. Czasami chodzę na zajęcia Otwartego Uniwersytetu W-wskiego, czy różne wykłady tematyczne, tam często spotyka się kobiety na emeryturze. Kiedyś jak rozmawiałam z jedną taką panią, to powiedziała wprost - ona nie lubi Uniwersytet Trzeciego Wieku, bo to jest dla starych ludzi, a ona jest wciąż ciekawa świata.

32

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Oglądałam kiedyś wywiad z jakąś psycholożką, nazwiska nie pamiętam, ale mówiła, że nadeszły czasy, w których być może nie jest nam dane tak jak nasi rodzcice być z kimś 50 lat, tylko na przykład 7, że wiele wskazuje na to, że tak właśnie jest i trzeba się do tego po prostu przystosować, rozstawać się z godnością i bez żalu, nie palić mostów, nie kopać dołków itd.
Nie twierdzę, że wieloletnia miłość jest niemożliwa, twierdzę, że świat się zmienił na taki, w którym jest tyle bodźców, opcji, wszystko tak dynamicznie się zmienia, że jej teoria może być słuszna.

33

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Chyba nadal w dużej mierze jesteśmy upchnięte w stereotypy. Facetowi wolno więcej i więcej się mu wybacza....
Poza tym mamy o wiele bardziej emocjonalne podejście, za dużo rozmyślamy, rozdrabniamy i analizujemy.
I niestety... To kobieta ma więcej na głowie: niby dwoje rodziców ale to głównie na nas spada opieka nad dziećmi.
"Zostanę sama!!" I co z tego , byleby dał odejść i nie robił wielkiego halo. Gorzej jak facet jest jak jakaś toksyczna roślina, która nie pozwoli  żyć spokojnie w związku, ale też nie da odejść. Bo jesteśmy jej ofiarą, którą można się bawić i mieć na swoją wyłączność.

34

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Podobno po 10 latach dobra żona sam odchodzi lol

truskaweczka19 napisał/a:

Są kobiety, które też szaleją za młodszymi facetami albo z takimi zdradzają, jednak rozumiem o co chodzi, częściej jest to widoczne u facetów, także na forum. Myślę, że chodzi w sporej mierze o biologię, facet gdy się starzeje, to chce jak najdłużej czuć się młodo (wiem, nie piszę nic odkrywczego, ale raczej tak jest) i on przy tej dużo młodszej kobiecie czuje się młodszy, wydaje mu się, że jest atrakcyjniejszy od młodszych tongue Do tego niektórzy faceci oczywiście kochają kobietę jaka jest i rozumieją zmiany jakie pojawiają się po latach np zmarszczki w końcu sami też je mają i im to nie przeszkadza, ale są też inni, którzy zawsze byli i są nadal tak mocno nastawieni na urodę, że mimo że sami średnio wyglądają, to nadal liczy się dla nich tylko wygląd i wymiana na młodszą. Niektórzy jak też widać po dziale seks na forum uważają, że skoro teraz mają pozycję, to gdyby coś nie wyszło to mogą przebierać w kobietach. To ich trochę dowartościowuje. Dla innych wręcz seks z inną kobietą nie liczy się jako zdrada i uważają, że mają do tego prawo, skoro i tak wracają do swojej kobiety. Jednak oczywiście mężczyźni są różni i tak samo są tacy, którzy nie wyobrażają sobie zdradzić swojej kobiety (na forum też się tacy przecież wypowiadają) i którzy dbają by była szczęśliwa. Niektórzy z nim są w fajnym związku, a inni są wykorzystywani, a więc role się tu odwracają, ale boją się zerwać. Kobiety często niepotrzebnie rezygnują z pracy nawet jeżeli mogą pracować, choć i tak chyba rzadziej niż kiedyś. Bardziej stawia się na niezależność. Zmiany postępują. Jednak te co zrezygnowały, a często też zrezygnowały ze znajomych czasem nie mają życzliwej osoby, która mogłaby im doradzić. Boją się, że sobie nie poradzą. Większość czasu są z dziećmi, boją się, że nie zainteresują innego faceta. Do tego dziewczynki często są uczone, że powinny znaleźć męża, dzieci, że to jakby sens ich życia. Potem czasem dążą do tego za wszelką cenę, a bez tego czują się niekompletne. Chłopcom rzadziej się o tym mówi, bardziej stawia na ich rozwój, daje większe przyzwolenie, by sobie poszaleli. Oczywiście i to się na pewno zmienia i jest wielu mądrych rodziców, którzy inaczej wychowują, ale sami znamy pewnie niejeden przykład, gdzie tak wychowywano. Facet nawet jak ma dziecko, to zazwyczaj z nim po rozwodzie nie mieszka, czuje się swobodniej. Płaci alimenty lub nie, bo różnie z tym płaceniem w Polsce.

Tak,chodzi o biologię,ale nie do końca w tym kontekście w którym napisałaś...
Młodość to płodność,rozmnażanie,taki nasz biologiczny cel,to młode jędrne ciałko podnieca faceta,a nie stare i pomarszczone,stąd często wymiana na młodszą...
Kobiety to sobie mogą zmieniać faceta,ale tak góra do 40,bo potem to sorry,ale facet woli młodsze,takie brutalne prawa natury.
Choćby taka była bratowa,mając 40 znalazła sobie faceta 28 lat...no to trzeba mieć siano w głowie,żeby myśleć,że taki facet będzie z nią choćby te 5 lat...

35

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
theonlyone napisał/a:

Kobiety to sobie mogą zmieniać faceta,ale tak góra do 40,bo potem to sorry,ale facet woli młodsze,takie brutalne prawa natury.
Choćby taka była bratowa,mając 40 znalazła sobie faceta 28 lat...no to trzeba mieć siano w głowie,żeby myśleć,że taki facet będzie z nią choćby te 5 lat...

a ja dzisiaj przeczytałam w WP "44-latek brutalnie zgwałcił 76-letnią teściową" "Wydawali się normalną, kochającą się rodziną - rodzice, nastoletni syn, teściowa. Wszyscy pod jednym dachem uroczo urządzonego domu w malowniczej miejscowości. Wydawało się, że nie dzieje się tam nic złego. "

biologia, biologią, ale święty spokój przede wszystkim, po co trzymać się na siłę męża/żony, skoro już nic nie ma, poza przyzwyczajeniem i obowiązkami

36

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
Averyl napisał/a:
theonlyone napisał/a:

Kobiety to sobie mogą zmieniać faceta,ale tak góra do 40,bo potem to sorry,ale facet woli młodsze,takie brutalne prawa natury.
Choćby taka była bratowa,mając 40 znalazła sobie faceta 28 lat...no to trzeba mieć siano w głowie,żeby myśleć,że taki facet będzie z nią choćby te 5 lat...

a ja dzisiaj przeczytałam w WP "44-latek brutalnie zgwałcił 76-letnią teściową" "Wydawali się normalną, kochającą się rodziną - rodzice, nastoletni syn, teściowa. Wszyscy pod jednym dachem uroczo urządzonego domu w malowniczej miejscowości. Wydawało się, że nie dzieje się tam nic złego. "

biologia, biologią, ale święty spokój przede wszystkim, po co trzymać się na siłę męża/żony, skoro już nic nie ma, poza przyzwyczajeniem i obowiązkami

Społeczeństwo tego wymaga...Nie rozmawiamy o patologii...

37

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Mogę jedynie napisać o sobie...
Kocham od lat tak samo mocno.
Jest moim mężem, przyjacielem, kimś najwyzej w mojej hierarchii wartości.
To moje drugie maleństwo, to wymarzone pełne spełnienia i miłości... nie wymienię go na młodszy model smile

38 Ostatnio edytowany przez Loto (2018-01-05 05:09:04)

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
assassin napisał/a:

"Jak często wymieniać faceta na nowszy model?"
Kiedy "coś" zaczyna pukać w lewym kole, znaczy kolanie lub gdy pompa wtryskowa zaczyna szwankować wink

Czyli co?
Jak facetowi przestaje dzialac sprzet Penis/problemy z erekcja = czyli kobieta nie ma dobrego seksu, to juz ma go zostawic, albo zdradzac?
Chyba na tym zycie polega zeby wspierac sie wzajemnie? w dobrym i zlym czasie, czy nie ?

39 Ostatnio edytowany przez Loto (2018-01-05 05:30:41)

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?
truskaweczka19 napisał/a:

są też inni, którzy zawsze byli i są nadal tak mocno nastawieni na urodę, że mimo że sami średnio wyglądają, to nadal liczy się dla nich tylko wygląd i wymiana na młodszą. Niektórzy jak też widać po dziale seks na forum uważają, że skoro teraz mają pozycję, to gdyby coś nie wyszło to mogą przebierać w kobietach. To ich trochę dowartościowuje. .

No tak dobre auto i duzoo kasy ma sprawic ze bedzie ladniejszy big_smile
ale czy naprawde madra kobieta da sie na taki typ faceta zlapac?
Takie typy facetow to sa najgorsze, i  nie sa to osoby "Na dobry i zly czas"
On moze miec lysine
On moze miec problemy z Penisem
On moze miec niezbyt ladne cialo
On moze byc stary

Bez okularow prawie nic nie widzi, ale uwaza sie ze jest super...

I kobieta to ma byc prawie jak z okladki... jak laleczka.

40 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-09 10:08:30)

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Też mi się wydaje, że kobiety trwają w związkach mimo problemów. A wmawia się, że tak nie robią czy że nawet przeciwnie... Bajki, żeby ich nie straszyć i zwabić. Co za niesprawiedliwość.

41

Odp: Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

ale czemu od razu wymieniać? związek jest jak dom, który trzeba zbudować. Miłość nie bierze się znikąd, jeśli nie będziemy ze sobą rozmawiać i spędzać wspólnie czasu to w końcu w związku coś zacznie szwankować. W takiej sytuacji może i najlepiej jest wymienić, ale mało kto już potrafi coś naprawić. Takie czasy, żyjemy szybko i oczekujemy szybkich efektów, np. wymieniając męża.

Posty [ 41 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Jak często wymieniać faceta na nowszy model?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024