Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29 ]

Temat: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Witam wszystkich. Jestem zrozpaczona, smutna, zla, zalamana. Zaczne od poczatku. 07.01.2017 roku poznalam mezczyzne mojego zycia. Po nieudanym i ciezkim mapzenstwie, nie mialam nikogo ponad 4 lata. Ktpregos dnia w pracy z nudow z kolezanka przegladalysmy ogloszenia matrymonialne i zainteresowalo mnie jedno ogloszenie i odpisalam, nie przywiazywalam do tego zadnej wagi. Dostalam odp i zaczelo sie. Spotkalismy sie 07.01.2017, gdy tylko wysiadlam z auta i go zobaczylam cos we mnie sie obudzilo, bylo to niesamowite. Na spotkaniu im dluzej i uwazniej na niego patrzylam tym bardziej to uczucie narastalo. Rozmawialismy ponad 2 lub 3 godz czas jakby stanal w miejscu. Odwiozlam go do domu dalam buziaka i juz nie moglam o nim przestac myslec. Doszlo do mnie po jakims czasie ze Marcin to jest wlasnie ta jedyna prawdziwa i wlasciwa milosc mojego zycia. Zaczelismy sie spotykac, pojechalam na szkolenie z mojej pracy, wrocilam ciagle myslalam o nim. Swieta wielkanocne spedzilismy razem z moja rodzina. Po tych swietach nie od razu ale cos sie zmienilo. Mowil ze jestem kobieta jego zycia, ze jest pewny ze to ja bede jego zona ze o zadnej wczesniejszej tak nie myslal. Zrobilismy sobie tatuaze na reku zyje dla niego zyje dla niej. W naszym zwiazku zagoscilu klotnie o byle co, przypadkiem dowiedzialam sie ze ma syna, niby tlumaczyl sie ze cos mi mowil, ale ja sobie nie przypominam. Ja mam malego synunia w tym roku konczy 5 lat i on wiedzial od tym od samego poczatku. Dla Marcina usunelam fb, fotke itd. Moj tel nigdy nie mial zadnycj zabezpieczen i nigdy go nie blokowalam. Ktoregos dnia bardzo sie poklocilosmy i on mi powiedzial ze zostawia mnie ze go oszukuje, ze ciagle cos w domu robie, ze nie ma dla niego miejsca w moim zyciu itd itd. To byl piatek pamietam to dobrze. W sobote zaplakana, zmarynowana umiescilam ogloszenie na portalu ze szukam mezczyny. Oczywiscie otrzymalam odpowiedzi duzo, ale na zadna nie odp. Tak naprawde nie wiem po co wstawilam to ogloszenie chyba ze zlosci. W niedziele rano Marcin zadzwonil z awantura ze go zdradzam od poczatku ze go oszukuje ze jestem [wulgaryzm] i sie puszczam i puszczalam caly czas. Tylko ze ja po rozstaniu z mezem ciagle siedzialam w domu na szkoleniach aby zdobyc prace i miec za co utrzymac synka. Wrocilosmy do siebie, seks byl cudowny tu nawet nie ma slow by to opisac, spedzalismy duzo czasu razem. W czasie urlopu przypadki odnalazl na starym tel wiadomosci i rozmowy z bylyl mezem. Zaczal krzyczec ze pewnie jego tez zdradzalam bo lubie sie puszczac itd itd, ale prawda jest taka ze moj maz zdradzal mnie za pieniadze z 68 kobietami. Oczywicie mialam na to dowody, bo musialam miec na rozprawe rozwodowa. Marcin i tak twierdzil ze sie puszczalam i puszczam.
Dalej bylismy razem, bardzo go kochalam i nadal bardzo go kocham. Nawet chcialam sie wyprowadzic bysmy byli razem tak jak powinno byc tym bardziej ze marzylam o zalozeniu z nim rodziny. Kupil sobie nowe auto wymarzone, w piatek 8.12.2017 roku pojechalismy nia na myjnie poczulam wode pryskajaca przez okno, oskarzyl mnie ze zrobilam to na zlosc bo od poczatku bylam przeciwna bmw coupe. Jak bog mi swiadkiem nie otwieralam tej szyby bo bylo zmino. On stwierdzil ze klamie ze jestem [wulgaryzm] i ze powinnam sie leczyc, wiec nie wiele myslac z myjni wrocilam piechota do domu bylo dosc pozno. Wekeend spedzilam bez Marcina w domu z moim synkiem, byla te matka i moj brat, odbieralam od marcina tel ze pewnie juz z kumplem jestm ze sie puszczam ze sie [wulgaryzm] ze oszukuje go ze ide spac itd itd. Wczoraj od rana mialam przeczucie ze Marcin cos knuje, pisal ze jestem [wulgaryzm] ze w pracy sie puszczam ze klamie i jestem falszywa. Napisal ze zostawiam cie. Ale wiedzialam ze cos jest na rzeczy. Szukalam jego matrymonialnego ogloszenia na tym samym portalu, zobaczylam jedno i cos mnie tknelo by napisac. Cos mi mowilo ze to on, wiec nie wiele myslac napisalam tak jakbyk odp obcemu. Mialam racje to on wstawil to ogloszenie. Zaczely sie wyzwiska przez esemesy ze sie puszczam ze caly czas szukalam kogos innego ze go oszukuke ze jestem falszywa [wulgaryzm] itd itd. Tylko ja naprawde nikogo nie szukalam, kocham go i bylam i jestem mu wierna. Wyslalam mu wiad z haslem do emaila zeby pokazac ze nie mam nic do ukrycia ze nie szukam nikogo. To i tak nic nie dalo. Wczoraj mowil ze jest moj i ze moze juz dosc. Ale po kilku chwilach znow wyzwiska i oskarzanie mnie o klamstwo. W koncu on powiedzial ze mnie zostawia, oczywiscie nie obeszlo sie bez obelg wyzywania i obrazania mnie. Ja bardzo go Kocham i jak bog mi swiadkiem nigdy go nie zdradzilam i nikogo nie szukalam. Zaczelam sie smiac ze w naszym zwiazku nie ma miejsca na zdrade bo i tak los chcial czy nie chcial laczy nas. Cierpie bardzo, napisalam mu pare przykrych i zlych slow, plakam cala noc bardzo go kocham nic z tych rzeczy co on mysli nie zrobilam. Z nikim oprocz niego sie nie spotykalam i nie zdradzalam go, w lozku bylo nam cudownie brak slow, klotnie, wybuchy zlosci zdarzaja sie w kazdym zwiazku. Bardzo Go Kocham. Nie wiem teraz co mam zrobic, jak zyc, jak sie usmiechac, tesknie za naszymi cudownymi wspolnymi chwilami, Kocham go. Prosze pomozcie mi bo nie moge tego wytrzymac nie potrafie sobie z tym poradzic. Marcim zaslonil mi caly swiat i zamknal serce, jego Kocham.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Zasłonił Ci świat i zdeptał godność. A Ty mu w tym pomogłaś. Masz faceta paranoika. Będzie Cię ciągle oskarżał o zdrady a to, że Ty nie zdradzasz nie ma nic do rzeczy. Więc po co Ty z nim jesteś? Z nim nie będzie lepiej. Będzie za to coraz gorzej.

3

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Wiesz ze czasem milosc jest tak silna ze swiat zamienia sie w ruiny, a bol jaki czujesz staje sie ta juz nie twoja czescia. Chcialabym wylaczyc uczucia ale nie umiem. Oboje szukalismy zdrady u siebie nawzajem, podejrzewam ze to efekt poprzednich relacji. Wiem ze on mnie kocha wiem ze ja jego tez. Nie przeszkadza mi zupelnie to ze o wszystkim bedzie wiedzial. Ja moge udostepnic mu wszystko bo nie mam nic do ukrycia. Mam spokojne sumienie. Chcialah z nim byc 24 na dobe i nie czulabym sie z tym zle. Ja jak Kocham naprawde to kocham jestem stala w uczuciach choc dopuszczam do siebie to ze jestem naiwna. Teraz wiem ze mimo iz w zlosci napisalam mu ze bede dopiero teraz szukac, to klamstwo bo ja wiem ze zostane sama. Tyle lat radzilam sobie bez faceta a seks nie istnial dla mnie. Teraz bedzie to samo tylko juz do konca zycia i moze pomyslisz ze jestem glupia ale znam siebie i wiem ze tak bedzie.

4

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Daruj mi bajki o miłości, która zmienia cały świat. Trzeba było uciekać, jak zaczął Cię wyzywać. Ale Ty kochasz. No tak. Jak mnie facet uderzy to też mam zostać, bo kocham? Jeżeli Ty sama masz problem z doszukiwaniem się zdrad to idź na terapię. Takie rzeczy są do przepracowania.
Byliście ze sobą niecały rok. Daj spaść klapkom z oczu i pomyśl o tym, że za 10 lat ciągle byłabyś wyzywana i kontrolowana. Chcesz sama iść do sklepu? Zdrada. Uśmiechniesz się do sprzedawcy? Zdrada. Spotkasz się z kuzynem? Zdrada. To jest chore i on powinien się leczyć bo tak robi a Ty, bo mu na to pozwalasz.

5

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Widzisz ludziom zycie uklada sie roznie, z podstaw psychologii wiem, ze pewne sprawy czy rany w podswiadomosci zostaja i sami nie umiemy przyznac sie przed soba do tego. On mial ciezkie zycie, ja tez nie mialam drogi uslanej rozami. Ja nie podejrzewam go az tak nie kontroluje bo chce ufac. On przechodzi to inaczej bo kazdy czlowiek jest indywidualny. Moi rodzice byli razem 24 na dobe i to byla prawdziwa milosc, widzialam jak czasem tata mowil do mamy zdradzasz mnie a tak naprawde nie odstepowali sie na krok. Nie mow mi ze nie ma prawdziwej milosci ktora znosi i przejdzie wszystko bo mialam przyklad jej w domu rodzinnym i wiele jest takich przykladow w swiecie. Ja go Kocham naprawde i nawet do lazienki moglby chodzic ze mna bo nie musze niczego ukrywac i nie chce

6

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

To normalne, że różnie się układa. To normalne, że różnie się przez takie rzeczy przechodzi. I tak samo normalne jest przerobienie tego na terapii.
Chodzenie wspólne do łazienki nie jest tutaj żadnym rozwiązaniem. Chcesz Twojemu dziecku pokazać, że to jest prawidłowy model związku? Żeby on potem każdej napotkanej kobiecie wmawiał, że na pewno go zdradza?
Moim zdaniem to, co miałaś w domu rodzinnym, jeżeli to tak wyglądało, to też nie było zdrowe. Bycie razem 24/7 to nie oznaka miłości tylko tego, że Twoja mama odpuściła tak jak i Ty chcesz odpuścić.

Nie mam pojęcia jakiego rodzaju rady się tutaj spodziewasz. Ale wątpię, żebyś dostała magiczną radę jak go do siebie ściągnąć.

7

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Masz do wyboru :
1. Odejść
2. Przyzwyczaić się do tego,  że dla Niego będziesz zawsze k..
3. Zmusić go do leczenia

8

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?
Jacenty89 napisał/a:

3. Zmusić go do leczenia

o.O
Rozwiń proszę. Jestem bardzo ciekawa tego rozwiązania.

9

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Autorko, litości.
Miłość miłością, to rozumiem i tego negować nie chcę.
Ale przecież ten facet, to jakiś paranoiczny ćwok, który na siłę szuka sobie pretekstów do tego, żeby Ciebie poniżać i upokarzać.
Od takich psychopatów ucieka się jak najdalej.

10

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Uciekaj, to jest toksyk. Nawet nie zauważysz a wywróci Ci życie do góry nogami. Nawet jak będziesz idealna to i tak będzie doszukiwał sięTwojej winy, aby Ci dopiec,  aby Cię poniżyć. To już taki typ. A być może to on poprzedniej kobiecie stworzył piekło i to ona z nim zerwała. Dla mnie to jest książkowy przykład toksycznej relacji.

11

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Ciezko mi to pisac i ciezko mi o tym myslec. Terapia dla niego nie wchodzi w gre bo on nie dostrzega wlasnych bledow i problemu chorobliwej zazdrosci nie zauwazy w sobie napewno. Uwaza ze jest wyjatkowy, wspanialy, inteligentniejszy od wszystkich i ze nigdy sie nie myli. Czasem mial przeblyski normalnosci ale na krotko jak bylismy razem przez tydzien a pozniek kazde poszlo do pracy wracal ten problem. Cierpe i czuje zal a zarazem wscieklosc ogromna. Jednak chyba najwyzszy czas nie myslec, zapomniec, nie czuc. Mam synka dla niego zyje. A co los przyniesie to czas pokaze. Moze macie racje, moze on juz ma taki toksyczny charakter i nie nadaje sie do normalnego zycia rodzinnego. Chce byc szczesliwa i kochana jak chyba kazdy czlowiek.

12

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?
j.buras1986 napisał/a:

Ciezko mi to pisac i ciezko mi o tym myslec. Terapia dla niego nie wchodzi w gre bo on nie dostrzega wlasnych bledow i problemu chorobliwej zazdrosci nie zauwazy w sobie napewno. Uwaza ze jest wyjatkowy, wspanialy, inteligentniejszy od wszystkich i ze nigdy sie nie myli. Czasem mial przeblyski normalnosci ale na krotko jak bylismy razem przez tydzien a pozniek kazde poszlo do pracy wracal ten problem. Cierpe i czuje zal a zarazem wscieklosc ogromna. Jednak chyba najwyzszy czas nie myslec, zapomniec, nie czuc. Mam synka dla niego zyje. A co los przyniesie to czas pokaze. Moze macie racje, moze on juz ma taki toksyczny charakter i nie nadaje sie do normalnego zycia rodzinnego. Chce byc szczesliwa i kochana jak chyba kazdy czlowiek.

Czyli trafiłaś na narcyza. Dziewczyno, dla swojego dobra, a przede wszystkim dla dobra swojego dziecka, UCIEKAJ!!!

13

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Robil sobie maseczki, ze nuby chce byc dla mnie atrakcyjniejszy zebym go nie zostawila. Kiedys matka zazartowala corciu poszukaj sobie sponsora a on teraz wypomina ze nie bedzie sponsorem ze na nic nie zasluguje. Wczesniej opowiadal mi jak to poprzedniej swojej kobiecie wyremontowal cale mieszkanie ze 50 000 wlozyl ze zrobil jej palac.wiele razy pisal ze jedzie do niej na noc wysylal zdjecia z dwoma kieliszkami wina itd. Zawsze gdy sie odezwalam albo mialam inne zdanie niz on to bylam zla i glupia. Jego znajomi byli najlepsi choc pija cpaja robia krzywde ludziom.

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Powodem dla którego odeszłam od mojego męża była agresja i zazdrość.
Leczył się ( przez krótki czas)  i miał zdiagnozowaną osobowość anankastyczną, potrzebą kontroli, na wypisie ze szpitala było napisane "podejrzewanie niewiary małżeńskiej" i "brak chęci leczenia".
Sprawdzał mnie na każdym kroku, z paragonami wracałam i sprawdzał na nich godzinę, czy faktycznie, kiedy do mnie dzwonił to byłam w tym sklepie. Z zegarkiem w ręku wyliczał mi czas powrotu z pracy do domu, o wizycie u mężczyzny-ginekologa mogłam zapomnieć. To narastało z każdym rokiem. Zero kolegów, fb, nic. Wszędzie zagrożenie zdradą.
Dostał ultimatum, albo się leczysz albo odchodzę. Leczył się przez 3 miesiące. Potem zaczął kłamać, że chodzi na terapię, a w tym czasie siedział w samochodzie, potem przestał brać leki i agresja i podejrzenia wracały. Milion dawanych "ostatnich szans" nic nie dawały. Jeździłam z nim wszędzie, pomagałam, ale to nic nie dało. Rozwiodłam się z nim, przeszłam swoją terapię, bo to jaką traumę miałam po moim małżeństwie, nie da się opisać.
Wnioski wysuń sama.

15

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Dziekuje wam, dalej jest mi ciezko ale wiem ze to on wielki Marcin nie zasluguje na nas i na moja milosc. Teraz widze jak mnie ponizal, szydzil ze mnie i jakim jest czlowiekiem. Nie bedzie mi latwo bo bede musiala odcierpiec swoje, ale dzieki wam wiem ze stane na nogi i bedziemy z moim synkiem bardzo szczeslowi. Dziekuje

16 Ostatnio edytowany przez Teufel (2017-12-13 13:24:30)

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?
j.buras1986 napisał/a:

Dziekuje wam, dalej jest mi ciezko ale wiem ze to on wielki Marcin nie zasluguje na nas i na moja milosc. Teraz widze jak mnie ponizal, szydzil ze mnie i jakim jest czlowiekiem. Nie bedzie mi latwo bo bede musiala odcierpiec swoje, ale dzieki wam wiem ze stane na nogi i bedziemy z moim synkiem bardzo szczeslowi. Dziekuje

Widzisz, musisz mieć tę świadomość, że jakbyś go nie kochała to go nie zmienisz.  On swoje zachowanie ma wpisane w geny i nic z tym nie zrobisz.  Będzie tylko gorzej, będzie Cię coraz bardziej upokarzał,  wyzywał i tresował jak psa. Będziesz pod permanentną kontrolą. A najgorsze jest to, że Ty w tym wszystkim nie będziesz widziała jego winy tylko swoją.

17

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Tak mam wyrzuty sumienia i obwiniam sie ze w zlosci wstawilam to glupie ogloszenie ktore nie mialo na celu szukania innego faceta obwiniam sie o to ze mialam przeczucie ze cos knuje i dziwnym trafem mialam racje i wybralam podstawione prze niego ogloszenie. Zaluje. Ale chce byc kochana szanowana doceniana i z moim synkiem szczesliwa. Kocham go i minie duzo czasu za nim poskladam serce i siebie w calosc. Dziekuje

18 Ostatnio edytowany przez newlife (2017-12-13 13:56:52)

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Problem jest z toba. Wspomnialas ze w poprzednim zwiazku tez mialas mezczyzne, ktory cie zle traktowal.

Podswiadomie przyciagasz takich mezczyzn. Jesli ty sie nie zmienisz to w twoim zyciu nic sie nie zmieni. Jego zostaw i sama idz na terapie.

To co czujesz do niego to nie jest milosc, to jest nalog, ktory ty nazywasz miloscia. Zachoujesz sie jak nalogowiec, ktory potrzebuje kolejnej dawki narkotyku.
Nie chce analizowc skad sie to wzielo bo za malo o tobie wiem. Jestes odpowiedzialna za swoje dziecko i wzorce rodziny jakie mu pokazujesz, jak na razie to nieszczegolne. Chcesz by za kilka lat twoj syn cie tak samo wyzywal? No bo skoro tak jest normalnie....

Mozesz sie wyciagnac z tego "gowna" i znalezc dobrego mezczyzne ale dopoki ty sie nie zmienisz to kolejny facet bedzie podobny

19

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Marcin wiem ze to ty napisales ten post dobryduszku bo nie napisalam ze maz mnie zle traktowal tylko zdradzal.

20

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Wlasnie napisal mi ze wszyscy ludzie tu na forum sa [wulgaryzm] tak jak ja.

21

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

zdrady to jest złe traktowanie.

22

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?
j.buras1986 napisał/a:

Wlasnie napisal mi ze wszyscy ludzie tu na forum sa [wulgaryzm] tak jak ja.

Nie trzeba było mu wysyłać linka do tego tematu ...

23

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?
IsaBella77 napisał/a:
j.buras1986 napisał/a:

Wlasnie napisal mi ze wszyscy ludzie tu na forum sa [wulgaryzm] tak jak ja.

Nie trzeba było mu wysyłać linka do tego tematu ...

TRzeba było wymyślić sobie inny nick niż inicjał imienia, nazwisko i rok urodzenia tongue big_smile

24

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Przerażające jak kobiety pozwalają się gnoić w imię "wielkiej miłości". On ją traktuje jak szmatę, a ona pisze jak strasznie go kocha... Posłuchaj porad ludzi, którzy Ci odpisali

25

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Masakra.Nawet nie masz pojecia ile razy ostatnimi czasy myslalem sobie o temacie takim ja twoj a mianowicie o tym jak chyba trzeba traktowac kobiete by za mna latala i to ja bylbym Panem a Ona? Nawet nie mam na to slowka.Pisze to dlatego bo jestem singlem a moze dlatego ze nigdy swoich ex nie wyzywalem,nie bilem,nie naduzywalem alkoholu,nie wysmiewalem,nie ponizalem,nigdy nie wykorzystalem na sile i co mam dzisiaj.Kota w worku.Chyba musialbym sie zmienic w takiego jak ten twoj rycerzyk to mialbym panienek caly sznurek wyjacych i placzacych za mna bo chyba na tym to polega.Problem w tym ze ja swojego charakteru nie zmienie i wole dac kwiatka bez okazji jak uderzyc kobiete a mysle ze ten twoj chloptas jak mu zaczniesz tak soba pomiatac zrobi to niedlugo.Ty chyba nie wiesz co to znaczy szcunek do samej siebie i on powinnien sie nauczyc albo wrocic do przedszkola co to znaczy szacunek do drugiej osoby a tym bardziej bardzo mu bliskiej.

26 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-12-13 21:57:16)

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?
Szary80 napisał/a:

Masakra.Nawet nie masz pojecia ile razy ostatnimi czasy myslalem sobie o temacie takim ja twoj a mianowicie o tym jak chyba trzeba traktowac kobiete by za mna latala i to ja bylbym Panem a Ona? Nawet nie mam na to slowka.Pisze to dlatego bo jestem singlem a moze dlatego ze nigdy swoich ex nie wyzywalem,nie bilem,nie naduzywalem alkoholu,nie wysmiewalem,nie ponizalem,nigdy nie wykorzystalem na sile i co mam dzisiaj.Kota w worku.Chyba musialbym sie zmienic w takiego jak ten twoj rycerzyk to mialbym panienek caly sznurek wyjacych i placzacych za mna bo chyba na tym to polega.Problem w tym ze ja swojego charakteru nie zmienie i wole dac kwiatka bez okazji jak uderzyc kobiete a mysle ze ten twoj chloptas jak mu zaczniesz tak soba pomiatac zrobi to niedlugo.Ty chyba nie wiesz co to znaczy szcunek do samej siebie i on powinnien sie nauczyc albo wrocic do przedszkola co to znaczy szacunek do drugiej osoby a tym bardziej bardzo mu bliskiej.

Szary są dwie strony medalu w Twojej sytuacji:
1) dobra - szanujesz Siebie i innych, zatem kobiety toksyczne (bądź oczekujących toksycznych relacji) długo przy Sobie nie przytrzymasz,
2) zła - dlaczego nie potrafisz Swoją osobą zainteresować tych co Siebie szanują i nie lubią tych chorych gierek?
Jest mnóstwo wspaniałych kobiet i mężczyzn w naszym kraju co układają sobie normalne związki smile.

Jednakże co do autorki wątku, również jestem zdania że potrzebuje poważnej pomocy psychologa. W tym związku nie ma miłości. Nie wiem gdzie Ona tam go widzi?

27

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?
Leśny_owoc napisał/a:
Szary80 napisał/a:

Masakra.Nawet nie masz pojecia ile razy ostatnimi czasy myslalem sobie o temacie takim ja twoj a mianowicie o tym jak chyba trzeba traktowac kobiete by za mna latala i to ja bylbym Panem a Ona? Nawet nie mam na to slowka.Pisze to dlatego bo jestem singlem a moze dlatego ze nigdy swoich ex nie wyzywalem,nie bilem,nie naduzywalem alkoholu,nie wysmiewalem,nie ponizalem,nigdy nie wykorzystalem na sile i co mam dzisiaj.Kota w worku.Chyba musialbym sie zmienic w takiego jak ten twoj rycerzyk to mialbym panienek caly sznurek wyjacych i placzacych za mna bo chyba na tym to polega.Problem w tym ze ja swojego charakteru nie zmienie i wole dac kwiatka bez okazji jak uderzyc kobiete a mysle ze ten twoj chloptas jak mu zaczniesz tak soba pomiatac zrobi to niedlugo.Ty chyba nie wiesz co to znaczy szcunek do samej siebie i on powinnien sie nauczyc albo wrocic do przedszkola co to znaczy szacunek do drugiej osoby a tym bardziej bardzo mu bliskiej.

Szary są dwie strony medalu w Twojej sytuacji:
1) dobra - szanujesz Siebie i innych, zatem kobiety toksyczne (bądź oczekujących toksycznych relacji) długo przy Sobie nie przytrzymasz,
2) zła - dlaczego nie potrafisz Swoją osobą zainteresować tych co Siebie szanują i nie lubią tych chorych gierek?
Jest mnóstwo wspaniałych kobiet i mężczyzn w naszym kraju co układają sobie normalne związki smile.

Jednakże co do autorki wątku, również jestem zdania że potrzebuje poważnej pomocy psychologa. W tym związku nie ma miłości. Nie wiem gdzie Ona tam go widzi?



Moja Droga bo po pisowni jestem pewny ze jestes kobieta stad takie moje powitanie:)
Ja jestem soba i tylko szukam u kobiet spokoju,wsparcia,usmiechu na buzi bo to samo daje od siebie a to malo?

28

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Nie mało Szary, to bardzo dużo:) szacun dla ludzi z Twoim podejściem, życzę Ci szczęścia i żeby to podejście się nie zmieniało;)

Co do autorki wątku- czy widzisz pewne punkty wspólne między byłym mężem i partnerem, o którym piszesz?

29

Odp: Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?
Husky napisał/a:

Nie mało Szary, to bardzo dużo:) szacun dla ludzi z Twoim podejściem, życzę Ci szczęścia i żeby to podejście się nie zmieniało;)

Co do autorki wątku- czy widzisz pewne punkty wspólne między byłym mężem i partnerem, o którym piszesz?


Dziekuje,milo mi.
Tobie rowniez zycze duzo szczescia.
Pozdrawiam wink

Posty [ 29 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Nie zdradzilam nie oszukalam kocham bardzo a on mi nie wiezy. Pomocy?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024