Ma ochote ktos porozmawiac?
Jasne. Czym chciałbyś się podzielić?
Dopiero teraz wiem jak trudno odzyskac zaufanie. jestem trzezwy od pol roku (dla mnie to wielki sukces) a nadal niektorzy nie do konca mi wierza.
Więc jesteś na początku drogi!
Gratuluję dokonania dobrego wyboru.
Mój szwagier nie pije od 2 lat. Miewa ciężkie momenty.
Właśnie odeszła od niego żona.
Pół roku to jeszcze zbyt krótko żeby odzyskać zaufanie w niektórych przypadkach, ale jeśli Ci zależy to nie poddawaj się i walcz.
.. jestem trzezwy od pol roku (dla mnie to wielki sukces) a nadal niektorzy nie do konca mi wierza.
Masz więc wyzwanie - udowodnić niedowiarkom, że dasz radę! Decyzji - gratuluję.
Sam nie dalbym rady, mialem szczescie spotkac odpowiednich ludzi ale nawet im bylo ciezko mnie przekonac.
Gratuluję. Bardzo szanuję ludzi, którzy przyznali się do alkoholizmu i się leczą.
Moja znajoma twierdzi, że do trzeźwych alkoholików nigdy nie ma się 100% zaufania. Jest 99%, ale zawsze zostaje jeden procent obaw i lęku. Ona wie, ja tylko słyszałam. Jednak nie wiem czy to coś ogólnie zmienia. W sumie nigdy do nikogo nie powinno się mieć 100% zaufania, bo nigdy nie wiemy co zrobi bliska osoba, jak się zachowa w trudnej sytuacji. Uważam, że nawet nie możemy być pewni sami siebie.
Ze swojego doświadczenia powiem jedynie, że mój brat nie pił 2 lata. Spotkał dziewczynę, zakochał się, ale ona nie umiała zaakceptować jego abstynencji. Była 10 lat od niego młodsza, czyli młodziutka i skora do imprezowania. Wstyd jej było, ze jej chłopak na imprezie siedzi o samej wodzie. Brat był tak zakochany, że jej uległ i zaczął od piwa bezalkoholowego żeby siary jej nie robić. Dziś pije i to niemało i -najgorsze- nie widzi w tym nic złego, bo ona go akceptuje takim jaki jest, a to wg niego znaczy, że go prawdziwie kocha. Myśmy podobno go nigdy nie akceptowali pijącego, więc jesteśmy teraz jego wrogami nr 1. Smutne.
Trzymam kciuki za wytrwałość i życzę powodzenia.
Gratuluje:) Jestem z Ciebie dumna:)
Tez nie pije, tyle ze ja nie pije od zawsze. A do dziwnych min i ciaglych pytan " jak to nie pijesz? " mozna sie przyzwyczaic. Najtrudniejsze za Toba, brawo:)
W Polsce panuje dziwne przeświadczenie, że kto nie pije - to na pewno jest dziwny.
pawjan80 gratuluję. Jak to się stało, że przestałeś pić?
Przestalem pic bo siegnalem dna, stracilem wszystko. Dom, rodzine, prace. Paradoksalnie pomogla mi zona rozwodzac sie ze mna, teraz jej za to dziekuje. teraz poczulem sile ze moge cos zmienic, naprawic. dalej jest ciezko, problemy zostaly ale nie chce wracac do tamtego zycia.
Do Cyngli: wole byc dla niektorych dziwny niz pijany. Jesli chodzi o alkohol to zamknalem sobie wszystkie furtki. przede wszystkim pogodzilem sie z tym kim jestem. Nie bylo to proste i zajelo sporo czasu.
Do Cyngli: wole byc dla niektorych dziwny niz pijany. Jesli chodzi o alkohol to zamknalem sobie wszystkie furtki. przede wszystkim pogodzilem sie z tym kim jestem. Nie bylo to proste i zajelo sporo czasu.
Domyślam się. Sama pochodzę z rodziny, w której był problem alkoholowy (ojciec pił). Nigdy nie podjął leczenia i zmarł bardzo młodo (miał 38lat).
Ale, jak już wspomniałam, mam szwagra, który od 2 lat nie pije, a naprawdę był już na samym dnie. Poszedł na leczenie i terapię. Miał wzloty i upadki. Musiał całkowicie zmienić środowisko. Podziwiam go, że dał radę i dalej żyje w trzeźwości. Chciałabym być taka silna jak on pod pewnymi względami.
Ogólnie mam bardzo dużo szacunku dla osób, które zdecydowały się wyjść z nałogu. To siłacze, od których można się wiele cennych rzeczy nauczyć.
Wcale nie uwayam sie za silacza. jestem po 3 terapiach ale dopiero teraz to dla siebie.
Pawjan, bardzo dobrze, że wychodzisz z nałogu, naprawdę brawo! Trzymaj się.
17 2017-12-04 07:50:38 Ostatnio edytowany przez Amethis (2017-12-04 07:52:37)
W Polsce panuje dziwne przeświadczenie, że kto nie pije - to na pewno jest dziwny.
w polskim "tłumie" takie przekonanie zapewne panuje,
ludzie zawsze wytykali ludzi, piętnowali, zwłaszcza odstających od ..., w większości to jednak świadczy wiadomo o kim itd itp
jak widać w tym kraju można i pijącego i niepijącego nacelować,
wole byc dla niektorych dziwny niz pijany. Jesli chodzi o alkohol to zamknalem sobie wszystkie furtki. przede wszystkim pogodzilem sie z tym kim jestem. Nie bylo to proste i zajelo sporo czasu.
jeśli chodzi o alkohol, nie można zamknąć wszystkich "furtek" technicznie, fizycznie, logicznie jest to awykonalne, chodź rozumiem co chcesz przekazać
jest takie stare przysłowie "zarzekała się żaba wody, spadł deszcz pierwsza wskoczyła" chyba najgorsza pułapka dla alkoholika, "ja już się nigdy nie napiję"
tak naprawdę, realnie to rozchodzi się o to aby się DZIŚ nie napić , jutro hmm może nie nadejść
zwróciło moją uwagę Twoje stwierdzenie, "wolę być dla niektórych dziwny niż pijany"
najlepiej być Sobą wobec Siebie, odkrywaj siebie na trzeźwo, nie skręcaj w kierunku uzależniania od czyjejś opinii, bo znów możesz podejść pod ścianę "straciłem SIEBIE"
jak i nie zamykaj się na opinie innych, to są często dobre odbicia
dobrego tam, Dnia
To świetnie, że walczysz o siebie, o swoje samopoczucie, zdrowie Alkohol wyniszcza mocno, sama mam pewien przykład z rodziny, trochę dalszej, ale jednak. Tak jak u Cyngli u tego mężczyzny też już było kiepsko, miał też problemy z prawem. Jednak w końcu zrozumiał wiele, po kilkunastu latach picia rzucił to, znalazł pracę, jakiś rok temu znalazł też kobietę. Mieszkają razem i są szczęśliwi. Na pewno jest ciężko rzucić, ale wszystko da się zrobić. Właśnie takie gadanie na imprezach czemu się nie pije, to najgorsze co może być i brak empatii. To przykre, że niektórzy nie umieją bawić się bez alkoholu i zapominają, że każdy ma prawo nie pić, jeżeli nie chce i to nie znaczy przecież, że będziemy się z tą osobą gorzej bawić. Właśnie przez takie myślenie też wiele osób się uzależniło, wstydzili się odmówić, chcieli zaimponować, a potem problem, bo picie alkoholu szybko uzależnia.
Chcę porozmawiać.
Czytałam opisy kobiet alkoholików.Gdy ten w fazie nie picia ...trzeźwiejący.. .myślał, że skoro nie pije jest już fantastyczny....a okazywało się , że tak nie jest ..kobiety odchodzą od trzezwiejących....ponieważ ten uważa, że bedąc nim już i tak dokonał wiele.Nie miej do ludzi pretensji, że nie wierzą..mają prawo, skup się na regeneracji swojej duszy, bo ona ucierpiała na tym ogromnie.Co było powodem picia?Taki styl życia?
Czytałam opisy kobiet alkoholików.Gdy ten w fazie nie picia ...trzeźwiejący.. .myślał, że skoro nie pije jest już fantastyczny....a okazywało się , że tak nie jest ..kobiety odchodzą od trzezwiejących....
słuszna uwaga, tyle że osobiście nie znam żadnego "trzeźwiejącego" który jest fantastyczny, a jeśli to nie potrzebuje o tym myśleć/mówić
cała siła w świadomości siebie, w realnym obrazie siebie, o co raczej trudno, zwłaszcza z podejściem głoszącym wszech i wobec "ja nie piję" noście mnie na rękach, przywieszajcie ordery
hmm, jeśli ktoś ślepo wierzy, no cóż ludzie bajki piszą, ludzie w bajki wierzą
coś jest zawsze po coś, dla kogoś