Witam serdecznie i jeżeli to jest forum tylko dla kobiet to przepraszam ale musiałem to z siebie wyrzucić.
Otóż mam 22 lata i nigdy nie miałem dziewczyny, dlaczego? Otóż nie żeby mnie młode nie interesowały ale ogólnie odnoszę wrażenie że troche się "zacofałem" w tej całej epoce, nie interesują mnie pijackie zabawy ani jaranie marychy, sądzę iż dzisiejsza młodzież jest za bardzo "rozbestwiona"
Wiem że ogólnie istnieją takie zwiążki np facet 30 kobieta 20 lub więcej, ba.. teraz nawet dopuszcza się do związków gejów (nie nie jestem homofobem ani gejem) sęk w tym że zakochałem sie w 38mio latce.. Ogólnie nie wiem jak to się stało że tak szybko się zaprzyjaźniliśmy, ogólnie jestem dość cichym chłopakiem i lubię być cicho. Ale poznałem ją w pracy jako że moja rodzina wraz ze mną wyjechała za granicę kiedy miałem 13 lat to też musiałem się nauczyć języka którego nie lubię i nie będę lubił. Nie jest to Angielka A Czeszka, jest wspaniała, można z nią gadać na wszystkie tematy. Nie dawno była chora i nie pojawiła się w pracy to martwiłem się o nią, pisaliśmy i wysyłaliśmy sobie buziaczki ale dalej się boje jej powiedzieć co naprawdę czuje. Nie nie jestem typem gówniarza który chce zaliczyć i się pochwalić.. ja po prostu chce mieć kogoś kogo mogę przytulić, pogadać szczerze i się wyżalić i mógłbym mieć młodszą ale jak mówiłem dzisiejsze nastolatki są zepsute (NIE KAŻDE) ale praktycznie na takie trafiałem. Teraz myślę jak ja wyciągnać na kawe czy coś bo nawet boje się jej powiedzieć czy chciała by ze mną pójść, mam już cały cytat co jej powiedzieć i albo strzeli mnie za przeproszeniem w RYJA albo będziemy razem. Czy będzie mi przeszkadzało jak będe miał 30 a ona 46? NIE! i szczerze jeśli się uda i moja rodzina będzie miała coś przeciwko to po prostu się wyprowadzę z domu. Tak dalej mieszkam z rodzicami ale spokojnie nie jestem darmozjadem, mam pracę i pomagam rodzicom. Czy to płacić rachunek czy do czegoś się dołożyć jeśli potrzebują.
Nie wiem czy dokładnie panie zrozumiały o co mi chodzi i jeśli mam dużo błedów ortograficznych to przepraszam ale 10 lat w UK zrobiło swoje.
Pisząc to mam łzy w oczach bo tak panicznie sie boje wyznać co do niej czuje, bo wiem że mam jakieś 45% i jak już wspominałem nie jestem typem gówniarza, myśle poważnie o życiu.
Poradzą panie? dziękuję ślicznie.