cześć,
miesiac temu poznałam chłopaka. w sumie od razu między nami zaiskrzyło, już na pierwszym spotkaniu było dosyć bliskie zblizenie.
od tamtego czasu inicjatywa z jego strony byla ciagla - widzimy sie praktycznie codziennie, nocujemy u siebie, gotujemy, chodzimy na spacery, ogladamy razem filmy,
robimy wspolnie zakupy, poznajemy swoich znajomych. jest miedzy nami jakaś tam chemia, lubimy swoje towarzystwo - praktycznie zachowujemy się jak w zwiazku.
natomiast jest on dwa miesiace po zerwaniu 3 letniego zwiazku. nie raz zaznaczał, że nie szuka jak na razie nikogo do glebszej relacji, raz zazartowal ze jestesmy "friends with benefits". na dobrą sprawę zgodziłam sie na taki układ, no bo czemu by nie. jednak z drugiej strony wyglada to calkowicie inaczej i zaczynam się troche bardziej angazować.
warto dodać, że bardzo często oglada sie za innymi dziewczynami, pyta mnie czy mi sie podobaja...
zastanawiam się głownie dlaczego są dwie tak bardzo sprzeczne informacje. z jednej strony zachowuje się jakby zwiazku szukal i chcial, ale z drugiej daje do zrozumienia i ciagle przypomina, że nie dążymy do niczego powazniejszego.
co Wy o tym myslicie?