Witam, piszę do Was ponieważ potrzebuje obiektywnej opinii na temat zachowania mojego chłopaka. Na wstępie może zaznaczę, że jesteśmy razem od 3 lat, ja mam 28 on ma 29. Mieszkamy osobno. Chciałabym wiedzieć obiektywnie co sądzicie o zachowaniu mojego chłopaka i czy miałam prawo się zdenerwować, a zdenerwowałam się naprawdę bardzo. Przyjechałam dzisiaj do mojego chłopaka. Od piątku praktycznie nie spędzaliśmy ze sobą czasu. Widzieliśmy się przez chwile w poniedzialek i 2 godziny we wtorek, ale z powodu napietego grafiku dzisiaj dopiero mielismy czas pobyc razem. Od rana on bardzo zle się czuł, mówił, że ma gorączkę, lezał w łóżku. Miał ze mna jechac w 1 miejsce, ale ponieważ zle sie czuł to mu odpuscilam. Zrobiłam mu obiad, cały dzien stalam przy kuchni żeby zjadł coś ciepłego, kupiłam leki i pojechałam do niego tak jak ustalilismy. Lezał w łożku, rzeczywiscie był chory. Prosił mnie zebym polezała z nim, prosił zebym spała dzisiaj u niego, ze bardzo chce sie do mnie przytulić, że tak bardzo się stesknił, po czym za godzine zadzwonił kolega zeby pojechał z nim do Łodzi tj jakies 1,5 godziny drogi od Nas, bo za pewne po prostu nie chciało mu sie jechac samemu, a moj chlopak nagle poczul sie dobrze, ubral sie i z nim pojechał i jeszcze ma do mnie pretensje, że o co ja się gniewam. Wiecie jak mi było przykro, od soboty mowilam jak za nim tesknie, jak bardzo chcialabym z nim troche pobyc. I to nie jest 1 raz. Ostatnio w swieto niepodleglosci tez mnie zostawil bo zadzwonil ten sam kolega. Tak jest zawsze kiedy on zadzwoni, zostawia wszystko i leci, a on ma pretensje, że ja sie o to gniewam. Zreszta on ma tak z kazdym kumplem. Czuje sie tak jakbym nie byla dla niego wazna. Czy jego zachowanie jest wporzadku? Proszę doradzcie mi.
Witam, piszę do Was ponieważ potrzebuje obiektywnej opinii na temat zachowania mojego chłopaka. Na wstępie może zaznaczę, że jesteśmy razem od 3 lat, ja mam 28 on ma 29. Mieszkamy osobno. Chciałabym wiedzieć obiektywnie co sądzicie o zachowaniu mojego chłopaka i czy miałam prawo się zdenerwować, a zdenerwowałam się naprawdę bardzo. Przyjechałam dzisiaj do mojego chłopaka. Od piątku praktycznie nie spędzaliśmy ze sobą czasu. Widzieliśmy się przez chwile w poniedzialek i 2 godziny we wtorek, ale z powodu napietego grafiku dzisiaj dopiero mielismy czas pobyc razem. Od rana on bardzo zle się czuł, mówił, że ma gorączkę, lezał w łóżku. Miał ze mna jechac w 1 miejsce, ale ponieważ zle sie czuł to mu odpuscilam. Zrobiłam mu obiad, cały dzien stalam przy kuchni żeby zjadł coś ciepłego, kupiłam leki i pojechałam do niego tak jak ustalilismy. Lezał w łożku, rzeczywiscie był chory. Prosił mnie zebym polezała z nim, prosił zebym spała dzisiaj u niego, ze bardzo chce sie do mnie przytulić, że tak bardzo się stesknił, po czym za godzine zadzwonił kolega zeby pojechał z nim do Łodzi tj jakies 1,5 godziny drogi od Nas, bo za pewne po prostu nie chciało mu sie jechac samemu, a moj chlopak nagle poczul sie dobrze, ubral sie i z nim pojechał i jeszcze ma do mnie pretensje, że o co ja się gniewam. Wiecie jak mi było przykro, od soboty mowilam jak za nim tesknie, jak bardzo chcialabym z nim troche pobyc. I to nie jest 1 raz. Ostatnio w swieto niepodleglosci tez mnie zostawil bo zadzwonil ten sam kolega. Tak jest zawsze kiedy on zadzwoni, zostawia wszystko i leci, a on ma pretensje, że ja sie o to gniewam. Zreszta on ma tak z kazdym kumplem. Czuje sie tak jakbym nie byla dla niego wazna. Czy jego zachowanie jest wporzadku? Proszę doradzcie mi.
Widać jak na dłoni jakie ma priorytety.
Następnym razem - jeśli takowy bedzie - tak się nie wyrywaj do pomagania mu, gotowania i ratowania go. Może dzięki temu doceni.
Bardzo szczeniackie zachowanie.
Jesteś zbyt opiekuńcza a on to wykorzystuje. Ale faktycznie wygląda jakby na koledze zależało mu bardziej, a to już jest niefajne.
następnym razem - po propozycji
Lezał w łożku, rzeczywiscie był chory. Prosił mnie zebym polezała z nim, prosił zebym spała dzisiaj u niego, ze bardzo chce sie do mnie przytulić, że tak bardzo się stesknił
zadzwoniłabym do tego przyjaciela od Łodzi, by mu zrobił dobrze
Twój facet ma cię głęboko w ... nie liczysz się dla niego.
W drugą stronę on by się przejął tobą? czy przybył na wezwanie kolegi