Witam, nie wiem co mam robić, potrzebuje porady.
Z moim chłopakiem byłam 7 lat. Poznaliśmy się jeszcze jako dzieciaki, w ciążę zaszlam mając 20 lat, on miał 21 i wydaje mi się, że nigdy nie był na to gotowy, ale cóż- stanął jako tako na wysokości zadania. Z początku były zgrzyty, rozstania i powroty ale koniec końców znalazł pracę i zamieszkalismy razem. Córka ma obecnie 4 latka, oboje pracowalismy, wymienialismy sie opieka nad nią. Nigdy go nie zdradzilam, ani nie oszukiwalam, Z mojej perspektywy nasz związek układał sie bardzo dobrze, dawalam mu dużo miłości i wsparcia, zawsze razem potrafilismy sie śmiać, w zasadzie niewiele sie klocilismy. Miałam szczęśliwą rodzinę, miałam...
Któregoś razu on pojechał na imprezę z okazji urodzin swojego kolegi, było to jakoś pół roku temu. Nie miałam obaw, bo też mu ufalam, zawsze mówił że ja i córka jesteśmy dla niego wszystkim, jego rodzice byli dla mnie jak moi, 7 lat to naprawdę długo. Po powrocie zaczął się dziwnie zachowywać, chować telefon, zmienił hasło do komputera i kazał mi założyć innego uzytkownika dla siebie, wychodził gdzieś dzwonić itd. Jak to kobieta miałam swoje przeczucia, więc opowiedział mi że na tej imprezie poznali jakieś dziewczyny, ale on oczywiście nic złego nie zrobił, powiedział im że jest zajęty i trzymał sie z daleka, podczas gdy jego koledzy sie z nimi zabawiali. Dziwne i śmierdzące. Zaczęłam więc weszyc, czego wcześniej nie robiłam. Sprawdziłam telefon i zobaczyłam wiadomości od jakiejś Judyty, pisał jej ze mu się podoba, pisał też o mnie jak bardzo bo wkurzam, że już ma dość siedzenia ze mną w domu, że jak się z nią spotka to w końcu poczuje się lepiej. Poczułam jakby ktoś wbił mi nóż prosto w serce. Nie patrząc na nic spakowalam rzeczy swoje i dziecka i pojechałam do mamy, płacząc całą drogę. Napisałam mu tylko, że wszystko już wiem, że mnie zdradził. On oczywiście zadzwonił tlumaczac, że to tylko rozmowy, że on sie z nią nie spotyka, że to tylko flirt. Dowiedziałam się też, że kobieta ta jest od niego 5 lat starsza i ma męża, Z którym rzekomo jest nieszczęśliwa... i dlatego rozbija moja rodzinę ? Nie uwierzyłam, powiedZiałam że mu nigdy nie wybacze i kropka. Dzwonił, blagal, przyszedł i na kolanach przysiegal ze nic z nią nie robił. Narazie jestem nieugieta, powiedZiałam mu że zniszczył naszą rodzinę. On przyznał, że ona go namawiala żeby nas zostawił i był z nią, ale niby sie nie zgodzil i urwał z nią kontakt, ale ja w to nie wierzę. Jestem załamana
1 2017-11-15 18:53:51 Ostatnio edytowany przez Zycieklamstwemjest (2017-11-15 18:55:13)
No i?
No i?
No i nie wiem jak mam zacząć żyć na nowo, mam dopiero 24 lata a już za mną takie rozczarowanie i zmarnowane 7 lat życia. Szkoda mi córki, że będzie musiała wychowywać sie bez ojca, Z drugiej strony jednak nie wyobrażam sobie żeby jeździła do niego i spędzala czas z ta kochanka, która jest wyrachowana i okropna, bo uwiodla go, poza tym sama ma męża. Nie chce brać udziału w tych ukladach
Współczuję Ci, a ta kobieta to zwykle zero.
Rozstanie rodziców nie oznacza dla dziecka utraty jedno z rodziców.
Tytuł Twojego wątku nie zupełnie jest zgodny z rzeczywistością, to Ty odeszłaś, ale rozumiem Twoje emocje.
Któregoś razu on pojechał na imprezę z okazji urodzin swojego kolegi, było to jakoś pół roku temu. Nie miałam obaw, bo też mu ufalam, zawsze mówił że ja i córka jesteśmy dla niego wszystkim, jego rodzice byli dla mnie jak moi, 7 lat to naprawdę długo. Po powrocie zaczął się dziwnie zachowywać, chować telefon, zmienił hasło do komputera i kazał mi założyć innego uzytkownika dla siebie, wychodził gdzieś dzwonić itd. Jak to kobieta miałam swoje przeczucia, więc opowiedział mi że na tej imprezie poznali jakieś dziewczyny, ale on oczywiście nic złego nie zrobił, powiedział im że jest zajęty i trzymał sie z daleka, podczas gdy jego koledzy sie z nimi zabawiali. Dziwne i śmierdzące.
...i w tamtym momencie popełniłaś błąd. Jeżeli do tej pory nie mieliście przed sobą tajemnic, to gdy on nagle zaczął ukrywać swoje kontakty, należało go przycisnąć i po prostu nie zgodzić sie na to. Z pewnością nawet wtedy nie usłyszałabyś prawdy, ale być może stawiając twarde warunki uniemożliwiłabyś mu pólroczny romans.
Oczywiście nie usprawiedliwiam go, bo zdradzał i faktycznie, zniszczył rodzinę, to, co do tej pory zbudowaliście.
Zdrada wyszła na jaw, jak podejrzewam, niedawno i trudno się dziwić temu, co teraz przeżywasz. Zawiódł Cię, jesteś załamana, nie podejmuj więc w tym momencie żadnych ostatecznych decyzji. Daj sobie czas, żeby najpierw z sobą dojść do ładu, uspokoić się trochę.
Z pewnością nie wybaczaj na miękko i nie dawaj zbyt szybko szansy (jeżeli w ogóle bierzesz taką opcję pod uwagę).
Niestety, na ten moment, nie możesz wierzyć w to, co on mówi, kłamie, bo grunt mu się pod nogami pali.
Po prostu poczekaj, przemyśl, a może nawet skorzystaj z pomocy psychologa.
Życie nie jest kłamstwem, ale coś w Waszym życiu tym kłamstwem było- to że tak świetnie się rozumiecie.
Nie zostawił Was dla starszej- ale zdradził- takie smsy to cios, większy niż przypadkowy seks- masz prawo czuć się załamana.
Nie wiem, czy nie byłoby sensownie abyś udała sie do terapeuty, by poukładać uczucia- dawno to było? Może jest sens, byście poszli razem- wtedy zobaczysz na czym stoicie, co czujesz i co tak naprawdę myśli mąż- poczuwa się do winy, czy bagatelizuje Twoje uczucia, bo nie spali ze sobą?
Nie musisz się do niczego zmuszać- ale macie dziecko, powinnaś sobie wszystko dobrze naświetlić, by mieć pewność.
I masz tylko 24 lata, całe życie przed Tobą i nie były to lata zmarnowane- masz córkę i byłaś szczęśliwa.
czekoladazfigami napisał/a:No i?
No i nie wiem jak mam zacząć żyć na nowo, mam dopiero 24 lata a już za mną takie rozczarowanie i zmarnowane 7 lat życia. Szkoda mi córki, że będzie musiała wychowywać sie bez ojca, Z drugiej strony jednak nie wyobrażam sobie żeby jeździła do niego i spędzala czas z ta kochanka, która jest wyrachowana i okropna, bo uwiodla go, poza tym sama ma męża. Nie chce brać udziału w tych ukladach
Jeśli ojciec nie ma ograniczonych/ odebranych praw rodzicielskich to nie możesz mu zabraniać spotkań z dzieckiem. Zdrada nie jest też powodem do ograniczenia praw 2 rodzicowi. Co do uwiedzenia. Ona go uwiodła, on dał się uwieść. Widocznie coś wcześniej było nie tak jak trzeba.
Tytuł Twojego wątku nie zupełnie jest zgodny z rzeczywistością, to Ty odeszłaś, ale rozumiem Twoje emocje.
Zycieklamstwemjest napisał/a:Któregoś razu on pojechał na imprezę z okazji urodzin swojego kolegi, było to jakoś pół roku temu. Nie miałam obaw, bo też mu ufalam, zawsze mówił że ja i córka jesteśmy dla niego wszystkim, jego rodzice byli dla mnie jak moi, 7 lat to naprawdę długo. Po powrocie zaczął się dziwnie zachowywać, chować telefon, zmienił hasło do komputera i kazał mi założyć innego uzytkownika dla siebie, wychodził gdzieś dzwonić itd. Jak to kobieta miałam swoje przeczucia, więc opowiedział mi że na tej imprezie poznali jakieś dziewczyny, ale on oczywiście nic złego nie zrobił, powiedział im że jest zajęty i trzymał sie z daleka, podczas gdy jego koledzy sie z nimi zabawiali. Dziwne i śmierdzące.
...i w tamtym momencie popełniłaś błąd. Jeżeli do tej pory nie mieliście przed sobą tajemnic, to gdy on nagle zaczął ukrywać swoje kontakty, należało go przycisnąć i po prostu nie zgodzić sie na to. Z pewnością nawet wtedy nie usłyszałabyś prawdy, ale być może stawiając twarde warunki uniemożliwiłabyś mu pólroczny romans.
Oczywiście nie usprawiedliwiam go, bo zdradzał i faktycznie, zniszczył rodzinę, to, co do tej pory zbudowaliście.
Zdrada wyszła na jaw, jak podejrzewam, niedawno i trudno się dziwić temu, co teraz przeżywasz. Zawiódł Cię, jesteś załamana, nie podejmuj więc w tym momencie żadnych ostatecznych decyzji. Daj sobie czas, żeby najpierw z sobą dojść do ładu, uspokoić się trochę.
Z pewnością nie wybaczaj na miękko i nie dawaj zbyt szybko szansy (jeżeli w ogóle bierzesz taką opcję pod uwagę).
Niestety, na ten moment, nie możesz wierzyć w to, co on mówi, kłamie, bo grunt mu się pod nogami pali.
Po prostu poczekaj, przemyśl, a może nawet skorzystaj z pomocy psychologa.
Tak, ja odeszlam, bo nie mogłam tego znieść, nie mogłam na niego patrzeć... Nie wiem czy to był taki klasyczny romans, bo on nie znikał na noce, nie jeździł raczej do niej (jest z innego miasta, około 200 km) ze mną w sypialni codziennie do czegoś dochodziło, więc naprawdę nie wiem, ale on twierdzi, że seksu nie było.
Naciskalam go bardzo, ostrzegalam, pytałam, prosilam już na samym początku żeby mi powiedział o co tutaj chodzi, ale on mówił że nic się nie dzieje, że ona do niego pisze, a on nie odpisuje. Mówił że niby ona skarży się na męża, że ten maz ja bije i mu się "zwierza" ze swoich problemów, a on ja tylko pocieszal. Ja mu mówiłam że to gra, że ona kłamie, a nawet jeśli to niech zajmie się mężem czy też sie rozwiedzie, a nie zawraca mu głowę swoimi problemami. Wyszło na jaw dopiero jak zobaczyłam co on pisał do niej. Miałam ochotę nawet do niej napisać, ale powstrzymalam sie - mam swój honor. Chodzi mi tylko o to, żeby kobieta która ma męża nie była macocha dla mojej córeczki, nie chce aby mała miała takie otoczenie... chociaż on uparcie twierdzi, że to była chwilą słabości, że chciała bo uwieść ale on się nie dał i nie chce z nią być, chce tylko mnie. A ja mu po prostu w to nie wierzę
10 2017-11-15 22:24:49 Ostatnio edytowany przez Zycieklamstwemjest (2017-11-15 22:28:51)
Życie nie jest kłamstwem, ale coś w Waszym życiu tym kłamstwem było- to że tak świetnie się rozumiecie.
Nie zostawił Was dla starszej- ale zdradził- takie smsy to cios, większy niż przypadkowy seks- masz prawo czuć się załamana.
Nie wiem, czy nie byłoby sensownie abyś udała sie do terapeuty, by poukładać uczucia- dawno to było? Może jest sens, byście poszli razem- wtedy zobaczysz na czym stoicie, co czujesz i co tak naprawdę myśli mąż- poczuwa się do winy, czy bagatelizuje Twoje uczucia, bo nie spali ze sobą?
Nie musisz się do niczego zmuszać- ale macie dziecko, powinnaś sobie wszystko dobrze naświetlić, by mieć pewność.
I masz tylko 24 lata, całe życie przed Tobą i nie były to lata zmarnowane- masz córkę i byłaś szczęśliwa.
Tego właśnie nie rozumiem. Myślałam, że on jest że mną szczęśliwy. Wiele razy mu mówiłam, że nie musimy być razem ze względu na dziecko, że ja chce czegoś szczerego z miłości. I ja faktycznie go kochałam, on mówił mi że też mnie kocha, że będziemy na zawsze razem. Nigdy też, tak jak pisałam, nie zdradzilam go ani nie oszukalam. Wydawało mi się, że byliśmy zgrana para, a skoro jemu coś nie pasowało to dlaczego tego nie powiedział i się nie rozstal? I po co teraz tak bardzo się upiera żebym do niego wróciła
PS to było niecałe 2 tygodnie temu, w sensie wszystko sie wydało...
Sprawdziłam telefon i zobaczyłam wiadomości od jakiejś Judyty, pisał jej ze mu się podoba, pisał też o mnie jak bardzo bo wkurzam, że już ma dość siedzenia ze mną w domu, że jak się z nią spotka to w końcu poczuje się lepiej.
...Dzwonił, blagal, przyszedł i na kolanach przysiegal ze nic z nią nie robił.
Spytałaś go dlaczego nie powiedział Ci wcześniej, że tak bardzo go wkurzasz i ma Ciebie dość, dlaczego nie rozmawiał, skoro czuł się tak źle w Waszym związku?
Zgadzam się z tym, że niewielka to dla Ciebie pociecha, że rzekomo nic z nią nie robił, jeśli obrabiał Ci tyłek i dążył do spotkania z nią.
Skoro ona też była chętna, to co stanęło na przeszkodzie, żeby sopotkać się i skonsumować, bo trochę nielogiczne to jego tlumaczenie.
Może być też tak, że poczuł chęć odmiany, co często się zdarza, gdy ludzie kontynuują młodzieńczy związek i nie zdążyli się wyszaleć.
Myślę, że on nie miał zamiaru odchodzić od Ciebie, bo nudę i rutynę zastapił mu wirtualny romansik, a nadawał na Ciebie, żeby wydać się bardziej wiarygodny w oczach tamtej i też troche poużalać się, może tak naprawdę nie myślał.
Dlatego ukrywał się przed Tobą, jak każdy zdrajca.
Niewątpliwie dał plamę, zranił Cię i niestety postawił pod znakiem zapytania Waszą przyszłość.
Stracił Twoje zaufanie i trudno mu będzie naprawić to, co zniszczył.
Na razie nie podejmuj żadnych decyzji, daj sobie czas, obarczaj go opieka nad dzieckiem i przemyśl może terapię dla par.
Chodzi mi tylko o to, żeby kobieta która ma męża nie była macocha dla mojej córeczki, nie chce aby mała miała takie otoczenie...
Myślę, że nie musisz się tego obawiać, on raczej nie planował przyszłości z nią, a po tym, jest teraz jest wystarczająco wystraszony.
Jednak, gdybyście mieli się rozstać, to musisz mieć śwadomość tego, że jako młodzi ludzie związalibyście się prędzej, czy później z innymi partnerami i niestety, nie mogłabyś separować Waszej córki od jego nowej rodziny..
Zycieklamstwemjest napisał/a:Sprawdziłam telefon i zobaczyłam wiadomości od jakiejś Judyty, pisał jej ze mu się podoba, pisał też o mnie jak bardzo bo wkurzam, że już ma dość siedzenia ze mną w domu, że jak się z nią spotka to w końcu poczuje się lepiej.
...Dzwonił, blagal, przyszedł i na kolanach przysiegal ze nic z nią nie robił.
Spytałaś go dlaczego nie powiedział Ci wcześniej, że tak bardzo go wkurzasz i ma Ciebie dość, dlaczego nie rozmawiał, skoro czuł się tak źle w Waszym związku?
Zgadzam się z tym, że niewielka to dla Ciebie pociecha, że rzekomo nic z nią nie robił, jeśli obrabiał Ci tyłek i dążył do spotkania z nią.
Skoro ona też była chętna, to co stanęło na przeszkodzie, żeby sopotkać się i skonsumować, bo trochę nielogiczne to jego tlumaczenie.
Może być też tak, że poczuł chęć odmiany, co często się zdarza, gdy ludzie kontynuują młodzieńczy związek i nie zdążyli się wyszaleć.
Myślę, że on nie miał zamiaru odchodzić od Ciebie, bo nudę i rutynę zastapił mu wirtualny romansik, a nadawał na Ciebie, żeby wydać się bardziej wiarygodny w oczach tamtej i też troche poużalać się, może tak naprawdę nie myślał.
Dlatego ukrywał się przed Tobą, jak każdy zdrajca.
Niewątpliwie dał plamę, zranił Cię i niestety postawił pod znakiem zapytania Waszą przyszłość.
Stracił Twoje zaufanie i trudno mu będzie naprawić to, co zniszczył.
Na razie nie podejmuj żadnych decyzji, daj sobie czas, obarczaj go opieka nad dzieckiem i przemyśl może terapię dla par.Zycieklamstwemjest napisał/a:Chodzi mi tylko o to, żeby kobieta która ma męża nie była macocha dla mojej córeczki, nie chce aby mała miała takie otoczenie...
Myślę, że nie musisz się tego obawiać, on raczej nie planował przyszłości z nią, a po tym, jest teraz jest wystarczająco wystraszony.
Jednak, gdybyście mieli się rozstać, to musisz mieć śwadomość tego, że jako młodzi ludzie związalibyście się prędzej, czy później z innymi partnerami i niestety, nie mogłabyś separować Waszej córki od jego nowej rodziny..
Przeszkodą były według niego kilometry. Pisałam wcześniej, że wymienialismy się opieka nad dzieckiem, a weekendy spędzaliśmy razem. On fizycznie nie miał jak się z nią spotykać, bo w sumie musiałby na to poświęcić cały dzień żeby tam pojechać i wrócić, a poza tym ona też ma męża, więc pewnie się ukrywala i nie chciała żeby on coś podejrzewał, więc pewnie ciężko im było sie zgrać.
Według mnie te "problemy" sie zaczęły, kiedy on zaczął z nią rozmawiać. Wtedy ja zaczęłam być ta zła, w sumie to standardowe działanie. Ona jako starsza i bardziej doświadczona dobrze wiedziała jak omamic młodego chłopaka, a tak jak piszesz jeszcze sie nie wyszalal, był w związku od 18 r.z. więc pewnie mu brakowało czegoś nowego. Może wcale tak nie myślał, tym bardziej że według mnie byliśmy szczęśliwi. Układało nam się w łóżku, nawet bardziej niż dobrze ... dużo rozmawialismy, potrafilismy po tylu latach przegadac całą noc śmiejąc się w głos, zawsze okazywał mi szacunek, nigdy nie użył w moja stronę żadnego obrazliwego słowa, zawsze czułam ze mogę na niego liczyć, wspierał mnie w problemach z rodziną i trudnych momentach. Pomagał mi też się realizowac zawodowo, opiekował się córka najlepiej jak potrafi ona jest jego oczkiem w głowie i tym bardziej sie dziwie, że tak postąpił. Ale widocznie jest jak mówisz, on nie chciał sie rozstawać, chociaż ona ponoć go namawiala, mówiła że sie rozwiedzie dla niego, ale warunkiem jest ze on zostawi mnie i córkę, czego nie chciał zrobić. Dziwne to wszystko
Jesteś w klasycznym momencie wypierania jego winy i obwiniania jej...
On ni jest dzieckiem, doskonale wiedział co robi.
Może romans był wirtualny. A moze spotkali siew połowie drogi. Nieważne. Okazał Ci straszną nielojalność i brak szacunku obmawiając Cie przed tą kobietą.
Do niej pretensje moze mieć jej mąż, a Ty powinnaś mieć je wyłacznie do Niego..
Bardzo Ci współczuję, wiem, że nie ma łatwo.
Ale będzie lepiej, jakkolwiek się nie potoczy.
pozdrawiam.
Jesteś w klasycznym momencie wypierania jego winy i obwiniania jej...
On ni jest dzieckiem, doskonale wiedział co robi.
Może romans był wirtualny. A moze spotkali siew połowie drogi. Nieważne. Okazał Ci straszną nielojalność i brak szacunku obmawiając Cie przed tą kobietą.
Do niej pretensje moze mieć jej mąż, a Ty powinnaś mieć je wyłacznie do Niego..
Bardzo Ci współczuję, wiem, że nie ma łatwo.
Ale będzie lepiej, jakkolwiek się nie potoczy.
pozdrawiam.
Szkoda mi córeczki, która codziennie pyta czemu jesteśmy u babci i czemu nie ma z nami taty. Zawsze chciałam żeby miała normalne dzieciństwo, kochających sie rodziców. Starałam się najlepiej jak umiem.Dlaczego on jej to wszystko odebrał w tak bezsensowny sposób ?
Przeszkodą były według niego kilometry.
Szkoda, że nie posiadanie rodziny. Argument, być może szczery (o ile wierzyć zdrajcy), jednak obnażający jego brak lojalności i dojrzałości, bo gdyby nie te kilometry, to...rodzina nie byłaby przeszkodą?
Jeśli w tym czasie Wasze stosunki popsuły się, to także działa na jego niekorzyść, bo z tego wynika, że nie było to tylko takie sobie pisanie i flirt, tylko facecik odpłynął.
Zycieklamstwemjest napisał/a:Przeszkodą były według niego kilometry.
Szkoda, że nie posiadanie rodziny. Argument, być może szczery (o ile wierzyć zdrajcy), jednak obnażający jego brak lojalności i dojrzałości, bo gdyby nie te kilometry, to...rodzina nie byłaby przeszkodą?
Jeśli w tym czasie Wasze stosunki popsuły się, to także działa na jego niekorzyść, bo z tego wynika, że nie było to tylko takie sobie pisanie i flirt, tylko facecik odpłynął.
Dokładnie, szkoda że rodzina nie była dla niego przeszkodą... dlatego odeszlam i nie chce do niego wrócić. Mimo tego, że twierdzi że żałuję, że blaga na kolanach i przysięga sie na wszystkie świętości, że mnie nie zdradził to jednak popłynął za daleko. Cała moja miłość do niego jakby w jednej chwili odleciała. Ufalam mu bezgranicznie i poczułam nóż w plecach, którego nigdy sie nie spodziewałam.
Dziś przyszedł do córeczki. Byliśmy na spacerze (jakoś nie chciałam puścić jej samej, niewiadomo z kim on się widuje) ja milczalam, a on tłumaczył i prosił o wybaczenie. Po wszystkim pożegnalam sie chłodno, on próbował nawet mnie lekko objąć, ale sie cofnelam i poszłam do domu, tzn do mamy bo w domu mieszka teraz on, sam. To takie smutne, czuje się jakby był to okropny koszmar, z którego zaraz ktoś mnie obudzi
Po kilku godzinach znajomości w realu, gdzie do niczego nie doszło, a ona już gotowa na rozwód? Namawia obcego faceta aby porzucił swoją rodzinę? Jest gotowa na stworzenie z nim nowego związku?
Na razie daj sobie czas...zobacz jak bedzie sie zachowywał, czy bedzie starał się naprawić z wami relacje. Dobzre przemysl czy chcesz z nim byc czy sie rozstac definitywnie. Moim zdaniem doszło do czegos wiecej ale nie przyzna się bo sie boi.
Dziś przyszedł do córeczki. Byliśmy na spacerze (jakoś nie chciałam puścić jej samej, niewiadomo z kim on się widuje)
Pięknie, najpierw zakładamy wątek, że zostawił córkę, a potem mu utrudniamy kontakty z dzieckiem, żeby mieć potwierdzenie swojej tezy. Całe moje współczucie dla Ciebie w tym momencie wyparowało.
Bardzo Ci współczuję.....
Jak ktoś jest nieszczęśliwy to kończy związek a ona poprostu chciała się zabawić z Twoim mężem.
Czyli jest warta równe zero.....
Co chodzi o niego to dobrze zrobiłaś,
Tak samo bym postąpiła.
Ale jak teraz cierpisz to tego tylko można się domyślać.
Radzę Ci jakiś czas pobyć z dala od niego a potem podejmiesz decyzję.
Jeżeli wrócisz do niego to wiadomo nigdy nie Będzie tak samo. Przy najmniejszych sprzeczkach ten temat będzie powracal a ty kochana bedziesz cierpieć.
Jeżeli raz mu wybaczysz to dasz mu do zrozumienia że nic się nie stało i może dojść do kolejnej takiej sytuacji z jego strony.
To są moje przemyslenia a ty znasz kochana najlepiej sytuacje więc przemyśl wszystko na spokojnie.
Jak będzie kiedy "odejdziesz"i jak bedzie kiedy wrócisz.
Bardzo przykre to co Cię spotkało,
Starałaś się i nagle czytasz w tel że ty go denerwujesz......pa..lant i tyle.