Cześć, jestem tu nowa i coś mnie tknęło, aby się wyżalić i prosić o radę. Poznałam faceta na jednym z portali randkowych. Świetnie nam się ze sobą pisało, rozmawiało aż w końcu się spotkaliśmy. Bałam się przeokropnie, facet mieszka ok 200km ode mnie. Wieczór spędziliśmy w samochodzie, gdzie doszło do zbliżenia. Od razu między nami zaczęło iskrzyć, on patrzył na mnie i mówił jaka to jestem cudowna. Po spotkaniu nic się nie zmieniło, nasza relacja wyglądała tak samo, chociaż on od początku mówił mi, że jest po ciężkim związku i nie potrafi się zaangażować choćby bardzo tego chciał. Strasznie się w niego wkręciłam, codzienne rozmowy, smsy były dla mnie takie oczywiste. Drugie spotkanie, zachowywaliśmy się jak para zakochanych, seks, namiętne pocałunki... Potem coś zaczęło się psuć. Do trzeciego spotkana nie doszło, sprzeczaliśmy się o głupoty przez telefon do tego stopnia, że on lekceważąco sprawę po prostu się rozłączał. Nie chciał abym spotykała się z kimś innym jednocześnie tłumacząc mi, że łączy nas na razie relacja tylko koleżeńska, bo on ma problem z zaufaniem (był 3 lata po nieudanym związku) Nasze trzecie spotkanie było zaplanowane, czekaliśmy na nie z niecierpliwością i bum, od 5 dni nie mamy ze sobą żadnego kontaktu. Znajomość po prostu zakończyła się bez powodu, nie doszło do żadnej kłótni. Powiedziałam mu tylko, że potrzebuję więcej jego zainteresowania, męczyło mnie, że na spotkaniu seks, a przez telefon typowy kolega, on zareagował na to agresją i się rozłączył. Zadzwoniłam po dwóch godzinach, aby wszystko sobie na spokojnie przemyślał, niestety nie odebrał.
Na prawdę nie wiem co mam o tym sądzić. Facet zachowywał się momentami bardzo dziwnie, jakby miał dwie inne osobowości. Nie chce mu się więcej narzucać, a z drugiej strony brakuję mi go bardzo.
Autorko twój błąd, że tak szybko dałaś się temu facetowi... Ile masz lat?? Myślę, że powinnaś o nim zapomnieć i wziąć to jako głupi epizod w życiu bo nic z tego nie wyniknie. Facet będzie Ci grał na uczuciach na odległość, raz na jakiś czas jak mu się zachcę to się z tobą spotka. Potem będzie cię zlewał.... Daj sobie z nim spokój.
3 2017-11-12 00:24:36 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2017-11-12 00:57:27)
Bo on tylko seksu chciał:P
No dosłownie chciał pobzykać....
Ehh właśnie się tego najbardziej obawiałam... Dałam się wkręcić w jego gierkę jaki to on skrzywdzony został i przez to też wierzyłam, że nie będzie traktował mnie jak laskę to łóżka. Mam 23 lata, on 26. Szkoda, że ja na prawdę traktowałam go na poważnie i nie wiem jak przestać o nim myśleć.
Normalnie. Szybko się wkręciłaś, szybko przejdzie. Na następny raz po prostu uważaj na portalach. Sporo tam jest takich ludzi.
Tez mysle, ze chcial tylko seksu. Oczywiscie moze byc tak, ze jest po burzliwym rozstaniu i ciezko mu sie zaangazowac, ale przeciez nie bedziesz jego terapeuta w nadziei, ze moze cos sie zmieni. Jednak raczej to czesta wymowka, gdy ktos nie chce sie angazowac, ale seks by chetnie uprawial. W sumie moze Ci dawac mylne sygnaly, ale mowi wprost, ze on to chyba nie wyobraz sobie na razie zwiazku itp. Nie ma co liczyc wtedy, ze facetowi to sie odmieni. Gdyby zalezalo mu na czyms wiecej, to trudne rozstanie by sie juz tak bardzo nie liczylo, nie chcialby Cie stracic jakims glupim tekstem i by chociaz sprobowal cos z Toba stworzyc. Sama jego reakcja wiele mowi, zaczelas oczekiwac wiecej, by byla tez czulosc, by to szlo w kierunki zwiazku, a on sie wkurzyl, bo nie tego oczekiwal i sie rozlaczyl. Daj sobie z nim spokoj, szkoda czasu :-)
Tez mysle, ze chcial tylko seksu. Oczywiscie moze byc tak, ze jest po burzliwym rozstaniu i ciezko mu sie zaangazowac, ale przeciez nie bedziesz jego terapeuta w nadziei, ze moze cos sie zmieni. Jednak raczej to czesta wymowka, gdy ktos nie chce sie angazowac, ale seks by chetnie uprawial. W sumie moze Ci dawac mylne sygnaly, ale mowi wprost, ze on to chyba nie wyobraz sobie na razie zwiazku itp. Nie ma co liczyc wtedy, ze facetowi to sie odmieni. Gdyby zalezalo mu na czyms wiecej, to trudne rozstanie by sie juz tak bardzo nie liczylo, nie chcialby Cie stracic jakims glupim tekstem i by chociaz sprobowal cos z Toba stworzyc. Sama jego reakcja wiele mowi, zaczelas oczekiwac wiecej, by byla tez czulosc, by to szlo w kierunki zwiazku, a on sie wkurzyl, bo nie tego oczekiwal i sie rozlaczyl. Daj sobie z nim spokoj, szkoda czasu :-)
Jest po burzliwym rozstaniu, bardzo go to bolało, bardzo źle to zniósł, ale nie przesadzajmy. Kilka ładnych lat od tego czasu minęło. Sama jestem świeżo po zakończeniu długoletniego związku, gdzie też całym sercem kochałam, byłam traktowana źle ale jak widać da się to przeżyć i mimo, że minęły 3 miesiące jakoś nad tym nie ubolewam. Zupełnie nie rozumiem jego zachowania, zanim się spotkaliśmy wydał się taki nawet nieśmiały, nigdy bym nie pomyślała, że do czegoś między nami dojdzie, sam powtarzał mi, że nie sztuką jest się ze sobą przespać i dawał mi wyraźnie do zrozumienia, że nie tego właśnie oczekuję, a tu taka niespodzianka. Mówił, że pierwszy raz spotyka kobietę, która mu się podoba, która go interesuję i na której ma zależy. Wiem, że macie racje pisząc mi, że szkoda czasu na kolesia. Lamentując tutaj próbuję zrozumieć tok jego myślenia. Jak można być takim zepsutym człowiekiem, żeby tak traktować drugą osobą, która otwarcie mówiła mu, że się bardzo w to wkręca... Chciałam to nawet zakończyć właśnie ze względu na swoje uczucia, ale to właśnie on mi na to nie pozwolił tłumacząc się przeznaczeniem. Znał moja historię, wiedział ile w życiu przeszłam i jak było mi ciężko, dlatego tym bardziej nie mogę pojąć tego wszystkiego tak samo jak nie mogę zrozumieć jak można tak nagle urwać kontakt z byle powodu tym bardziej, że od miesiąca dzień w dzień on zawsze był...
Ja myślę, że on to wszystko wykorzystał. Jak to ktoś, kiedyś powiedział - im więcej mówisz ludziom, tym bardziej wiedzą jak Cię skrzywdzić.
Tak bardzo wiem, że macie rację, bo dokładnie tak samo to odbieram, ale z drugiej strony mam cichą nadzieję, że źle go oceniamy Stety bądź niestety ja już nie mam odwagi się do niego odezwać, ani prosić o wytłumaczenie swojego zachowania. Współczuję kolejnym kobietom, które na niego trafią.
Lamentując tutaj próbuję zrozumieć tok jego myślenia.
Przeanalizuj raczej swój tok myślenia, a jego olej ciepłą strugą (zresztą on już to zrobił z Tobą).
Wykorzystał Cię, bo jesteś naiwna, łatwowierna i niestety łatwa.
...zanim się spotkaliśmy wydał się taki nawet nieśmiały, nigdy bym nie pomyślała, że do czegoś między nami dojdzie, sam powtarzał mi, że nie sztuką jest się ze sobą przespać i dawał mi wyraźnie do zrozumienia, że nie tego właśnie oczekuję, a tu taka niespodzianka. Mówił, że pierwszy raz spotyka kobietę, która mu się podoba, która go interesuję i na której ma zależy...
...Znał moja historię, wiedział ile w życiu przeszłam i jak było mi ciężko...
Zrobił Cię na miękko. Najpierw udawał pokrzywdzonego i nieśmiałego, następnie posłodził Ci trochę, wykorzystując Twoje przeżycia i pragnienie bliskości, a potem po prostu przeleciał...w samochodzie, na pierwszym spotkaniu.
Przy kolejnym spotkaniu ponownie sobie ulżył i odpuścił, bo być może takich chętnych, jak Ty ma kilka, albo nie chciał dalej ciągnąć znajomości z tak naiwna i łatwa panienką.
...a Ty przeżywasz i analizujesz.
Wyciągnij wnioski i następnym razem nie umawiaj się na pierwsze spotkanie w samochodzie, w mieszkaniu, czy innym ustronnym miejscu, bądź trochę tajemnicza i niedostepna, nie opowiadaj całej historii swojego życia z zawodami miłosnymi włącznie , a przede wszystkim nie dawaj na pierwszej randce, choćby nie wiem jak był przystojny, "nieszczęśliwy" i zachwycony Tobą.
hfsiufisdhfishfsifhsi napisał/a:Lamentując tutaj próbuję zrozumieć tok jego myślenia.
Przeanalizuj raczej swój tok myślenia, a jego olej ciepłą strugą (zresztą on już to zrobił z Tobą).
Wykorzystał Cię, bo jesteś naiwna, łatwowierna i niestety łatwa.hfsiufisdhfishfsifhsi napisał/a:...zanim się spotkaliśmy wydał się taki nawet nieśmiały, nigdy bym nie pomyślała, że do czegoś między nami dojdzie, sam powtarzał mi, że nie sztuką jest się ze sobą przespać i dawał mi wyraźnie do zrozumienia, że nie tego właśnie oczekuję, a tu taka niespodzianka. Mówił, że pierwszy raz spotyka kobietę, która mu się podoba, która go interesuję i na której ma zależy...
...Znał moja historię, wiedział ile w życiu przeszłam i jak było mi ciężko...Zrobił Cię na miękko. Najpierw udawał pokrzywdzonego i nieśmiałego, następnie posłodził Ci trochę, wykorzystując Twoje przeżycia i pragnienie bliskości, a potem po prostu przeleciał...w samochodzie, na pierwszym spotkaniu.
Przy kolejnym spotkaniu ponownie sobie ulżył i odpuścił, bo być może takich chętnych, jak Ty ma kilka, albo nie chciał dalej ciągnąć znajomości z tak naiwna i łatwa panienką.
...a Ty przeżywasz i analizujesz.
Wyciągnij wnioski i następnym razem nie umawiaj się na pierwsze spotkanie w samochodzie, w mieszkaniu, czy innym ustronnym miejscu, bądź trochę tajemnicza i niedostepna, nie opowiadaj całej historii swojego życia z zawodami miłosnymi włącznie , a przede wszystkim nie dawaj na pierwszej randce, choćby nie wiem jak był przystojny, "nieszczęśliwy" i zachwycony Tobą.
Wiem, mój błąd, ale raczej nie należę do łatwych panienek... Pierwszy raz w życiu miałam taka sytuacje i nie mam zielonego pojęcia co mi do głowy strzeliło. Ogólnie nasza znajomość zaczęliśmy od tego, że on opowiadał mi co przeżył i ja to samo. Nie wyglądał ani nie przypominał faceta, którego interesują jednorazowe numerki. Stąd te moje całe rozczarowanie. Pora olać temat i żyć dalej, nauczka na całe życie
Wiem, mój błąd, ale raczej nie należę do łatwych panienek... Pierwszy raz w życiu miałam taka sytuacje i nie mam zielonego pojęcia co mi do głowy strzeliło. Ogólnie nasza znajomość zaczęliśmy od tego, że on opowiadał mi co przeżył i ja to samo. Nie wyglądał ani nie przypominał faceta, którego interesują jednorazowe numerki. Stąd te moje całe rozczarowanie. Pora olać temat i żyć dalej, nauczka na całe życie
Autorko, seks na pierwszej randce to nie jest dobra strategia na długotrwały związek. Wczoraj wrzucałem gdzieś fragment „Ewolucji pożądania” D. Bussa, gdzie jest to dobrze opisane co, jak i dlaczego. Byłabym skończoną hipokrytką, gdybym ci tu nawtykała od łatwych, bo ze swoim mężem też wylądowałam w łóżku na drugiej randce To też nie było moje „normalne” zachowanie, ale niech będzie, że nie mogliśmy się sobie oprzeć
. Liczyłam się później z tym, że może sobie o mnie pomyśleć niezbyt dobrze i zakończyć znajomość. Tak się na szczęście nie stało.
Myślę, że w twoim przypadku znaczenie miało to:
Nie chciał abym spotykała się z kimś innym jednocześnie tłumacząc mi, że łączy nas na razie relacja tylko koleżeńska, bo on ma problem z zaufaniem
Myślę, że on mógł pomyśleć, że to dla ciebie jednak „normalne” zachowanie a mężczyźni unikają niewierności u swoich STAŁYCH partnerek. Gdyby chodziło tylko o seks, to nie robiłbilby tobie specjalnych problemów.
Myślę, że w twoim przypadku znaczenie miało to:
Nie chciał abym spotykała się z kimś innym jednocześnie tłumacząc mi, że łączy nas na razie relacja tylko koleżeńska, bo on ma problem z zaufaniem
Myślę, że on mógł pomyśleć, że to dla ciebie jednak „normalne” zachowanie a mężczyźni unikają niewierności u swoich STAŁYCH partnerek. Gdyby chodziło tylko o seks, to nie robiłbilby tobie specjalnych problemów.
Zgodziłabym się z Tobą, gdyby nie fakt, że zapewniałam go, że jest jedynym facetem z którym coś takiego mi się przytrafiło. Tłumaczyłam mu, widział zresztą jakie miałam opory na początku. Na dodatek on dodał, że jestem pierwszą kobietą z którą uprawia seks po tamtej z którą był wcześniej kilka lat wstecz. Twierdził, że go żadna nie kręciła tak jak ja, a jego spotkania nie trwały długo. Widział, że mi zależy, że się nim interesuję. Z nikim po za nim się nie spotykałam, nie pisałam nawet, bo wiedziałam, że mu to nie odpowiada. Rezygnowałam z imprez tylko po to, aby się pod niego dopasować, bo wiedziałam, że nie lubi jak kobieta pije. Czuję się po prostu oszukana i ciekawa czemu się to tak skończyło, a nie inaczej... Żałuję bardzo tej znajomości, wierzyłam, że w końcu się uda.
15 2017-11-12 17:00:50 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-12 17:02:24)
Zgodziłabym się z Tobą, gdyby nie fakt, że zapewniałam go, że jest jedynym facetem z którym coś takiego mi się przytrafiło. Tłumaczyłam mu, widział zresztą jakie miałam opory na początku. Na dodatek on dodał, że jestem pierwszą kobietą z którą uprawia seks po tamtej z którą był wcześniej kilka lat wstecz. Twierdził, że go żadna nie kręciła tak jak ja, a jego spotkania nie trwały długo. Widział, że mi zależy, że się nim interesuję. Z nikim po za nim się nie spotykałam, nie pisałam nawet, bo wiedziałam, że mu to nie odpowiada. Rezygnowałam z imprez tylko po to, aby się pod niego dopasować, bo wiedziałam, że nie lubi jak kobieta pije. Czuję się po prostu oszukana i ciekawa czemu się to tak skończyło, a nie inaczej... Żałuję bardzo tej znajomości, wierzyłam, że w końcu się uda.
Trochę mi się nie klei to, co piszesz. Skoro tak bardzo przypadł ci ten facet do gustu, chciałaś rozwijać z nim znajomość, to po kiego chciałaś jednocześnie spotykać się z innymi?
On był jednak kimś ważnym i wyjątkowym, kimś na kim można się skoncentrować, czy był jedną z opcji?
hfsiufisdhfishfsifhsi napisał/a:Zgodziłabym się z Tobą, gdyby nie fakt, że zapewniałam go, że jest jedynym facetem z którym coś takiego mi się przytrafiło. Tłumaczyłam mu, widział zresztą jakie miałam opory na początku. Na dodatek on dodał, że jestem pierwszą kobietą z którą uprawia seks po tamtej z którą był wcześniej kilka lat wstecz. Twierdził, że go żadna nie kręciła tak jak ja, a jego spotkania nie trwały długo. Widział, że mi zależy, że się nim interesuję. Z nikim po za nim się nie spotykałam, nie pisałam nawet, bo wiedziałam, że mu to nie odpowiada. Rezygnowałam z imprez tylko po to, aby się pod niego dopasować, bo wiedziałam, że nie lubi jak kobieta pije. Czuję się po prostu oszukana i ciekawa czemu się to tak skończyło, a nie inaczej... Żałuję bardzo tej znajomości, wierzyłam, że w końcu się uda.
Trochę mi się nie klei to, co piszesz. Skoro tak bardzo przypadł ci ten facet do gustu, chciałaś rozwijać z nim znajomość, to po kiego chciałaś jednocześnie spotykać się z innymi?
On był jednak kimś ważnym i wyjątkowym, kimś na kim można się skoncentrować, czy był jedną z opcji?
Z innymi mam na myśli swoich kolegów, bo takich mam i jemu te kontakty już nie pasowały. Nie chciał abym wychodziła do żadnego faceta.
17 2017-11-12 17:11:23 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-12 17:11:41)
summerka88 napisał/a:hfsiufisdhfishfsifhsi napisał/a:Zgodziłabym się z Tobą, gdyby nie fakt, że zapewniałam go, że jest jedynym facetem z którym coś takiego mi się przytrafiło. Tłumaczyłam mu, widział zresztą jakie miałam opory na początku. Na dodatek on dodał, że jestem pierwszą kobietą z którą uprawia seks po tamtej z którą był wcześniej kilka lat wstecz. Twierdził, że go żadna nie kręciła tak jak ja, a jego spotkania nie trwały długo. Widział, że mi zależy, że się nim interesuję. Z nikim po za nim się nie spotykałam, nie pisałam nawet, bo wiedziałam, że mu to nie odpowiada. Rezygnowałam z imprez tylko po to, aby się pod niego dopasować, bo wiedziałam, że nie lubi jak kobieta pije. Czuję się po prostu oszukana i ciekawa czemu się to tak skończyło, a nie inaczej... Żałuję bardzo tej znajomości, wierzyłam, że w końcu się uda.
Trochę mi się nie klei to, co piszesz. Skoro tak bardzo przypadł ci ten facet do gustu, chciałaś rozwijać z nim znajomość, to po kiego chciałaś jednocześnie spotykać się z innymi?
On był jednak kimś ważnym i wyjątkowym, kimś na kim można się skoncentrować, czy był jedną z opcji?Z innymi mam na myśli swoich kolegów, bo takich mam i jemu te kontakty już nie pasowały. Nie chciał abym wychodziła do żadnego faceta.
To znaczy, że jakbyście zostali „formalną parą” to zrezygnowałabyś z kobtaktów z kolegami i znajomymi płci męskiej? Bo napisałaś:
Nie chciał abym spotykała się z kimś innym jednocześnie tłumacząc mi, że łączy nas na razie relacja tylko koleżeńska, bo on ma problem z zaufaniem (był 3 lata po nieudanym związku)
Jakby jedno było uzależnione od drugiego
18 2017-11-12 17:21:12 Ostatnio edytowany przez hfsiufisdhfishfsifhsi (2017-11-12 17:25:37)
Nie wiem czemu on miał taki stosunek do tego, ale owszem, nie chciał abym miała jakąkolwiek relację z jakimkolwiek facetem nie ważne czy to kolega czy znajomy. Po prostu mu to nie odpowiadało. Być może jest to spowodowane jego wcześniejszymi relacjami z kobietami, jakimś konkretnym zawodem, prawdę mówiąc nie wiem. Jestem pewna, że gdybym z nim formalnie była to zrobiłabym wszystko, aby nasza relacja rozwijała się w dobrym kierunku. Nie zrezygnowałabym ze swoich przyjaciół i kolegów, bo na prawdę to są w porządku ludzie, który ode mnie nic więcej nie oczekują. Myślę, że gdybym ich ze sobą zapoznała to nie byłoby większych problemów. Ewentualnie spotkania w większym składzie też byłyby brane pod uwagę.
Zresztą nie ma co tu gdybać. Facet dał sobie spokój z dnia na dzień, nie wiedząc dlaczego, po co. Ja się na tym etapie już poddaję i honor najzwyczajniej w świecie nie pozwala mi się do niego odezwać.
19 2017-11-12 17:28:36 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-12 17:32:26)
Nie wiem czemu on miał taki stosunek do tego, ale owszem, nie chciał abym miała jakąkolwiek relację z jakimkolwiek facetem nie ważne czy to kolega czy znajomy. Po prostu mu to nie odpowiadało. Być może jest to spowodowane jego wcześniejszymi relacjami z kobietami, jakimś konkretnym zawodem, prawdę mówiąc nie wiem. Jestem pewna, że gdybym z nim formalnie była to zrobiłabym wszystko, aby nasza relacja rozwijała się w dobrym kierunku. Nie zrezygnowałabym ze swoich przyjaciół i kolegów, bo na prawdę to są w porządku ludzie, który ode mnie nic więcej nie oczekują. Myślę, że gdybym ich ze sobą zapoznała to nie byłoby większych problemów. Ewentualnie spotkania w większym składzie też byłyby brane pod uwagę.
No to sprawa jest dość klarowna. Wygląda na to, że facet ma problemy sam z sobą. To nie jest normalne, że przenosi się swoje nieprzyjemne doświadczenia na innych ludzi i wymaga od nich, aby w związku z JEGO przeszłością podporządkować się pod JEGO oczekiwania, a właściwie trzeba byłoby powiedzieć - ograniczenia.
Ulokowałaś swoje emocje w niewłaściwej osobie. Czasami tak bywa. Nie jesteś Matką Teresą, żeby poświęcać swoje życie i swoich znajomych, bo ktoś nie może przeboleć swoich porażek i strat z przeszłości. Postaw na znajomość z jakimś bardziej dojrzałym i rokującym mężczyzną. Jest takich naprawdę wielu. Powodzenia
hfsiufisdhfishfsifhsi napisał/a:Nie wiem czemu on miał taki stosunek do tego, ale owszem, nie chciał abym miała jakąkolwiek relację z jakimkolwiek facetem nie ważne czy to kolega czy znajomy. Po prostu mu to nie odpowiadało. Być może jest to spowodowane jego wcześniejszymi relacjami z kobietami, jakimś konkretnym zawodem, prawdę mówiąc nie wiem. Jestem pewna, że gdybym z nim formalnie była to zrobiłabym wszystko, aby nasza relacja rozwijała się w dobrym kierunku. Nie zrezygnowałabym ze swoich przyjaciół i kolegów, bo na prawdę to są w porządku ludzie, który ode mnie nic więcej nie oczekują. Myślę, że gdybym ich ze sobą zapoznała to nie byłoby większych problemów. Ewentualnie spotkania w większym składzie też byłyby brane pod uwagę.
No to sprawa jest dość klarowna. Wygląda na to, że facet ma problemy sam z sobą. To nie jest normalne, że przenosi się swoje nieprzyjemne doświadczenia na innych ludzi i wymaga od nich, aby w związku z JEGO przeszłością podporządkować się pog JEGO oczekiwania, a właściwie trzeba byłoby powiedzieć - ograniczenia.
Ulokowałaś swoje emocje w niewłaściwej osobie. Czasami tak bywa. Nie jesteś Matką Teresą, żeby poświęcać swoje życie i swoich znajomych, bo ktoś nie może przeboleć swoich porażek i strat z przeszłości. Postaw na znajomość z jakimś bardziej dojrzałym i rokującym męźczyzna. Jest takich naprawdę wielu. Powodzenia.
W pełni popieram to co tu napisałaś. Dziękuję i również życzę powodzenia
On chciał znajomości typu sex-friends
Rzadko jednak jest taka znajomość możliwa,gdyż zawsze druga strona zaczyna chcieć czegoś więcej.
Nie wiem po co się nim przejmujesz.. facet ewidentnie nie szuka kobiety,tylko seksu bez zobowiązań nie zmieni się to, zauważył że chcesz czegoś więcej - stąd cisza.
Nie daj mu tej satysfakcji,iż jest tak wspaniały,że nie umiesz bez niego żyć. Nie odzywaj się i poszukaj kogoś,kto chce mieć dziewczynę,a nie laskę do łóżka.
On chciał znajomości typu sex-friends
Rzadko jednak jest taka znajomość możliwa,gdyż zawsze druga strona zaczyna chcieć czegoś więcej.
Nie wiem po co się nim przejmujesz.. facet ewidentnie nie szuka kobiety,tylko seksu bez zobowiązańnie zmieni się to, zauważył że chcesz czegoś więcej - stąd cisza.
Nie daj mu tej satysfakcji,iż jest tak wspaniały,że nie umiesz bez niego żyć. Nie odzywaj się i poszukaj kogoś,kto chce mieć dziewczynę,a nie laskę do łóżka.
Nagle nie zauważył, bo sama mu to od początku trąbiłam, że się wkręcam w to wszystko, że nie umiem być dla niego koleżanką, ale on nie pozwolił mi odejść, mówił, że a może jesteśmy sobie pisani, żebyśmy tego nie kończyli i oo tak właśnie to wygląda. Może to i dobrze, że tak się to skończyło, bo nie jestem kobietą, którą układ sex-friends by w ogóle interesował. Macie rację, nie będę do niego ani pisać, ani dzwonić.
Nagle nie zauważył, bo sama mu to od początku trąbiłam, że się wkręcam w to wszystko, że nie umiem być dla niego koleżanką, ale on nie pozwolił mi odejść, mówił, że a może jesteśmy sobie pisani, żebyśmy tego nie kończyli i oo tak właśnie to wygląda. Może to i dobrze, że tak się to skończyło, bo nie jestem kobietą, którą układ sex-friends by w ogóle interesował. Macie rację, nie będę do niego ani pisać, ani dzwonić.
Zdecydowanie za szybko się wkręciłaś...niepotrzebnie Ale teraz autorko będziesz miałą nauczkę na przyszłość
każda porażka czegoś nas uczy. I radzę Ci nawet jeśli on się do ciebie odezwie to nie odpowiadaj mu, nie odbieraj telefonów nie odpisuj! Bo namiesza ci znów w głowie
hfsiufisdhfishfsifhsi napisał/a:Nagle nie zauważył, bo sama mu to od początku trąbiłam, że się wkręcam w to wszystko, że nie umiem być dla niego koleżanką, ale on nie pozwolił mi odejść, mówił, że a może jesteśmy sobie pisani, żebyśmy tego nie kończyli i oo tak właśnie to wygląda. Może to i dobrze, że tak się to skończyło, bo nie jestem kobietą, którą układ sex-friends by w ogóle interesował. Macie rację, nie będę do niego ani pisać, ani dzwonić.
Zdecydowanie za szybko się wkręciłaś...niepotrzebnie
Ale teraz autorko będziesz miałą nauczkę na przyszłość
każda porażka czegoś nas uczy. I radzę Ci nawet jeśli on się do ciebie odezwie to nie odpowiadaj mu, nie odbieraj telefonów nie odpisuj! Bo namiesza ci znów w głowie
Dokładnie tak samo myślę. Dziwiłam się, że taki fajny facet jest od tak długiego czasu sam, ale niestety to tylko pozory. Mam porządną nauczkę na przyszłość i nigdy więcej takich znajomości. Zmylił mnie tą swoją zazdrością... przez to czułam się dla niego ważna, czułam, że go interesuję, ale niestety
natuszkam napisał/a:hfsiufisdhfishfsifhsi napisał/a:Nagle nie zauważył, bo sama mu to od początku trąbiłam, że się wkręcam w to wszystko, że nie umiem być dla niego koleżanką, ale on nie pozwolił mi odejść, mówił, że a może jesteśmy sobie pisani, żebyśmy tego nie kończyli i oo tak właśnie to wygląda. Może to i dobrze, że tak się to skończyło, bo nie jestem kobietą, którą układ sex-friends by w ogóle interesował. Macie rację, nie będę do niego ani pisać, ani dzwonić.
Zdecydowanie za szybko się wkręciłaś...niepotrzebnie
Ale teraz autorko będziesz miałą nauczkę na przyszłość
każda porażka czegoś nas uczy. I radzę Ci nawet jeśli on się do ciebie odezwie to nie odpowiadaj mu, nie odbieraj telefonów nie odpisuj! Bo namiesza ci znów w głowie
Dokładnie tak samo myślę. Dziwiłam się, że taki fajny facet jest od tak długiego czasu sam, ale niestety to tylko pozory. Mam porządną nauczkę na przyszłość i nigdy więcej takich znajomości. Zmylił mnie tą swoją zazdrością... przez to czułam się dla niego ważna, czułam, że go interesuję, ale niestety
Manipulant..;) dobrze,że nie zaszło to jeszcze dalej..a wyszło na samym początku
hfsiufisdhfishfsifhsi napisał/a:natuszkam napisał/a:Zdecydowanie za szybko się wkręciłaś...niepotrzebnie
Ale teraz autorko będziesz miałą nauczkę na przyszłość
każda porażka czegoś nas uczy. I radzę Ci nawet jeśli on się do ciebie odezwie to nie odpowiadaj mu, nie odbieraj telefonów nie odpisuj! Bo namiesza ci znów w głowie
Dokładnie tak samo myślę. Dziwiłam się, że taki fajny facet jest od tak długiego czasu sam, ale niestety to tylko pozory. Mam porządną nauczkę na przyszłość i nigdy więcej takich znajomości. Zmylił mnie tą swoją zazdrością... przez to czułam się dla niego ważna, czułam, że go interesuję, ale niestety
Manipulant..;) dobrze,że nie zaszło to jeszcze dalej..a wyszło na samym początku
Całe szczęście, że się nie zakochałam. Wykorzystał fakt, że jestem świeżo po ciężkim rozstaniu i łatwo będzie mnie zmanipulować udając troskliwego, idealnego wręcz faceta.