Witam.
Zarejestrowałem się na tym forum, bo mam dość duży problem ze sobą. Opiszę w skrócie moje życie. Mam 33lata, pracuje, zarabiam nieźle jak na polskie warunki - 5tys, wyglądam całkiem ok, a nawet często słyszę, że jestem przystojny, ale...
Tutaj jest problem. Poznaje jakieś dziewczyny, ale nic z tego nie wychodzi. Każda relacja kończy się tak, że one nie chcą mnie znać, głównie z powodu takiego, że jak coś zaczyna się psuć to ja panicznie i natarczywie próbuje wszystko wyjaśnić i naprawić. I tak ostatnia relacja, która trwała około roku, właśnie się zakończyła. Wcześniej to samo, bo byłem natarczywy w momencie jakiś problemów, próbowałem na siłę kontaktować się i rozwiązać problem. Mam problem z tym, że jeśli dziewczyna mi powie "daj mi miesiąc spokoju, muszę sobie przemyśleć wszystko" to ja dostaje świra, nie umiem wytrzymać tego. Zastanawiałem się czy to już nie jest jakiś problem do leczenia. Widzę, że dookoła ludzie w związkach, spotykają się z innymi, a ja wracając z pracy o 15, nie mam co robić i z kim robić. Brakuje mi kobiety, jej bliskości i nie chce relacji opartej tylko na seksie.
Ostatnia relacja zakończyła się słowami : "daj mi spokój, zapomnij, że istnieje"
Druga sprawa, że pomimo, iż wyglądam na faceta, który ma powodzenia u kobiet, to tak naprawdę jestem raczej nieśmiały i nie nawiązuje nowych znajomości ot tak, bez żadnych problemów.
Ostatnie 5lat mojego życia to totalna porażka, zero rozwoju, do tego miałem jeszcze problemy prawne, śmierć ojca i ciągle to samo z kobietami.
Co jest ze mną nie tak ?