Nie umiem być z kimś. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie umiem być z kimś.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 41 ]

1 Ostatnio edytowany przez 33latek (2017-11-12 09:56:22)

Temat: Nie umiem być z kimś.

Witam.

Zarejestrowałem się na tym forum, bo mam dość duży problem ze sobą. Opiszę w skrócie moje życie. Mam 33lata, pracuje, zarabiam nieźle jak na polskie warunki - 5tys, wyglądam całkiem ok, a nawet często słyszę, że jestem przystojny, ale...
Tutaj jest problem. Poznaje jakieś dziewczyny, ale nic z tego nie wychodzi. Każda relacja kończy się tak, że one nie chcą mnie znać, głównie z powodu takiego, że jak coś zaczyna się psuć to ja panicznie i natarczywie próbuje wszystko wyjaśnić i naprawić. I tak ostatnia relacja, która trwała około roku, właśnie się zakończyła. Wcześniej to samo, bo byłem natarczywy w momencie jakiś problemów, próbowałem na siłę kontaktować się i rozwiązać problem. Mam problem z tym, że jeśli dziewczyna mi powie "daj mi miesiąc spokoju, muszę sobie przemyśleć wszystko" to ja dostaje świra, nie umiem wytrzymać tego. Zastanawiałem się czy to już nie jest jakiś problem do leczenia. Widzę, że dookoła ludzie w związkach, spotykają się z innymi, a ja wracając z pracy o 15, nie mam co robić i z kim robić. Brakuje mi kobiety, jej bliskości i nie chce relacji opartej tylko na seksie.

Ostatnia relacja zakończyła się słowami : "daj mi spokój, zapomnij, że istnieje" sad

Druga sprawa, że pomimo, iż wyglądam na faceta, który ma powodzenia u kobiet, to tak naprawdę jestem raczej nieśmiały i nie nawiązuje nowych znajomości ot tak, bez żadnych problemów.

Ostatnie 5lat mojego życia to totalna porażka, zero rozwoju, do tego miałem jeszcze problemy prawne, śmierć ojca i ciągle to samo z kobietami.

Co jest ze mną nie tak ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie umiem być z kimś.

Jak dziewczyna mówi "daj mi miesiąc spokoju", to znaczy, że to koniec.

Wszystko jest z Tobą w porządku. KAŻDY normalny człowiek się stara, gdy mu zależy. Gdy czuje podświadomie, że partner się oddala, zaczyna szaleć, to normalne...

Nie zmieniaj się na siłę tylko dlatego, że trafiasz na niezdecydowane dziewczyny.

Jedyne, co można Ci doradzić, to może to, byś nie angażował się zbyt szybko. Bo potem cierpisz.

3 Ostatnio edytowany przez Esthere (2017-11-12 10:11:06)

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

Witam.

Zarejestrowałem się na tym forum, bo mam dość duży problem ze sobą. Opiszę w skrócie moje życie. Mam 33lata, pracuje, zarabiam nieźle jak na polskie warunki - 5tys, wyglądam całkiem ok, a nawet często słyszę, że jestem przystojny, ale...
Tutaj jest problem. Poznaje jakieś dziewczyny, ale nic z tego nie wychodzi. Każda relacja kończy się tak, że one nie chcą mnie znać, głównie z powodu takiego, że jak coś zaczyna się psuć to ja panicznie i natarczywie próbuje wszystko wyjaśnić i naprawić. I tak ostatnia relacja, która trwała około roku, właśnie się zakończyła. Wcześniej to samo, bo byłem natarczywy w momencie jakiś problemów, próbowałem na siłę kontaktować się i rozwiązać problem. Mam problem z tym, że jeśli dziewczyna mi powie "daj mi miesiąc spokoju, muszę sobie przemyśleć wszystko" to ja dostaje świra, nie umiem wytrzymać tego. Zastanawiałem się czy to już nie jest jakiś problem do leczenia. Widzę, że dookoła ludzie w związkach, spotykają się z innymi, a ja wracając z pracy o 15, nie mam co robić i z kim robić. Brakuje mi kobiety, jej bliskości i nie chce relacji opartej tylko na seksie.

Ostatnia relacja zakończyła się słowami : "daj mi spokój, zapomnij, że istnieje" sad

Druga sprawa, że pomimo, iż wyglądam na faceta, który ma powodzenia u kobiet, to tak naprawdę jestem raczej nieśmiały i nie nawiązuje nowych znajomości ot tak, bez żadnych problemów.

Ostatnie 5lat mojego życia to totalna porażka, zero rozwoju, do tego miałem jeszcze problemy prawne, śmierć ojca i ciągle to samo z kobietami.

Co jest ze mną nie tak ?

Piszesz o momentach rozstania ze swoimi partnerkami ale nie wiadomo, co doprowadziło do tego, że potrzebowały dystansu. To był raczej rezultat niż przyczyna.  Czy w relacjach jesteś zaborczy? Kontrolujesz? Ogarnia Cię panika gdy kobieta nie odpisuje na wiadomość w ciągu 5 minut? Czy masz jakieś swoje życie poza związkiem?
Jak sądzisz, jaki jest najbardziej prawdopodobny powód tego, że Twoje partnerki się wycofują i potrzebują oddalenia/przemyślenia Waszej relacji?
Wydaje mi się, że tu znajduje się klucz - wyjaśnienie, a to, co dzieje się potem (Twoje zachowanie dążące do wyjasnienia sytuacji) - jest drugorzędne.

4

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

Witam.

Zarejestrowałem się na tym forum, bo mam dość duży problem ze sobą. Opiszę w skrócie moje życie. Mam 33lata, pracuje, zarabiam nieźle jak na polskie warunki - 5tys, wyglądam całkiem ok, a nawet często słyszę, że jestem przystojny, ale...
Tutaj jest problem. Poznaje jakieś dziewczyny, ale nic z tego nie wychodzi. Każda relacja kończy się tak, że one nie chcą mnie znać, głównie z powodu takiego, że jak coś zaczyna się psuć to ja panicznie i natarczywie próbuje wszystko wyjaśnić i naprawić. I tak ostatnia relacja, która trwała około roku, właśnie się zakończyła. Wcześniej to samo, bo byłem natarczywy w momencie jakiś problemów, próbowałem na siłę kontaktować się i rozwiązać problem. Mam problem z tym, że jeśli dziewczyna mi powie "daj mi miesiąc spokoju, muszę sobie przemyśleć wszystko" to ja dostaje świra, nie umiem wytrzymać tego. Zastanawiałem się czy to już nie jest jakiś problem do leczenia. Widzę, że dookoła ludzie w związkach, spotykają się z innymi, a ja wracając z pracy o 15, nie mam co robić i z kim robić. Brakuje mi kobiety, jej bliskości i nie chce relacji opartej tylko na seksie.

Ostatnia relacja zakończyła się słowami : "daj mi spokój, zapomnij, że istnieje" sad

Druga sprawa, że pomimo, iż wyglądam na faceta, który ma powodzenia u kobiet, to tak naprawdę jestem raczej nieśmiały i nie nawiązuje nowych znajomości ot tak, bez żadnych problemów.

Ostatnie 5lat mojego życia to totalna porażka, zero rozwoju, do tego miałem jeszcze problemy prawne, śmierć ojca i ciągle to samo z kobietami.

Co jest ze mną nie tak ?

Myślę, że wiesz. Sam widzisz problem. To, że 'za bardzo' chcesz. I nawet jeśli masz szczere intencje i jesteś interesującą osobą desperacja w Twoim zachowaniu przekreśla wszystko. Przecież to wiesz. Widzisz to. Może na początek znajdź sobie jakieś zajęcie po pracy, tak żebyś mógł się czymś zająć i rzucić z siebie ciężar rozmyślań w kółko o tym samym.

5

Odp: Nie umiem być z kimś.

Ostatni powód był taki, że upiłem się na imprezie. Ona uznała to, za zachowanie które przyniosło jej wstyd, że nie spodziewała się takiej rzeczy. Nie jestem zaborczy, nie muszę mieć kontroli, dziewczyna wyjeżdżała prawie na każdy weekend do domu rodzinnego, 50km ode mnie i nie dzwoniłem, nie musiałem wiedzieć co gdzie i z kim robi.

Akurat ona była po ciężkim rozstaniu - 10letni związek i wiem, że nie była gotowa się otworzyć, dlatego ja też zachowywałem się z większym luzem do niej.

Fakt, za szybko się angażuje i potem cierpię. Już taki jestem, że nie umiem być c#ujem i ot tak, kiedy widzę, że komuś jest przykro, to nie mogę być obojętny.

6

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

[...]

Fakt, za szybko się angażuje i potem cierpię. Już taki jestem, że nie umiem być c#ujem i ot tak, kiedy widzę, że komuś jest przykro, to nie mogę być obojętny.

I to wszystko jest bardzo o.k., tylko trzeba to robić z wyczuciem.

7

Odp: Nie umiem być z kimś.

I to wszystko jest bardzo o.k., tylko trzeba to robić z wyczuciem.

Przyznaje się bez bicia, że tego nie potrafię. Jeszcze jeśli byłoby wszystko ok i nagle taka informacja, że mam dać spokój to jakoś łatwiej byłoby mi to zaakceptować. W momencie kiedy mam poczucie winy, to nie od razu chce dzwonić, pisać, przeprosić, a najlepiej pojechać i porozmawiać z nią. Zauważyłem że zrobiłem to już kilka razy z różnymi kobietami. Wiem, że to działa odpychająco, ale nie wiem do czego to przyrównać, u mnie to reakcja jak u alkoholika nałóg.

8 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-11-12 11:08:22)

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

I to wszystko jest bardzo o.k., tylko trzeba to robić z wyczuciem.

Przyznaje się bez bicia, że tego nie potrafię. Jeszcze jeśli byłoby wszystko ok i nagle taka informacja, że mam dać spokój to jakoś łatwiej byłoby mi to zaakceptować. W momencie kiedy mam poczucie winy, to nie od razu chce dzwonić, pisać, przeprosić, a najlepiej pojechać i porozmawiać z nią. Zauważyłem że zrobiłem to już kilka razy z różnymi kobietami. Wiem, że to działa odpychająco, ale nie wiem do czego to przyrównać, u mnie to reakcja jak u alkoholika nałóg.

A w innych aspektach życia też jesteś taki popędliwy?
Najpierw działasz a potem dopiero myślisz, czy i co wartało zrobić, jak i kiedy?

9

Odp: Nie umiem być z kimś.

Związek jest jak taniec tongue czasami prowadzi jedna strona, czasami druga. Czasami trzeba się oddalić od siebie po to, żeby za chwilę się przybliżyć. Czasami oddala się jedna strona. Wszystko jest dynamiczne. Zajmij się przez chwilę sobą, znajdź sobie jakieś zajęcie, żebyś był szczęśliwy sam ze sobą. Reszta przyjdzie.

10

Odp: Nie umiem być z kimś.

czemu po pracy nie masz nic do roboty? to brzmi jakbyś czekał na kobietę żeby się na niej uwiesić.
nie masz znajomych? rodziny? hobby, zainteresowań??

11 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2017-11-12 11:08:14)

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

(...) jak coś zaczyna się psuć to ja panicznie i natarczywie próbuje wszystko wyjaśnić i naprawić. (...)

Skąd taka Twa reakcja? (Przyczyn szukaj w sobie, w swych uczuciach i swym myśleniu.)

(...) byłem natarczywy w momencie jakiś problemów, próbowałem na siłę kontaktować się i rozwiązać problem. Mam problem z tym, że jeśli dziewczyna mi powie "daj mi miesiąc spokoju, muszę sobie przemyśleć wszystko" to ja dostaje świra, nie umiem wytrzymać tego. (...)

Skąd takie Twe zachowanie? (Przyczyn szukaj w sobie, w swych uczuciach i swym myśleniu.)

(...) jestem raczej nieśmiały i nie nawiązuje nowych znajomości ot tak, bez żadnych problemów. (...)

Nie jesteś sam, mnóstwo osób jest nieśmiałych. Ważne jest to, co robisz ze swą nieśmiałością.

(...) kiedy widzę, że komuś jest przykro, to nie mogę być obojętny.

Miedzy obojętnością a nachalnością jest duża przestrzeń.

(...) kiedy mam poczucie winy, to nie od razu chce dzwonić, pisać, przeprosić, a najlepiej pojechać i porozmawiać z nią. (...)

Poczucie winy jest złym elementem budowy związku (nie tylko w relacjach męsko-damskich).

(...) Wiem, że to działa odpychająco, ale nie wiem do czego to przyrównać, u mnie to reakcja jak u alkoholika nałóg. (...)

Brzmi to jak usprawiedliwienie. Tymczasem podobnie jak alkoholik, tak i Ty możesz (możesz, ale nie musisz) poradzić sobie ze swym problemem. Jeśli przez ostatnich pięć lat Twoje wysiłki szły na marne, to może warto skorzystać z pomocy specjalisty?

12

Odp: Nie umiem być z kimś.

Brzmi to jak usprawiedliwienie. Tymczasem podobnie jak alkoholik, tak i Ty możesz (możesz, ale nie musisz) poradzić sobie ze swym problemem. Jeśli przez ostatnich pięć lat Twoje wysiłki szły na marne, to może warto skorzystać z pomocy specjalisty?

Powiem szczerze, że pomyślałem o tym, ale sam nie wiem do kogo miałbym się udać z tym problemem.

13

Odp: Nie umiem być z kimś.

Do psychoterapeuty.

Odp: Nie umiem być z kimś.

Wracasz z pracy i nie masz co robić? A nie masz hobby? Nie myślałeś zająć się jakimś sportem? Może trochę podróżować?

15

Odp: Nie umiem być z kimś.

Zastanawiam się nad jedną rzeczą - dlaczego jedną z pierwszych informacji, jakie podałeś, opisując w skrócie swoje życie, jest wysokość twojego wynagrodzenia?

16

Odp: Nie umiem być z kimś.
kao_makao napisał/a:

Zastanawiam się nad jedną rzeczą - dlaczego jedną z pierwszych informacji, jakie podałeś, opisując w skrócie swoje życie, jest wysokość twojego wynagrodzenia?

Chodziło mi tylko o to, by poinformować, że moja sytuacja materialna jest na tyle dobra, że mam środki i czas na miłe spędzanie czasu, a i tak tego nie robie, bo nie mam z kim. Mam znajomych, ale każde takie spotkanie jest dla mnie hmm.. jakieś takie odległe, nie wzbudza we mnie emocji.
Dziś np. ide na obiad z koleżanką, ale to tylko dla zabicia czasu, wolałbym zdecydowanie iść na randkę z dziewczyną.

Druga sprawa, chciałem określić, że nie jestem życiową sierotą. To jest właśnie chore, dobra praca, brzydalem nie jestem, generalnie na zewnątrz jest ok, a w środku nie mam chęci do życia bez kochającej kobiety u boku. Bo nawet jeśli jakaś się pojawia to na jakiś czas, jest miło, jest seks, ale brakuje mi ciągle czegoś.

17

Odp: Nie umiem być z kimś.

to czego ci brakuje nie znajdziesz u kobiety, musisz to znaleźć w sobie.
Paulo Coelho.

Widocznie jesteś nieszczęsliwy sam ze sobą, zdradzę ci coś- żadna (normalna) kobieta nie będzie chciała osoby, która sama się nie lubi.

18

Odp: Nie umiem być z kimś.

Niepokojące zdania:

33latek napisał/a:

(...) nie mam co robić i z kim robić. (...)

(...) mam środki i czas na miłe spędzanie czasu, a i tak tego nie robie, bo nie mam z kim. (...)

(...) ide na obiad z koleżanką, ale to tylko dla zabicia czasu (...)

(...) nie mam chęci do życia bez kochającej kobiety u boku. (...)

19

Odp: Nie umiem być z kimś.
Wielokropek napisał/a:

Niepokojące zdania:

33latek napisał/a:

(...) nie mam co robić i z kim robić. (...)

(...) mam środki i czas na miłe spędzanie czasu, a i tak tego nie robie, bo nie mam z kim. (...)

(...) ide na obiad z koleżanką, ale to tylko dla zabicia czasu (...)

(...) nie mam chęci do życia bez kochającej kobiety u boku. (...)


Ale tak właśnie jest, nie mam żadnej pasji, latem to jeszcze pojeżdzę na rowerze, a tak to zero sportu. Serio, chciałbym już się ustatkować i założyć rodzinę, ale każda relacja kończy się z takim samym skutkiem. Nie wiem, może faktycznie pójdę do psychologa...

20

Odp: Nie umiem być z kimś.

Nie przeczę, że tak jest. smile
Niepokojącym jest to, że odpowiedzialność za własne szczęście chcesz przerzucić (i przerzucasz) na inną osobę. Rzadko, jeśli w ogóle, można spotkać kogoś, kto zdecyduje się na związek z tak myślącym człowiekiem. Dlaczego? Bo takie myślenie jest dobrą receptą na stworzenie toksycznego związku.

21

Odp: Nie umiem być z kimś.

W pełni się z tym zgadzam, ale od 5lat próbuje cokolwiek zmienić i zawsze kończy się tak samo. Być może wynika to właśnie z faktu,że bez kobiety nie czuje się szcześliwy sad i jak zaczyna się psuć to panikuje...

22

Odp: Nie umiem być z kimś.

Kiedyś też próbowałam wyprasować ubrania. Zorientowałam się jednak, że nie brałam żelazka do ręki.



Ze zrozumieniem przeczytaj zdania z mej sygnatury.

23

Odp: Nie umiem być z kimś.

psycholog. szkoda tracić kolejnych lat na chodzenie w kółko.

Odp: Nie umiem być z kimś.

Tobie nie brakuje kwestii materialnych. Tobie brakuje chęci wyjścia do ludzi, realizowania hobby, cieszenia się życiem i akceptacji samego siebie. Szukasz na siłę, ciągle myślisz o randkach zamiast zająć się sobą. Im bardziej szukasz i rozpaczasz, tym jest gorzej. Realizując różne hobby, podróżując poznajesz nowe osoby. Często dzięki przypadkowi możesz tak znaleźć 2 połówkę.

25

Odp: Nie umiem być z kimś.
zatroskany internauta napisał/a:

Tobie nie brakuje kwestii materialnych. Tobie brakuje chęci wyjścia do ludzi, realizowania hobby, cieszenia się życiem i akceptacji samego siebie. Szukasz na siłę, ciągle myślisz o randkach zamiast zająć się sobą. Im bardziej szukasz i rozpaczasz, tym jest gorzej. Realizując różne hobby, podróżując poznajesz nowe osoby. Często dzięki przypadkowi możesz tak znaleźć 2 połówkę.

Nie wiem w czym tkwi problem, ale jednak co jakiś czas poznaje kogoś, ale za każdym razem nic z tego nie wychodzi. Nie jest normalne, że minęło 10lat odkąd zakończył się mój 5letni związek i przez te 10lat co jakiś czas, na maksymalnie rok z kimś byłem, ale za każdym razem porażka i całkowite zerwanie kontaktu.

Fakt, mało wychodzę do ludzi, ale to z racji tego, że nie mam z kim wyjść. Większość w związkach i weekendy spędzają razem, a mi jakoś nie chce się iść samemu do klubu. W tygodniu to już w ogóle nie mam na siebie pomysłu. Ani do kina, ani na siłownie (próbowałem, ale to nie dla mnie).
Jeśli wyjdę to w piątek,sobotę do klubu, tam kogoś poznam czasami nawet, ale nic więcej nie wychodzi z tego. Nie wiem czy mam depresje czy co, ale serio ostatnie 5lat mojego życia to same porażki.

26

Odp: Nie umiem być z kimś.

masz jakiś cel w życiu? (no, poza znalezieniem kobiety- ale to juz ustaliliśmy, że nie jest najlepszym pomysłem)

27 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-11-12 15:47:11)

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

Nie wiem w czym tkwi problem, [...]

W tym, że nic na siłę. Zafiksowałeś się na jedynym aspekcie życia. Masz klapki na oczach i nie widzisz nic innego poza tym, żeby być w związku. Związek wyznacza Ci sens życia. Nie ma związku nie ma sensu życia. Bez sensu. Dlaczego nie potrafisz tak po prostu pobyć z kimś? Bez deklaracji. Dla samej radości spędzenia czasu z drugim człowiekiem. To może współpraca z jakąś fundacją? Jakiś wolontariat w wolnych chwilach. Jest naprawdę tyle możliwości wejścia między ludzi. Tylko bez tej spiny typu 'tam na pewno kogoś poznam'. Po prostu wypełnij sobie czas zajęciami z ludźmi.

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

Nie wiem w czym tkwi problem, ale jednak co jakiś czas poznaje kogoś, ale za każdym razem nic z tego nie wychodzi. Nie jest normalne, że minęło 10lat odkąd zakończył się mój 5letni związek i przez te 10lat co jakiś czas, na maksymalnie rok z kimś byłem, ale za każdym razem porażka i całkowite zerwanie kontaktu.

Fakt, mało wychodzę do ludzi, ale to z racji tego, że nie mam z kim wyjść. Większość w związkach i weekendy spędzają razem, a mi jakoś nie chce się iść samemu do klubu. W tygodniu to już w ogóle nie mam na siebie pomysłu. Ani do kina, ani na siłownie (próbowałem, ale to nie dla mnie).
Jeśli wyjdę to w piątek,sobotę do klubu, tam kogoś poznam czasami nawet, ale nic więcej nie wychodzi z tego. Nie wiem czy mam depresje czy co, ale serio ostatnie 5lat mojego życia to same porażki.

Nie wszędzie musisz mieć przyzwoitkę. Np jedziesz sobie w góry, na jakąś wycieczkę razem z grupą innych ludzi. Do klubu też przychodzą ludzie w pojedynkę. Spróbuj może biegać lub jeździć na rowerze.

29

Odp: Nie umiem być z kimś.

Mam jeszcze pytanie, jutro są jej urodziny. Czy powinienem złożyć jej życzenia pomimo tego, że prosiła bym dał jej spokój i mam uznać że ona nie istnieje?
Nie chcę wyjść na buraka, który tych życzeń nie złożył, ani też nie chce być natrętny!
Co byście mi doradzili?

30

Odp: Nie umiem być z kimś.

Daj jej spokój.

Dziesięć razy już Ci powiedzieli w tym temacie, gdzie jest Twój problem. Znajdź sobie hobby. Naucz się nowego języka, idź na kurs tańca, klub czytelniczy, cokolwiek, co sprawi, że zaczniesz mieć własne życie. Kobiety nie lubią facetów, którzy męczą je o każdą wolną chwilę. Taki to zamęczy sam sobą po miesiącu.

31

Odp: Nie umiem być z kimś.

nie potrafisz sobie przekonwertować w głowie, że ona NIE CHCE I NIE ŻYCZY SOBIE abyś się z nią kontaktował?

32

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Niepokojące zdania:

33latek napisał/a:

(...) nie mam co robić i z kim robić. (...)

(...) mam środki i czas na miłe spędzanie czasu, a i tak tego nie robie, bo nie mam z kim. (...)

(...) ide na obiad z koleżanką, ale to tylko dla zabicia czasu (...)

(...) nie mam chęci do życia bez kochającej kobiety u boku. (...)


Ale tak właśnie jest, nie mam żadnej pasji, latem to jeszcze pojeżdzę na rowerze, a tak to zero sportu. Serio, chciałbym już się ustatkować i założyć rodzinę, ale każda relacja kończy się z takim samym skutkiem. Nie wiem, może faktycznie pójdę do psychologa...

Bez obrazy, ale wiosną uciekałam gdzie pieprz rośnie od takiego faceta: dwieście telefonów dziennie, a w żadnym nic interesującego do przekazania. Wiecznie znuuuudzony, wiecznie "niiiic ciekaweeeego", a na moją odmowę spotkania, gdy źle się czułam, usłyszałam: "noż, jaaaa pieeeerdzieeeelę!". Kiedy nadal nalegał, szlag mnie trafił i wrzasnęłam: "kurde, nie rozumiesz po polsku!!?" -  i to był koniec naszej znajomości. Ku mojej ogromnej uldze.

33

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

Mam jeszcze pytanie, jutro są jej urodziny. Czy powinienem złożyć jej życzenia pomimo tego, że prosiła bym dał jej spokój i mam uznać że ona nie istnieje?
Nie chcę wyjść na buraka, który tych życzeń nie złożył, ani też nie chce być natrętny!
Co byście mi doradzili?

Jak złożysz, to na buraka może nie wyjdziesz, ale na stalkera na pewno...
Co jest trudnego do zrozumienia w słowach "ona nie istnieje"?

34

Odp: Nie umiem być z kimś.

Pisze tutaj bo serio jest mi trudno to zrozumieć. Chcę zaznaczyć że w życiu codziennym kiedy było między nami ok, nie byłem absolutnie natrętny. Wiele razy kiedy dłuższy czas się nie oddzywałem słyszałem "a Ty co? Obrażony?". Mój problem polega na tym że nie radzę sobie kompletnie z odrzuceniem. W momencie kiedy mówi mi że mam dać spokój, ja chcę jeszcze bardziej porozmawiać, zobaczyć itd. Może to jest chore, ale po to jest forum bym mógł szczerze powiedzieć jak sprawa wygląda. Nie jestem zakochany, ale gdzieś wewnętrznie boli mnie to że takie ma teraz o mnie zdanie i chociaż bardzo chce, nie umiem sobie z tym poradzić sad

Mimo wszystko zastosuje się do waszych rad i spróbuję się z tym pogodzić sad

35

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

(...) Czy powinienem złożyć jej życzenia pomimo tego, że prosiła bym dał jej spokój i mam uznać że ona nie istnieje?
Nie chcę wyjść na buraka, który tych życzeń nie złożył, ani też nie chce być natrętny!
Co byście mi doradzili?

Skoro prosiła, byś dał jej spokój, to Twe rozterki są bezpodstawne.



(...) Mój problem polega na tym że nie radzę sobie kompletnie z odrzuceniem. (...) Nie jestem zakochany, ale gdzieś wewnętrznie boli mnie to że takie ma teraz o mnie zdanie i chociaż bardzo chce, nie umiem sobie z tym poradzić (...)

Ten problem może być tematem Twej psychoterapii.

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

Mój problem polega na tym że nie radzę sobie kompletnie z odrzuceniem. W momencie kiedy mówi mi że mam dać spokój, ja chcę jeszcze bardziej porozmawiać, zobaczyć itd. Może to jest chore, ale po to jest forum bym mógł szczerze powiedzieć jak sprawa wygląda. Nie jestem zakochany, ale gdzieś wewnętrznie boli mnie to że takie ma teraz o mnie zdanie i chociaż bardzo chce, nie umiem sobie z tym poradzić sad

I to jest Twój problem. Zrozum, że jej nie naprawdę znaczy NIE. Każda kolejna próba kontaktu będzie odebrana negatywnie.

37

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

Mam jeszcze pytanie, jutro są jej urodziny. Czy powinienem złożyć jej życzenia pomimo tego, że prosiła bym dał jej spokój i mam uznać że ona nie istnieje?
Nie chcę wyjść na buraka, który tych życzeń nie złożył, ani też nie chce być natrętny!
Co byście mi doradzili?

Którego z wyrazów w jej prośbie nie rozumiesz?  Podświadomie szukasz kontaktu. Naprzykrzasz się. Sam się nakręcasz. Jeśli wyślesz te życznia, to będziesz oczekiwał, że ona chociaż za nie podziękuje. A ona nie podziękuje. I bedziesz miał kolejny powód do użalania się nad sobą. Doradzalam Ci, i zreszta nie tylko ja, żebyś sobie znalazł jakieś ciekawe zajęcie, hobby. Ale widzę, że Ty je już masz. Uczepianie się kobiet, które mają Cię tam gdzie słońce nie dochodzi.

38

Odp: Nie umiem być z kimś.

Myśląc racjonalnie rozumiem co piszecie, ale tak jak napisałaś, gdzieś podświadomie dążę do kontaktu, pomimo tego że rozumiem, że ona sobie go nie życzy. Nie mam kompletnie pomysłu na siebie, nie mam ochoty na rower, siłownie, szachy, ani basen. Do kina też nie mam ochoty wyjść. Generalnie na mało co mam ochotę.
Rozumiem wasze rady, ale działam jak nakręcony i wiem, że za każdym razem robię to samo sad

39

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

(...) wiem, że za każdym razem robię to samo sad

To jest decyzja.

40

Odp: Nie umiem być z kimś.

Poblokowałem gdzie się da kontakt z nią, by mnie nie kusiło. Macie rację, trzeba uszanować jej zdanie, skoro tak napisała to musi mieć już mnie dość.

Dziękuję wszystkim za pomoc. Jest mi przykro i jestem rozwalony tym, ciągle i tak o tym myślę, ale muszę przecierpieć swoje.

Tak jeszcze myślę o psychoterapii, jak się do niej przygotować? Poprostu iść i powiedzieć że mam problem z odrzuceniem?

41

Odp: Nie umiem być z kimś.
33latek napisał/a:

(...) Tak jeszcze myślę o psychoterapii, jak się do niej przygotować? Poprostu iść i powiedzieć że mam problem z odrzuceniem?

Poszukać psychoterapeuty (nie każdy psychoterapeuta jest psychologiem, nie każdy psycholog jest psychoterapeutą), wyznaczyć termin pierwszego spotkania i iść.

Życzę determinacji w pracy nad sobą. smile

Posty [ 41 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie umiem być z kimś.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024