Przytulanie za pieniądze - Netkobiety.pl

bralam udzial w przytulankowych imprezach - swietna rzecz ))
warunek tylko jest, ze dotyk ma byc nieerotyczny
a poza tym dozwolone jest wszystko,dopoki druga strona wyraza zgode

przed takimi imprezami zazwyczaj jest krotki warsztat, gdzie uczestnicy ucza sie jak wyrażać zgode i jak odmawiac. ale tez jak precyzowac pytania.

mnie sie strasznie podobalo. na poczatku wiadomo,bylo dziwnie
ale pod koniec nikt nie chciał isc do domu ))
jeste za

Przytulanie za pieniądze? A kiedy wprowadzą opłatę za tlen, którym oddychamy? Świat schodzi na psy...

... ale za masaż płacisz, który przecież polega na dotykaniu, by finalnie sprawić przyjemność.

W pewnym sensie się zgadzam z tobą, że za pieniądze, to trochę jak prostytucja ale sama idea fajna, fajna relacja tworzy się między ludźmi - niby się nie znają, a jednak jakoś tak cieplej i sympatyczniej (to trochę jak z uśmiechem - wchodzisz w nowe towarzystwo, uśmiechasz się, ktoś odwzajemnia uśmiech i robi się raźniej, łatwiej by przełamać lody).

Podoba mi się  taka idea. To jak pewna forma psychoterapii )

Dziękuję bardzo!

Szczerze, to uwielbiam się przytulać i mogłabym być wolontariuszką od przytulania.

Co innego przytulać kogoś na eventach typu "hug day", gdzie robi się to z dobroci serca, a co innego zrobić z tego biznes i zarabiać na ludzkich cierpieniach (najczęściej przytulenia potrzebują właśnie tacy ludzie, których życie mocno doświadczyło).

to lekarze też mają pracować za darmo?
grabarze? psychoterapeuci? psychiatrzy?
nawet księża nie pracują za darmo

Psycholog to specjalista, lekarz, który studiował (nie licząc pseudo) daną dziedzinę by pomagać określonej grupie pacjentów. Tutaj natomiast masz co? Kogoś kto z natury jest pozytywny i lubi się uśmiechać, ale podzieli się z Tobą tą energią za kasę. Wybacz, ale to jest po prostu przykre. To tak jakbyś zarabiał na tym, że mówisz komuś dzień dobry albo przepuszczał kogoś w drzwiach.

Każdy podejmuje własne decyzje - czy chciałby zapłacić za taką usługę.

A co do profesjonalizmu - ostatnio znajoma (ateistka) poroniła, musiała poddać się zabiegom, wyrazić na nie zgodę... i nie było lekarza, ani położnej, kogokolwiek, kto poświęcił by jej chwilę czasu i wytłumaczyła na czym polega zabieg, za to zaoferowali jej rozmowę z księdzem, co by mogła porozmawiać o utracie dziecka. Została potraktowana przez profesjonalistów jak towar, który trzeba obrobić.

Żywa reklama to też nie zawod, a jednak ludzie tak pracuja ;P

oczywiście, ze da

ja sie przytulalam do osob, ktore widzialam pierwszy raz w życiu.
rozmowy pojawialy sie naturalnie.
dziewczyny zaczely sobie zaplatac wlosy w warkocze

prowadzaca zapytala mnie czy moze sie na mnie polozyc
fajnie tak czuc czyjś ciężar.
próbowałam troche medytowac
a ona bezblednie wyczuwala kiedy pojawiala sie u mnie jakas mysl,bo zmienial sie oddech i napiecie miesni

serio nie chcielismy sie od siebie odkleic

i mowie to ja - osoba introwertyczna, ktora dba o to, zeby utrzymywać fizyczny dystans miedzy soba a innymi ludźmi

dla mnie to bylo cudowne doświadczenie
wracalam z bananem na twarzy, skąpona w endorfinach )

Ale za darmo?

Pewnie,
Możemy się nawet pokiwać jak miśki

to ze lubie sie bzykac i pieprzyc, nie znaczy ze rozkladam nogi przed każdym i każdemu pozwalam sie dotykać

i dlatego wlasnie ze sie bzykam z obcymi, to tym bardziej nie mam ochoty na jakikolwiek kontakt fizyczny z reszta swiata

przebodzcowanie tez nie jest dobre

V, chodź Cię ukocham;-P

Te słowa jak miód na moje zbolałe serce...

Racja Averyl, mam takiego w rodzinie 
Wszyscy go uwielbiają, przytulanie gwarantowane mam zawsze

Heh, przez twój poprzedni post słówko "wyprzytulać" odczytałam opacznie

jak to mówią: glodnemu chleb na myśli

skoro za pieniadze można kupić seks to czemu nie przytulanie? Dla mnie jednak odpada. Nie lubię udawanej bliskości. Jest to jakas gra pozorów. Świadomość, że musze płacić obcym ludziom, aby mnie przytulili, aby dali mi namiastkę bliskości, byłaby dla mnie strasznie dołująca i chyba wpadłabym w wielki doł emocjonalny ktory spowodowałby jeszcze większą chęć przytulania, a wiec większe koszty, w efekcie czego zbankrutowałabym chyba Żadna więc korzyść, same straty.

nie dziwne, w końcu popyt rodzi podaż.

Słyszałam o takim lokalu w Wawie, z przytulaniem nie wiem czy już powstał,czy to jedynie plany.
Wielkie miasto,ludzie samotni - idealny pomysł dla stolicy. Tyle tu osób,które czują się samotnie po przyjeździe do tego miasta

faktycznie, niezły biznes na tym przytulaniu. 49 zł za krótką sesje. Przytularnia... Jakość źalośnie brzmi. Ciekawe kiedy ktoś założy Usmiecharnie czy Komplemenciarnie dla tych, co nie lubią się przytulac, ale potrzebują uslyszec dobre słowo czy zeby ktos się do nich uśmiechnął od czasu do czasu
Nie, jednak przytulanie za kasę to jest jakieś kuriozum. Nie wiem gdzie ten świat zmierza. I w ogole jak to swiadczy o ludziach, ze nie maja rodziny,  przyjaciół, znajomych ani nikogo kto by ich traktował jak człowieka, gratis a nie za pieniądze. Może sami zapracowali sobie na taki stan rzeczy, ze musza placic za ludzkie odruchy?

Bardzo fajny pomysł. Chętnie będę korzystał.

Swoją drogą ciekawe czy kobiety pójście tam swojego partnera uznałyby za zdradę.

Hm... chociaż dopiero później zobaczyłem cenę. No za 200 zł to  na prywatce tj u mieszkaniówki można mięć całą godzinę przytulania i nie tylko z super piekna i jak chcemy nawet rozebraną laską. I masaż jej piersiami. I słuchanie jaki jestem fajny. To przy tym 80 zł za samo przytulenie kogoś to drogi interes.

Nie wiem czy skorzystałabym z tego typu usług. Wydaje mi się, że nie, ale z drugiej strony nie mam w perspektywie samotności, więc trudno postawić mi się w takiej sytuacji i gdybać. Jasne, że lepiej byłoby zamiast płacenia znaleźć sobie osobę, która przytuli z dobrego serca, jednak jeśli ktoś miałby taki wybór, to na pewno nie płaciłby za przytulanie. Co do samego przytulania przez obcych ludzi - nie mam niczego przeciwko. Kiedyś tego nie lubiłam, ale teraz wystarcza mi w zasadzie tylko to, że poczuję do kogoś nić sympatii. Buziaki na powitanie czy pożegnanie odstręczają mnie tak samo jak Gojkę. Z ludźmi witam się "na misia". Oczywiście z tymi znanymi, którzy nie mają niczego przeciwko. Nie narzucam się, jeśli ktoś nie lubi kontaktu fizycznego.

Jako zdradę? Nie. Jako porażkę związku? Jak najbardziej. Jeśli w związku nie ma regularnego przytulania lub jest taka samotność, że ktoś musi płacić za przytulanie obcym ludziom, to po co komu taki związek?

Trudno mi wyobrazić sobie, że w Polsce ktoś taki biznes utrzyma i będzie miał wystarczająco dużo klientów.