Jestesmy malzenstwem od ponad 20 lat. Maz od zawsze dobrze zarabial, choc dobrze to malo powiedziane. Pracowal dla najwiekszych zagranicznych firm, jezdzil po calym swiecie. Nigdy go nie bylo w domu, wyjezdzal np. do Meksyku na 8 miesiecy i w tym czasie 2 razy do nas przylecial. Zapewnial nam dobre zycie, ale pozniej nagle wymyslil ze mu sie odechcialo i chce byc gdzies blizej. Nie bylo opcji zeby wrocil do Polski, bo by tu nigdzie nawet namiastki takich pieniedzy nie dostal, ale wzial kontrakt w Niemczech i tam osiadl na stale.
Oczywiscie nasz poziom zycia drastycznie spadl, wczesniej zarabial z premiami nawet do miliona euro rocznie, a teraz wyciaga maksymalnie 250 tys. Tak juz jest od 6 lat. W tym czasie latal do nas do Polski co 2 tygodnie na weekend. Mamy trojke dzieci, z ktorymi codziennie rozmawia na skype o okreslonej godzinie.
Niedawno przedluzyli mu kontakt, wczesniej firma mu wynajmowala apartament, tym razem on sam mial sobie wybrac mieszkanie i w ten sposob sie przeprowadzil. Polecialam tam do niego zeby zobaczyc jak mu sie zyje i wybadac teren.
W jaki sposob sie dowiedzialam? w banalny!!! Spotkalismy na parkingu sasiada i po tym jak sie przedstawilam jako zona zapytal kim w takim razie jest ta druga kobieta!!!!
Wpadlam w niemala histerie a moj maz na mnie patrzyl kompletnie nie przejety! Powiedzial tylko ze musimy pogadac po czym juz w mieszkaniu powiedzial mi co jest grane i po prostu nie moge uwierzyc. Od 3 lat spotyka sie z pewna kobieta, zaczeli kiedy ona miala zaledwie 18 lat!! Latala do niego co 2 weekend kiedy nie był u nas az z Polski. Z tego miasta w ktorym mieszkamy!!
Powiedzial mi prosto w twarz ze nasze malzenstwo nie istnieje od dawna a ja go traktuje tylko jak bankomat i utrudniacz zycia. PROSTO W TWARZ powiedzial mi ze mi tez placi ale tamta chociaz go szanuje i slucha!!! No wlasnie - pieniadze, dawal jej chore sumy ktore mogl spokojnie przeznaczyc na rodzine, po prostu byl jej sponsorem. Nie moglam w to uwierzyc, przeciez nawet w weekend dzwonilam do niego na skype kilka razy dziennie zeby sprawdzic i zawsze byl sam. Powiedzial ze nigdy wczesniej mnie nie zdradzal fizycznie ani emocjonalnie i jak mu nie wierze to trudno
Powiedzialam mu ze chce rozwodu, na co on kompletnie zimny jakby zalatwial biznesy zaproponowal mi inne wyjscie. Zebysmy zyli jak do tej pory i udawali ze nic sie nie stalo jeszcze przez kilka lat, az dzieci troche podrosna, a w zamian on zostawi mi wszystko co mamy, posiadlosci, oszczednosci i bedzie placil duze alimenty.
Wylecialam do Polski jeszcze tego samego dnia i teraz nie wiem co mam o tym wszystkim myslec. czuje sie zraniona, oszukana, potraktowana jak przedmiot ktory mozna wypozyczyc
Chce go zniszczyc i odebrac mu absolutnie wszystko
Nie moge uwierzyc ze przez te wszystkie lata mnie oszukiwal i to bylo jedno wielkie klamstwo
i ze wymienil mnie na jakas zwykla malolate, zwykla dz*wke. Zastanawiam sie czy ja kocha i czy kocha mnie