Dzień dobry
mam 23 lata wyglądam na młodziutką osobę Każdy mi daje 16 lat być może dlatego, że jestem bardzo niska 150 cm w sumie to akceptuję no prawię bo uważam, że przez to nie mam chłopaka. Jak mają na mnie zwrócić uwagę, podrywać jak wyglądam jak nastolatka.
Jedna koleżanka twierdzi że powinnam skrócić włosy mam za długie czy ma to jakieś znaczenie jak długie włosy? Trochę w to wątpię mam co prawda długie i bardzo grube włosy.
Pewnie powiecie że mam wyjść gdzieś uwierzcie nie siedzie non stop w domu jak mam czas to chodzie na słownie, na zajęcia.
Moim zdaniem faktycznie mężczyźni mogą bać się do Ciebie podejść, bo musisz być atrakcyjną kobietą. Do tego jeśli sami nie podchodzą to dziewczyno bierz sprawy w swoje ręce, bądź przynajmniej dawaj im oznaki swojego zainteresowania . Oczywiście są mężczyźni co uważają, że kobieta powinna być "wytapetowana"... ehem jak oni to nazywają "podkreślać swoją urodę", ale ich olej. Nie warto niszczyć tak dobrych genów dla czyiś preferencji.
Młody wygląd to niesamowity plus - mając 30 lat będziesz wyglądała na 22 itp.
O, ja też wyglądam młodo, na pewno nie dałabyś mi 34 lat
Maluje się delikatnie szminka tusz do rzęs i w sumie mi wystarczy i tak wyglądam młodo a najlepiej czuje się w płaskich butach. Niestety jeszcze jestem nieśmiała, niby daje sygnały ale to mi tak się zdaje bo może nie widoczne dla nich
Wiesz co, nie sądzę, aby młody wygląd był przyczyną samotności. To raczej kwestia tej nieśmiałości, poznawania mężczyzn i ogólnego szczęścia w tej kwestii. Wiem co mówię, bo zawsze byłam uważana za gówniarę na podstawie wyglądu. Nie zapominajmy też, że dziewczyny wyglądające na swój wiek też bywają samotne.
Maluje się delikatnie szminka tusz do rzęs i w sumie mi wystarczy i tak wyglądam młodo a najlepiej czuje się w płaskich butach. Niestety jeszcze jestem nieśmiała, niby daje sygnały ale to mi tak się zdaje bo może nie widoczne dla nich
Bingo .
Czyli już wiesz gdzie leży problem. Aktualnie częśc mężczyzn boi się usłyszenia z kobiecych słów słowa "nie" i są przewrażliwieni. Zatem dopóki nie widzą sygnałów, których nawet ślepy by nie przeoczył to nie ryzykują podejścia. Przełam się i potraktuj to jako walkę z nieśmiałością.
Pewnie głupie pytanie to jak walczyć z nieśmiałością żeby się też nie wygłupić ?
A jakie masz dotychczasowe relacje z mężczyznami? Podobał ci się ktoś, ty komuś, masz grono kolegów?
Warto rozwijać znajomości z mężczyznami(ogólnie z ludźmi obu płci) bez zakładania, że któryś z nich będzie twoim chłopakiem i bez spinania się, że musisz z nimi flirtować i wysyłać jakieś tam sygnały. Im więcej zna się mężczyzn, tym mniejsza nieśmiałość wobec nich, a co za tym idzie, też wyższy poziom swobody (to tak zwane bycie sobą) i wyższa atrakcyjność.
Myślę że dobre, w pracy np widzie że mnie lubią bo ze mną rozmawiają zaczepiają żarty robią no nie zawsze. Jak już mi sie podoba jakiś to jest już gorzej troche zamykam w sobie choć staram się z tym walczyć, boje się że mnie wyśmieją źle ich sygnały odczytałam. Staram być sobą ogólnie tylko mam problem taki że nie z każdym umiem nawiązać rozmowę
Może wiedzą, że na siłownię chodzisz i dlatego czują respekt przed Tobą
Ile ja bym dał żeby poznać taką dziewczynę. Młoda, wygląda na młodą pomimo upływających lat a w dodatku drobna i długowłosa. Mój ideał sprzed lat.
Pewnie głupie pytanie to jak walczyć z nieśmiałością żeby się też nie wygłupić ?
Nie da się na tym polega nauka . To tak jak z zadaniami z matmy - im więcej przerobisz, tym lepiej. Na początku może nie iść. Jednak z czasem zaczniesz czuć się pewniej w tego typu sytuacjach. Właśnie to uczucie potencjalnej "wpadki" przekreśla poznanie kogoś interesującego.
imienko01 napisał/a:Maluje się delikatnie szminka tusz do rzęs i w sumie mi wystarczy i tak wyglądam młodo a najlepiej czuje się w płaskich butach. Niestety jeszcze jestem nieśmiała, niby daje sygnały ale to mi tak się zdaje bo może nie widoczne dla nich
Bingo
.
Czyli już wiesz gdzie leży problem. Aktualnie częśc mężczyzn boi się usłyszenia z kobiecych słów słowa "nie" i są przewrażliwieni. Zatem dopóki nie widzą sygnałów, których nawet ślepy by nie przeoczył to nie ryzykują podejścia. Przełam się i potraktuj to jako walkę z nieśmiałością.
Nie generalizuj jest sporo odważnych jednostek, które są w stanie podejść pomimo, że nie widzą sygnałów Sporo ryzykuje i często podchodzę. A praca nad nieśmiałością, a dokładniej nad pewnością siebie to długotrwały proces i dosyć ciężki nie wierz w to, że tutaj te rady mogą Cię jakoś zmienić nie ma magicznych słów praca codzienna nad sobą jedynie może to zmienić i przełamywanie się.
@Autorka, popatrz na taką Salmę Hayek np z Desperado. Też niziutka, wręcz rozmiar kieszonkowy a pół świata za nią szalało
Przy Twoim wzroście niskie buty nie są seksy. Jakieś koturny jak szpilek nie lubisz nosić będą lepszym wyborem niż trampki lub adidasy.
Leśny_owoc napisał/a:imienko01 napisał/a:Maluje się delikatnie szminka tusz do rzęs i w sumie mi wystarczy i tak wyglądam młodo a najlepiej czuje się w płaskich butach. Niestety jeszcze jestem nieśmiała, niby daje sygnały ale to mi tak się zdaje bo może nie widoczne dla nich
Bingo
.
Czyli już wiesz gdzie leży problem. Aktualnie częśc mężczyzn boi się usłyszenia z kobiecych słów słowa "nie" i są przewrażliwieni. Zatem dopóki nie widzą sygnałów, których nawet ślepy by nie przeoczył to nie ryzykują podejścia. Przełam się i potraktuj to jako walkę z nieśmiałością.Nie generalizuj jest sporo odważnych jednostek, które są w stanie podejść pomimo, że nie widzą sygnałów
Sporo ryzykuje i często podchodzę. A praca nad nieśmiałością, a dokładniej nad pewnością siebie to długotrwały proces i dosyć ciężki nie wierz w to, że tutaj te rady mogą Cię jakoś zmienić nie ma magicznych słów praca codzienna nad sobą jedynie może to zmienić i przełamywanie się.
To napisz mi dlaczego Autorka tego nie odczuła ?
Za mało atrakcyjna, za mało "błyszcząca" tyłkiem w tłumie? Nie sądzę...
Z przełamywaniem masz rację, jednak im bardziej będzie się przewrażliwionym na tym punkcie i nie czasami nie będzie się podnosić wyższego ryzyka to będzie to trwało... lata. To nie tak, że osoby pewne siebie nigdy w życiu nie zostały wyśmiane/źle potraktowane. Po prostu zdrowo podchodzą do siebie.
Wiem że niskich butach nie są seksi zaczęłam chodzić butach na koturnach ale na obcasach już nie są wygodne. Niestety wszędzie się nie da na wysokich butach.
Chodzie na siłownie to źle? Dbam, o siebie choć nie odmawiając sobie czegoś dobrego.
Leśny_owoc to matma jest dla mnie prosdrza
Realista -może jest jednostek sporo tylko akurat do mnie nie pod chodzą. Może być też inna przyczyna nie kręcę się w odpowiednich miejscach gdzie są chłopacy. Pytanie gdzie chodzą chłopacy? Podobno na imprezach nie warto poznawać na związek. W tej małej mieścinie co mieszkam ciężko. Przez neta bardzo ciężko kogoś
poznać fajnego swoim typie.
Co to chłopaków mam tak tych co traktuje jako tylko kolegów to ja im się podobam, a jak jakiś chłopak mi to ja jemu ja się nie podobam albo akurat trafiam na nieśmiałych i nic nie wychodzi.
Imienko> wraz z rozwojem rozmowy wiesz już, że to nie wygląd jest przyczyną. Młody wygląd to plus. Na razie tego nie wiesz... nie doceniasz, ale za 10 lat będziesz z tego dumna. Ja wyglądam na kilka lat młodszą. Moje rówieśnice mi zazdroszczą. Uznaj to za atut, bądź z tego dumna, wyprostuj się i noś głowę wysoko. Nabierzesz pewności siebie, bo tego Ci najwyraźniej brakuje. Można oczywiście zmienić fryzurę i bardziej się malować, ale jeśli nie nabierzesz pewności siebie, to nic Ci to nie da. Na co potem zepchniesz winę?
Wiem że niskich butach nie są seksi zaczęłam chodzić butach na koturnach ale na obcasach już nie są wygodne. Niestety wszędzie się nie da na wysokich butach.
Chodzie na siłownie to źle? Dbam, o siebie choć nie odmawiając sobie czegoś dobrego.Leśny_owoc to matma jest dla mnie prosdrza
Ależ nie twierdzę, że przełamywanie czegokolwiek jest proste z natury. Jednakże podobnie jak jest z fobiami największe sukcesy odnosi się za pomocą "dużych kroków". Zderzając się ze strachem nie chodzi o to co pomyślą o nas inni - naszej reakcji. Tylko podświadomość pojmie, że to nie koniec świata i jednak potrafimy to zrobić . Musisz się nauczyć nie przejmować nadto opinią innych ludzi. Nie odbierać jej jako atak.
Jeszcze jedno - to nie buty, a pewność siebie dodaje atrakcyjności. Jeśli ubierzesz nawet szpilki, a będziesz zachowywać się jak przestraszony kot to niestety, nie wzbudzi to wielkiego zainteresowania. Postawa i nasze zachowania wysyłają sygnały poprzez mowę niewerbalną.
Jeszcze jedno - to nie buty, a pewność siebie dodaje atrakcyjności. Jeśli ubierzesz nawet szpilki, a będziesz zachowywać się jak przestraszony kot to niestety, nie wzbudzi to wielkiego zainteresowania. Postawa i nasze zachowania wysyłają sygnały poprzez mowę niewerbalną.
O! To, to. Pozwól, że zapisze sobie i zacytuję kiedyś komuś potrzebującemu .
20 2017-11-01 23:00:44 Ostatnio edytowany przez Loto (2017-11-01 23:02:11)
Autorko rozgladnij w wkolo i obiektywnie powiedz. Czy wszystkie pary sa atrakcyjne ?
Czy sa pary ktore absolutnie nie sa idealne, a sa w zwiazku/w malzenstwie ?
Zauwaz ze bywa tak, ze atrakcyjna kobieta jest samotna nie ma partnera, nie ma nikogo, roznie zycie sie toczy...
I zganianie to (bycie samotnym) na wyglad, to bardzo niedojrzale, ale moze kiedys jeszcze zrozumiesz.
Pocieszę Cię autorko. Mnie nie dają nawet 16 lat. A figurę mam kobiecą, nie jestem płaska, tylko ta twarz...no dzieciak no
Niedawno obcięłam włosy (które zapuszczałam aż do połowy uda tak gwoli ścisłości), zmieniłam kolor i...dalej nie wyglądam na swój wiek
But I couldn't care less.
To w jaki sposób mężczyźni Cię postrzegają (jeśli mówimy o pierwszym wrażeniu), w dużej mierze zależy od tego w jaki sposób eksponujesz swoją urodę. Jak się ubierasz, poruszasz. Buty owszem grają ważną rolę, ale i bez wysokich obcasów można wyglądać kobieco. No i pamiętaj, że dany fason nie pasuje każdemu, jedna kobieta lepiej będzie wyglądać w przylegających do ciała materiałach, a innej bardziej pasują lekkie, nie opinające ciała ubrania. Styl ubierania się stanowi Twoją wizytówkę. Przy delikatnej urodzie i niskim wzroście można sobie darować dresy i szerokie bluzy ( Nie wiem jak się ubierasz, dlatego piszę ogólnie). Najważniejsze jest jednak to, jak Ty się w nich czujesz, jeśli jest Ci niekomfortowo w 10 cm szpilach to chyba znak, byś ich nie zakładała.
Mimo wszystko żaden ubiór nie zastąpi pewności siebie. Możesz być świetnie ubrana niczym gwiazda instagrama, ale nic Ci to nie da jeśli zaprogramujesz się, że ,,musisz kogoś poznać''. Wyluzuj. Jesteś jeszcze młoda, masz mnóstwo czasu by poznać kogoś ciekawego i być szczęśliwą. Troszkę mam wrażenie, że tak usilnie chcesz być z kimś, że w tym wszystkim pogubiłaś samą siebie. Rozumiem, że poczucie samotności może doskwierać, nie każdy lubi być sam, jednak nic na siłę! W ten sposób jeszcze bardziej się frustrujesz, bo czas leci a Ty wciąż jesteś sama. Trzeba przerwać to błędne koło.
22 2017-11-02 19:44:37 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-11-02 19:45:38)
Leśny_owoc napisał/a:Jeszcze jedno - to nie buty, a pewność siebie dodaje atrakcyjności. Jeśli ubierzesz nawet szpilki, a będziesz zachowywać się jak przestraszony kot to niestety, nie wzbudzi to wielkiego zainteresowania. Postawa i nasze zachowania wysyłają sygnały poprzez mowę niewerbalną.
O! To, to. Pozwól, że zapisze sobie i zacytuję kiedyś komuś potrzebującemu
.
No problem.
Dodam jeszcze, że pierwotnie buty na obcasach nosili mężczyźni w celu podkreślenia władzy co dodawało im pewności siebie (piszę o butach na obcasach, a nie koturnach które nosili głównie aktorzy w teatrach). Po założeniu tego typu butów zmienia się sylwetka, czyli aparycja.
Kiedyś docenisz to, że wyglądasz młodo. Nie martw się tym, prawdziwa miłość i tak przyjdzie.
24 2017-11-22 00:06:26 Ostatnio edytowany przez jakubson (2017-11-22 00:11:25)
Dzień dobry
mam 23 lata wyglądam na młodziutką osobę Każdy mi daje 16 lat być może dlatego, że jestem bardzo niska 150 cm w sumie to akceptuję no prawię bo uważam, że przez to nie mam chłopaka. Jak mają na mnie zwrócić uwagę, podrywać jak wyglądam jak nastolatka.
Jedna koleżanka twierdzi że powinnam skrócić włosy mam za długie czy ma to jakieś znaczenie jak długie włosy? Trochę w to wątpię mam co prawda długie i bardzo grube włosy.
Pewnie powiecie że mam wyjść gdzieś uwierzcie nie siedzie non stop w domu jak mam czas to chodzie na słownie, na zajęcia.
Cześć, to tak jak ja. Tylko z drugiej strony. Ja mam 20 lat, koledzy w pracy dają mi 15 a w sklepie pytają się o dowód. Uprzykrza mi to życie i nie mam odwagi podejść do ładnej kobiety w moim wieku, bo wiem że pomyśli sobie, że podrywa ją jakiś gówniarz. Mam pasje, zainteresowania, marzenia, uprawiam sport. Niedawno nawet kupiłem auto, nie mieszkam z rodzicami i nie jestem bękartem, a mimo to jest jak jest... Jestem z Mazur, a ty ?
Temat w sam raz dla mnie j/w, mam 31 lat mieszkam sam do tego niestety mam ten problem zwany nie śmiałość po części związany z młodym wyglądem. Mnie też pytają o dowód a potem z zachwytem ale Pan młody tyle że jak wyglądam na dużo mniej to nikt nie zwraca na mnie uwagi.
Co za stek bzdur...
Co za stek bzdur...
To znaczy ??
28 2017-11-25 23:11:57 Ostatnio edytowany przez Przegraniec (2017-11-25 23:13:17)
Zwalanie winy na zbyt młody wygląd jako przyczynę braku powodzenia i partnera.
Równie dobrze mógłbym gadać od rzeczy, że jestem sam bo jestem zbyt wielki, poważnie wyglądający i kobiety się mnie boją.
Zwalanie winy na zbyt młody wygląd jako przyczynę braku powodzenia i partnera.
Równie dobrze mógłbym gadać od rzeczy, że jestem sam bo jestem zbyt wielki, poważnie wyglądający i kobiety się mnie boją.
Nie do końca .
Należałoby sprawdzić jakie ma się powodzenie w innym przedziale wiekowym. Np. jeśli ktoś ma 31 lat, a wygląda na 23 to powinien sprawdzić swoje powodzenie w przedziale 20-23 lat, a później 28-31 lat. Wnioski same się nasuną.
Co do tego nie mogę się zgodzić. Niektórzy w każdym przedziale wiekowym powodzenia nie mają i nie wynika to ze zbyt młodego wyglądu czy innych wyszukiwanych na siłę przeciwności. Czy fakt, że kobiety +40 mnie uwielbiają, a rówieśniczki nawet splunąć nie chcą oznacza, że wyglądam staro? Chyba nie
31 2017-11-26 23:46:09 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-11-26 23:47:40)
Co do tego nie mogę się zgodzić. Niektórzy w każdym przedziale wiekowym powodzenia nie mają i nie wynika to ze zbyt młodego wyglądu czy innych wyszukiwanych na siłę przeciwności. Czy fakt, że kobiety +40 mnie uwielbiają, a rówieśniczki nawet splunąć nie chcą oznacza, że wyglądam staro? Chyba nie
Pod jakim kątem kompletnie obca osoba ocenia drugą stronę ? Nie ważna jest płeć - w takich randkach (spotkania z kompletnie obcymi ludźmi), jeśli kogoś nie zainteresujesz i do tego w porównaniu do innych masz średni wygląd to wynik będzie jaki będzie.
Niestety istnieje też możliwość, że dla rówieśniczek (w zestawieniu z innymi mężczyznami w podobnym wieku) wyglądasz mało atrakcyjnie, ale dla kobiet +40 Twój wygląd jest do zaakceptowania/atrakcyjny. Z wiekiem zmieniają się upodobania. No i niektórzy potrafią przeboleć mało atrakcyjny wygląd dla zysków emocjonalnych/finansowych.
Ale fakt nie powinno użalać się nad sobą, tylko wykorzystać swój młody wygląd .
32 2017-11-27 14:01:45 Ostatnio edytowany przez Przegraniec (2017-11-27 14:04:12)
Z tymże fakt, że podobam się tylko znacznie starszym nie wynika z wyglądu, a z zachowania. Kobiety dojrzałe znacznie bardziej doceniają szarmanckość, bycie dżentelmenem itd. Kobiety młode chcą się wyszaleć, pragną partnera rozrywkowego, którym absolutnie nie jestem. Poza tym nie daję się poznać ani też nie poznaję bo nie ma szans by kobieta podeszła pierwsza, a ja nie podrywam.
Bo szczerze, która kobieta młoda zakocha się we mnie, który to lubi spacerować i karmić kaczki starym chlebem, napawa się rozgwieżdżonym niebem oraz woli teatr zamiast głośnych imprez?
Bo szczerze, która kobieta młoda zakocha się we mnie, który to lubi spacerować i karmić kaczki starym chlebem, napawa się rozgwieżdżonym niebem oraz woli teatr zamiast głośnych imprez?
Nie wolno karmić kaczek chlebem, bo pieczywo, zwłaszcza białe, jest dla kaczek i każdego rodzaju ptactwa szkodliwe. Lepiej kupować mniej pieczywa, a kaczkom dawać jakieś ziarna.
Nie martw się. Od trzech lat nie karmię żadnych kaczek, bo od trzech lat nawet na spotkaniu z kobietą nie byłem. Dzięki za informację, nie wiedziałem, że to im szkodzi.
35 2017-11-27 23:33:33 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-11-27 23:35:01)
Z tymże fakt, że podobam się tylko znacznie starszym nie wynika z wyglądu, a z zachowania.
Ok to napisz na jakim etapie znajomości te młodsze kobiety wycofują się? Na samym początku?
Kobiety dojrzałe znacznie bardziej doceniają szarmanckość, bycie dżentelmenem itd. Kobiety młode chcą się wyszaleć, pragną partnera rozrywkowego, którym absolutnie nie jestem. Poza tym nie daję się poznać ani też nie poznaję bo nie ma szans by kobieta podeszła pierwsza, a ja nie podrywam.
Czekaj... na jakiej podstawie tworzysz teorie na temat kobiet starszych/młodszych jeżeli masz w tej sferze nikłą widzę praktyczną? Są młode kobiety co doceniają szarmanckość u mężczyzn, tak samo jak istnieją młodzi mężczyźni doceniający delikatność i wytworność u kobiet.
Bo szczerze, która kobieta młoda zakocha się we mnie, który to lubi spacerować i karmić kaczki starym chlebem, napawa się rozgwieżdżonym niebem oraz woli teatr zamiast głośnych imprez?
Wiesz najpierw jest zauroczenie, a później miłość.
Z tego co tutaj opisałeś interesują Ciebie kobiety o dość staroświeckim podejściu do życia. Typowy dżentelmen uważa, że kobiecie nie wypada robić pierwszego kroku - nie z powodu szowinizmu, a zachowania zasad pojętego Savoir-vivre. Żeby zweryfikować własną teorię powinieneś nabyć "głębszych" cech o których piszesz i sprawdzić jak reagują kobiety młodsze/starsze na Ciebie. Pomyśl logicznie - czy czasem Twoje wyobrażenie na swój temat niezbyt odzwierciedla rzeczywistość. Oczywiście każdy stosuje się do ogólnie przyjętej etykiety, czy manier w swoim środowisku, ale to za mało aby nazwać kogoś takiego dżentelmenem, który zawsze "błyszczy" w towarzystwie .
Ok to napisz na jakim etapie znajomości te młodsze kobiety wycofują się? Na samym początku?
Już na samym początku w sensie, że nie dają mi szansy się zaprezentować, zaprosić. Chociaż ciężko mi też powiedzieć czy na pewno bo praktycznie nie znam żadnych wolnych niewiast i tak naprawdę nie mam kogo poznawać w celach romantycznych. Kobiety młode rozmawiają ze mną i nie wydaje mi się bym je odrzucał od siebie, ale nie przekłada się to na nic więcej jak również wychodzenie z kimkolwiek jako znajomymi na piwo.
Czekaj... na jakiej podstawie tworzysz teorie na temat kobiet starszych/młodszych jeżeli masz w tej sferze nikłą widzę praktyczną?
Są młode kobiety co doceniają szarmanckość u mężczyzn, tak samo jak istnieją młodzi mężczyźni doceniający delikatność i wytworność u kobiet.
Jestem pewien, że są takowe, ale ich nie spotykam. Swoje teorie opieram na reakcjach kobiet na gesty typu otworzenie drzwi, powiedzenie komplementu. Kobiety starsze o wiele milej przyjmują moje szarmanckie zachowanie i potrafią odpowiedzieć miło i w sposób kobiecy, gdy kobiety młode często ledwo co podziękują(lub wcale) i bez uśmiechu pójdą dalej.
Wiesz najpierw jest zauroczenie, a później miłość.
Z tego co tutaj opisałeś interesują Ciebie kobiety o dość staroświeckim podejściu do życia. Typowy dżentelmen uważa, że kobiecie nie wypada robić pierwszego kroku - nie z powodu szowinizmu, a zachowania zasad pojętego Savoir-vivre. Żeby zweryfikować własną teorię powinieneś nabyć "głębszych" cech o których piszesz i sprawdzić jak reagują kobiety młodsze/starsze na Ciebie. Pomyśl logicznie - czy czasem Twoje wyobrażenie na swój temat niezbyt odzwierciedla rzeczywistość. Oczywiście każdy stosuje się do ogólnie przyjętej etykiety, czy manier w swoim środowisku, ale to za mało aby nazwać kogoś takiego dżentelmenem, który zawsze "błyszczy" w towarzystwie.
Nie wymagam by kobieta podchodziła pierwsza, nawet tego nie chcę. Byłoby natomiast cudownie otrzymać od kobiety wyraźny sygnał, gest zachęcający mnie do podejścia, pokazanie mi, że ona chce żebym podszedł i spróbował. Niestety bardzo rzadko otrzymuję choćby spojrzenie nie mówiąc o czymś więcej.
O jakich głębszych cechach mówisz? Raczej zdaję sobie sprawę jakie reakcje wywołuję u kobiet w różnym wieku.
Moje wyobrażenie na własny temat jest dość proste:przeciętnie atrakcyjny gość, nic ciekawego. Są o niebo lepsi ode mnie i to wielu.
Teraz troszkę nie rozumiem. Czy możesz wytłumaczyć na czym polega bycie dżentelmenem, który świeci w towarzystwie? Sądziłem, że wystarczy bycie szarmanckim do tego, zwłaszcza kiedy tak wiele kobiet ma za partnerów mężczyzn przeklinających i plujących co chwila. Bo wiesz, jestem pewien, że jest wielu przepuszczających kobiety w drzwiach i może nie jest to uznawane za dżentelmeńskie tylko należy do zwykłych manier, ale nie widzę by inni nagminnie się tak w stosunku do kobiet zachowywali, a nawet rzekłbym, że jest ich mało.
Jestem pewien, że są takowe, ale ich nie spotykam. Swoje teorie opieram na reakcjach kobiet na gesty typu otworzenie drzwi, powiedzenie komplementu. Kobiety starsze o wiele milej przyjmują moje szarmanckie zachowanie i potrafią odpowiedzieć miło i w sposób kobiecy, gdy kobiety młode często ledwo co podziękują(lub wcale) i bez uśmiechu pójdą dalej.
Ja np. nie lubię gdy ktos mnie przepuszcza w drzwiach lub co gorsza jakies tego typu rzeczy w windzie, bo to tamuje ruch. Gdy mi ktoś otworzy drzwi, to podziękuję ale bez uśmiechu i pójdę dalej. Z akcji trwającej 5 sekund mam się szczerzyć i potem nawiązywać znajomość, zatrzymywać się, rozmawiać? Nie rozumiem po co. Jeśli otwierasz kobietom drzwi, bo liczysz na znajomość, to nie jesteś szarmancki tylko wyrachowany, bo to są jakies gierki. Ale to jest mój punkt widzenia i inne kobiety mogą mieć inne zdania.
38 2017-11-28 08:46:40 Ostatnio edytowany przez Przegraniec (2017-11-28 08:47:45)
Nie przepuszczam jeżeli to tamowałoby ruch, oczywiście. Właśnie chodzi mi o to, że kobiety młode co najwyżej zaledwie podziękują, a te starsze spojrzą i uśmiechną się, jest różnica w zachowaniu, odbiorze i nie chodzi mi o żadne zatrzymywanie się i rozmawianie od razu.
Ta, od podstawówki przepuszczam kobiety w drzwiach i nigdy nie wyszła z tego znajomość, ale ja głupi ciągle na to liczę po tylu latach, jasne...
Dlaczego nie lubisz jak ktoś Cię przepuszcza?
Zresztą, Twój post i sposób wypowiedzi o tym upewnia mnie jakie kobiety młode w tych kwestiach są.
Nie przepuszczam jeżeli to tamowałoby ruch, oczywiście. Właśnie chodzi mi o to, że kobiety młode co najwyżej zaledwie podziękują, a te starsze spojrzą i uśmiechną się, jest różnica w zachowaniu, odbiorze i nie chodzi mi o żadne zatrzymywanie się i rozmawianie od razu.
Ta, od podstawówki przepuszczam kobiety w drzwiach i nigdy nie wyszła z tego znajomość, ale ja głupi ciągle na to liczę po tylu latach, jasne...
Dlaczego nie lubisz jak ktoś Cię przepuszcza?
Zresztą, Twój post i sposób wypowiedzi o tym upewnia mnie jakie kobiety młode w tych kwestiach są.
Nie wiem, na co liczysz przepuszczając kobiety w drzwiach. Są tacy, którzy na schodach przy wchodzeniu przepuszczają kobiety, żeby ich pośladki mieć na wysokości swojej twarzy.
Ja tego nie lubię, bo to po prostu jest pewna dezorganizacja dla mnie. Tak samo nie lubię drzwi obrotowych i schodów ruchomych. Chcę sama decydować, jakim tempem chcę się poruszać.
Przepuszczenie kogoś w drzwiach (kobiety, osoby starszej, mężczyzny obładowanego zakupami, dziecka dla którego drzwi są ciężkie) to jak dla mnie objaw dobrego wychowania i kultury, w życiu nie potraktowałabym tego jako sposobu na podryw. Sama czasem przepuszczam różnych ludzi w drzwiach i też nigdy romans z tego się nie zrodził Trzeba zdobyć się na odwagę i zagadać, po prostu. A jeśli chodzi o młody wygląd, to nie ma się o co martwić, za kilka lat wszystkie laski, które mają teraz facetów będą Ci zazdrościć, a jesli chcesz wyglądać poważniej/doroślej, to może zmień styl ubierania się?
Nie wymagam by kobieta podchodziła pierwsza, nawet tego nie chcę. Byłoby natomiast cudownie otrzymać od kobiety wyraźny sygnał, gest zachęcający mnie do podejścia, pokazanie mi, że ona chce żebym podszedł i spróbował. Niestety bardzo rzadko otrzymuję choćby spojrzenie nie mówiąc o czymś więcej.
O jakich głębszych cechach mówisz? Raczej zdaję sobie sprawę jakie reakcje wywołuję u kobiet w różnym wieku.
Moje wyobrażenie na własny temat jest dość proste:przeciętnie atrakcyjny gość, nic ciekawego. Są o niebo lepsi ode mnie i to wielu.
A bo widzisz, żeby otrzymać sygnał trzeba kobietę sobą zainteresować . Problem nie leży w tym jaki jesteś itp. tylko w jakim miejscu i dlaczego w taki sposób szukasz kobiety. To proste - zdecydowana większość ludzi idąc ulicą chce dojść do celu, zatem to nie najlepsze miejsce z prostego powodu: idąca kobieta się śpieszy, ma tysiąc rzeczy na głowie. Większość kobiet taką zaczepką najwyżej zirytujesz i tyle. Natomiast najlepszymi miejscami na spotkania są obszary stricte służące do rekreacji.
Teraz troszkę nie rozumiem. Czy możesz wytłumaczyć na czym polega bycie dżentelmenem, który świeci w towarzystwie? Sądziłem, że wystarczy bycie szarmanckim do tego, zwłaszcza kiedy tak wiele kobiet ma za partnerów mężczyzn przeklinających i plujących co chwila. Bo wiesz, jestem pewien, że jest wielu przepuszczających kobiety w drzwiach i może nie jest to uznawane za dżentelmeńskie tylko należy do zwykłych manier, ale nie widzę by inni nagminnie się tak w stosunku do kobiet zachowywali, a nawet rzekłbym, że jest ich mało.
Według mnie to przedstawia się w następujący sposób: kultura osobista (wychowany) --> szarmancki --> dżentelmen. Na bycie tym ostatnim składa się dużo cech: od etykiet, dbałości o prezencję, bardziej tradycyjnego podejścia poprzez wykształcenie, aż do najważniejszego stylu życia .
To właśnie dżentelmen wychodzi z inicjatywą stworzenia atmosfery dzięki, której kobieta (tak naprawdę ktokolwiek) czuje się wspaniale w jego towarzystwie. Nie oczekuje, że to zapewni druga strona tak jak Ty sądzisz - otworzysz drzwi i oczekujesz uśmiechu. Dżentelmen wszystko robi z przekonania, nie wypływa to z oczekiwań, czy chęci uzyskania korzyści. Ma taką swobodę w przebywaniu z innymi, nie boi się przejąć inicjatywy/wyrazić swoją opinię wśród obcych ludzi. Wszystko co robi jest dla nich naturalne i nie ma to związku z zainteresowaniem konkretną kobietą. W Polsce tym mianem określa się praktycznie każdego lepiej wychowanego mężczyznę, nie wiem dlaczego?
Drugą stroną medalu jest ogromna interesowność: tak przepuszczam kobiety, ale które mi się podobają. Co to świadczy o mężczyźnie? Na pewno, że z natury nie jest wychowany tylko w konkretnych sytuacjach.
Pójdźmy dalej - nadal nie rozumiem dlaczego w Polsce mężczyźni oczekują uśmiechu od kobiet, jeśli sami po ulicach chodzą smętni/przygaszeni?
Nie przepuszczam jeżeli to tamowałoby ruch, oczywiście. Właśnie chodzi mi o to, że kobiety młode co najwyżej zaledwie podziękują, a te starsze spojrzą i uśmiechną się, jest różnica w zachowaniu, odbiorze i nie chodzi mi o żadne zatrzymywanie się i rozmawianie od razu.
Ta, od podstawówki przepuszczam kobiety w drzwiach i nigdy nie wyszła z tego znajomość, ale ja głupi ciągle na to liczę po tylu latach, jasne...
Dlaczego nie lubisz jak ktoś Cię przepuszcza?
Zresztą, Twój post i sposób wypowiedzi o tym upewnia mnie jakie kobiety młode w tych kwestiach są.
Interesowność... i tu jest pies pogrzebany . Starsze kobiety niestety zostały nauczone, że kobiety są właśnie tak głupio zobowiązane do wdzięczności. Dla mnie to dziwne, bo to tylko głupie otwarcie drzwi i nie oczekuję nawet dziękuję od staruszki. Ale czasy...
Przepuszczenie kogoś w drzwiach (kobiety, osoby starszej, mężczyzny obładowanego zakupami, dziecka dla którego drzwi są ciężkie) to jak dla mnie objaw dobrego wychowania i kultury, w życiu nie potraktowałabym tego jako sposobu na podryw. Sama czasem przepuszczam różnych ludzi w drzwiach i też nigdy romans z tego się nie zrodził
Trzeba zdobyć się na odwagę i zagadać, po prostu. A jeśli chodzi o młody wygląd, to nie ma się o co martwić, za kilka lat wszystkie laski, które mają teraz facetów będą Ci zazdrościć, a jesli chcesz wyglądać poważniej/doroślej, to może zmień styl ubierania się?
Rowniez jestem tego samego zdania.
Dzień dobry
mam 23 lata wyglądam na młodziutką osobę Każdy mi daje 16 lat być może dlatego, że jestem bardzo niska 150 cm w sumie to akceptuję no prawię bo uważam, że przez to nie mam chłopaka. Jak mają na mnie zwrócić uwagę, podrywać jak wyglądam jak nastolatka.
Jedna koleżanka twierdzi że powinnam skrócić włosy mam za długie czy ma to jakieś znaczenie jak długie włosy? Trochę w to wątpię mam co prawda długie i bardzo grube włosy.
Pewnie powiecie że mam wyjść gdzieś uwierzcie nie siedzie non stop w domu jak mam czas to chodzie na słownie, na zajęcia.
Faktycznie kiepsko. 150 cm to bardzo mało. Gdybyś miała chociaż te 160 to już lepiej, bo za kilka lat faceci by się za Tobą oglądali i na pewno miałabyś w czym wybierać.
Niestety w drugą stronę to nie działa i jak facet tak wygląda to ciężko mu będzie zainteresować kobiety...
W sprawie wygladu to chyba najgorsze co mozesz zrobic to na sile probowac sie postarzyc, zwykle bardzo zle to wyglada. Sprawiasz wrazenie młodej? Trzeba to zaakceptowac i tyle, raczej to nie jest nic zlego sama tak mam. Spróbuj moze ubierac sie w miare kobieco z taka lekka elegancja, ale nie przebieraj się. Jeśli sie w czyms zle czujesz to tego nie noś. Nie wydaje mi sie, że powinnas popracowac nad czyms innym niz samoakceptacja