Uf!nie wiem od czego zacząć wiec tak kiedyś w szkole był ktos kumpel mieszkaliśmy w internacie i jak to bywa spotykaliśmy sie w grupie zakochałam sie od pierwszego spojrzenia ale niestety bez wzajemności miał dziewczynę .kochalam go bardzo ale wtedy mu to tylko dawałam do zrozumienia wiedzieli wszyscy znajomi i on napewno .Rok po skończeniu szkoły spotkaliśmy sie u wspólnego kumpla było kilka osób troche wina nastroje bo zawsze dobrze sie czuliśmy razem jak to paczka kumpli i mimo ze nadal był z ta dziewczyna w związku noc spędziliśmy razem bardzo to przeżyłam bo było to ostatnie spotkanie wtedy wyznałan mu co czuje .rok później napisałam mu list ze nie potrafię zapomnieć i tęsknie nadal kocham odpisał ze zawsze moge widzieć w nim kumpla ale kocha swoją dziewczynę Zerwalam kontakt wyjechałam jakos sobie poukładałem zycie mąż dzieci ale po 12latach nie wytrzymałam i odnowilam kontakt zaczęły sie smsa rozmowy oczywiście potajemne. Bo miałam męża on rozstał sie z tamta był sam .w momentach kiedy sie z kimś spotykał ograniczaliśmy kontakt ale ogólnie zawsze ze sobą fajnie nam gada i w końcu po 18 latach udało nam sie spotkać .Oboje spędziliśmy miły wieczór na koniec z jego inicjatywy doszło do długiego pocałunku .I teraz pytanie dlaczego to zrobił jeśli zawsze traktował mnie jak kumpele i dlaczego wtedy spędził ze mną noc będąc w związku nigdy nie zdradzał nie rozumiem czy poszedł by ze mną gdybym mu sie w ogóle nie podobała choć troche .wzystkie te lata rozpamiętuje myśle o nim czuje zazdrość kiedy kogoś ma to uczucie ciagle we mnie jest .Moze jakis mężczyzna wypowie sie co to jest No ja juz nic nie rozumiem
Nie powiem, że popełniłaś wielki błąd życiowy, bo myślę, że jesteś tego świadoma. Historia nie jest raczej wiarygodna - która kobieta chciałaby spieprzyć jedyną rodzinę przez kochanka z dawnych lat? Kochanków możesz mieć wielu, ale po co? Chciałaś wyrzucić z siebie wszystko przy nim, który dawno odrzucił Ciebie? Pomyślałaś może o tym, jak możesz to odkręcić?
Nie powiem, że popełniłaś wielki błąd życiowy, bo myślę, że jesteś tego świadoma. Historia nie jest raczej wiarygodna - która kobieta chciałaby spieprzyć jedyną rodzinę przez kochanka z dawnych lat?
Hmmmm... Duża część? Bo w związkach brakuje namiętności? Szczęścia? Bliskości? Kochanek daje wszystkie te emocje. Na krótki czas, to prawda, ale zarówno mężczyźni jak i kobiety często myślą, że to rozwiązanie ich problemów.
Autorko, dlaczego on to zrobił? Hmmm... Patrząc z męskiego punktu widzenia - jesteś atrakcyjna i pociągasz go fizycznie. To tyle, nie trzeba pisać elaboratu wyjaśniającego
vajze napisał/a:Nie powiem, że popełniłaś wielki błąd życiowy, bo myślę, że jesteś tego świadoma. Historia nie jest raczej wiarygodna - która kobieta chciałaby spieprzyć jedyną rodzinę przez kochanka z dawnych lat?
Hmmmm... Duża część? Bo w związkach brakuje namiętności? Szczęścia? Bliskości? Kochanek daje wszystkie te emocje. Na krótki czas, to prawda, ale zarówno mężczyźni jak i kobiety często myślą, że to rozwiązanie ich problemów.
Autorko, dlaczego on to zrobił? Hmmm... Patrząc z męskiego punktu widzenia - jesteś atrakcyjna i pociągasz go fizycznie. To tyle, nie trzeba pisać elaboratu wyjaśniającego
Na miejscu jej męża byłoby mi bardzo przykro, że małżonka zdradza i emocjonalnie, i fizycznie. Gdy brakuje namiętności, należy o tym porozmawiać. Przecież to tak boli. Skok w bok potrafi już skreślić wygodne życie.
Przykro? Przykro to jest jak koleżanka da kosza. W tym przypadku drugiemu człowiekowi wali się cały świat.
Autorko, dlaczego on to zrobił? Hmmm... Patrząc z męskiego punktu widzenia - jesteś atrakcyjna i pociągasz go fizycznie. To tyle, nie trzeba pisać elaboratu wyjaśniającego
Rozwijajac- nawet nie musisz mu sie nadzwyczajnie podobac. Wystarczy mila atmosfera, troche alkoholu, jestes chetna i dalej to sie toczy samo. A rano przychodzi opamietanie.
Przykro? Przykro to jest jak koleżanka da kosza. W tym przypadku drugiemu człowiekowi wali się cały świat.
Chciałam jakoś ująć inaczej tak, by Leonard zrozumiał, co mam na myśli. Jego wypowiedź była mega niedojrzała.
Ja to wszystko wiem chodzi mi o to czy gdyby traktował mnie jak koleżankę to by sie to wszystko wydarzyło wiadomo ze z koleżankami sie nie spi czy jednak traktował mnie jak kobietę bardziej i wracając do treści nie zdradziłam męża przez całe małżeństwo byłam lojalna żona mimo ze w sercu ciagle był on mąż o tym nie wiedział