On zawsze zwraca na mnie uwage choc ja go olewałam już 5mies.moze więcej ,ale on nie poddawał sie.Popisuje sie przedemną,zaczepia mnie, w rózny sposób.odzywa sie do mnie itp..choc ja mam go gdzies juz od paru mies,nie zwracam na niego uwagi wogóle prawie...Raz minęłam się z nim na schodach.to patrzył mi w oczy głęboko a ja nic.odwróciłam wzrok w inną stronę,.udawałam ze nie widze go ale on się nie poddał.pomimo tego..no i kiedys nie chciałam z nim gadac to sie zdenerwował wyszedł by ochłonąc itp,itp nie poddaje sie choc ja udaje ze nie widze go,i odwracam wzrok w inną stronę. juz dluzszy czas ,pokazywał mi tez ze mu zalezy pare razy ale ja to olewałam.Nawet chciał podejsc do mnie przed wakacjami ale jak zobaczył że ignoruje go to zrezygnował z tego podejscia...TRaktowalam go jak powietrze.Myślałam ze jak bedę traktowac go tak dalej to w koncu zrezygnuje,podda się pomimo ze go tak traktuje... udawałam ze go nie widze ale on wraz to samo.Przez 2 mies sie nie widzielismy no i..jak zobaczył ze zwracam uwage na niego w koncu to był wielce zaskoczony i nie mógł w to uwierzyc.pomimo tego jak go traktuje nadal zwraca na mnie uwage no i szaleje za mną nie może napatrzec sie na mnie..nadal zwraca na mnie uwage..Ostatnio zobaczył ze ide to zaczął sie na mnie patrzec,troche mnie ignoruje..,,,.. No i daje mi czas....;)i tak już 6mies.
Szczerze? Tak sobie czytam i myślę: "ot, szczeniackie podchody rodem z gimnazjum"... Zamiast się wzajemnie obserwować, zacznijcie działać, bo szkoda czasu. Porozmawiajcie jak ludzie, pójdźcie do kina albo na herbatę... To nic strasznego, a przynajmniej wiele się wyjaśni.
On zawsze zwraca na mnie uwage choc ja go olewałam już 5mies.moze więcej ,ale on nie poddawał sie.Popisuje sie przedemną,zaczepia mnie, w rózny sposób.odzywa sie do mnie itp.
Szczerze? Tak sobie czytam i myślę: "ot, szczeniackie podchody rodem z gimnazjum"... Zamiast się wzajemnie obserwować, zacznijcie działać, bo szkoda czasu. Porozmawiajcie jak ludzie, pójdźcie do kina albo na herbatę... To nic strasznego, a przynajmniej wiele się wyjaśni.
Zgadzam się z tą opinią.
najsilniejszym magnesem przyciągającym do siebie M + K jest sex, widać na razie, że Ty jego pociągasz, ale w drugą stronę chyba to już nie jest tak.
Odpowiedz sobie na pytanie, czy gdyby doszło co do czego, to byłaś by gotowa z nim to zrobić. Obydwie odpowiedzi są dobre. Tylko, jeśli odpowiedź jest że NIE, to raczej go o tym poinformuj, że nic z tego, jeśli jednak dojdziesz do wniosku, że TAK, to prowadzenie takiej gry jak dotychczas może i ma sens.