Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 56 ]

Temat: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Cześć. Na wstępie parę rzeczy wyjaśnię: lat mam 25, przyjaciółki od serca, prawdziwe i mądre sztuk dwie też mam, obie już się wypowiedziały, ale ja poszukuję opinii osób innych, niezwiązanych ze mną afektywnie smile

Otóż: 5 lat temu (jak to brzmi? aż taka stara jestem?) dałam lekko mówiąc kosza wspaniałemu, dobremu chłopakowi. Miałam wtedy do wyboru dwóch - jeden starszy 9 lat ode mnie (byliśmy długo razem, ale nie wyszło do końca życia...), drugi starszy lat 4 - dobry chłopak, poukładane w głowie, z dobrego domu, magister inżynier... Wtedy uważałam, że jest dla mnie za dobry. Że za bardzo się o mnie stara. A ja nie chcę "pantofla". Oj jaka ja głupia byłam. Nie wieszajcie na mnie psów, bo wiem - przekonałam się o tym. Teraz gryzą mnie wyrzuty sumienia (nie od dziś, kilka miesięcy to trwa), że tak szybko urwałam kontakt, nie żebym była niekulturalna jakoś, po prostu naturalnie się rozszedł kontakt, jako że zaczęłam się świadomie widywać z tym pierwszym... I teraz pytanie: czy napisać do tego, którego kiedyś odsunęłam od siebie? Wiem, że nie ma żony, dziewczyny aktualnie też. Wiem, że jest dobrym facetem i ogólnie to chciałam go jakoś przeprosić, ale nie tak wprost, że "chopie, przepraszam Cię", tylko delikatnie nawiązać kontakt. Nie jest też tak, że robię sobie nadzieje, że coś z nim kiedyś (w sumie nigdy nie wiadomo, ale to nie jest główny cel), chcę tylko się z nim skontaktować, ale cały czas boję się... Nie wiem czego. Nie zwyzywa mnie, nie przeklnie. Najwyżej nie odpisze. Ale ja się boję, że wyjdę na niespełna rozumu, po 5 latach się odzywa taka... Ech. Co robić kobitki? Pisałybyście, nie pisały? A jeśli tak, to co? Jak ująć w słowa to, co chcę przekazać? Proszę tylko o poważne komentarze, jak ktoś chce na mnie nawrzucać (co w necie częstym zjawiskiem jest), to niech zaoszczędzi sobie czasu i poprzestanie na pomyśleniu o tym. Nie mam złych intencji. Pozdrawiam Was serdecznie, drogie babeczki i życzę miłego dnia! smile

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-09-21 22:18:40)

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Ja bym pisał. I od razu ostro... "Wiesz... wiele lat temu dałam Ci kosza, ale zdarza mi się myśleć, że źle zrobiłam, bo nie potrafiłam Cię wtedy docenić. ". Jak on Cię nie odepchnie, to drugi strzał -- wydrukuj powyższego posta i mu wyślij.


Ale ja się boję, że wyjdę na niespełna rozumu, po 5 latach się odzywa taka...

A jeśli się ekstremalnie ucieszy? Może jest samotny? Może pamięta, że 5 lat temu dziewczyna...

3 Ostatnio edytowany przez random.further (2017-09-21 22:19:31)

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

smile Hm..., a spotykacie sie jakoś smile z daleka, czy On mieszka w innej miejscowości ? Bo jeśli chcesz nawiązać kontakt to zadzwonienie po 5 latach smile może być niespodzianką (albo i nie smile ), ale tez może to być miłą niespodzianka. Tak ogólnie to chyba nie jest źle nawiązać kontakt tyle, że może na razie cel tego kontaktu niech poczeka na odkrycie w późniejszym terminie smile

4

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
nadiaa25 napisał/a:


Wtedy uważałam, że jest dla mnie za dobry

yikes

nadiaa25 napisał/a:

  Oj jaka ja głupia byłam

No smile

nadiaa25 napisał/a:

Nie wieszajcie na mnie psów, bo wiem - przekonałam się o tym.

No to dobrze na przyszłosć


nadiaa25 napisał/a:

  I teraz pytanie: czy napisać do tego, którego kiedyś odsunęłam od siebie?

A co, z byłym nie wyszło, źle potraktował, to sobie przypomniałaś o tamtym? Nie pisz, zasługuje na to, by być dla kogoś 1 wyborem. Zresztą już i tak pewnie będzie po potokach.


nadiaa25 napisał/a:

  to chciałam go jakoś przeprosić

Nie, chcesz jedynie dobrego życia dla siebie. Przeprosić to mogłaś wtedy, od razu. Mój brat miał kiedyś taką sytuację, był na miejscu tego "dobrego chłopaka". Dziewczyna napisała pół roku później z jakimś pretekstem, to oficjalnie odpisał na wiadomość, a potem już nie podtrzymywał kontaktu. Powiedział mi, że już za późno, że ona jest mu już obojętna. No chyba, że z tym chłopakiem byłoby inaczej, może lubi odgrzewane kotlety. Ale po 5 latach...

nadiaa25 napisał/a:

(w sumie nigdy nie wiadomo, ale to nie jest główny cel)

Widać, że tylko o to Ci chodzi. Gdyby wyszło z byłym, to pewnie nie pamiętałabyś nawet, że tamtego poznałaś kiedykolwiek.

nadiaa25 napisał/a:

  ale cały czas boję się... Nie wiem czego.

Pewnie czujesz, że postąpiłaś niemiło i że już nie będzie Cię chciał.

To nie wytykanie czegoś, ale obiektywny, logiczny osąd- masz 25 lat, z byłym się nie ułożyło (kiedy zerwaliście), czujesz się samotna, zdesperowana, boisz się, że już nikogo fajnego nie spotkasz i wyłącznie dlatego przypomniałaś sobie o tamtym. Nie dlatego, że do niego coś czujesz czy czułaś wtedy. Na moje to nie powinnaś pisać, bo go tylko 2 raz skrzywdzisz

5 Ostatnio edytowany przez chwytajzycie (2017-09-21 22:54:08)

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
nadiaa25 napisał/a:

Cześć. Na wstępie parę rzeczy wyjaśnię: lat mam 25, przyjaciółki od serca, prawdziwe i mądre sztuk dwie też mam, obie już się wypowiedziały, ale ja poszukuję opinii osób innych, niezwiązanych ze mną afektywnie smile

Otóż: 5 lat temu (jak to brzmi? aż taka stara jestem?) dałam lekko mówiąc kosza wspaniałemu, dobremu chłopakowi. Miałam wtedy do wyboru dwóch - jeden starszy 9 lat ode mnie (byliśmy długo razem, ale nie wyszło do końca życia...), drugi starszy lat 4 - dobry chłopak, poukładane w głowie, z dobrego domu, magister inżynier... Wtedy uważałam, że jest dla mnie za dobry. Że za bardzo się o mnie stara. A ja nie chcę "pantofla". Oj jaka ja głupia byłam. Nie wieszajcie na mnie psów, bo wiem - przekonałam się o tym. Teraz gryzą mnie wyrzuty sumienia (nie od dziś, kilka miesięcy to trwa), że tak szybko urwałam kontakt, nie żebym była niekulturalna jakoś, po prostu naturalnie się rozszedł kontakt, jako że zaczęłam się świadomie widywać z tym pierwszym... I teraz pytanie: czy napisać do tego, którego kiedyś odsunęłam od siebie? Wiem, że nie ma żony, dziewczyny aktualnie też. Wiem, że jest dobrym facetem i ogólnie to chciałam go jakoś przeprosić, ale nie tak wprost, że "chopie, przepraszam Cię", tylko delikatnie nawiązać kontakt. Nie jest też tak, że robię sobie nadzieje, że coś z nim kiedyś (w sumie nigdy nie wiadomo, ale to nie jest główny cel), chcę tylko się z nim skontaktować, ale cały czas boję się... Nie wiem czego. Nie zwyzywa mnie, nie przeklnie. Najwyżej nie odpisze. Ale ja się boję, że wyjdę na niespełna rozumu, po 5 latach się odzywa taka... Ech. Co robić kobitki? Pisałybyście, nie pisały? A jeśli tak, to co? Jak ująć w słowa to, co chcę przekazać? Proszę tylko o poważne komentarze, jak ktoś chce na mnie nawrzucać (co w necie częstym zjawiskiem jest), to niech zaoszczędzi sobie czasu i poprzestanie na pomyśleniu o tym. Nie mam złych intencji. Pozdrawiam Was serdecznie, drogie babeczki i życzę miłego dnia! smile

..ten tego...
jakby Ci to wyłożyć "kawa na ławę"....

Taka próba odezwania się po latach trąci co najmniej odbiorem typu "nie mam innego/już tamtego, to poznam tego"
Jeśli facet jest mądry i szanuje się to zada Ci takie oto pytania:

DLACZEGO  ODZYWASZ SIĘ DO MNIE AKURAT TERAZ?
DLACZEGO JA?

No i teraz zrób sobie próbę generalną i odpowiedz na te pytania.
Odpowiadając stój przed lustrem i jakby odpowiedzi skieruj do siebie...a po chwili pomyśl...jak to odbierasz?

Tyle w temacie!

6

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Ja bym mniej palil kraku a wiecej ziola... zluzujesz poslady tongue

7

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
chwytajzycie napisał/a:

Taka próba odezwania się po latach trąci co najmniej odbiorem typu "nie mam innego/już tamtego, to poznam tego"

No i co z tego? To oczywiste... Z innymi mi nie wyszło, a Ciebie pamiętam, więc ...?


Jeśli facet jest mądry i szanuje się to zada Ci takie oto pytania:
DLACZEGO  ODZYWASZ SIĘ DO MNIE AKURAT TERAZ?
DLACZEGO JA?

No i co z tego? Odpowie mu dziewczyna "Bo nie mogłam o Tobie zapomnieć jednak..."


No i teraz zrób sobie próbę generalną i odpowiedz na te pytania.
Odpowiadając stój przed lustrem i jakby odpowiedzi skieruj do siebie...a po chwili pomyśl...jak to odbierasz?

Sorki... ale uważam, że to zwykłe stchórzenie w relacji międzyludzkiej co tutaj sugerujesz. Ale trzeba mieć mocne ego, aby nie bać się grać va bank.

8 Ostatnio edytowany przez zabpth (2017-09-22 00:34:58)

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
chwytajzycie napisał/a:

Jeśli facet jest mądry i szanuje się to zada Ci takie oto pytania
DLACZEGO  ODZYWASZ SIĘ DO MNIE AKURAT TERAZ?
DLACZEGO JA?

No bo TRUDNE SPRAWY, jedyna sensowna odpowiedź na DLACZEGO JA

9

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Gary napisał/a:

No i co z tego? To oczywiste... Z innymi mi nie wyszło, a Ciebie pamiętam, więc ...?

Gary, to nie do końca jest takie oczywiste. Jest samotna, chce kogoś poznać. Ok, to ma szansę poznać kogoś, kto będzie w jej typie. Bo wiesz- te 5 lat temu ona odrzuciła go dlatego, że chłopak był "za dobry", "za grzeczny". Pewnie w jej mniemaniu za nudny itd. Nie krytykuję jej za to, ma prawo woleć inny typ faceta. Problem jest jednak w tym, że przez nagłą potrzebę samotności szuka byle kogo na gwałt, aż on jej się przypomniał. Ale on dalej jest zapewne spokojnym, "dobrym" chłopakiem. A ona, mimo zranienia, dalej jest dziewczyną, która nie będzie mogła znieść "pantoflarza"- widzisz, ma inną osobowość, widocznie potrzebuje kogoś silniejszego od siebie. I nawet, jak odezwie się do chłopaka, nawet, jeśli przez chwilę będzie ok, to za jakiś czas znów zacznie ją wkurzać jego zachowanie. I albo jej się znudzi, więc znów go rzuci, albo pozna kogoś w swoim mniemaniu bardziej niegrzecznego, co ją pociąga i pójdzie w tango. W obu tych przypadkach chłopak będzie cierpieć, a chyba nie zasługuje. Wątpię, żeby dziewczyna zmieniła się tak nagle, by zaczęło jej odpowiadać to, co kiedyś nie odpowiadało. Po prostu jest zraniona, samotna i szuka zapchania emocjonalnego. Wiem, że tak jest, bo mało co nie zrobiłam kiedyś podobnego błędu. Odrzuciłam chłopaka poukładanego, dobrego, ale takiego "towarzyskiego", będącego duszą towarzystwa, co mnie męczyło, na rzecz innego. Z tamtym drugim po czasie nie wyszło. I co? I tuż po tym miałam myśli "jaki tamten był fajny, zrobiłam błąd, trzeba się odezwać itd.". Jednak nie zrobiłam tego, bo czułam mimo wszystko, że to nie jest to, że to poczucie pustki, fakt, że akurat nikogo innego wtedy nie poznałam, miały wpływ na to, że myślałam o odezwaniu się do tamtego, a nie rzeczywista chęć, by to zrobić, bo nagle mnie olśniło, że coś do niego czuję. A gdybym się odezwała, pewnie po czasie znów zaczęłoby mi przeszkadzać to, co wcześniej i nie skończyłoby się to za najlepiej dla tego chłopaka.

10

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Jak tam dziewczyny uważacie, tak róbcie...

Z perspektywy lat widzę, że moje wybory były niekoniecznie dobre. Pewne wartości stały się ważniejsze, a inne mniej ważne, a jeszcze innych w młodości nie dostrzegałem w ogóle. Kiedyś mi też dziewczyna powiedziała, że jestem "za spokojny dla niej" i w sumie się cieszę, bo miała paskudny charakter. Kiedyś sam odrzuciłem dziewczynę, a po latach widzę, że jest wspaniałą żoną, matką, kobietą. Jakieś relacje, które skończyły się zerwaniem, potem odżyły na nowo.

Nie wydawałbym radykalnych sądów.

11

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Po 5 latach wątpię, żeby pomyślał sobie, że nie masz innej opcji albo że od tamtej pory nie możesz przestać o nim myśleć. Intuicja podpowiada Ci żebyś się odezwała, bo faktycznie może coś z tego być. Zweryfikowałaś swoje priorytety, więc można rzec, że jesteś świadoma swoich pragnień. Jeżeli on nadal będzie zainteresowany to rozbiłaś bank smile

Słuchaj, nie zrobisz nic - nic nie zyskasz, zrobisz, a okaże się, że on nie chce - chociaż będziesz wiedziała na czym stoisz i nie załapią Cię wyrzuty sumienia. Prawda jest bolesna, lecz czy niespełnione oczekiwania nie są o niebo gorsze?

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
nadiaa25 napisał/a:

Otóż: 5 lat temu (jak to brzmi? aż taka stara jestem?) dałam lekko mówiąc kosza wspaniałemu, dobremu chłopakowi. Miałam wtedy do wyboru dwóch - jeden starszy 9 lat ode mnie (byliśmy długo razem, ale nie wyszło do końca życia...), drugi starszy lat 4 - dobry chłopak, poukładane w głowie, z dobrego domu, magister inżynier... Wtedy uważałam, że jest dla mnie za dobry. Że za bardzo się o mnie stara. A ja nie chcę "pantofla". Oj jaka ja głupia byłam. Nie wieszajcie na mnie psów, bo wiem - przekonałam się o tym. Teraz gryzą mnie wyrzuty sumienia (nie od dziś, kilka miesięcy to trwa), że tak szybko urwałam kontakt, nie żebym była niekulturalna jakoś, po prostu naturalnie się rozszedł kontakt, jako że zaczęłam się świadomie widywać z tym pierwszym...

A co spowodowało, że wybrałaś tego starszego? Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ci dobrzy, poukładani są bardzo często uznawani za pantoflarzy i odrzucani na starcie.

I teraz pytanie: czy napisać do tego, którego kiedyś odsunęłam od siebie? Wiem, że nie ma żony, dziewczyny aktualnie też. Wiem, że jest dobrym facetem i ogólnie to chciałam go jakoś przeprosić, ale nie tak wprost, że "chopie, przepraszam Cię", tylko delikatnie nawiązać kontakt. Nie jest też tak, że robię sobie nadzieje, że coś z nim kiedyś (w sumie nigdy nie wiadomo, ale to nie jest główny cel), chcę tylko się z nim skontaktować, ale cały czas boję się... Nie wiem czego. Nie zwyzywa mnie, nie przeklnie. Najwyżej nie odpisze. Ale ja się boję, że wyjdę na niespełna rozumu, po 5 latach się odzywa taka... Ech. Co robić kobitki? Pisałybyście, nie pisały? A jeśli tak, to co? Jak ująć w słowa to, co chcę przekazać? Proszę tylko o poważne komentarze, jak ktoś chce na mnie nawrzucać (co w necie częstym zjawiskiem jest), to niech zaoszczędzi sobie czasu i poprzestanie na pomyśleniu o tym. Nie mam złych intencji. Pozdrawiam Was serdecznie, drogie babeczki i życzę miłego dnia! smile

Napisać zawsze możesz nawet pod pretekstem odnowienia znajomości. Pytanie czy wy się jakoś częściej widujecie? Jeżeli on jest poukładany i inteligentny to może wiedzieć jak to z Tobą było. Wówczas możesz zostać uznana za desperatkę, ale tego nie dowiesz się dopóki nie spróbujesz. Dla mnie osobiście to trochę podpada pod "ostatnią deskę ratunku". Ja na miejscu tego chłopaka powiedziałbym Ci kulturalnie, że nie jestem zainteresowany lub wręcz nawet nie zareagował po tym jak zakończyłaś tą znajomość - skoro kobieta tak postępuje to wyraźnie pokazuje brak zainteresowania. Coś więcej się o nim dowiedziałaś? Jesteś pewna, że nikogo nie ma?

13

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Daj mu spokój,szkoda faceta,bo prędzej czy później go zdradzisz,tak skończy i skończył chyba każdy facet, który jest "za dobry" .
Zawsze mnie zastanawiało,jak można być za dobrym...teraz,po latach już wiem.
To są faceci dobrzy na związek z rozsądku...nudni i przewidywalni,więc nie dostarczą żadnych emocjii,tych trzeba będzie prędzej,czy później poszukać gdzie indziej...

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
theonlyone napisał/a:

To są faceci dobrzy na związek z rozsądku...nudni i przewidywalni,więc nie dostarczą żadnych emocjii,tych trzeba będzie prędzej,czy później poszukać gdzie indziej...

Są też kobiety (na szczęście), które preferują tych przewidywalnych. One nie mają potrzeby otrzymywania masy nieprzewidywanych  emocji. Bliskość, szczerość i uczucia ze strony partnera wystarczają im do szczęścia. Nigdy nie zrozumiem dlaczego kobiety wiążą się z tymi spokojnym, troskliwymi, a później szukają sobie kogoś na boku dla rozrywki - to jest przejaw skrajnej głupoty i nieodpowiedzialności.

15

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
zatroskany internauta napisał/a:
theonlyone napisał/a:

To są faceci dobrzy na związek z rozsądku...nudni i przewidywalni,więc nie dostarczą żadnych emocjii,tych trzeba będzie prędzej,czy później poszukać gdzie indziej...

Są też kobiety (na szczęście), które preferują tych przewidywalnych. One nie mają potrzeby otrzymywania masy nieprzewidywanych  emocji. Bliskość, szczerość i uczucia ze strony partnera wystarczają im do szczęścia. Nigdy nie zrozumiem dlaczego kobiety wiążą się z tymi spokojnym, troskliwymi, a później szukają sobie kogoś na boku dla rozrywki - to jest przejaw skrajnej głupoty i nieodpowiedzialności.

Ten spokojny i troskliwy to żywiciel, dostarczyciel dóbr. A potem warto sobie znaleźć jeszcze dostarczyciela uciech. Czego tu nie rozumiesz?

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Rosyjski Agent napisał/a:
zatroskany internauta napisał/a:
theonlyone napisał/a:

To są faceci dobrzy na związek z rozsądku...nudni i przewidywalni,więc nie dostarczą żadnych emocjii,tych trzeba będzie prędzej,czy później poszukać gdzie indziej...

Są też kobiety (na szczęście), które preferują tych przewidywalnych. One nie mają potrzeby otrzymywania masy nieprzewidywanych  emocji. Bliskość, szczerość i uczucia ze strony partnera wystarczają im do szczęścia. Nigdy nie zrozumiem dlaczego kobiety wiążą się z tymi spokojnym, troskliwymi, a później szukają sobie kogoś na boku dla rozrywki - to jest przejaw skrajnej głupoty i nieodpowiedzialności.

Ten spokojny i troskliwy to żywiciel, dostarczyciel dóbr. A potem warto sobie znaleźć jeszcze dostarczyciela uciech. Czego tu nie rozumiesz?

Nie rozumiem po co wiązać się ze spokojną osobą skoro są inne, bardziej zakręcone, energiczne, które mogą dostarczyć zarówno dóbr, uciech i być żywicielem.
Po co niszczyć komuś życie i kręcić na boku? To jest czysty idiotyzm.

17 Ostatnio edytowany przez Rosyjski Agent (2017-09-22 08:03:57)

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Ten bardziej energiczny i zakręcony ma mniejszą skłonność do dostarczania dóbr, za to uciech woli dostarczyć niejednej, bo po co ma się ograniczać, skoro dobrze mu idzie wykorzystywanie swojej energiczności wink Na żywiciela to się taki nie nadaje.

Piszesz, że idiotyzm. Może na logikę i idiotyzm, ale tym światem rządzi nie logika, lecz emocje - począwszy od relacji mięzyludzkich, a skończywszy na polityce smile

18

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
zatroskany internauta napisał/a:
Rosyjski Agent napisał/a:
zatroskany internauta napisał/a:

Są też kobiety (na szczęście), które preferują tych przewidywalnych. One nie mają potrzeby otrzymywania masy nieprzewidywanych  emocji. Bliskość, szczerość i uczucia ze strony partnera wystarczają im do szczęścia. Nigdy nie zrozumiem dlaczego kobiety wiążą się z tymi spokojnym, troskliwymi, a później szukają sobie kogoś na boku dla rozrywki - to jest przejaw skrajnej głupoty i nieodpowiedzialności.

Ten spokojny i troskliwy to żywiciel, dostarczyciel dóbr. A potem warto sobie znaleźć jeszcze dostarczyciela uciech. Czego tu nie rozumiesz?

Nie rozumiem po co wiązać się ze spokojną osobą skoro są inne, bardziej zakręcone, energiczne, które mogą dostarczyć zarówno dóbr, uciech i być żywicielem.
Po co niszczyć komuś życie i kręcić na boku? To jest czysty idiotyzm.


Na zdrowy rozum kobiety chcą spokojnych i wrażliwych,niestety gadzi mózg,najstarsza część mózgu odpowiedzialna za przetrwanie gatunku powoduje,że to do silnych mężczyzn kobieta odczuwa pożądanie a słabymi podświadomie gardzi...
Więc to taki odwieczny konflikt instynktu ze zdrowym rozsądkiem ...

19 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-09-22 08:12:46)

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Rosyjski Agent napisał/a:

Piszesz, że idiotyzm. Może na logikę i idiotyzm, ale tym światem rządzi nie logika, lecz emocje - począwszy od relacji mięzyludzkich, a skończywszy na polityce smile

Zgadza się - chore emocje i różne dziwne trendy podyktowane popisywaniem się i pod wpływem mediów.

theonlyone napisał/a:

Na zdrowy rozum kobiety chcą spokojnych i wrażliwych,niestety gadzi mózg,najstarsza część mózgu odpowiedzialna za przetrwanie gatunku powoduje,że to do silnych mężczyzn kobieta odczuwa pożądanie a słabymi podświadomie gardzi...
Więc to taki odwieczny konflikt instynktu ze zdrowym rozsądkiem ...

Sporo w tym prawdy. Cóż pozostaje poszukać (z latarką, kompasem, mapą, starymi zapiskami) tych, które przetrwanie gatunku i wrażliwość sprowadzają do wspólnego mianownika u 1 partnera wink

20

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
zatroskany internauta napisał/a:
Rosyjski Agent napisał/a:

Piszesz, że idiotyzm. Może na logikę i idiotyzm, ale tym światem rządzi nie logika, lecz emocje - począwszy od relacji mięzyludzkich, a skończywszy na polityce smile

Zgadza się - chore emocje i różne dziwne trendy podyktowane popisywaniem się i pod wpływem mediów.

theonlyone napisał/a:

Na zdrowy rozum kobiety chcą spokojnych i wrażliwych,niestety gadzi mózg,najstarsza część mózgu odpowiedzialna za przetrwanie gatunku powoduje,że to do silnych mężczyzn kobieta odczuwa pożądanie a słabymi podświadomie gardzi...
Więc to taki odwieczny konflikt instynktu ze zdrowym rozsądkiem ...

Sporo w tym prawdy. Cóż pozostaje poszukać (z latarką, kompasem, mapą, starymi zapiskami) tych, które przetrwanie gatunku i wrażliwość sprowadzają do wspólnego mianownika u 1 partnera wink

Akurat takich jest pełno,tylko takich facetów brakuje ...

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
theonlyone napisał/a:

Akurat takich jest pełno,tylko takich facetów brakuje ...

Tak? Ja taki jestem, a kobiet o podobnych poglądach spotkałem jak na lekarstwo wink

22

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Uważam, że powinnaś dać mu spokój.
Nie wyszło z opcją nr. 1, więc wracasz myślami do opcji nr. 2. Żadne to uczucie, a jedynie strach przed samotnością.
Nie brnij w to, bo skrzywdzisz jego i siebie.

23

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
zatroskany internauta napisał/a:
theonlyone napisał/a:

Akurat takich jest pełno,tylko takich facetów brakuje ...

Tak? Ja taki jestem, a kobiet o podobnych poglądach spotkałem jak na lekarstwo wink

W jakiejś książce o 2.wojnie światowej było, pamiętam do dziś, takie zdanie, szło mniej więcej tak: "Marszałek Żukow był najwybitniejszym dowódcą 2.wojny światowej. Skąd o tym wiemy? Pisze o tym sam Żukow".

Także tak smile

24

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Nadiaa25 - ale ty musisz być zdesperowana i zakompleksiona. Akt desperacji!
Po 5 latach przypominasz sobie, że przeszła ci okazja i teraz liczysz, że on czeka na ciebie? Nie masz innych facetów w okolicy?

25

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Averyl napisał/a:

Nadiaa25 - ale ty musisz być zdesperowana i zakompleksiona. Akt desperacji!
Po 5 latach przypominasz sobie, że przeszła ci okazja i teraz liczysz, że on czeka na ciebie? Nie masz innych facetów w okolicy?

Dodam jeszcze, że odpiekane kotlety nie muszą być smaczne, to my nastawiamy się na ucztę, a wychodzi różnie.

Kiedyś tam podkochiwałem się w jednej dziewczynie, nic nie wyszło, dostałem kosza. Zacisnąłęm zęby, uciąłem kontakt i pomyślałem "Jeszcze się do mnie odezwiesz, jeszcze zatęsknisz!". Minęło parę miesięcy, odezwała się, zaproponowała spotkanie. Lecę, widzę ją i nagle... "O k...a, co ja w niej takiego widziałem?". Zamiast laski, której pragnąłem, zobaczyłem po paru miesiącach przeciętną z urody i niezbyt ciekawą osobowościowo dziewczynę. I wszelkie uczucia minęły jak ręką odjął smile

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Rosyjski Agent napisał/a:

W jakiejś książce o 2.wojnie światowej było, pamiętam do dziś, takie zdanie, szło mniej więcej tak: "Marszałek Żukow był najwybitniejszym dowódcą 2.wojny światowej. Skąd o tym wiemy? Pisze o tym sam Żukow".

Także tak smile

Co innego pisanie o samym sobie, a co innego bazowanie na opinii innych ludzi smile

27

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
zatroskany internauta napisał/a:
Rosyjski Agent napisał/a:

W jakiejś książce o 2.wojnie światowej było, pamiętam do dziś, takie zdanie, szło mniej więcej tak: "Marszałek Żukow był najwybitniejszym dowódcą 2.wojny światowej. Skąd o tym wiemy? Pisze o tym sam Żukow".

Także tak smile

Co innego pisanie o samym sobie, a co innego bazowanie na opinii innych ludzi smile

Coś mi się wydaje,że nie marnowałbyś czasu na tym forum,gdyby tak było tongue

28 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-09-22 09:22:51)

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
theonlyone napisał/a:
zatroskany internauta napisał/a:
Rosyjski Agent napisał/a:

W jakiejś książce o 2.wojnie światowej było, pamiętam do dziś, takie zdanie, szło mniej więcej tak: "Marszałek Żukow był najwybitniejszym dowódcą 2.wojny światowej. Skąd o tym wiemy? Pisze o tym sam Żukow".

Także tak smile

Co innego pisanie o samym sobie, a co innego bazowanie na opinii innych ludzi smile

Coś mi się wydaje,że nie marnowałbyś czasu na tym forum,gdyby tak było tongue

Forum nie służy tylko do poszukiwania innych ludzi smile

Od wielu lat spędzam czas w takich miejscach czytając historie różnych osób, ucząc się wielu rzeczy, doradzając. Ale już nie róbmy OT - to nie temat o mojej osobie smile

29

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

A moim zdaniem jeśli autorka powinna się odezwać, ale najpierw dobrze przemyśleć swoje intencje i ewentualnie dobrze to rozegrać (delikatniej) żeby ewentualnie drugi raz go nie zranić.
Zaproponuj neutralną kawe, spotkanie, pogadacie.
Ty zobaczysz czy jest z twojej strony chemia, zobaczysz jego reakcje- może się okazać, że go do ciebie nadal ciągnie, a może się okazać, że kompletnie mu zwisasz.
A jeśli nie będzie chciał to Ci po prostu odmówi.
Ja się często spotykam z moimi "niedoszłymi" którzy teraz są już tylko kolegami, w życiu by mi nie przyszło do głowy żeby to tak przekminiać.

30

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, istna burza mózgów, o to chodziło.

Gary, czuć od Ciebie doświadczeniem i dystansem do pewnych spraw, ale to pewnie życie Cię tego nauczyło, szacun przed nie wydawaniem szybkich sądów.

Zatroskany internuta - dlaczego wybrałam mniej grzecznego? Byłam młodziutka, to był mój pierwszy chłopak, pociągało mnie to, że był tajemniczny, trochę nieoczywisty, dużo starszy (dla mnie 9 lat to sporo jest). Po drugie jestem ciekawa, jaki wpływ na to miał fakt, że wychowywałam się bez ojca, ponoć dziewczynki bez ojców wybierają podświadomie starszych partnerów, hmmm...

Nie jestem typem flirciary, ani łamaczką serc. Nie wydaje mi się, że tamtemu pierwszemu zrobiłam niewypowiedzianą krzywdę. Zawsze wiedziałam, że jest porządnym chłopakiem, ale chciałam spróbować z kimś mało przewidywalnym jak widać. Ot głupotki młodości.

Nie mam też oczekiwań co do niego, po prostu jak widzicie obawiam się nawet napisać głupiego " hej, jak żyjesz? Co u Ciebie ciekawego? Pamiętasz mnie w ogóle?". Nawet bym nie zaproponowała spotkania, bo w moim odczuciu to już za dużo, więc gdyby on nie chciał, to by do spotkania nie doszło nawet.

Qubytsu mądrze tu napisał : "Słuchaj, nie zrobisz nic - nic nie zyskasz, zrobisz, a okaże się, że on nie chce - chociaż będziesz wiedziała na czym stoisz i nie załapią Cię wyrzuty sumienia. Prawda jest bolesna, lecz czy niespełnione oczekiwania nie są o niebo gorsze?" Właśnie, tylko o to chodzi, o spróbowanie zrobienia czegoś, napisania, tyle i nic więcej.

Jeśli chcecie, napiszę za jakiś czas, co z tą sprawą. Sama jestem ciekawa, czy nie zginę pod ciężarem tego wyzwania tongue żart.

Tak, muszę zdecydowanie więcej palić zioła, bo tak jak Harvey pisze, za dużo spinki w moim życiu... big_smile

31 Ostatnio edytowany przez random.further (2017-09-22 20:18:19)

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

smile Napisz proszę.
A nie da się Go spotkać mimochodem lub przez znajomych - może byłoby bardziej komfortowo, jeśli zdecydujesz się na odnowienie kontaktu.
Daruj se to zioło przed spotkaniem jakby co smile smile smile, serio bardziej : ja nie zauważyłam zbytniej spinki tylko niepewność i natręctwo myśli - kiedyś chyba źle zrobiłam, ale mogę się mylić smile.

32

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Napisz autorko, brzmisz dość sensownie i wcale nie tak bezmyślnie jak wiele osób próbuje Ci tu zasugerować smile

33 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-09-23 00:09:13)

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
nadiaa25 napisał/a:

Gary, czuć od Ciebie doświadczeniem i dystansem do pewnych spraw, ale to pewnie życie Cię tego nauczyło, szacun przed nie wydawaniem szybkich sądów.

Jeśli życie to jest droga, to czasem trafiasz na rozdroże... możesz iść w lewo, albo w prawo. Jedna droga doprowadzi Cię na bagna, inna do raju. I podejmujesz decyzję i za wiele, wiele lat twoje życie jest takie lub inne. I zdarza się, że człowieka, z którym spędzimy życie poznajemy właśnie w takich okolicznościach, które wiele lat temu niewiele znaczyły... czasem wystarczy parę słów, krótki kontakt, jakieś jedno zdarzenie którym wybieramy czy iść w lewo, czy iść w prawo. W miłości lepiej działać tak, aby byś pewnym, że się jej nie straciło -- w twoim przypadku dobrze byłoby do niego napisać, otrzymać kosza i potem na starość nie myśleć "Uch... a gdybym ja wtedy do niego napisała...".

Sosenek dobrze radzi... ale ja bym jednak robił to bardziej otwarcie. Wbrew pozorom być otwartym jest łatwiej, bo od razu przełamuje się bariery, które potem z biegiem czasu trudniej złamać. Wolałbym tak zacząć:

"Hej cześć! To ja Ania... wiem, że wiele lat temu nasze drogi się rozeszły z mojego powodu, ale zastanawiałam się jak Ci życie mija. "

Wtedy on jeśli jest rozgarnięty powie "Tak... bolało mnie, ale już mam żonę i dziecko..."   albo powie "Faktycznie było mi przykro... Też o Tobie czasem myślę...".

Gorzej zapytać "Hej cześć! To ja Ania -- ta z Warszawy, co razem studiowaliśmy".    I w jego głowie "WTF? Czego ona chce? Przyszła koza do woza?".

34

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Nadia25, pisac, teraz, juz. Nie zastanawiac sie. Mam za soba takie doswiadczenie i to ze napisalam do takiego dobrego chlopaka, wlasnie z przeprosinami, bylo najlepsza decyzja jaka w zyciu podjelam. Ale! Napisalam tylko dlatego, ze sie nad tym nie zastanawialam. Jak sie rozklada takie rzeczy na czynniki pierwsze, to sie odwleka, rozwaza, uklada. Pisz smile Powodzenia!

35

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Autoamatorka napisał/a:

Nadia25, pisac, teraz, juz. Nie zastanawiac sie. Mam za soba takie doswiadczenie i to ze napisalam do takiego dobrego chlopaka, wlasnie z przeprosinami, bylo najlepsza decyzja jaka w zyciu podjelam. Ale! Napisalam tylko dlatego, ze sie nad tym nie zastanawialam. Jak sie rozklada takie rzeczy na czynniki pierwsze, to sie odwleka, rozwaza, uklada. Pisz smile Powodzenia!

No widzicie... życie samo potwierdza moje teorie, granie va bank w miłości, otwieranie się, zdecydowane działanie.

36

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Straaasznie to słabe będzie, napisać do niego tak po prostu- i bardzo łatwe do przejrzenia.
Jeśli już chcesz odnowić kontakt, spotkaj go "przypadkiem".
Przy okazji sprawdzisz co czujesz na żywo, skonfrontujesz sie z wyobrażeniami..

37

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Autoamatorka napisał/a:

Nadia25, pisac, teraz, juz. Nie zastanawiac sie. Mam za soba takie doswiadczenie i to ze napisalam do takiego dobrego chlopaka, wlasnie z przeprosinami, bylo najlepsza decyzja jaka w zyciu podjelam. Ale! Napisalam tylko dlatego, ze sie nad tym nie zastanawialam. Jak sie rozklada takie rzeczy na czynniki pierwsze, to sie odwleka, rozwaza, uklada. Pisz smile Powodzenia!

A to było po latach, po tym jak się rozsypał Twój zwiazek?

38

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Ela210 napisał/a:
Autoamatorka napisał/a:

Nadia25, pisac, teraz, juz. Nie zastanawiac sie. Mam za soba takie doswiadczenie i to ze napisalam do takiego dobrego chlopaka, wlasnie z przeprosinami, bylo najlepsza decyzja jaka w zyciu podjelam. Ale! Napisalam tylko dlatego, ze sie nad tym nie zastanawialam. Jak sie rozklada takie rzeczy na czynniki pierwsze, to sie odwleka, rozwaza, uklada. Pisz smile Powodzenia!

A to było po latach, po tym jak się rozsypał Twój zwiazek?

Odezwałam się chyba po 4latach. Z tym, ze odezwalam się bez podtekstow, albo działo się to podświadomie. I tak się zaczelo. Zobaczyła jego zdjęcie i czulam, ze muszę się oddawać i tyle.

39

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Autoamatorka napisał/a:

Zobaczyła jego zdjęcie i czulam, ze muszę się oddawać i tyle.

Freudowska pomyłka czy znowu ten słownik nadpisał wink ?

40

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

A ja to widzę tak. Autorka odrzuciła tego "dobrego chłopaka" bo przecież czekał na nią starszy o 9 lat "bad boy", który dostarczał jej wielu emocji... Po jakimś czasie bad boy zostawił, albo zdradził autorkę i została na lodzie. Po jakimś czasie przypomniała sobie, że gdzieś tam kiedyś jakiś koleś się o nią starał, dowiedziała się kilku rzeczy o nim, że jest magistrem inżynierem. Lampka się zaświeciła, że Mgr inż może dobrze zarabiać, latka lecą więc trzeba by się ustatkować, a przecież Magister inżynier zarobi pieniążki na utrzymanie. Więc trzeba się zakręcić koło niego.

41

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Patryk1991, argument doprawdy naciągany, bo sama jestem magistrem (co dziś już tak nie nobilituje, jak np. przed wojną) i władam biegle trzema językami obcymi, jestem w stanie zarobić sama na życie na dobrym poziomie smile w moim mieście pełno jest firm, które mnie potrzebują, więc o pracę nie mam się co martwić. Jego stopień zawodowy podałam, aby nakreślić, że że jest ambitnym, mądrym facetem (w końcu skończył polibudę, musiał się tam czymś wykazać). Ależ sobie historię dopowiedziałeś, że ho ho smile

42

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Ela210 napisał/a:
Autoamatorka napisał/a:

Zobaczyła jego zdjęcie i czulam, ze muszę się oddawać i tyle.

Freudowska pomyłka czy znowu ten słownik nadpisał wink ?

Hahah, moze i tak smile
Zobaczylam jego zdjecie i czulam ze musze sie odezwac smile

43

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Patryk1991 napisał/a:

A ja to widzę tak. Autorka odrzuciła tego "dobrego chłopaka" bo przecież czekał na nią starszy o 9 lat "bad boy", który dostarczał jej wielu emocji... Po jakimś czasie bad boy zostawił, albo zdradził autorkę i została na lodzie. Po jakimś czasie przypomniała sobie, że gdzieś tam kiedyś jakiś koleś się o nią starał, dowiedziała się kilku rzeczy o nim, że jest magistrem inżynierem. Lampka się zaświeciła, że Mgr inż może dobrze zarabiać, latka lecą więc trzeba by się ustatkować, a przecież Magister inżynier zarobi pieniążki na utrzymanie. Więc trzeba się zakręcić koło niego.

Czesto BadBoye dobrze kombinuja i maja kase... ales wydumal.

W ogole, bad boy, bad boy. Wtedy czula cos do tamtego 9lat starszego i tyle. Denerwujace jak z co drugiej kobiety robi sie glupia Karyne, bo wybrala bad boya a potem skulila ogon i szuka frajera. To nie tak!
Serce nie sluga... Nadia, mialas prawo wtedy wybrac tamtego a teraz masz prawo sprobowac z tym drugim. A i byc moze Ty, po doswiadczeniach z tamtym bardziej docenisz tego Dobrego. I w ogole pisz do niego, a nie bedziesz se za 10lat pluc w brode. Najwyzej bedziesz miec pewnosc ze juz mu przeszlo, ale stara milosc nie rdzewieje wink

44

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Ja też tak uważam, że kiedyś dziewczyna wybrała niegrzecznego chłopaka, który dawał jej emocje, a teraz dojrzała, do kogoś poważniejszego i stara miłość nie daje jej spokoju. Ja też tak byłem kiedyś odrzucony, nawet wprost mi to powiedziała, ale gdyby po latach się odezwała, to bym jej tego nie miał za złe -- nawet bym się ucieszył, że gdzieś tam w jej głowie byłem przez ten czas.

45

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Gary napisał/a:

Ja też tak uważam, że kiedyś dziewczyna wybrała niegrzecznego chłopaka, który dawał jej emocje, a teraz dojrzała, do kogoś poważniejszego i stara miłość nie daje jej spokoju. Ja też tak byłem kiedyś odrzucony, nawet wprost mi to powiedziała, ale gdyby po latach się odezwała, to bym jej tego nie miał za złe -- nawet bym się ucieszył, że gdzieś tam w jej głowie byłem przez ten czas.

Madry z Ciebie facet, Gary!

46

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Autoamatorka napisał/a:
Gary napisał/a:

Ja też tak uważam, że kiedyś dziewczyna wybrała niegrzecznego chłopaka, który dawał jej emocje, a teraz dojrzała, do kogoś poważniejszego i stara miłość nie daje jej spokoju. Ja też tak byłem kiedyś odrzucony, nawet wprost mi to powiedziała, ale gdyby po latach się odezwała, to bym jej tego nie miał za złe -- nawet bym się ucieszył, że gdzieś tam w jej głowie byłem przez ten czas.

Madry z Ciebie facet, Gary!

To złudzenie "optyczne" wink

Autorko, odezwij się, co Ci szkodzi. Pewnie spuści Cię na drzewo, ale przynajmniej nie będziesz się zastanawiać "a co by było gdyby?"...

47

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Ja tu się tylko tego obawiam, że koleś wtedy nie bez powodu został odrzucony, czemuś uczucia wzbudzić nie zdołał. Teraz przemyślałaś, zmądrzałaś, ok, to dobrze. Ale 5 lat go nie widziałaś, wyobrażenia i myśli, że ten na pewno będzie fajny, bezpieczny i stabilny zrobiły swoje. Nakręciły Cię, a on się przez te 5 lat zmienił na pewno. Tak jak i Ty. Może być tak, że go zobaczysz i stwierdzisz, że o rany, co w nim w ogóle widziałaś. Pamiętasz tylko dobre rzeczy, a przypomnij sobie powód, czemu go odrzuciłaś. Jak chcesz się odzywać, to nikt Ci nie zabroni, i tak to zrobisz, bo widać, że już postanowiłaś i że szukasz potwierdzenia tej decyzji, negując wszystkie komentarze przeciw temu. Ok, Twoja sprawa, ale to będzie też ingerencja w jego ustabilizowane życie. Dlatego przemyśl wcześniej na spokojnie wszystko, dlaczego tak naprawdę tego chcesz. Czy to jakieś uczucie Tobą kieruje, czy niestety inne pobudki. Może postaraj się go zobaczyć wcześniej jakoś neutralnie, przypadkowo czy coś. Żeby nie było tak, że napiszesz, narobisz mu nadziei, gość się ucieszy, wkręci, a na spotkaniu stwierdzisz, że jednak to nie to, lub że jednak mimo wszystko za spokojny i za grzeczny jest dla Ciebie. Bo takie drugie odrzucenie przez tę samą osobę będzie bardzo bolesne, zwłaszcza, że pomyśli, że tym razem na pewno go nie odrzucisz, skoro niby przemyślałaś i sama się odezwałaś, poczuje się bezpieczny i nie będzie ostrożny jak to wypada być na początku znajomości. A Ty nie masz przecież pewności, że go znów nie odrzucisz. Wiem, że nie możesz nic mu obiecać. Ale on, jeśli Cię zechce i się ucieszy, weźmie wszystko za pewnik, naprawdę.

48

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Cześć! Minął jakiś czas, odezwałam się do niego. Chciałam podziękować Wam za podbudowanie mojej pewności co do tego, czy napisać. Odpisał, był bardzo miły, nie zadawał pytań w stylu "czemu teraz właśnie do mnie piszesz?" "o co ci chodzi?" "nie chcę cię znać" itp.  Wręcz przeciwnie - ucieszył się i chce kontynuować znajomość. Zaproponował spotkanie. Było już niejedno. Powiem więcej, zaczęliśmy się spotykać, spędzać miło czas. Mam wrażenie, że znów czuję się jak nastolatka... Co będzie dalej, nie wiem, ale wiem jedno - nie żałuję, że napisałam. Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz dzięki! smile

49 Ostatnio edytowany przez Coombs (2017-10-09 14:23:14)

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Po pięciu latach...

50

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Najłatwiej oceniać, prawda? Pytanie jest już zamknięte (jak wynika z wątku), więc dziękuję za troskliwą uwagę Coombs smile

51

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
nadiaa25 napisał/a:

Cześć! Minął jakiś czas, odezwałam się do niego. Chciałam podziękować Wam za podbudowanie mojej pewności co do tego, czy napisać. Odpisał, był bardzo miły, nie zadawał pytań w stylu "czemu teraz właśnie do mnie piszesz?" "o co ci chodzi?" "nie chcę cię znać" itp.  Wręcz przeciwnie - ucieszył się i chce kontynuować znajomość. Zaproponował spotkanie. Było już niejedno. Powiem więcej, zaczęliśmy się spotykać, spędzać miło czas. Mam wrażenie, że znów czuję się jak nastolatka... Co będzie dalej, nie wiem, ale wiem jedno - nie żałuję, że napisałam. Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz dzięki! smile

Ciesze sie i Powodzenia!

52

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

A dodam jeszcze, ze skoro nie chowa urazy, to rzeczywiscie z Niego fajny facet smile A nie jakies zakompleksione zero big_smile

53 Ostatnio edytowany przez ronnypaua (2017-10-10 01:52:58)

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Napisz. Cokolwiek. Spytaj chociazby o to co u niego slychac po latach. W najgorszym wypadku Cie oleje.

Edit: ups dopiero doczytałem. No i gitara.

54

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

fajnie, dawaj znać jak się sprawy mają, cieszę się, że się udało wink

55

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Rosyjski Agent napisał/a:
zatroskany internauta napisał/a:
theonlyone napisał/a:

Akurat takich jest pełno,tylko takich facetów brakuje ...

Tak? Ja taki jestem, a kobiet o podobnych poglądach spotkałem jak na lekarstwo wink

W jakiejś książce o 2.wojnie światowej było, pamiętam do dziś, takie zdanie, szło mniej więcej tak: "Marszałek Żukow był najwybitniejszym dowódcą 2.wojny

Ze szkodą dla marszałka Rokossowskiego i marsz. Koniewa

. Skąd o tym wiemy? Pisze o tym s







Także tak smile

56

Odp: Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!
Autoamatorka napisał/a:

A dodam jeszcze, ze skoro nie chowa urazy, to rzeczywiscie z Niego fajny facet smile A nie jakies zakompleksione zero big_smile


Nie, ten "fajny facet" zatracił instynkt samozachowawczy. Strach przed odrzuceniem lub wykorzystaniem w roli tamponu emocjonalnego to nie to samo, co kompleks.
"Zakompleksione zero"? Nie, człowiek z własną godnością i szacunkiem do samego siebie

Posty [ 56 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kiedyś go odrzuciłam, dziś... Proszę o radę!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024