Rozstanie i rozczarowanie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rozstanie i rozczarowanie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3 ]

Temat: Rozstanie i rozczarowanie

Mój problem może wydawać się mały, ale jestem uczuciową dziewczyną i bardzo mnie to dotknęło. Jestem studentką medycyny, na mojej uczelni są dwa programy, angielski i polski, angielski to zagraniczni studenci, którzy u siebie się nie dostali i u nas za to płacą. Trochę bananowe dzieci, rodzice lekarze itd. Generalnie moje życie to w większości nauka, uczę się w czytelni, żeby mieć kontakt z ludźmi, jestem osobą żywą i wygadaną. Jakoś w kwietniu napisał do mnie na facebooku chłopak z angielskiego programu, Niemiec. Pisał, że kojarzy mnie z biblioteki i bardzo chciałby mnie poznać. Ja wtedy nie miałam siły na randki, raczej spotykały mnie tylko jednoznaczne propozycje, chciałam odpocząć, egzaminy i później wakacje dla mnie, poza tym oni to zupełnie inny świat.  I tak go zbywałam ponad miesiąc, a on dalej pisał, że jest uparty. Nie zdał ważnego egzaminu i przez to inaczej niż co roku nie pojechał do Stanów. W końcu za namową koleżanki zgodziłam się i spotkałam. Szłam tam raczej z myślą "dam mu godzinę i wracam". No i tutaj zaskoczenie, chłopak potrafił mnie rozśmieszyć. I tak wyszło, że spotykaliśmy się regularnie przez miesiąc, on przyjeżdżał do mnie z Niemiec. Po każdym spotkaniu pisał jak bardzo cudowna jestem, wręcz błagał o kolejne spotkania. Ja raczej trzymałam go na dystans, cudownie mi się z nim rozmawiało, tylko ja cały czas miałam z tyłu głowy to, że on był w szkole średniej w Ameryce, że jego rodzice to lekarze i to nie byle jacy, bariera językowa, a ja moje studia sama wypracowałam, wakacje spędzam maksymalnie w Hiszpanii. Po miesiącu przeszliśmy poważną rozmowę, w której on wyznał, że chciałby czegoś więcej niż przyjaźni i może sobie ze mną wyobrazić związek. Wtedy pierwszy raz pojechałam do niego, wszystko byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że następnego dnia rano przyjechał jego przyjaciel, cały dzień spędziliśmy z nim, na golfie... Moja relacja szła do przodu, zaczęły się słowa "skarbie", "tęsknie", za każdym razem pytał się czy związek jest możliwy, że ma szczęście, że taka dziewczyna jak ja na niego spojrzała. On uznał, że jeśli chodzi o seks to jemu się nie spieszy, że cieszy się że będzie moim pierwszym facetem itd. Stwierdził, że jak zda zaległy egzamin we wrześniu to wyjedziemy na dwa dni, świętować moje urodziny, później nawet proponował wspólne wakacje, wszystko było idealnie, za każdym naszym spotkaniem nasza relacja była mocniejsza. Wtedy ja jechałam na wakacje, a jemu zostały dwa tygodnie do poprawki egzaminu, ale on stwierdził, że musi mnie zobaczyć przed egzaminem, żebym przyjechała. Tak więc jak pojechałam, poznałam jego rodziców, kumpli z dzieciństwa, na prawdę nic nie zapowiadało się na koniec, nic! Dalej słodkie teksty, rodzice zadowoleni. Jednak dwie godziny przed moim wyjazdem on zaproponował seks, a ja się nie zgodziłam, nie tak szybko, poza tym mieliśmy mieć czas po egzaminie, jak on wróci do Polski, nie chciałam niczego przyspieszać. Wróciłam do domu i wszystko wydawało się normalnie, on zapytał czy dotarłam, ale następnego dnia cisza, później napisał, że ma stres z egzaminem, że ja jestem idealna itd., ale ja wiedziałam, że coś jest nie tak, dałam mu czas do egzaminu, później zadzwoniłam i tak o to on mi powiedział, a raczej napisał, że nie ma do mnie żadnych uczuć, że nie jestem jego bratnią duszą? Tylko, że kurcze byłam nią jeszcze kilka dni wcześniej. Nie wiem czy mogę łączyć fakty, ale po czasie trochę zauważyłam, że on się zmieniał. Jak go poznałam był raczej zaniedbanym chłopakiem, zapuszczone włosy, trochę kilogramów więcej. Na początku wakacji, czyli trochę po tym jak poznał mnie, rozpoczął znajomość z kolegą ze starszego roku od nas z uczelni. O ile on był w miarę bogaty, ten nowy kolega był z kosmosu, to się wydaję, aż oderwane od rzeczywistości. Zaczęli razem spędzać czas, wspólnie chodzili na siłownie, dosłownie cały dzień. Mój "kolega" zaczął czesać się jak on, kupił sobie telefon jak on, teraz zmienia samochód na nowy i mieszkanie na takie jak on, zaczął palić. W sumie nasza relacja skończyła się w dniu w którym jego kumpel wrócił do ich miasta. Najgorsze jest to, że ostatnio ich spotkałam dwa dni pod rząd, teraz mają poprawki i uczą się w bibliotece, drogą którą często przechodzę. Było baardzo dziwnie, mój niedoszły chłopak ciągle się odwracał i patrzył, cała grupa się na mnie patrzyła, a jak przechodziłam krzyczeli za mną "heeej", widziałam że tego dnia w nocy wyświetlił nasze wiadomości i moje zdjęcia, później następnego dnia też widziałam, ale tylko jego nowego przyjaciela, bardzo się tym denerwuję, bo wiem jak to wygląda, że chodzę tam specjalnie. Więc napisałam wszystko co czuję, oczywiście zerowa odpowiedź. Dopóki ich nie było w Szczecinie jeździłam do biblioteki, żeby powoli przygotować się do nowego semestru, ale teraz nie mogę tam chodzić, bo on.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstanie i rozczarowanie

Dwie możliwości, chodziło mu tylko o jedno, zrozumiał, że łatwo nie pójdzie, więc odpuścił. Nie chciał związku, a gadki o nim miały tylko uśpić Twoją czujność.
Druga możliwość- kolega go nabuntował, że co będzie się ograniczał do jednej, że po co mu związek itd.

Obie możliwości przykre i słabe. Gość albo bez kręgosłupa moralnego albo bez własnej woli i opinii, nie ma za kim tęsknić nawet, za jakiś czas będziesz się cieszyć, że nie dałaś się wykorzystać i że pozbyłaś się takiego typka z życia.

3

Odp: Rozstanie i rozczarowanie
olaaa20 napisał/a:

Mój problem może wydawać się mały, ale jestem uczuciową dziewczyną i bardzo mnie to dotknęło. Jestem studentką medycyny, na mojej uczelni są dwa programy, angielski i polski, angielski to zagraniczni studenci, którzy u siebie się nie dostali i u nas za to płacą. Trochę bananowe dzieci, rodzice lekarze itd. Generalnie moje życie to w większości nauka, uczę się w czytelni, żeby mieć kontakt z ludźmi, jestem osobą żywą i wygadaną. Jakoś w kwietniu napisał do mnie na facebooku chłopak z angielskiego programu, Niemiec. Pisał, że kojarzy mnie z biblioteki i bardzo chciałby mnie poznać. Ja wtedy nie miałam siły na randki, raczej spotykały mnie tylko jednoznaczne propozycje, chciałam odpocząć, egzaminy i później wakacje dla mnie, poza tym oni to zupełnie inny świat.  I tak go zbywałam ponad miesiąc, a on dalej pisał, że jest uparty. Nie zdał ważnego egzaminu i przez to inaczej niż co roku nie pojechał do Stanów. W końcu za namową koleżanki zgodziłam się i spotkałam. Szłam tam raczej z myślą "dam mu godzinę i wracam". No i tutaj zaskoczenie, chłopak potrafił mnie rozśmieszyć. I tak wyszło, że spotykaliśmy się regularnie przez miesiąc, on przyjeżdżał do mnie z Niemiec. Po każdym spotkaniu pisał jak bardzo cudowna jestem, wręcz błagał o kolejne spotkania. Ja raczej trzymałam go na dystans, cudownie mi się z nim rozmawiało, tylko ja cały czas miałam z tyłu głowy to, że on był w szkole średniej w Ameryce, że jego rodzice to lekarze i to nie byle jacy, bariera językowa, a ja moje studia sama wypracowałam, wakacje spędzam maksymalnie w Hiszpanii. Po miesiącu przeszliśmy poważną rozmowę, w której on wyznał, że chciałby czegoś więcej niż przyjaźni i może sobie ze mną wyobrazić związek. Wtedy pierwszy raz pojechałam do niego, wszystko byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że następnego dnia rano przyjechał jego przyjaciel, cały dzień spędziliśmy z nim, na golfie... Moja relacja szła do przodu, zaczęły się słowa "skarbie", "tęsknie", za każdym razem pytał się czy związek jest możliwy, że ma szczęście, że taka dziewczyna jak ja na niego spojrzała. On uznał, że jeśli chodzi o seks to jemu się nie spieszy, że cieszy się że będzie moim pierwszym facetem itd. Stwierdził, że jak zda zaległy egzamin we wrześniu to wyjedziemy na dwa dni, świętować moje urodziny, później nawet proponował wspólne wakacje, wszystko było idealnie, za każdym naszym spotkaniem nasza relacja była mocniejsza. Wtedy ja jechałam na wakacje, a jemu zostały dwa tygodnie do poprawki egzaminu, ale on stwierdził, że musi mnie zobaczyć przed egzaminem, żebym przyjechała. Tak więc jak pojechałam, poznałam jego rodziców, kumpli z dzieciństwa, na prawdę nic nie zapowiadało się na koniec, nic! Dalej słodkie teksty, rodzice zadowoleni. Jednak dwie godziny przed moim wyjazdem on zaproponował seks, a ja się nie zgodziłam, nie tak szybko, poza tym mieliśmy mieć czas po egzaminie, jak on wróci do Polski, nie chciałam niczego przyspieszać. Wróciłam do domu i wszystko wydawało się normalnie, on zapytał czy dotarłam, ale następnego dnia cisza, później napisał, że ma stres z egzaminem, że ja jestem idealna itd., ale ja wiedziałam, że coś jest nie tak, dałam mu czas do egzaminu, później zadzwoniłam i tak o to on mi powiedział, a raczej napisał, że nie ma do mnie żadnych uczuć, że nie jestem jego bratnią duszą? Tylko, że kurcze byłam nią jeszcze kilka dni wcześniej. Nie wiem czy mogę łączyć fakty, ale po czasie trochę zauważyłam, że on się zmieniał. Jak go poznałam był raczej zaniedbanym chłopakiem, zapuszczone włosy, trochę kilogramów więcej. Na początku wakacji, czyli trochę po tym jak poznał mnie, rozpoczął znajomość z kolegą ze starszego roku od nas z uczelni. O ile on był w miarę bogaty, ten nowy kolega był z kosmosu, to się wydaję, aż oderwane od rzeczywistości. Zaczęli razem spędzać czas, wspólnie chodzili na siłownie, dosłownie cały dzień. Mój "kolega" zaczął czesać się jak on, kupił sobie telefon jak on, teraz zmienia samochód na nowy i mieszkanie na takie jak on, zaczął palić. W sumie nasza relacja skończyła się w dniu w którym jego kumpel wrócił do ich miasta. Najgorsze jest to, że ostatnio ich spotkałam dwa dni pod rząd, teraz mają poprawki i uczą się w bibliotece, drogą którą często przechodzę. Było baardzo dziwnie, mój niedoszły chłopak ciągle się odwracał i patrzył, cała grupa się na mnie patrzyła, a jak przechodziłam krzyczeli za mną "heeej", widziałam że tego dnia w nocy wyświetlił nasze wiadomości i moje zdjęcia, później następnego dnia też widziałam, ale tylko jego nowego przyjaciela, bardzo się tym denerwuję, bo wiem jak to wygląda, że chodzę tam specjalnie. Więc napisałam wszystko co czuję, oczywiście zerowa odpowiedź. Dopóki ich nie było w Szczecinie jeździłam do biblioteki, żeby powoli przygotować się do nowego semestru, ale teraz nie mogę tam chodzić, bo on.

Chodził za seksem i może i chodziłby dalej, ale kolega wyjaśnił mu, że co się będzie wysilał i angażował w związek, jeśli seks może mieć znacznie łatwiej bez otoczki związkowej. Do tego sprowadza się zmiana imidżu i zmiana zachowania. Twój niedoszły postawił sobie na szali związek z jedną, bądź seks z wieloma i wyszło mu, że woli to drugie. Nie masz co rozpaczać za niedoszłym, bo nie dojrzał jeszcze do związku i nie wiadomo czy dojrzeje kiedykolwiek. Na razie zachłysnął się perspektywami podrywu i wyszalenia, które roztoczył kolega. Szuka narzędzia do zaspokojenia, więc nie ma co się pchać do roli narzędzia...
Nie ma co też zżymać się na kolegę, bo Twój niedoszły gdyby nie chciał, to nie dokonywałaby takich wyborów, jakich dokonał. W bilansie zysków i strat niedoszłemu wyszło po prostu, że woli podążać za przykładem kolegi, bo dzięki niemu osiągnie swoje priorytety. Jakie to priorytety widać... wink
Jak dla mnie spokojnie możesz znajomość skreślić i nic nie stoi na przeszkodzie abyś normalnie uczyła się do egzaminów w bibliotece, w której masz potrzebne materiały. Czym się tak przejmujesz? Spotkasz go tam, to spotkasz. Jak będziesz chciała to powiesz cześć, a jak nie to olejesz. I tak dobrze, i tak nieźle. Nie ma co bawić się w podchody i poświęcać tyle energii w unikanie spotkania, chodzenie po opłotkach byleby nie spojrzeć na siebie itp. Takimi zachowaniami jedynie sama zmuszać się będziesz do ciągłego myślenia o tym jakby tu go ominąć, a tym samym do ciągłego myślenia o nim. Przedłużysz jedynie agonię tego niezwiązku wink tongue
Co do seksu zaś zrobisz to z kimś kiedy będziesz chciała i jak będziesz chciała. Nie daj siebie zmusić do tego, ale też nie idź w drugą skrajność, tj. nie zamykaj siebie na tę sferę w relacji.

Posty [ 3 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rozstanie i rozczarowanie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024