Hej
Mam dwie przyjaciółki, takie (bliższe), zawsze pisałam co tam u nich, one też jak tam u mnie itp, spotykaliśmy się itp. Ostatnio wróciłam z Hiszpanii, o czym jedna zapomniała, bo przed wyjazdem nic nie powiedziała ( a ja sama nie lubię przypominać, skoro się ktoś pytał 10 razy kiedy jadę), a drugiej nie mówiłam. Była zajęta pisaniem licencjatu i też żeby nie i "zapeszyc". Po czym wysyłam jednej fotki, a ona zero reakcji, tylko tekst w stylu "ładne drzewo, a ja niedługo ustawiam plan na studia itp. Zaczęła gadać o sobie", a druga zobaczyła snapa i nawet nie odpisała nic na fb. O co chodzi? Nie chce by mnie chwalić, ale jeśli się znamy i ja się zawsze pytam jak gdzieś jadą, jak było itp jestem zawsze ciekawa. One czasem też, ale przy podróżach typu Hel. Myślicie, że to zazdrość? W te wakacje dużo podróżowałam za granicę. Może jak na nasze polskie umysły to już "za dużo i nie może być za fajnie to udam, że mnie nie obchodzi"? O co chodzi? Macie jakieś wytłumaczenie?
Mój polski umysł nawet jak jest zazdrosny, to coś tam pochwali, właśnie po to żeby się ktoś nie tropnął, że jestem zazdrosna Albo też i dlatego, że nie lubię w sobie tej zazdrości ktorej kiedyś nie mialam w sobie w ogóle. Owszem, mogąbyć zazdrosne, ale, to nie tylko nasza polska przywara... Z jednej strony myślę, że należy przymknąć na to oko i nie roztrząsać a z drugiej strony, rozumiem, że fajnie jest coś poprzeżywać ze znajomymi, nie tylko porażki ale i sukcesy. A trzeciej strony, jest też tak, że jednym się zazdrości a innym, choć też mają dobre życie się nie zazdrości.