Witam wszystkie kobietki:) zastanawiałam się już dłuższy czas, czy mam tu pisać. Pomyślałam jednak, że może przeczytam jakieś mądre spostrzeżenie od innych żon.
Jestem już 2 lata po ślubie, ale do tej pory nie mam z moją teściową zbyt dobrych relacji. Nie lubię się z nią spotykać, na obiadki chodzę tylko ze względu na mojego męża i traktuję to jako przykry obowiązek. Nie mam z nią o czym rozmawiać. Mój mąż jest jej ukochanym synkiem, bez którego nie potrafi żyć-zawsze musi jej pomagać w załatwianiu różnych spraw. Mąż bywa u niej kilka razy w tygodniu, bo mieszkamy w jednym mieście. Już kilka razy przekonałam się, że próbuje ciągle wywrzeć nacisk na postępowaniu męża.... Jednak przy ostatnim niedzielnym obiedzie sprawiła mi przykrość, o której cały czas myślę. W skrócie- siedziałam w pokoju, a ona i mąż byli w kuchni, rozmawiali niby ciszej ale i tak mimo woli wszystko było słychać.. Temat zszedł na dzieci, gdy mąż wspomina coś związanego z tym tematem, to jej reakcja zawsze jest ta sama: Synku jak ja bym już chciała, ojoj. Tym razem mąż odpowiedział, że chciałby córeczkę a ona na to, że bardzo chciałaby syna. Spytała go wtedy: a wiesz dlaczego? bo syn będzie za ojcem. Kiedy to usłyszałam, to zachciało mi się płakać. Jakoś wytrzymałam do końca odwiedzin, ale nie było to miłe. W ogóle jak sobie myślę, że ona będzie babcią mojego dziecka to brzydkie mam myśli... Nie lubię jej zwyczajnie. Czy jestem przewrażliwiona? proszę napiszcie, jak Wy sobie radzicie z teściową. Jakie są wasze relacji odnośnie wnuków itd? dzięki za jakiekolwiek cenne uwagi:)
2 2017-09-11 19:24:55 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-09-11 19:27:30)
Mysle ze nie powinnas az tak przejmowac sie tym co mowi tesciowa. Jest jaka jest i nie zmienisz dojrzalej kobiety. Badz mila uprzejma ale miej swoje zdanie. Sprobuj jakos wyciagnac do niej przyjazna reke, upiecz cos, pomoz w czyms. W koncu jestes rodzina. Lubic jej nie musisz ale toleruj. Kiedy pojawi sie dziecko jej pomoc moze byc potrzebna dobrze by bylo zebys jednak sprobowala nawiazac ta relacje. Mowisz do niej "mamo"? Moze tak by bylo latwiej ? Ja poki nie mosilam do tesciowej " mamo" tez czulam taki dystans a jak zaczelam mowic to juz bylo swobodniej.
Mówię do niej mamo od początku, ale tylko dla tego że taki jest zwyczaj. Dzieci napewno nie bede jej zostawiac,zreszta ma juz 68 lat. Dzięki za odpowiedz
Mówię do niej mamo od początku, ale tylko dla tego że taki jest zwyczaj. Dzieci napewno nie bede jej zostawiac,zreszta ma juz 68 lat. Dzięki za odpowiedz
Mówię do niej mamo od początku, ale tylko dla tego że taki jest zwyczaj. Dzieci napewno nie bede jej zostawiac,zreszta ma juz 68 lat. Dzięki za odpowiedz
Twój mąż to zwykły maminsynek, wiem co mówię, u mnie jest to samo...
Nie bierz sobie do serca słów teściowej o dziecku. Dziecko będzie takie jak sobie wychowasz. W pierwszych latach male dzieci najbardziej sa przywiązane do mam. Jeśli będziesz stale dbała o więź z dzieckiem nigdy nie będzie Twoim wrogiem. A ta teściwa ma męża czy już została sama i ma tylko syna? Zobacz ona wychowala sobie syna, który jest na jej zawołanie. Jak chce to popełnisz ten sam błąd. Dziecka trzeba uczyć samodzielności, a nie emocjonalnej zależności.