Mam problem z facetem jesteśmy parą od 3lat, mamy synka 5miesiecznego i ostatnio facet dostał propozycję od kolegi wylotu do Los Angeles we dwóch, nie będzie go tydzien. Nie zgodziłam się i ma pretensje że to jego marzenie a ja mu nie pozwalam go zrealizować a mnie boli to że chce lecieć bez nas że choć mamy dziecko to wiecznie go nie ma bo to wyjazd w pracy integracyjny a to piwko z kolegą a to grile a to na kajaki gdy powiedziałam że damy małego pod opiekę babci na 2h to nagle mu się odechciało. Zaczynam myśleć o rozstaniu
facet dostał propozycję od kolegi wylotu do Los Angeles we dwóch, nie będzie go tydzien. Nie zgodziłam się i ma pretensje że to jego marzenie a ja mu nie pozwalam go zrealizować
Strzeliłaś focha i nie pozwalasz mu zrealizować marzenia, bo Ty biedna będziesz z dzieckiem w domu. No to weź sobie trzy opiekunki i idź do kosmetyczki, do fryzjera, na spa, ale nie zatruwaj mężowi życia swoimi fochami. W końcu Ty też możesz z koleżanką lecieć, tak? Rozumiem, że pieniądze to nie problem...
a mnie boli to że chce lecieć bez nas ...
A planowałaś lecieć z nim do Los Angeles?
że choć mamy dziecko to wiecznie go nie ma bo to wyjazd w pracy integracyjny a to piwko z kolegą a to grile a to na kajaki
A to jest zabronione w małżeństwie? Tobie nie wolno iść na wyjazd czy piwko? A może nie masz z kim?
gdy powiedziałam że damy małego pod opiekę babci na 2h to nagle mu się odechciało. Zaczynam myśleć o rozstaniu
Nooooooooooooo... wreszcie dotarłaś do sedna -- i tutaj jest się czym martwić, że twój własny mąż nie chce spędzać ze swoją rodziną czasu. To bardzo poważny problem. I ktoś ten problem tworzy -- albo Ty albo on... Ciekawe które z Was.
Kobieta pisze ze ma malutkie dziecko i mąż zwala prawdopodobnie całą opiekę na nią. Cyniczne jest pytanie czemu ona nie realizuje się jak On.
O jedną dobrą opiekunkę do niemowlęcia trudno, a co dopiero trzy!.
Jako powód do rozstania to oczywiście za mało, ale Twoje wkurzenie rozumiem. Ja osobiscie faceta pusciłabym, ale wynegocjowałabym dla siebie równoważne prawa- czyli wiecej czasu dla siebie i więcej jego opieki nad dzieckiem. To dobry moment do dyskusji o równych prawach w waszym związku.
Zauważył to w ogóle, zaproponował coś w zamian? Czy tylko potupał nóżką że chce do LA?
Tak! Jestem zwolennikiem równych praw, a skoro są pieniądze na samolot i wycieczkę, to pewnie i są na opiekunkę i cokolwiek dziewczyna sobie wymarzy. Trzeba być obciążonym po równo.
Tak! Jestem zwolennikiem równych praw, a skoro są pieniądze na samolot i wycieczkę, to pewnie i są na opiekunkę i cokolwiek dziewczyna sobie wymarzy. Trzeba być obciążonym po równo.
No właśnie pieniędzy nie mamy i nie stać nas na opiekunkę. Wycieczkę sponsoruje kolegą bo dostał bilety w prezencie
6 2017-08-25 21:45:22 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-08-25 21:49:34)
Tak! Jestem zwolennikiem równych praw, a skoro są pieniądze na samolot i wycieczkę, to pewnie i są na opiekunkę i cokolwiek dziewczyna sobie wymarzy. Trzeba być obciążonym po równo.
To nie o kasę chodzi, tylko zaufanie do opiekunki..
a jak jest kasa, to chyba nie ostatnia szansa wyjazdu do LA?
edit.. widzę że jednak kasa to problem..
A ten kolega szczyt domyślnosci- pewnie zaproponował sponsoring bo wiedział ze go nie puścisz...
Może jednak zrób mu na złość...
pobyt tez sponsoruje?- Kalifornia tania nie jest...
Nic nie było w zamian, dziecko jest wysokiej potrzeby HNB nie akceptuje spania i leżenia w wózku i łóżeczku dużo placze. Facet ani razu nie wstał w nocy by nakarmić choć gadał że jak przejdziemy na butle będzie to robić, nNigdy nie usypial do snu bo jak to mówi nie umiem albo jutro. Myślałam już o tym by też pojechać sobie jak syn podrośnie choć trochę ale nie sądzę bym umiałam zostawić go na dłużej niż parę godzin czy to takie dziwne?
8 2017-08-25 21:59:48 Ostatnio edytowany przez justyna_chor (2017-08-25 22:01:49)
tak hotel tez oplacony. Chcialabym wyjechac na wczasy nie koniecznie drogie spedzic z nim czas w koncu mamy dziecko, chyba czas dorosnac a nie tylko koledzy i imprezy
Chcialam miec dziecko ale to on bardziej naciskal na to.
Jak widać nie dorósł do roli ojca...Zacznij wdrazać go od najprostszych czynności bez robienia przy tym złej atmosfery, bo macie dużo wiekszy problem niż ta wycieczka. Nikt wam nie pomaga? mama, tesciowa? Ile macie lat?
Na początek wciąż podkreślam -- on ma prawo wyjść na piwo, i nawet wyjechać do tego LA... ale pod warunkiem, że mniej więcej tak samo jesteście obciążeni obowiązkami.
Jednak widzę, że chłoptaś się wymiguje od wstawania w nocy, od pomocy Tobie, kasy też nie przynosi jakby harował od świtu do nocy.
Może nawet musiałabyś go wychowywać, bo mamcia tego nie zrobiła.
Może lepiej odejść? Niech alimenty płaci?
A jak się dzielicie pieniędzmi? Jak u Ciebie z finansami? On pracuje? A Ty? Na urlopie?
Jesteśmy dorośli ja 31 partner rok starszy. Mieszkamy blisko rodziców partnera ale to ludzie pracujący wpadają raz w tygodniu na kawę. Moja rodzina daleko jest od nas ponad 1000km. Idę do nich po pomoc głównie do ojca partnera bo matka go tylko broni i jest poprawa na tydzien, dwa a później wraca wszystko do normy.
Ale ja wiem że facet ma potrzebe wyjścia na piwio i odreagowania, ale nie po 3razy w tygodniu. Zgodziłam się na 2x w miesiacu. Ale to za mało Mu. Pracuje 8h dziennie gdy wraca musi odespac. Gdy ma na 2zmiane śpi do 12 a gdy nocki to wychodzi o 16. Pieniądze dostaje na dziecko choć nie jest to kolosalna suma, pracę też mam więc będę mieć gdzie wrócić.
Tylko problem w tym że kocham chce się dogadać, ale nie wiem jak brakuje mi słów. Kiedyś było nam dobrze
No to jesteś uziemiona. Pieniędzy nie ma, odejść nie możesz, jesteś skazana na teściów. W końcu się nauczysz, że teściowie Ci nie pomogą. Co gorsze, aby zmienić męża musiałabyś wychować zarówno jego samego jak i jego matkę.
Proponuję taki plan -- cierpieć aż dziecko pójdzie do przedszkola, iść do pracy, usamodzielnić się, rozejść się. Do tego czasu dbać o kasę, o podział pieniędzy z pensji na Was, na rodzinę, a jego wybryki, dbać o swoje dobro. To będzie ciągła walka.
Wylot jest na koniec października, może uda mi się wybić mu to z głowy. Poza tym jestem diabetyczka i nie zawsze czuję spadek cukru, więc wylot na tydzien i pozostawienie mnie samą trochę mnie przeraża.
Dzięki za rady i wyrozumiałość.
15 2017-08-25 22:45:23 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-08-25 22:52:22)
Justyna bardzo ciężko jest przy małym niespiącym dziecku, ale pretensjami i chodzeniem na skargi do tesciów nic nie wskórasz. Lepiej poprosić tesciową by raz na jakiś czas została z małym? Z męzem nie pretensjami, ale po dobroci spróbuj się dogadać. I może zacznijcie dostrzegać jakiś plusy tego macierzyństwa- dziecko też wyczuwa napięcie.. Tyle par nie może mieć dzieci i zamieniłoby się z Wami.Niech zwykłe czynnosci przy dziecku zamienia sie w przyjemność, a nie obowiązek. Zaraz zacznie gaworzyć, siadać, bawić się zabawkami. Mąż może chodzić z nim na spacery, a ty w tym czasie odpocznij, świat się nie zawali..
Wiem że chodzenie na skargi za dużo nie da a poza tym jest mi wstyd w tym wieku. Wytrzymuje to bo dziecko daje radość niesamowita jednym uśmiechem sprawia że zapominam o wszystkich trudach i jestem przedewszystkim wdzięczna za to że jest zdrowy. A teściowej nie znosze bo gdy przychodzi i mały placze a trzyma go na rękach a ewidentnie mały tego nie chce i proszę by go dała mi na uspokojenie to stwierdza że jej jego płacz nie przeszkadza, lub ostatnio byliśmy na dworzu i zaczęło padać i ona trzyma go na rękach mówię by się schowała z nim pod parasol a ona na to że z cukru nie są. No proszę Cię dziecko ma mi zniknąć i się przeziębić ehh
17 2017-08-25 23:22:28 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-08-25 23:24:15)
A teściowej nie znosze bo gdy przychodzi i mały placze a trzyma go na rękach a ewidentnie mały tego nie chce i proszę by go dała mi na uspokojenie to stwierdza że jej jego płacz nie przeszkadza,
ewidentnie nie chce? Czyli normalnie nie płacze, tylko na rękach u teściowej? Skąd wiadomo, że ewidentnie nie chce?
lub ostatnio byliśmy na dworzu i zaczęło padać i ona trzyma go na rękach mówię by się schowała z nim pod parasol a ona na to że z cukru nie są. No proszę Cię dziecko ma mi zniknąć i się przeziębić ehh
To było w zimie? Była ulewa? I teściowa stała w deszczu z tym dzieckiem? Dziecko wtedy płakało bo kapał na niego deszcz?
Piszę to z doświadczenia, kiedy żona była przeczulona na punkcie dzieci oraz tendencyjna względem teściowej. Każde zdarzenie jest interpretowane na niekorzyść teściowej. Przykładowo dziecko często płakało na rękach moich lub żony, ale jak płakało na rękach teściowej to była wina teściowej.
Płacze dużo ale na moich się uspakaja. Mały jak leży i bawi się grzechotka i ktoś mu przerwie to, to jest niezadowolony. To jest dziecko HNB i szybko okazuje swoje niezadowolenie z czegoś. Nie przeszkadza mi że go nosi ale jak już mały wrzeszczy to chyba mam prawo go uspokoić. A sytuacja z deszczem miała miejsce w maju i nie było zbyt ciepło a nawet gdyby było to po co moknac skoro jest parasol. Lubisz być mokry?
Twoja matka gada że bardziej kocha wnuki niż dzieci? Dawała polizac 4miesiecznemu dziecku czekoladę? Udzielała rad z lat 50-tych żeby dać się dziecku wypłakać bo tego potrzebuje, żeby nie nosić za dużo bo się przyzwyczai a sama jak wchodzi to bierze go na ręce itp. itd
Płacze dużo ale na moich się uspakaja. Mały jak leży i bawi się grzechotka i ktoś mu przerwie to, to jest niezadowolony. To jest dziecko HNB i szybko okazuje swoje niezadowolenie z czegoś. Nie przeszkadza mi że go nosi ale jak już mały wrzeszczy to chyba mam prawo go uspokoić. A sytuacja z deszczem miała miejsce w maju i nie było zbyt ciepło a nawet gdyby było to po co moknac skoro jest parasol. Lubisz być mokry?
Twoja matka gada że bardziej kocha wnuki niż dzieci? Dawała polizac 4miesiecznemu dziecku czekoladę? Udzielała rad z lat 50-tych żeby dać się dziecku wypłakać bo tego potrzebuje, żeby nie nosić za dużo bo się przyzwyczai a sama jak wchodzi to bierze go na ręce itp. itd
Justyna, odpuść trochę teściowej- te rady z lat 50 wszystkie słyszałysmy- ona nie mówi trego ze złosliwości- tak wtedy wbijano do głowy. Z wszystkim można polemizować. Od polizania czekolady też nic strasznego się nie stało. usprawiedliwia Cie to, ze jestes wykończona, a wtedy nerwy puszczają.
Kiedyś po takich poradach i przy małym dziecku okropnie wydarłam sie na tesciową smędzącą mi nad głową- mamie bym tego nie zrobiła... i żałowałam wybuchu...
Daj się kobiecie znaleźć i Ci pomóc. Zyskaj sobie sojusznika nie wroga. Kiedys też bedziesz tesciową. Niedawno ślęczałam przy łózeczku syna, a dzisiaj, proszę- nocuje u dziewczyny
Bez względu na wszystko nie robiłabym problemu z wyjazdu do Los Angeles, który jest jego marzeniem. Pomijając kwestię, że takich rzeczy po prostu się nie robi, to wcześniej czy później i tak obróci się to przeciwko Tobie. To jest tylko tydzień, wbrew pozorom minie szybko.
Niemniej musicie w końcu usiąść i ustalić pewne zasady, bo jak się ma rodzinę, to imprezy i kolegów wypadałoby ograniczyć. Najpierw są obowiązki, potem przyjemności. Pamiętaj też, że Twoje potrzeby nie mogą być spychane na sam koniec. Oboje jesteście rodzicami, partnerami, ale też oboje macie równe prawa, w tym prawo do odpoczynku, również poza domem.
Czy próbowałaś swojego mężczyznę zachęcać do zbliżenia się do dziecka i podzielenia obowiązkami związanymi z opieką nad nim? Nie było przypadkiem tak, że przewrażliwiona strofowałaś go, że to robi nie tak, a tamto mu nie wychodzi (częsty błąd), przez co się zniechęcił?
Na marginesie - uważam, że problemy związku rozwiązuje się między sobą, bez wciągania w to matek, sióstr czy teściowych. To Ty i on tworzycie tę relację i tylko Ty i on za nią odpowiadacie.
Płacze dużo ale na moich się uspakaja. Mały jak leży i bawi się grzechotka i ktoś mu przerwie to, to jest niezadowolony. To jest dziecko HNB i szybko okazuje swoje niezadowolenie z czegoś. Nie przeszkadza mi że go nosi ale jak już mały wrzeszczy to chyba mam prawo go uspokoić. A sytuacja z deszczem miała miejsce w maju i nie było zbyt ciepło a nawet gdyby było to po co moknac skoro jest parasol. Lubisz być mokry?
Twoja matka gada że bardziej kocha wnuki niż dzieci? Dawała polizac 4miesiecznemu dziecku czekoladę? Udzielała rad z lat 50-tych żeby dać się dziecku wypłakać bo tego potrzebuje, żeby nie nosić za dużo bo się przyzwyczai a sama jak wchodzi to bierze go na ręce itp. itd
No niestety ewidentnie jesteś przewrażliwiona na punkcie dziecka. Nie winię cię, bo większosc młodych matek tak ma. Teściowa wcale taka zła sie nie wydaje, zależy jej na wnuku. O co ci chodzi? Żeby pokazać że TY tu rządzisz przy małym? Z takim podejściem na pewno szybko zniechęcisz teściową, a to babcia twojego dziecka. Jeśli go ewidentnie nie krzywdzi to pozwól jej kochać wnuka na swój sposób.
Ja nie przepadam za swoją teściową, ale widzę że ona kocha moje dzieci i zrobi dla nich wszystko, za to ją cenię. A dzieciom powtarzam często, że mają wielkie szczęscie, że mają takie babcie i dziadków.
Co do twojego partnera, to powiem tylko, że myślę że intuicja podpowiada ci, że coś jest nie tak z waszym związkiem. Myślę, że musisz sie przyjrzeć co między wami zaczęlo szwankować, na ile partner się odsunąl od ciebie, emocjonalnie i fizycznie a jeśli tak to dlaczego.
22 2017-08-26 10:15:47 Ostatnio edytowany przez justyna_chor (2017-08-26 10:24:45)
Może chodzi o to że partner mnie oszukiwał i nie wierzę mu. że jak byłam w 7miesicu to tak zabalowal że wylądował na intensywnej terapi w 4dniowej spiaczce. Że teściowa wchodzi między nas że wydzwania dzień w dzień do synusia, że jego koledzy się śmieją że przyszła obca baba i zabrała jej synusia. Która by wytrzymała życie ja mój partner i jego mamusia hmm. Babcia tak kocha wnuka że zaproponowała opiekę nad nim jak wrócę do pracy za 400zl miesięcznie. Może żałuję że nie odeszlam prędzej i teraz szukam powodu na sile. Dziękuję za odpowiedzi myślę ze sobie już poradzę
400zł dla opiekunki, która krzywdy dziecku nie zrobi to bardzo dobra cena.
24 2017-08-26 10:58:47 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-08-26 11:01:32)
400zł dla opiekunki, która krzywdy dziecku nie zrobi to bardzo dobra cena.
też tak uważam. Mozesz wynegocjować jeszcze gotowanie
Babcia dziecka nie skrzywdzi- swoja krew.
A w innych sprawach sie nie daj.
Poczytaj na forum jest dużo watków o tesciowych i synowych, skorzystaj z dobrych przykładów współpracy..
Może materialistyczne podejscie tesciowej Cię razi, ale z drugiej strony układ będzie korzystniejszy dla Ciebie- nie bedziesz jej dłużniczką.
Tak, tak -- ja nawet mówiłem mojej żonie, aby dawała kasę swojej mamie, aby tamta fochów nie strzelała, jaką to nam łaskę robi, że przychodzi do dzieci, albo żeby się nie czuła źle, że niby pasożytujemy na niej. Na miejscu Justyny bym pomyślał o sobie, wrócił do pracy czym prędzej, z teściową grzecznie żył na zasadzie symbiozy korzystnej dla Justyny. Niestety Justyna woli plątać się w tej pajęczej sieci powiązań, szarpać z mężem, teściową.
400zł dla opiekunki, która krzywdy dziecku nie zrobi to bardzo dobra cena.
Pod warunkiem, że ktoś nie uważa, że "mu się należy" .
Justyna, ja sobie nie wyobrazam, ze jestem w ciązy, a moj mąz baluje w tym czasie do utraty przytomnosci - pamietam, ze czas ciązy i oczekiwania na dziecko to byl taki fajny czas, nasz wspolny, wyczekany, czulismy sie tak bardzo rodziną.
Uciekaj od goscia, bo on nie dorosl do bycia męzem i ojcem.
Justyna, ja sobie nie wyobrazam, ze jestem w ciązy, a moj mąz baluje w tym czasie do utraty przytomnosci - pamietam, ze czas ciązy i oczekiwania na dziecko to byl taki fajny czas, nasz wspolny, wyczekany, czulismy sie tak bardzo rodziną.
Uciekaj od goscia, bo on nie dorosl do bycia męzem i ojcem.
A u nas w tym czasie zaczął sie czas imprez i szaleństw i trwa do dzis i nie wiem czy dopiero teraz wyszedł prawdziwy charakter jego a wszystko była grą czy on tak świętuje narodziny syna. Zamiast on mną się opiekować w czasie ciąży było na odwrot to ja nim się opiekowałam.
Teraz widze coraz wyraźniej że to typ Piotrusia Pana
Z jednej strony Ty nie powinnas mu zabraniac wyjazdu do USA ale z drugiej strony ON NIE POWINIEN JECHAC. 5miesieczne dziecko... No, ludzie. On bedzie sie bawil i relaksowal, spelnial marzenia... a Ty bedziesz sama z dzieckiem. No mozna sie wkurw8c... ja sobie nie wyobrazam jechac spelniac marzenia, zostawiajac zone/meza z dzieckiem w domu. Jest mi Cie naprawde szkoda, czasem wiazemy sie z kims, kochamy, idealizujemy a potem sie okazuje, ze codziennosc nas poroznia. Moj maz nie chodzi na piwo. I zaznaczam, nie jest pantoflem. My sie po prostu dobralismy. On nie chodzi, ja nie chodze. A facet, to nie ten ktory musi sie spotykac z kumplami, z tylko ten ktory kumplowi odmowi... ktory umie odmowic a nie ze pije, bo facet czasem musi, bo inni MEZCZYZNI pija, i biora go pod wlos, BABY SIE BEDZIESZ SLUCHAL?
Wspaniala tradycja jak sie dziecko urodzi, kobieta ledwo zywa w szpitalu zajmuje sie dzieckiem a facet w tym czasie, dzien po narodzinach opija z kolegami... Depresja, zmeczenie, hormony, placz dzieci wokol, problemy z karmieniem piersia a oni sobie swietuja...
Bede myslec o Tobie cieplo i mam nadzieje, ze jakos Ci sie pouklada, bo naprawde Ci wspolczuje :*
Wspaniala tradycja jak sie dziecko urodzi, kobieta ledwo zywa w szpitalu zajmuje sie dzieckiem a facet w tym czasie, dzien po narodzinach opija z kolegami... Depresja, zmeczenie, hormony, placz dzieci wokol, problemy z karmieniem piersia a oni sobie swietuja...
Bede myslec o Tobie cieplo i mam nadzieje, ze jakos Ci sie pouklada, bo naprawde Ci wspolczuje :*
Dzięki aż mi się ryczec zachciało jak przeczytałam co napisałeś. No właśnie mnie boli to że tak małe dziecko a on chce lecieć się bawic. W szpitalu jak piszesz burza hormonów, mały ciągle krzyczał, problemy z laktacja bo poród wywolywany i produkcja mleka ruszyła dopiero na 3dzien po porodzie. A on grill z bratem kolegami i na drugim dzień nie był wstanie przyjechać.
Dziekuje za Twoja opinie bo juz myslalam ze to ja jestem zbyt wymagająca i za dużo oczekuje od faceta.
Autoamatorka napisał/a:Wspaniala tradycja jak sie dziecko urodzi, kobieta ledwo zywa w szpitalu zajmuje sie dzieckiem a facet w tym czasie, dzien po narodzinach opija z kolegami... Depresja, zmeczenie, hormony, placz dzieci wokol, problemy z karmieniem piersia a oni sobie swietuja...
Bede myslec o Tobie cieplo i mam nadzieje, ze jakos Ci sie pouklada, bo naprawde Ci wspolczuje :*Dzięki aż mi się ryczec zachciało jak przeczytałam co napisałeś. No właśnie mnie boli to że tak małe dziecko a on chce lecieć się bawic. W szpitalu jak piszesz burza hormonów, mały ciągle krzyczał, problemy z laktacja bo poród wywolywany i produkcja mleka ruszyła dopiero na 3dzien po porodzie. A on grill z bratem kolegami i na drugim dzień nie był wstanie przyjechać.
Dziekuje za Twoja opinie bo juz myslalam ze to ja jestem zbyt wymagająca i za dużo oczekuje od faceta.
Trzymaj sie, Kochanienka
33 2017-08-26 18:42:00 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2017-08-26 18:48:37)
Mam problem z facetem jesteśmy parą od 3lat, mamy synka 5miesiecznego i ostatnio facet dostał propozycję od kolegi wylotu do Los Angeles we dwóch, nie będzie go tydzien. Nie zgodziłam się i ma pretensje że to jego marzenie a ja mu nie pozwalam go zrealizować a mnie boli to że chce lecieć bez nas że choć mamy dziecko to wiecznie go nie ma bo to wyjazd w pracy integracyjny a to piwko z kolegą a to grile a to na kajaki gdy powiedziałam że damy małego pod opiekę babci na 2h to nagle mu się odechciało. Zaczynam myśleć o rozstaniu
A jak to wyglądało? Czy Twój facet przyszedł do Ciebie i powiedział, że pojawiła się okazja wyjazdu, o którym np. on zawsze marzył i zapytał Ciebie, co Ty myślisz o jego ewentualnym wyjeździe, czy zakomunikował Ci, że ma zamiar przyjąć propozycję kolegi, na co Ty się oburzyłaś i sprzeciwiłaś?
PS po przeczytaniu pozostałych wypowiedzi, wydaje się że Ty i Twój facet zbyt pośpieszyliście się z powoływaniem dziecka na świat zanim tak naprawdę poznaliście się, a teraz wychodzą wszystkie Wasze braki, które wcześniej przykrywało zakochanie. Jak dla mnie, to Twój facet nie dorósł do roli ojca i partnera. Natomiast Ty zamiast mu bezpośrednio zakomunikować jak jesteś rozczarowana, jak czujesz się osamotniona i zostawiona sama sobie i spróbować z nim znaleźć rozwiązanie, to robisz mu awanturki, jaki to on jest zły i fochy, jaka to jego rodzinka niedobra.