Cześć,
Jestem w dość świeżym związku z (zaznaczam) bardzo fajnym człowiekiem. Jesteśmy w sobie zakochani, łączy nas wiele, mamy podobne poczucie humoru, poglądy, itp. Ze względu na warunki mieszkaniowe w Warszawie, mimo tego, że jesteśmy razem dopiero od pół roku, mieszkamy razem.
Moim problemem jest to, że on jest bardzo towarzyski i rzadko odmawia znajomym lub rodzinie. Ja również jestem dość ekstrowertyczna, ale w związku potrzebuję również czasu tylko we dwójkę, szczególnie, że obydwoje mamy dość wymagającą pracę 9-17, pozostają nam więc jedynie weekendy, żeby spędzić trochę czasu razem.
Urlop spędziliśmy u jego rodziny we Francji (jest Francuzem), wobec czego nie mieliśmy ani jednego wieczoru dla siebie. Po powrocie jednak schemat trwa, często odwiedzają go znajomi z zagranicy i zostają na parę dni, poza tym praktycznie co tydzień (I w ciągu tygodnia) jest gdzieś zapraszany przez znajomych z pracy. Nie wyklucza mnie z tych spotkań, był tylko raz u starego przyjaciela sam w stanach na dwa tygodnie, czasem imprezy z pracy są bez +1, ale poza tym chętnie mnie zabiera ze sobą.
Martwię się jednak, że ta relacja przez to nie przetrwa, czas spędzony z nim jest dla mnie priorytetem, bo jest go mało, ale jemu jest trudno odmówić komukolwiek i trochę mnie to męczy.
Sygnalizowałam mu to delikatnie, mówił, że to rozumie i bardzo lubi być ze mną sam na sam, ale jego rodzina i przyjaciele są dla niego bardzo ważni i chce też dbać o te kontakty.
Boję się, że oddala nas to od siebie, chcę czuć, że ja i mój partner to team, ale przychodzą mi do głowy myśli, że nie powinniśmy być razem z tego powodu. To jest jeszcze trudniejsze przez fakt, że mieszkamy razem i mamy pewne zobowiązania (kontrakt na mieszkanie). Nie wiem co robić, będę wdzięczna za wszelkie rady i opinie.