Cześć. Mam ogromny problem z rozszyfrowaniem mojego byłego, dlatego postanowiłam się poradzić Was. Świeże spojrzenie na tę sprawę niezmiernie mi się przyda.
Po krótce… byliśmy razem ponad 2 lata. Pojawił się niewiadomo skąd i nagle oboje wpadliśmy po uszy. Dość szybko, bo po pół roku, postanowiliśmy zamieszkać razem. Wybraliśmy bardzo małą kawalerkę. Sielanka trwała, byliśmy szczęśliwi i zakochani… Do pewnego czasu. A mianowicie do czasu jak zaczęłam być strasznie zaborcza. Przytłoczył mnie ten nasz mały pokoik, przytłoczyła mnie codzienność i chciałam, żeby mój eks mnie ciągle zabawiał. Zdaję sobie sprawę ze swoich błędów, wiem, że dało się to naprawić, trzeba było jedynie rozmów. Jednak on wybrał ucieczkę. Zerwał ze mną w bardzo przykry i bolesny sposób a mianowicie przez telefon, przez sprzeczkę i 2 dni po tym jak skończyła nam się umowa na mieszkanie i musieliśmy na jakiś czas zamieszkać u swoich rodziców. Gdy to usłyszałam wpadłam w panike i pojechałam do niego. Powiedział, że już tego nie czuje, że go to wszystko przerosło, że w ogóle… już dla niego nikim i mam dać mu święty spokój. Ja, jak to zakochana kobieta, robiłam wszystko żeby go odzyskać. Stawałam na głowie. Dzwoniłam, pisałam, jeździłam do niego, prosiłam, błagałam. On nieugięty. Bardzo źle to przeżyłam, bo go kochałam jak wariatka. Po miesiącu od rozstania postanowiłam zacząć wychodzić do ludzi i żeby zapomnieć chciałam użyć tzw. efektu klina. Umówiłam się więc na pierwszą od rozstania randkę. Po powrocie zaczęłam dostawać wiadomości od byłego,że jestem łatwa, że go zraniłam, że”MYŚLAŁ, ŻE MNIE JUŻ NIE KOCHA, ALE SIĘ MYLIŁ”… Zastanawiałam się skąd wie o spotkaniu, a okazało się, że nie wylogowałam się od niego z komputera z facebooka. Cały miesiąc mnie szpiegował, gdy ja umierałam z tęsknoty i rozpaczliwie szukałam kontaktu z nim. Zabolało. Dwa dni po tym zajściu zadzwoniłam do niego, żeby to wszystko wyjaśnić to wykrzyczał mi, że mam dać mu w końcu spokój, że mi się chyba coś przewidziało, że napisał, że mnie kocha. Kolejny cios w serce. Ale żyłam dalej. Po drodze pojawił się bardzo poważny problem. Napisałam do niego czy ma chwilę, bo nie mam się komu wygadać i potrzebuję żeby mi ktoś doradził. Zadzwonił, wysłuchał a na koniec powiedział ,że mnie przeprasza. Zapytałam więc za co mnie przeprasza. Po chwili milczenia dodał, że przeprasza ale zdania nie zmieni. Kolejny zawód. Po 2 miesiącach udało mi się go przekonać na spotkanie w sprawie oddania moich rzeczy, które były mi już coraz bardziej potrzebne. Spotkaliśmy się i było zadziwiająco miło. Rozmawialiśmy prawie godzinę, śmialiśmy się, był miły i tak bardzo normalny,że widziałam,że da się to jeszcze poskładać. Na koniec spotkanie całowaliśmy się i przytulaliśmy. Dało mi to tak ogromną nadzieję,że jeszcze może być dobrze, że postanowiłam pod pretekstem zaaranżować kolejne spotkanie, które wyglądało już całkowicie inaczej. Był zły, oschły, powiedział, że to nasze ostatnie spotkanie i że nie ma czasu rozmawiać. Jak to kobieta wybuchłam rozpaczliwym płaczem, a on stwierdził, że jestem histeryczką i nigdy się nie zmienię… Po tym spotkaniu moje nadzieje na odnowienie tego związku bardzo spadły. Czasami napisałam do niego jakiegoś smsa o tym jak mi źle, ale nic poza tym. Ostatnio były jego urodziny. Złożyłam mu życzenia już o godzinie 1 w nocy. Oddzwonił do mnie. Rozmawialiśmy chyba z 2 godziny, był miły i czarujący. Wyjaśniliśmy kilka spraw, nie mogliśmy się nagadać. Powiedział, że dużo myślał o nas i że nadal nie wie do końca nie wie co robic, ale czułam i słyszłam, że jestem w jego sercu. Powiedxizał, że niedługo, prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu będzie chciał się ze mną spotkać. Wiem, że był wcięty dlatego nie wiem jak to interpretować. Rozłączyliśmy się i od tego czasu znów mi nic nie odpisał, nawet gdy pytałam czy pamięta naszą rozmowę… Czuję się jak idiotka. Znów otworzyłam przed nim serce a on to wykorzystał.Boję się że kolejny raz mu się coś odwidzi i mnie potrakuje jak zabawkę. Dlaczego on się tak zachowuje? Wiem,że ostatni czas w związku dałam mu dosyć popalić,ale on świety też nie był. Z pewnością zapłaciłam już za swoje czyny więc nie wiem o co mu chodzi
2 2017-08-25 17:49:51 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-08-25 17:51:47)
Daj sobie spokoj. Znalazl sie bufon, wykorzystuje cie zeby moc sobie spotykac sid gdy najdzie mu ochota. Szanuj sie, zmien hasla, nie odzywaj sir do niego skoro nie chce byc z Toba. Byc moze upatrzyl sobie kogos innego a do cb wraca bo ma latwy dostep. Tak bedzie dla Ciebie lepiej. Naprawde chcesz przezywac w kolko ten sam scenariusz? Ze spotkan sie nke tlumacz juz i nic do niego nie pisz. Nie masz obowiazku sie plaszczyc. On jest niedojrzaly, bawi sie Toba.
Dlaczego on się tak zachowuje?
Bo:
po 1) może
po 2) pewnie mu to pompuje ego.
Jak dla mnie to on nie jest niezdecydowany - jego zachowanie jest dość jasne. To, co Ty odbierasz jako "sygnały" jest po to, by mu podnieść ego - wie, że poleciałabyś do niego gdyby gwizdnął, że wyciąga rękę a Ty się łasisz. Poza tym, on już Cię nie chce. Poniżasz się okropnie latając za nim i wynajdując bzdurne preteksty, by go zobaczyć. Myślisz, że on nie widzi, ze to tylko preteksty? Miej trochę honoru, dziewczyno...
Skoncz ta cala relacje i idz do przodu. Szkoda Twojego czasu na cos takiego.
Skoncz ta cala relacje i idz do przodu. Szkoda Twojego czasu na cos takiego.
Jednak w sercu ciągle mam nadzieję że jeszcze będzie dobrze. Ze się dogadamy... Bardzo go kocham, każdy jego ruch robi mi ogromną nadzieję. Dlaczego on się nie odzywa ?
Najgorsze jest to ze tak bardzo dobrze mi się z nim żyło. Zbliża się październik i wrócę do pustych czterech ścian w których spędziliśmy najpiękniejsze chwile Każde miejsce mi go przypomina...
Już chyba założyłaś o nim temat i to pod innym nickiem.
http://www.netkobiety.pl/t106412.html
Przeczytaj regulamin, a ja Twój temat zgłaszam administracji.
Dasz mu popalić jak wreszcie przestaniesz się odzywać. Na początku może będzie Ci trudno, ale potem pewnie poczujesz satysfakcję. Niewykluczone, że do Ciebie zadzwoni lub napisze, bo stęskni się za adorowaniem. Nawet nie wiesz jaką przyjemność sprawi Ci jak będziesz wtedy milczeć lub odpowiesz mu coś zdawkowo. Większą niż spotkania z nim.
W związku z koniecznością pożegnania Autorki dalsze istnienie wątku nie ma sensu i zostaje zamknięty.
Z pozdrowieniami, Olinka