ODEJŚCIE ŻONY - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 35 ]

Temat: ODEJŚCIE ŻONY

Witam wszystkie netkobiety. N początku sorry za składnie jestem trochę skołowany i sciśnieniowany. Chciałbym przedstawić mój problem i prosić o klika rad. No to od początku. Jesteśmy małżeństwem 22 lata dzieci : 1 syn 22 lata student jakiś miesiąc temu żona mi oznajmia ze to jest bez sensu i że chce rozwodu no i klops co ona pi......doli do mnie jak bym dostał w łeb od Gołoty. Pierwsze symptomy to jakieś 6 miesięcy wstecz żona zaczęła się zmieniać pod względem harakteru jakoś to sobie tłumaczyłem że taki wiek (41) ale zaczęła sypiać u syna w pokoju kiedy pytałem co się dzieje jakieś śmieszne odpowiedzi typu: chce się wyciszyć poczytać albo najlepsze telewizor za głośno no ok. Ale pewien niepokój zakiełkował znamy się 24 lata wiec wiem co jest nie tak. Wychodzenie na siłkę o 18 wracanie po 22 pytanie co tak długo odpowiedź była z koleżanka na piwku bo kumpela ma doła. Niepokój narasta historie się powtarzają. Dochodzi następna cecha mojej zony przesiadywanie na telefonie nałogowe przesiadywanie zero rozmów co w pracy co w życiu nowy mąż telefon. Przychodzi czerwiec jej urodziny  no to prezenty mamy działkę więc impreza znajomi itp. Ale widzę że moja żona się okopała gdzieś w okopie wybudowała sobie schron do którego mnie nie wpuszcza każde zbliżenie uścisk buziak cokolwiek  jestem odtrącany.  Zaczyna mi kiełkować myśl że to coś nie tak. Ostateczny cios w jaja wyprowadziła gdy przymaszerowała w złotym pierścionku tak tak a co podobno dostała w pracy na urodziny to było poniżające dla mnie jak i syna bo też to zauważył. W końcu przychodzi okres urlopów lipiec zawsze już w maju rezerwacje a tu za dwa dni nam się zaczynają urlopy a tu cisza. Na pytanie co robimy że mam kilka ofert dostałem taką bure jakiej nigdy bym się nie spodziewał : czemu ją ograniczam narzucam jej swoją wole itp. Jakieś kocopoły nastolatków ja się pokłócą o jakąś pierdę. Ok nie to nie zawsze dla nie jak najlepiej chciałem ona wybierała co gdzie i jak mogę posiedzieć w domu a co. Cały swój urlop spędzała albo u koleżanki  tej z "dołem" albo na siłowni albo u innej koleżanki budzę się jej już nie ma idę spać jeszcze się niedoturlała się więc przestaliśmy się do siebie odzywać i widzieć. Nagle że koleżanka  ta z dołem wymyśliła wyjazd nad Balaton. Dobra jedziemy w skrócie 3 dni poniżania siedzeniu na telefonie siedzenia w bunkierku jedna próba druga trzecia czwarta przychodzi opamiętanie co ja k...wa robię nie jestem zaślimaczonym małolatem mam 43 lata i trochę honoru. I ten telefon nie pokaże mi go chociaż zawszę mieliśmy pełne zaufanie małżeństwo na partnerskich relacjach na 1 miejscu zaufanie. Odpuszczam. Po przyjeździe widzę że jest taka nie swoja nerwowa to nie moja żona  w końcu pęka i mówi że musimy pogadać. Że ona już nie może miarka się przebrała jestem cholerykiem i mam trudny charakter uwierzycie po 24 latach skapowała że jestem cholerykiem dobrze że nie seplenie.
Ale popełniła błąd zostawiła telefon w łazieńce i bum smsy z jakimś kut ...asem o jej mokrych majtach i jak i jest wspaniale on jest dla niej ona dla niego że dadzą rade bo nie oni pierwsi to przechodzą szzzzzzzzzzzzzzzok no kobita zwariowała. Wybór albo ja albo on. Wybrała że ona szuka mieszkania a jak mi nie pasuje to może się wyprowadzić do mamy. Ok pasuje cześć na drugi dzień się wyprowadziła do mamy. A teraz najlepsze z teściową mam bardzo dobry kontakt zresztą syn też jedyny wnusio. Więc dzwonie co robi gdzie chodzi syn też się dopytuje. No nie wychodzi nigdzie czasem na siłownie ale wraca po godzinie a tak w weekendy to siedzą na działce praca dom . No chyba że kłamie ale ją znam i w całym tym burdlu wzieła moją stronę i cały czas suszy jej łepetyne żeby się opamiętała. Co się stało gdzie logika myślę sobie tak jak bym miał kogoś to bym spędzał każdą wolną chwile i tak było chyba kiedy na urlopie była. Na koniec najlepsze pytania: pie.....przysz się z nim, kto to, dlaczego, powiedz mi to w twarz miej choć trochę odwagi i powiedz mi że mnie nie kochasz chyba mi się to należy po tylu latach zero zero nic głupkowaty uśmiech na tyle ją stać. Trochę  przydługawo wyszło kto był w stanie to przeczytać do końca proszę o radę Co robić na razie odpuszczam zero kontaktu zero sms zero ślimaczenia ale jak długo po tylu latach to trudne jednak ją kocham po mimo wsystko.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez starr (2017-08-23 00:28:11)

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
izydor.nall napisał/a:

Witam wszystkie netkobiety. N początku sorry za składnie jestem trochę skołowany i sciśnieniowany. Chciałbym przedstawić mój problem i prosić o klika rad. No to od początku. Jesteśmy małżeństwem 22 lata dzieci : 1 syn 22 lata student jakiś miesiąc temu żona mi oznajmia ze to jest bez sensu i że chce rozwodu no i klops co ona pi......doli do mnie jak bym dostał w łeb od Gołoty. Pierwsze symptomy to jakieś 6 miesięcy wstecz żona zaczęła się zmieniać pod względem harakteru jakoś to sobie tłumaczyłem że taki wiek (41) ale zaczęła sypiać u syna w pokoju kiedy pytałem co się dzieje jakieś śmieszne odpowiedzi typu: chce się wyciszyć poczytać albo najlepsze telewizor za głośno no ok. Ale pewien niepokój zakiełkował znamy się 24 lata wiec wiem co jest nie tak. Wychodzenie na siłkę o 18 wracanie po 22 pytanie co tak długo odpowiedź była z koleżanka na piwku bo kumpela ma doła. Niepokój narasta historie się powtarzają. Dochodzi następna cecha mojej zony przesiadywanie na telefonie nałogowe przesiadywanie zero rozmów co w pracy co w życiu nowy mąż telefon. Przychodzi czerwiec jej urodziny  no to prezenty mamy działkę więc impreza znajomi itp. Ale widzę że moja żona się okopała gdzieś w okopie wybudowała sobie schron do którego mnie nie wpuszcza każde zbliżenie uścisk buziak cokolwiek  jestem odtrącany.  Zaczyna mi kiełkować myśl że to coś nie tak. Ostateczny cios w jaja wyprowadziła gdy przymaszerowała w złotym pierścionku tak tak a co podobno dostała w pracy na urodziny to było poniżające dla mnie jak i syna bo też to zauważył. W końcu przychodzi okres urlopów lipiec zawsze już w maju rezerwacje a tu za dwa dni nam się zaczynają urlopy a tu cisza. Na pytanie co robimy że mam kilka ofert dostałem taką bure jakiej nigdy bym się nie spodziewał : czemu ją ograniczam narzucam jej swoją wole itp. Jakieś kocopoły nastolatków ja się pokłócą o jakąś pierdę. Ok nie to nie zawsze dla nie jak najlepiej chciałem ona wybierała co gdzie i jak mogę posiedzieć w domu a co. Cały swój urlop spędzała albo u koleżanki  tej z "dołem" albo na siłowni albo u innej koleżanki budzę się jej już nie ma idę spać jeszcze się niedoturlała się więc przestaliśmy się do siebie odzywać i widzieć. Nagle że koleżanka  ta z dołem wymyśliła wyjazd nad Balaton. Dobra jedziemy w skrócie 3 dni poniżania siedzeniu na telefonie siedzenia w bunkierku jedna próba druga trzecia czwarta przychodzi opamiętanie co ja k...wa robię nie jestem zaślimaczonym małolatem mam 43 lata i trochę honoru. I ten telefon nie pokaże mi go chociaż zawszę mieliśmy pełne zaufanie małżeństwo na partnerskich relacjach na 1 miejscu zaufanie. Odpuszczam. Po przyjeździe widzę że jest taka nie swoja nerwowa to nie moja żona  w końcu pęka i mówi że musimy pogadać. Że ona już nie może miarka się przebrała jestem cholerykiem i mam trudny charakter uwierzycie po 24 latach skapowała że jestem cholerykiem dobrze że nie seplenie.
Ale popełniła błąd zostawiła telefon w łazieńce i bum smsy z jakimś kut ...asem o jej mokrych majtach i jak i jest wspaniale on jest dla niej ona dla niego że dadzą rade bo nie oni pierwsi to przechodzą szzzzzzzzzzzzzzzok no kobita zwariowała. Wybór albo ja albo on. Wybrała że ona szuka mieszkania a jak mi nie pasuje to może się wyprowadzić do mamy. Ok pasuje cześć na drugi dzień się wyprowadziła do mamy. A teraz najlepsze z teściową mam bardzo dobry kontakt zresztą syn też jedyny wnusio. Więc dzwonie co robi gdzie chodzi syn też się dopytuje. No nie wychodzi nigdzie czasem na siłownie ale wraca po godzinie a tak w weekendy to siedzą na działce praca dom . No chyba że kłamie ale ją znam i w całym tym burdlu wzieła moją stronę i cały czas suszy jej łepetyne żeby się opamiętała. Co się stało gdzie logika myślę sobie tak jak bym miał kogoś to bym spędzał każdą wolną chwile i tak było chyba kiedy na urlopie była. Na koniec najlepsze pytania: pie.....przysz się z nim, kto to, dlaczego, powiedz mi to w twarz miej choć trochę odwagi i powiedz mi że mnie nie kochasz chyba mi się to należy po tylu latach zero zero nic głupkowaty uśmiech na tyle ją stać. Trochę  przydługawo wyszło kto był w stanie to przeczytać do końca proszę o radę Co robić na razie odpuszczam zero kontaktu zero sms zero ślimaczenia ale jak długo po tylu latach to trudne jednak ją kocham po mimo wsystko.

Skoro kochasz, to puść wolno... Do kochania nikt nikogo nie zmusił. Kochać za dwoje nie ma sensu, bo zawsze kończy się to dramatem. Dla Ciebie plan na najbliższą przyszłość to pokazanie, że Masz jeszcze jaja, a w tym celu do zastosowania metoda 34 kroków:
1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2. Nie dzwoń często.
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów małżeństwa.
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6. Nie proś o pomoc członków rodziny.
7. Nie proś o wsparcie duchowe.
8. Nie kupuj prezentów.
9. Nie planuj wspólnych spotkań.
10. Nie szpieguj męża/żony. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę.
11. Nie mów ?Kocham Cię?.
12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku.
13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14. Nie siedź i nie czekaj na męża/żonę ? bądź aktywny, rób coś, idź do kościoła, wyjdź z przyjaciółmi, itp.
15. Będąc w domu z /żoną (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak najmniej.
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robiła/ł w ciągu dnia twoja żona/ mąż, PRZESTAŃ PYTAĆ.
17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowy żyć dalej, z nim lub bez niego.
18. Nie bądź opryskliwa/y czy oziębła/y ? po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci.
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj mężowi/żonie jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być.
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących małżeństwa do chwili, gdy mąż/żona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas).
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą.
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23. Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia).
24. Bądź cierpliwa/y
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie mąż/żona
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić.
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia).
28. Bądź silny/a i pewny/a siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie.
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa.
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś zagubiona/y.
31. Rozmawiając z mężem/zoną, nie koncentruj się na sobie.
32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz.
33. Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się czujesz.
34. Nie schodź z raz obranej drogi.

3

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

To jest taki moment, który - jeśli Ci na tym małżeństwie zależy - po prostu musisz przeczekać. Teraz, cokolwiek powiesz czy zrobisz, nie będą do niej docierały żadne argumenty, a Ty nie będziesz dość dobry, aby choć próbować coś zmieniać. Niemniej to minie. Odnoszę zresztą wrażenie, że ona podjęła kroki, których ten trzeci wcale od niej nie oczekiwał, dlatego teraz zamiast korzystać z odzyskanej na powrót wolności i cieszyć nową "miłością", już powoli dociera do żony, że wpadła w sidła własnych wyobrażeń i układanych w głowie scenariuszy.

4

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

serio ktos jesZcze poleca tą metode trzydziestu ilus kroków?
przecież to jedna wielka manipulacja hmm

5

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
_v_ napisał/a:

serio ktos jesZcze poleca tą metode trzydziestu ilus kroków?
przecież to jedna wielka manipulacja hmm

V. pomaga w fazie pierwszego szoku- bardziej niż myślisz- potem trzeba mieć oczy szeroko otwarte i w zależnosci od sytuacji zejść z obranej ścieżki.

6

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

rownie dobrze mozna powiedziec, ze obicie mordy niewiernej zonie pomoze na jakis czas

pewnie pomoze
tylko czy o to chodzi?

7

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Chodzi o to żeby przejść przez ten trudny czas wg jakis wskazowek, a nie uciekac od problemu w depresję albo jeszcze cos innego. Bo tym to ani sobie się nie pomoże ani nikomu. W tych 34 krokach wszystko jest zawarte, pozostaje tylko je realizowac i obserwowac zonę. To małżeństwo wciąż trwa i są różne sytuacje w zyciu, może akurat zona ogarnie się i zrozumie co robi. Nie sztuką jest się rozwiezc, tylko pracowac nad malzenstwem, przeciez nie ma idealnych.

8 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-08-23 16:38:26)

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
_v_ napisał/a:

rownie dobrze mozna powiedziec, ze obicie mordy niewiernej zonie pomoze na jakis czas

pewnie pomoze
tylko czy o to chodzi?

No własnie o ten jakis czas chodzi, by pozbierać sie z podłogi...

9

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Myślę ,że jedyne co może autor zrobić to pogodzić się z jej odejściem. Żona już wybrała, wyprowadziła się , jest zauroczona tym facetem i wątpię by chciała wrócić bo autor jest cholerykiem , prawdopodobnie agresywnym. Rozumiem, że obecna sytuacja nie jest łatwa i agresja jaka jest w tym poście jest uzasadniona , mimo to sam autor twierdzi, że jest agresywny więc po co miałaby do niego wracać?. Dziecko jest już dorosłe i po za wspomnieniami i wspólnymi latami już nic z tego związku nie pozostało.

10

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Dlatego wiekszosc malzenstw rozpada się. Bo dzieci ochowane i nara kazde idzie w swoja strone....Tylko jak u tej kobiety opadna emocje, zlosci i zale to jednak jesli kocha to bedzie chciala wrocic. Ok, niech jej pozwoli (34 kroki) odejsc i moze tym odejsciem i tymi wskazowkami zwroci jej uwage znowu na siebie. Nad wszystkim mozna popracowac razem jak sie chce. Chyba ze naprawde sa takie problemy, ze nie da sie nic zrobic. Autor zna najlepiej swoja zone i jesli mu zalezy znajdzie sposob zeby uratowac to wszytsko.

11

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Witam ponownie mam nowe wieści i chciałbym wiedzieć co o tym sądzicie. Żona wczoraj zaesemesowała iż chce się zobaczyć i porozmawiać no myślę wreszcie coś. Siedzimy i nic ja o nic nie pytam to ona chce pogadać siedzimy dalej i nic wkońcy przyszedł syn to rozmowa ruszyła na temat co słychać jak co u naszego psa co w pracy itp. żadnych konkretów. Nie paczy mi w oczy wszędzie byle nie na mnie  i najlepsze mówi w końcu że była z mamą bo chcą kupić łóżko bo nie ma na czym spać bo śpi na materacu. Jedna myśl przeleciała mi przez głowę gdzie ten amator mokrych majtasków i bycia razem. Był jakiś plan i nie wypalił nic nie rozumiem. Jak sądzicie jak to się potoczy. Pozdrawiam

12

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
izydor.nall napisał/a:

Jak sądzicie jak to się potoczy.

Mogę powtórzyć to, co napisałam poprzednio - do żony zapewne boleśnie dociera, że wpadła w sidła własnych wyobrażeń o swojej świetlanej przyszłości u boku kochanka, bo to co się obecnie dzieje, a co zgodnie z jej scenariuszem miało się dziać, to dwie zupełnie różne bajki.

Swoją drogą nie wiem co sobie wyobrażała - że Ty jej to łóżko kupisz? big_smile Albo że wspaniałomyślnie zaproponujesz, jakby nigdy nic się nie stało, żeby wróciła i spała we własnym? Rzadko wypowiadam się w takim tonie, ale powiem szczerze, że nie mogłabym na nią teraz patrzeć, tak jest żałosna.

13 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-08-24 23:21:25)

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Stosuj dalej te kroki. Nie pisz pierwszy badz zdystansowany i pewny siebie. Mysle ze jeszcze bedzie chciala wrocic to tylko kwestia czasu. Zaplanuj cos z synem, znajdz sobie jakies ciekawe zajecie, moze zacznij chodzic na silownie lub biegac? Niech widzi ze zyjesz dalej pomimo jej oddjscia.

14

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

[OT]

Olinka napisał/a:

To co zniknęło

Czytałem, ale nie miałem możliwości odpowiedzieć wcześniej.
Tak Olinko, te wszystkie odejścia mnie bardzo poruszają. Niby człowiek znany, popularnością budujący swoje poczucie wartości... tak się wydaje...
Depresja jest straszna, niezależnie od tego, kogo popycha do ostateczności. [/OT]

izydor.nall napisał/a:

Witam ponownie mam nowe wieści i chciałbym wiedzieć co o tym sądzicie. Żona wczoraj zaesemesowała iż chce się zobaczyć i porozmawiać no myślę wreszcie coś. Siedzimy i nic ja o nic nie pytam to ona chce pogadać siedzimy dalej i nic wkońcy przyszedł syn to rozmowa ruszyła na temat co słychać jak co u naszego psa co w pracy itp. żadnych konkretów. Nie paczy mi w oczy wszędzie byle nie na mnie  i najlepsze mówi w końcu że była z mamą bo chcą kupić łóżko bo nie ma na czym spać bo śpi na materacu. Jedna myśl przeleciała mi przez głowę gdzie ten amator mokrych majtasków i bycia razem. Był jakiś plan i nie wypalił nic nie rozumiem. Jak sądzicie jak to się potoczy. Pozdrawiam

Niestety, chyba tu za wiele czynników ma wpływ na rozwój sytuacji by z jakąkolwiek pewnością odpowiedzieć na Twoje pytanie. Ty też Jesteś bardzo oszczędny w odpowiadaniu na komentarze, przez co ilość informacji do analizy jest nader skromna...

15

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Mogłeś zapytać się jej na jaki temat chce porozmawiać.

Zastanów się czego chcesz. Mówisz że ją nadal kochasz. Chcesz aby to się skończyło powrotem żony?

Inne pytania: Jak układało się wam w łóżku przed jej miganiem się od spania w jednym z Tobą? Ta siłownia pojawiła się znienacka? Jesteś pewne że te wyjscia, koleżanki etc w istocie tym były?

16

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
izydor.nall napisał/a:

Witam ponownie mam nowe wieści i chciałbym wiedzieć co o tym sądzicie. Żona wczoraj zaesemesowała iż chce się zobaczyć i porozmawiać no myślę wreszcie coś. Siedzimy i nic ja o nic nie pytam to ona chce pogadać siedzimy dalej i nic wkońcy przyszedł syn to rozmowa ruszyła na temat co słychać jak co u naszego psa co w pracy itp. żadnych konkretów. Nie paczy mi w oczy wszędzie byle nie na mnie  i najlepsze mówi w końcu że była z mamą bo chcą kupić łóżko bo nie ma na czym spać bo śpi na materacu. Jedna myśl przeleciała mi przez głowę gdzie ten amator mokrych majtasków i bycia razem. Był jakiś plan i nie wypalił nic nie rozumiem. Jak sądzicie jak to się potoczy. Pozdrawiam

No ewidentnie jej plan nie wypalił wink

Teraz pytanie, czy zechcesz ją przyjąć z powrotem, gdyby była chętna powrócić (tylko dlatego, że jej nie wypaliło z kochankiem, a nie dlatego, że jej na tobie naprawdę zależy).

17

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Masakra,22 lata małżeństwa,dorosły syn,niby znasz drugiego człowieka jak własną kieszeń...,ale nie,ważne są tylko ci... i ku... wink Co ja bym zrobił,wywalił babę na zbity pysk,wniósł pozew o rozwód,i zabrał wszystkie pieniądze.Nie o to chodzi,że się puściła,chodzi o to,jak to zrobiła.Miłość może się skończyć,jak wszystko w życiu,ma swój początek i koniec,ale dorośli ludzie,20 lat razem,a baba zdradza,to raz,dwa pierd... farmazony o koleżankach,siłowniach,i innych g...,zamiast uczciwie przyznać małżonkowi,sorry,zakochałam się,odchodzę,nie zdradziłam Cię,chcę rozwodu.Za to bym babę puścił w tych przysłowiowych "majtach",za brak szacunku.

18

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

No to może po kolei, myślałem że skoro chciała się spotkać i pogadać to że wyłoży kawe na ławe sam nie zapytałem bo niby dlaczego już dość się naprosiłem kwiaty, kolacje, kino, wyjście na mecze, a ona tylko patrzyła żebym się oddalił i od razu telefon i sms- wiecie jakie to upokarzające. Cóż uznaliśmy z synem że normalnie nie ma odwagi mi tego powiedzieć najnormalniej się wstydzi. Jestem w takim stanie psychicznym  że w jednej chwili jej nienawidzę za to co mi zrobiła bo sms-y były jednoznaczne i niech spada. Jednak trudno o kimś zapomnieć z kim było się 22 lata i wymazać go z pamięci w dwa tygodnie, a z drugiej strony po mimo wszystko tli się we mnie bardzo duże uczucie do niej. Odnośnie naszych spraw łóżkowych nie chciałbym wchodzić w szczegóły jak się jest młodym to jest łoł potem popadasz w rutynę i to chyba mnie (nas) zgubiło. Aczkolwiek muszę wam powiedzieć że przez te wszystkie lata nie przypominam sobie sytuacji aby ona zaciągła mie do łóżka to ja zawsze musiałem o nią zabiegać obserwować czy dziś ma ochotę na coś więcej czy nie; albo trafiłem albo pudło. Próbowałem z nią rozmawiać ale nic z tego nie wynikało a ona też nie próbowała porozmawiać że jej czegoś brakuje czegoś ode mnie oczekuje i tak sobie  żyliśmy i myślałem że jest ok . Jestem pewien że nie taki miała (mieli) plan coś poszło nie tak chyba pochopnie powiedziała o wyprowadzce myślała że nie zareaguje; jej błąd. Po za tym nie ma zaplecza finansowego zagalopowała się owszem pracuje ale zarobki w okolicach 3 tyś. wynajęcie mieszkania opłaty, utrzymanie samochodu, ubezpieczenie - trochę kiepsko bo tego gościa na horyzącie nie widać razem mogli by coś kombinować. To są takie moje przemyślenia jak jest naprawdę tego nie wiem. Coś musiało się wydarzyć boję się że ktoś namieszał jej w głowie i ma teraz problem, a to jest okropnie uparta kobieta ona do błędu się nie przyzna i będziemy tak trwać w zawieszeniu. Wbiła mi nóż w plecy a ja jej tak ufałem poznaliśmy się jak mieliśmy po 17 lat szczeniaki szaleni piękni i młodzi ..... to nie takie proste wstać rano i powiedzieć sobie już jej nie kocham tyle wspomnień pamiątek wszystko co mnie otacza jest z nią związane. Nie wiem czy ją przyjmę z powrotem wszyscy moja rodzina która zna moją historię powtarza że jej przejdzie że przemyśli wszystko, że się ogarnie. Nie wiem naprawdę nie wiem jestem rozdarty, syn bardzo by chciał bo jemu jej bardzo brakuję mimo że jest już prawie dorosły bardzo to przeżywa jest bardzo uczuciowy, zawsze miał lepszy kontakt a nią niż ze mną lepiej się dogadywali. Wiem że jej też go brakuje. Ale teraz nadrabiamy zaległości gadamy o sprawach o których nigdy nie myślałem że będę z nim rozmawiał i super się dogadujemy i razem się wspieramy. Nie wiem co zrobię boję się że jej nie stać na szczerą rozmowę, jak nie będzie ze mną szczera jak jej mam zaufać aby odbudować nasze relacje, ale mamy nadzieję że się przełamię. Zobaczymy.

19 Ostatnio edytowany przez starr (2017-08-27 23:13:49)

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
izydor.nall napisał/a:

/.../ Jestem w takim stanie psychicznym  że w jednej chwili jej nienawidzę za to co mi zrobiła bo sms-y były jednoznaczne i niech spada. /.../
Nie wiem co zrobię boję się że jej nie stać na szczerą rozmowę, jak nie będzie ze mną szczera jak jej mam zaufać aby odbudować nasze relacje, ale mamy nadzieję że się przełamię. Zobaczymy.

Skoro jeszcze Masz taki mętlik w głowie, że sam nie wiesz, co chcesz, to przede wszystkim powstrzymaj się od podejmowania jakiejkolwiek ważnej decyzji, w tym deklaracji wybaczenia. Przede wszystkim powinieneś zrobić porządek ze swoimi emocjami, a do tego potrzeba czasu. Można też sobie nieco pomóc, zmieniając nieco ustawienie pokoi, usuwając z zasięgu wzroku wszystkie bibeloty, które ja przypominają.
A teraz małe ćwiczenie umysłowe: Prawdą jest, że trudno wymazać z pamięci ponad dwadzieścia wspólnych lat. Ale postaraj się sam sobie uzmysłowić, czy kochasz ją taką po uzyskaniu informacji o zdradzie, czy taką sprzed tej informacji?

20

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Hm..., chyba powinieneś oczekiwać aby Ona chciała przede wszystkim odbudować relację i do tego szczerze.
I chyba powinna to być nowa-inna-szczera-równorzedna relacja, może się uda, z synem lepiej się dogadujesz więc już masz coś na plusie smile. Ale nie Ty tylko powinieneś się starać o reaktywację związku - Ona przede wszystkim. No i trzeba zyskać pewność że faktycznie - warto.

21

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Potrzebujesz czasu aby odnaleźć się w nowej sytuacji i spojrzeć z boku. Możliwe że za jakiś czas stwierdzisz że chcesz to ratować nie dla syna(on jest prawie w moim wieku i na pewno rozumie tą sytuację) a dla was. Pytanie czy nie oddaliliście się za bardzo przez te lata. Możliwe że Twoja żona nie dostrzega uczuć do Ciebie które naturalnie z biegiem czasu ulegają zmianie.

22

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

No właśnie ta zdrada dlaczego mi tego nie powie prosto w twarz. "No coś ty ona by ci tego nie zrobiła"- mówią wszyscy którym to powiedzialem "każda ale nie ona". Nie wiem moze ten kolega to jakiś mitoman pisze do niej te bzdury a ona się cieszy. Sam nie wiem zawsze była trzeźwo myśląca nie dała się manipulować, za kilka dni moje urodziny ciekawe jak się zachowa.

23

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Dziś coś we mnie pękło dzięki  "starrowi" coś zrozumiałem kocham i szanuję dziewczynę z którą byłem ponad dwie dekady, szmat czasu. Nienawidzę, gardzę, czuję obrzydzenie do tej sz...ty która mnie zdradziła, oszukała, okłamała, nie umie mi powiedzieć całej prawdy. Żenada. Żeby była jasność ktoś czytając moje posty pomyśli gość się wybiela otóż żeby była jasność nie jestem ideałem nikt nie jest ona też nie była.  Mam swoje wady o jednych wiem  o innych się pewnie w przyszłości dowiem jedną zasadę mam w życiu nie krzywdź innych bo dostaniesz za to po dupie. Trudno wybrała jestem pewien że serducho ją zaboli kiedy braknie jej naszych małżeńskich rytuałów spotkań wśród wspólnych przyjaciół ( ciekawe jak zareagują) rodzinnych wyjazdów. No nic starr widzę że jesteś tutaj dużym misiem tyle postów i rad szacun mi pomogłeś dzięki.

P.S.
Mam w du..pie czy się odezwie w moje urodziny mam rodzinę i przyjaciół po mojej stronie ona ma jego i mamę jedynie dla tego że jest jaj mamą

24 Ostatnio edytowany przez netmisiek (2017-08-29 12:47:13)

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Starożytni mawiali: "chcesz pokoju? To szykuj się na wojnę".

Temat zdrady i rozstania wałkowany jest na tym forum od kiedy ono tu istnieje. Przerabiany w setkach a może już tysiącach tematów.

Wiem co przeżywasz, przeżyłem kiedyś to samo. Chcesz wiedzieć co się dzieje i co się będzie działo?
Teraz jest złość na zmianę z miłością, zaprzeczenie, zdziwienie, niedowierzanie. To normalne. Niestety, do tego wszystkiego dochodzi prawdziwy fizyczny ból. Może go wywołać każe wspomnienie i myśl.

Musisz sobie uświadomić kilka rzeczy bardzo mocno.

1. Ona już wybrała innego. Co byś nie zrobił, zrobisz dla niej źle, bo ona kocha tamtego. Nie da się ot tak po prostu odkochać. Nie zmieni tego kolacja, kwiaty ani bieganie za nią i proszenie żeby wróciła.
Po pierwsze, zajmij się sobą, znajdź sobie jakieś zajęcie, żeby nie siedzieć w domu i nie myśleć. Nie muszę pisać, żebyś unikał alkoholu, choć on wydaje się teraz najlepszym lekarstwem? Zacznij jeździć na rowerze, idź na siłownię, biegaj, zapisz się na jakieś ćwiczenia. Wysiłek fizyczny i działając po nim endorfiny złagodzą ból, przyniosą ulgę i pozwolą głowie zająć się czymś innym niż rozpamiętywanie Twojego byłego już związku.
To musi być Twój plan na najbliższych kilka miesięcy. Zajmij się sobą, wychodź z domu, ćwicz, czytaj książki, chodź do kina, odnów stare znajomości. Pierwszy szok minie, jednemu potrzeba kilku miesięcy, ja męczyłem się tak przez rok. Stare powiedzenie o tym że czas leczy rany, jest najbardziej prawdziwym sloganem jaki znam. Tobie potrzeba teraz czasu i zajęcia.

2. Po drugie ogranicz jakiekolwiek kontakty z nią do absolutnego minimum. Teraz będziesz na etapie idealizowania waszego byłego związku. I Twojej byłej żony. Żeby zminimalizować straty unikaj kontaktu a przede wszystkim nie zaczynaj go jako pierwszy.

3. Jak się ogarniesz z samym sobą, to zacznij ogarniać się z Twoją byłą żoną. W jakim sensie? Zbieraj dowody jej zdrady. Każde zdjęcie, każde świadectwo kolegów, przyjaciół i rodziny, nawet wynajęcie detektywa, żeby za nią pochodził, to Twoja przewaga w sądzie. Jeśli ona odeszła do tamtego, to zechce się rozwieść żeby uwić gniazdko z nowym oblubieńcem. Uwierz mi, wtedy okaże się, że twoja idealna była żona potrafi posunąć się do każdej podłości, żeby winę za rozpad waszego związku zrzucić na Ciebie. Wtedy przydadzą się wydobyte jej smsy, świadkowie którzy widzieli ją w objęciach kochanka, czy zdjęcia zrobione przez wynajętego detektywa. Będzie walka o każdą złotówkę waszego wspólnego majątku. Zrobią z ciebie pijaka, brutala, despotę, a nawet jak będzie trzeba brudasa. Wszystko po to żebyś okazał się winny rozpadu małżeństwa i po to by ona mogła się usprawiedliwić, bo jak mogła biedna żyć z takim tyranem.

4. Pamiętaj że jesteś na kobiecym forum. Nie zdziw się jak przeczytasz posty o tym, że powinieneś swojej byłej dać czas na rozmyślania, wszystko jej wybaczyć i czekać na nią z kwiatami w zębach.

Trzymaj się. Jak będziesz miał pytania lub wątpliwości, pisz tu lub na PW.
Powodzenia!

25

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Netmisiek dzięki za podpowiedzi i trafne rady ale pomyślmy logicznie skoro ona nie ma odwagi mi powiedzieć z kim, dlaczego, czemu, bo. Żeby się rozwodzić to trzeba mieć twardy charakter i cojones ona tego nie ma. No i najważniejsze  nie ma funduszy adwokat, notariusz, apelacje, opłaty sądowe, chce się kopać z koniem p.bardzo zniszczę ją w pięć minut bo mam to wszystko i ona to wie. Jesteśmy bardzo zżytą rodziną na 18 urodziny synowi obiecaliśmy że mieszkanie będzie jego więc nie zamierzam jej ułatwiać sprawy i je sprzedawać bo ona dała du..py innemu. Właśnie sobie uświadomiłem że mamy wspólne konto a tu koniec miesiąca ?

26

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Skoro potrafisz i chcesz myśleć logicznie, to zastanów się nad jedną prostą kwestią.
Chcesz być z kobietą, która zakochała się w innym a Ciebie traktuje jak najgorsze zło tego świata?
Z kobietą która uciekał od Ciebie w ramiona innego?
Chciałbyś żeby ona do Ciebie jeszcze wróciła?
Po drugie, to nie o odwagę chodzi, tylko zwykłe zachowanie zdradzacza. Myślisz, że ona ot tak wystąpi publicznie i przyzna się do zdrady? Jestem przekonany ze będzie dokładnie odwrotnie. Ona na wszelkie możliwe sposoby będzie udowadniać sobie i światu, że to co się stało to nie jej zdrada, tylko odpowiedź na Twoją tyranię. Zaraz okaże się że byłeś zły, niedobry, nie kochałeś jak kiedyś, zapomniałeś, nie dbałeś, nie nosiłeś kwiatów. Będzie pierdylion wymówek po to, by przekonać siebie i innych że ona po prostu musiała odejść.
Myśl co robisz, bo decyzje które teraz podejmiesz będą się długo za Tobą ciągnąć...
Powodzenia!

27

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
izydor.nall napisał/a:

Dziś coś we mnie pękło dzięki  "starrowi" coś zrozumiałem kocham i szanuję dziewczynę z którą byłem ponad dwie dekady, szmat czasu. Nienawidzę, gardzę, czuję obrzydzenie do tej sz...ty która mnie zdradziła, oszukała, okłamała, nie umie mi powiedzieć całej prawdy. Żenada....
P.S.
Mam w du..pie czy się odezwie w moje urodziny mam rodzinę i przyjaciół po mojej stronie ona ma jego i mamę jedynie dla tego że jest jaj mamą

Spokojnie. To raczej norma i się jeszcze bedzie zmieniać.
Tzw rollercoaster Cię czeka - jak w sinusoidzie będziesz przezywał wzloty/upadki, pewność siebie/kryzys, miłość do jż/nienawiść do jż ..
i tak samo jak w sinusoidzie krańcowe odczucia będą coraz słabsze .... wtedy będzie dobrze, jak wygasną

28 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-08-30 12:44:39)

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Nieładnie postąpiła z Tobą żona, ale czytam ciebie Izydor i nie wiem czego Ty chcesz.
Bo występujesz z pozycji siły;;- nie rozwiedzie się z Tobą, bo nie ma kasy na adwokata?
Rozumiem, że ona była leniwcem, lezała i pachniała, pokojówki i opiekunki do dziecka zajmowałay sie domem, a Ona jak pijawa?
Czy raczej dom na jej głowie, a Twoja kariera i KASA, Ty na pierwszym miejscu?- pytam bo nie wiem?

Zastanów sie Izydor- choć ja wiem, ze rozczarowanie boli jak cholera- czego Ty własciwie chcesz?- wygrać wojnę, zemscić się?- pewnie Ci sie uda- może nie bedzie miała siły odejść, moze wróci skruszona a Ty bedziesz jej wypominał.
A może nie wróci- za to bedzie żyć biedniej i w innym statusie- wojnę pewnie wygrasz

Nie zrozum mnie źle, przemyśl jak Ci wkurw przejdzie.

29

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Tak wiem trochę to niezgrabne co pisze taki rollercoaster macie racje ale to nie codzienna sytuacja staram to sobie poukładać i tyle wylewam swoje żale na forum bo czuje się trochę lepiej . No właśnie nie była leniwcem zawsze razem ty gotujesz ja zmywam ty pierzesz ja prasuje itp. Nigdy nie zostawała sama. Nie  chce mi się  tego tłumaczyć. Sorry

30

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
izydor.nall napisał/a:

/.../ Trudno wybrała jestem pewien że serducho ją zaboli kiedy braknie jej naszych małżeńskich rytuałów spotkań wśród wspólnych przyjaciół ( ciekawe jak zareagują) rodzinnych wyjazdów.

Złość... Musisz coś z nią zrobić. Najlepiej rozładować na siłce, albo na sali gimnastycznej. Może być rower, albo pływalnia... Im więcej adrenaliny, tym szybciej wypłukane zostaną endorfiny i szybciej wróci racjonalne myslenie...

izydor.nall napisał/a:

No nic starr widzę że jesteś tutaj dużym misiem tyle postów i rad szacun mi pomogłeś dzięki.
/.../

Wierz mi, tu są większe misie niż ja, mało tego, pisali w Twoim wątku. A ilość postów nie ma większego znaczenia. Ja najwięcej zaliczyłem pisząc w dziale nasza społeczność...


izydor.nall napisał/a:

Tak wiem trochę to niezgrabne co pisze taki rollercoaster macie racje ale to nie codzienna sytuacja staram to sobie poukładać i tyle wylewam swoje żale na forum bo czuje się trochę lepiej . No właśnie nie była leniwcem zawsze razem ty gotujesz ja zmywam ty pierzesz ja prasuje itp. Nigdy nie zostawała sama. Nie  chce mi się  tego tłumaczyć. Sorry

Jesteś jeszcze w pierwszym etapie dochodzenia do równowagi, czyli w szoku... Co przed Tobą?
Etap drugi - zaprzeczenie. Będziesz starał się zracjonalizować sobie jej postępowanie, albo zaprzeczać, że to co się zdarzyło, jednak było fikcją... Realia jednak wezmą górę i wtedy nadejdzie etap trzeci.
Depresja... Chyba nie trzeba tłumaczyć, na czym to polega i że to najtrudniejszy etap. Gdy uda Ci się go przejść, jeszcze pozostaje pogodzenie się z zaistniałą sytuacją. To czwarty etap, który doprowadza do wyciszenia wszystkich emocji i zobojętnienie na ex partnera.
Wszystko razem trwa jakieś dwa lata, o ile nie korzysta się z terapii...
W zasadzie mogę napisać, że wszystkie przypadki opisane na forum ponad dwa lata temu, podobne do Twojego, zakończyły się tak samo. I było to dla autorów bardzo dobre zakończenia. Rozwiedli się z dotychczasowymi partnerami, odzyskali siebie dla siebie i radość życia, wyciszając w sobie negatywne emocje.
A na razie, to dobrze, że wywalasz emocje na forum. Weź jeszcze sobie do serca radę o wzmożonym wysiłku fizycznym, bo to teraz jedyny sposób, który przyspieszy psychiczne uspokojenie.

31

Odp: ODEJŚCIE ŻONY

Minął tydzień od mojego wpisu zgodnie za waszymi radami pass, nie dzwonie, nie pisze, zero kontaktu, czekam na rozwój sytuacji. Ale kilka spraw się troszkę wyjaśniło.
I. Całkiem przypadkiem dowiedziałem się kim on jest; oczywiście norma w takich sprawach kolega z pracy 11 lat młodszy, żonaty, syn go zna bo mama poprosiła  żeby dostarczył go na jej urodziny (oczywiście impreza pracownicza mąż niewskazany). Ja wiem, syn wie, ona może się domyśla że wiemy, ale zero reakcji z naszej strony. Dalej koczuje u mamy. Podobno sprawiedliwość jest ślepa a miłość ?
II. Mógłbym tam jechać do ich firmy narobić jej wstydu przed szefem i koleżankami ale po co ma być fason to jest.
Jestem na zwolnieniu lekarskim syn był u babci (teściowej) i jej to powiedział.
Wieczorem telefon co się dzieje dlaczego i z czego, jak by tego nie rozumiała co zrobiła, myślę sobie moja żonka kochana dzwoni do mnie co słychać, normalna rozmowa- cholerna hipokrytka.

32

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
izydor.nall napisał/a:

I. Całkiem przypadkiem dowiedziałem się kim on jest; oczywiście norma w takich sprawach kolega z pracy 11 lat młodszy, żonaty, syn go zna bo mama poprosiła  żeby dostarczył go na jej urodziny (oczywiście impreza pracownicza mąż niewskazany). Ja wiem, syn wie, ona może się domyśla że wiemy, ale zero reakcji z naszej strony. Dalej koczuje u mamy. Podobno sprawiedliwość jest ślepa a miłość ?

Wydaje mi się, że zagadkę mamy rozwiązaną, dlaczego żona zamiast wielkiej miłości, idylli i sielanki siedzi teraz sama i zastanawia się co dalej zrobić ze swoim życiem. Mało tego, entuzjazm i klapki z oczu niewątpliwie boleśnie jej opadły, bo nie sądzę, że ten facet chciał czegoś więcej niż przelotnego romansu.

izydor.nall napisał/a:

II. Mógłbym tam jechać do ich firmy narobić jej wstydu przed szefem i koleżankami ale po co ma być fason to jest.

I słusznie. Pamiętaj, że cokolwiek będzie się działo - Ty zachowuj klasę. Robiąc niezdrowe zamieszanie i siejąc ferment ulgę poczujesz tylko na chwilę, zachowując się przyzwoicie tylko na tym zyskasz. Gwarantuję Ci, że jeśli za jakiś czas wrócisz do tego wątku i przeczytasz te słowa, zrozumiesz co mam na myśli.

33

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
izydor.nall napisał/a:

Minął tydzień od mojego wpisu zgodnie za waszymi radami pass, nie dzwonie, nie pisze, zero kontaktu, czekam na rozwój sytuacji. ....

http://cliparting.com/wp-content/uploads/2016/08/Free-clip-art-great-job-clipart-2.png

34

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
starr napisał/a:
izydor.nall napisał/a:

Witam wszystkie netkobiety. N początku sorry za składnie jestem trochę skołowany i sciśnieniowany. Chciałbym przedstawić mój problem i prosić o klika rad. No to od początku. Jesteśmy małżeństwem 22 lata dzieci : 1 syn 22 lata student jakiś miesiąc temu żona mi oznajmia ze to jest bez sensu i że chce rozwodu no i klops co ona pi......doli do mnie jak bym dostał w łeb od Gołoty. Pierwsze symptomy to jakieś 6 miesięcy wstecz żona zaczęła się zmieniać pod względem harakteru jakoś to sobie tłumaczyłem że taki wiek (41) ale zaczęła sypiać u syna w pokoju kiedy pytałem co się dzieje jakieś śmieszne odpowiedzi typu: chce się wyciszyć poczytać albo najlepsze telewizor za głośno no ok. Ale pewien niepokój zakiełkował znamy się 24 lata wiec wiem co jest nie tak. Wychodzenie na siłkę o 18 wracanie po 22 pytanie co tak długo odpowiedź była z koleżanka na piwku bo kumpela ma doła. Niepokój narasta historie się powtarzają. Dochodzi następna cecha mojej zony przesiadywanie na telefonie nałogowe przesiadywanie zero rozmów co w pracy co w życiu nowy mąż telefon. Przychodzi czerwiec jej urodziny  no to prezenty mamy działkę więc impreza znajomi itp. Ale widzę że moja żona się okopała gdzieś w okopie wybudowała sobie schron do którego mnie nie wpuszcza każde zbliżenie uścisk buziak cokolwiek  jestem odtrącany.  Zaczyna mi kiełkować myśl że to coś nie tak. Ostateczny cios w jaja wyprowadziła gdy przymaszerowała w złotym pierścionku tak tak a co podobno dostała w pracy na urodziny to było poniżające dla mnie jak i syna bo też to zauważył. W końcu przychodzi okres urlopów lipiec zawsze już w maju rezerwacje a tu za dwa dni nam się zaczynają urlopy a tu cisza. Na pytanie co robimy że mam kilka ofert dostałem taką bure jakiej nigdy bym się nie spodziewał : czemu ją ograniczam narzucam jej swoją wole itp. Jakieś kocopoły nastolatków ja się pokłócą o jakąś pierdę. Ok nie to nie zawsze dla nie jak najlepiej chciałem ona wybierała co gdzie i jak mogę posiedzieć w domu a co. Cały swój urlop spędzała albo u koleżanki  tej z "dołem" albo na siłowni albo u innej koleżanki budzę się jej już nie ma idę spać jeszcze się niedoturlała się więc przestaliśmy się do siebie odzywać i widzieć. Nagle że koleżanka  ta z dołem wymyśliła wyjazd nad Balaton. Dobra jedziemy w skrócie 3 dni poniżania siedzeniu na telefonie siedzenia w bunkierku jedna próba druga trzecia czwarta przychodzi opamiętanie co ja k...wa robię nie jestem zaślimaczonym małolatem mam 43 lata i trochę honoru. I ten telefon nie pokaże mi go chociaż zawszę mieliśmy pełne zaufanie małżeństwo na partnerskich relacjach na 1 miejscu zaufanie. Odpuszczam. Po przyjeździe widzę że jest taka nie swoja nerwowa to nie moja żona  w końcu pęka i mówi że musimy pogadać. Że ona już nie może miarka się przebrała jestem cholerykiem i mam trudny charakter uwierzycie po 24 latach skapowała że jestem cholerykiem dobrze że nie seplenie.
Ale popełniła błąd zostawiła telefon w łazieńce i bum smsy z jakimś kut ...asem o jej mokrych majtach i jak i jest wspaniale on jest dla niej ona dla niego że dadzą rade bo nie oni pierwsi to przechodzą szzzzzzzzzzzzzzzok no kobita zwariowała. Wybór albo ja albo on. Wybrała że ona szuka mieszkania a jak mi nie pasuje to może się wyprowadzić do mamy. Ok pasuje cześć na drugi dzień się wyprowadziła do mamy. A teraz najlepsze z teściową mam bardzo dobry kontakt zresztą syn też jedyny wnusio. Więc dzwonie co robi gdzie chodzi syn też się dopytuje. No nie wychodzi nigdzie czasem na siłownie ale wraca po godzinie a tak w weekendy to siedzą na działce praca dom . No chyba że kłamie ale ją znam i w całym tym burdlu wzieła moją stronę i cały czas suszy jej łepetyne żeby się opamiętała. Co się stało gdzie logika myślę sobie tak jak bym miał kogoś to bym spędzał każdą wolną chwile i tak było chyba kiedy na urlopie była. Na koniec najlepsze pytania: pie.....przysz się z nim, kto to, dlaczego, powiedz mi to w twarz miej choć trochę odwagi i powiedz mi że mnie nie kochasz chyba mi się to należy po tylu latach zero zero nic głupkowaty uśmiech na tyle ją stać. Trochę  przydługawo wyszło kto był w stanie to przeczytać do końca proszę o radę Co robić na razie odpuszczam zero kontaktu zero sms zero ślimaczenia ale jak długo po tylu latach to trudne jednak ją kocham po mimo wsystko.

Skoro kochasz, to puść wolno... Do kochania nikt nikogo nie zmusił. Kochać za dwoje nie ma sensu, bo zawsze kończy się to dramatem. Dla Ciebie plan na najbliższą przyszłość to pokazanie, że Masz jeszcze jaja, a w tym celu do zastosowania metoda 34 kroków:
1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2. Nie dzwoń często.
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów małżeństwa.
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6. Nie proś o pomoc członków rodziny.
7. Nie proś o wsparcie duchowe.
8. Nie kupuj prezentów.
9. Nie planuj wspólnych spotkań.
10. Nie szpieguj męża/żony. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę.
11. Nie mów ?Kocham Cię?.
12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku.
13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14. Nie siedź i nie czekaj na męża/żonę ? bądź aktywny, rób coś, idź do kościoła, wyjdź z przyjaciółmi, itp.
15. Będąc w domu z /żoną (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak najmniej.
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robiła/ł w ciągu dnia twoja żona/ mąż, PRZESTAŃ PYTAĆ.
17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowy żyć dalej, z nim lub bez niego.
18. Nie bądź opryskliwa/y czy oziębła/y ? po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci.
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj mężowi/żonie jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być.
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących małżeństwa do chwili, gdy mąż/żona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas).
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą.
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23. Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia).
24. Bądź cierpliwa/y
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie mąż/żona
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić.
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia).
28. Bądź silny/a i pewny/a siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie.
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa.
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś zagubiona/y.
31. Rozmawiając z mężem/zoną, nie koncentruj się na sobie.
32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz.
33. Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się czujesz.
34. Nie schodź z raz obranej drogi.



Powiem ci nic dodac nic ujac. Dobrze napisane.

35

Odp: ODEJŚCIE ŻONY
izydor.nall napisał/a:

Minął tydzień od mojego wpisu zgodnie za waszymi radami pass, nie dzwonie, nie pisze, zero kontaktu, czekam na rozwój sytuacji. Ale kilka spraw się troszkę wyjaśniło.
I. Całkiem przypadkiem dowiedziałem się kim on jest; oczywiście norma w takich sprawach kolega z pracy 11 lat młodszy, żonaty, syn go zna bo mama poprosiła  żeby dostarczył go na jej urodziny (oczywiście impreza pracownicza mąż niewskazany). Ja wiem, syn wie, ona może się domyśla że wiemy, ale zero reakcji z naszej strony. Dalej koczuje u mamy. Podobno sprawiedliwość jest ślepa a miłość ?
II. Mógłbym tam jechać do ich firmy narobić jej wstydu przed szefem i koleżankami ale po co ma być fason to jest.
Jestem na zwolnieniu lekarskim syn był u babci (teściowej) i jej to powiedział.
Wieczorem telefon co się dzieje dlaczego i z czego, jak by tego nie rozumiała co zrobiła, myślę sobie moja żonka kochana dzwoni do mnie co słychać, normalna rozmowa- cholerna hipokrytka.

No cóż, jesteś na początku zamieszania. Już, albo nareszcie : wiesz.
Ano własnie - miłość, gdzie i u kogo jest i komu służy...
Spokojnie, zbierz siły na pozbieranie siebie. Potem chyba próbuj rozmawiać, no i powoli rozpoznaj : czego chcesz...
Niełatwe.

Posty [ 35 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024