Jestem ze swoim chłopakiem już 2,5 roku, ale ostatnimi czasy, nie układało się między nami dobrze. Od kilku miesięcy wychodziłam z przekonania, że związek w którym jestem nie spełnia moich oczekiwań. Ciągłe kłótnie, nieporozumienia i różnice między nami zaczęły sprawiać, że nie czułam się w tym związku szczęśliwa. Nawet wolny czas chcemy spędzać w inny sposób.
W czerwcu, na urodzinach u mojej przyjaciółki poznałam Mateusza. Zabawny, przystojny, inteligentny, zdecydowanie miał coś w sobie. Wymieniliśmy się numerami i niemal od razu złapaliśmy kontakt. Nie mogliśmy przestać ze sobą pisać, wymieniając tysiące wiadomości. Któregoś dnia, postanowiliśmy się spotkać. Zaprosił mnie do siebie i rozmawiało nam się tak dobrze, że straciłam poczucie czasu. Zdecydowaliśmy spotkać się kolejny raz, później znowu i znowu i znowu, a każde kolejne spotkanie było jeszcze bardziej wyjątkowe. Mogę śmiało powiedzieć, że jeszcze z nikim nie dogadywałam się tak dobrze jak z Mateuszem i wiedziałam, że on czuje to samo.
Na jednym ze spotkań uświadomiłam sobie, że zauroczyłam się w Mateuszu, jak się później okazało, z wzajemnością. "Mam chłopaka"- pomyślałam, próbując jakoś odgonić od siebie to uczucie. Wymusiłam na sobie dystans, a Mateusz zauważył, że coś się dzieje.
Postawił sprawę jasno i powiedział, że nie umie być już tylko moim kolegą i nie wyobraża sobie grać drugich skrzypiec w tle mojego chłopaka. Powiedział, że nigdy nie spotkał takiej dziewczyny jak ja i chciałby zbudować ze mną głębszą relację. Rozumiem go, ale nie jestem w stanie zakończyć mojego związku. Postanowiłam dać mojemu związkowi szansę, proponując Mateuszowi tylko przyjaźń. Nie zgodził się, twierdząc, że skoro oboje czujemy do siebie coś więcej, to przyjacielska relacja nie ma racji bytu. Z bólem serca, postanowiliśmy się pożegnać.
Mój chłopak, po tym jak przeprowadziłam z nim rozmowę na temat moich obiekcji, zaczął się trochę bardziej starać, ale obawiam się, że to tylko chwilowe. Nie mogę przestać myśleć o Mateuszu, czuję ogromny smutek oraz pustkę, kiedy go nie ma. Nie mogę sobie miejsca znaleźć, bo jestem przytłoczona wspomnieniami. Wyobrażam sobie, że czuję jego ciepło i oglądam z Nim zachód słońca na plaży. To o nim myślę przed snem.
Z Mateuszem pisałam w każdej wolnej chwili, z moim chłopakiem da się pisać tylko sporadycznie. Spotykając się z chłopakiem nie czuję się tak dobrze jak z Mateuszem, ale chyba nie jestem w stanie tego skończyć, bo czuję się przywiązana do swojego chłopaka.
Tak, możecie powiedzieć, że to "tylko zauroczenie" i szybko minie. I owszem, zauroczenie może szybko minąć, ale świadomość, że jeszcze nie poznałam człowieka, z którym aż tak dobrze się dogadywałam, nie minie chyba nigdy. Nie wiem co mam robić. Myślicie, że dobrze zrobiłam, dając szansę swojemu związkowi, rezygnując z czegoś wyjątkowego? Mateusza znałam krótko, ale uczucie, które się we mnie pojawiło dzięki niemu jest bardzo intensywne. Miałyście kiedyś taką sytuację? Jak to się u Was skończyło?
Bardzo za nim tęsknię.