Witam.
Mam nadzieję że wśród was znajdzie się dobry psycholog uzależnień który powie mi, poradzi co mam robić..
Od 6 lat jesteśmy małżeństwem, często mieliśmy problemy różnego rodzaju, ostatnie 1,5 roku było okropne..w grę weszli nie odpowiedni koledzy, narkotyki i hazard. Prosiłam, błagam, straszylam odejściem, w końcu gdy prawie stracił wszystko, opamietal sie, wyjechaliśmy zmieniliśmy miasto, on zmienil prace, znajomych. Powoli mija rok, niestety ostatnio zaczyna być coś nie tak, znów znikają pieniążki( tylko on pracuje,dlatego uważa że to nic takiego bo i tak to sa jego pieniądze) jakiś czas temu znalazłam pakiet z amfetamina, oczywiście sie wyparl ze to nie dla niego itd. Naturalne że nie uwierzyłam, muszę coś robić zacząć działać, nie chce po raz kolejny stać i patrzeć na porażki mojego męża. Jak z nim rozmawiać, skoro ma syndrom wyparcia, dla niego nie ma problemu.
Co mam robic, nie mam nikogo, moi rodzice nie żyją, nie mam gdzie iść, w ogóle nie wiem co że sobą zrobić..
Po pierwsze, pilnie polecam lekturę :" koniec wspoluzaleznienia" Mellody Beattie. Pełno na allegro i w bibliotekach.
Druga sprawa to znajdz poradnie uzależnień, na nfz, umów wizytę u specjalisty w tej przychodni. Idź.
Zadbaj o siebie.
Powodzenia.
Dlaczego nie pracujesz? Skoncentruj raczej swoją energię na znalezieniu pracy. Jeżeli 70, to Twój rok urodzenia, tzn, że jesteście już dojrzałymi ludźmi i trudno będzie zmienić Ci nawyki męża.
Może, jeśli uniezależnisz się finansowo, nie będziesz odczuwała takiej presji i lęku przed rozpadem Waszego małzeństwa i utraty źródła utrzymania. Jeśli on już w tej chwili wypomina Ci "swoje pieniądze", to na co czekasz?
Co możesz zrobić? Przede wszystkim rozmawiać, ale jeśli on wypiera się oczywistych faktów, to masz niewielkie pole do popisu.
Możesz śledzić, sprawdzać, kontrolować, tylko jaki to ma sens? Nie zmusisz go do niczego, zwłaszcza, że ma nad Toba przewagę ekonomiczną.
Cały czas pracowałam, Od pół roku nie pracuje ponieważ jestem w ciąży, i rzeczywiście jest to prawda, gdy pracowałam, miałam swoje środki finansowe to nie musiałam się o nic martwić, niestety mój zawód nie kwalifikuje się podczas ciąży(barmanka) i musiałam zrezygnować, leczenie jego problemów , tego także próbowałam, poprzednim razem, odbiło się to głuchym echem, było jeszcze gorzej, wpadał wtedy w jakaś złość okropna. Ja nie chce po raz kolejny przez to przechodzić, tyle nerwów zszarpanych, tyle łez, nie wiem czy się nie zdecydować na rozwód, choć wiem, nie będzie to łatwe tym bardziej że jest dziećmi w drodze.
Poczekaj więc do rozwiązania, nie walcz z nim, bo szkodzisz sobie i dziecku. Może jest jakaś nikła szansa, że pojawienie się dziecka spowoduje jakieś pozytywne zmiany w jego zachowaniu.
Odczekaj, przełóż podjęcie ostatecznej decyzji na później.