Jestem w związku małżeńskim 42 lata. W marcu zauważyłam, że mój mąż ciągle gra, ale coraz częściej w nocy, o 5 rano, robi się nerwowy, ciągle milczący, aż wreszcie kupił sobie laptop. Zabierał go do synów i wnuczek, gdy ich odwiedzaliśmy, zabrał na wczasy, kiedy ja spałam on grał. Któregoś pięknego dnia weszłam na jego pulpit, a tam pełne miłosnych wyznań ze strony Pani zalogowanej pod hasłem, tekst na walentynki wskazywał, że pisali wcześniej niż zauważyłam zmiany w jego zachowaniu. Dawno temu, kiedy dzieci były małe, zdradził mnie na jawie, wybaczyłam, bo chciałam dobra dzieci, które zresztą wychowaliśmy na bardzo mądrych i dobrych ojców. Wówczas małżonek obiecał, że już nigdy nie będzie żadnej między nami kobiety. A tu taki szok, mając 63 lata zapragnął adrenaliny, jak się wyraził. Po moim odkryciu zablokował swój laptop, pozmieniał hasła i wprowadził pin w telefonie. Obrażony na mnie, że węszę i powiedziałam dzieciom dorosłym.
Wmawiał mi, że dla jaj piszą, że nie wie z kim, a może to facet??? Miesiąc się niszczyłam i płakałam, aż któregoś dnia sama poczta mi się wyświetliła i co ujrzały moje oczy...pełen wyznania miłości, wtulania się e-maill. I ze Ona poczeka, bo Ją rozkochał i jeśli nie ma teraz czasu, bo dzieci i wnuczki przyjadą, to może jednak napiszę, bo tęskni, bo wtula się, etc. Nie dziecko, tylko świadoma kobieta młoda, sądząc po treści listu, pracuje, podała godziny, kiedy może pisać, wie o mnie....Mąż twierdzi, że napisał do Niej e-mailla, że nie będzie pisał, ale treści mi nie chciał pokazać , a wnioskuję, że definitywnie tego nie zrobił, skoro Pani dalej szuka. Odpisałam ja tym razem, żeby przestała z tymi czułościami, bo zrobię z tym porządek w inny sposób. Nie wiem, czy próbuje dalej...Więcej nie mogłam wejść na pocztę, mimo, że proszę męża, żebyśmy to załatwili RAZ na zawsze, skoro mamy być razem. NIE!- brzmi jego odpowiedź, dzieci mówią ROZWÓD, śmieszne to, ale gdzie pójdę? Co zrobię sama, nie mam dochodów, niska emerytura, dzieci chcą mnie do siebie, mieszkają w innych miastach...nie widzę tego, mimo, że mam dobry układ z synowymi, ale mieszkać z Młodymi nie bardzo. I sterczę w swoim "gównie", (przepraszam za wyrażenie)
A małżonek przygaszony, od dwóch dni nie wchodzi do kompa, bo ma wszystkiego dość! Nie potrafi podjąć decyzji, gotuje, zmywa, nadskakuje, a ja cierpię, bo natręctwa po głowie nawet w nocy kręcą i nakręcają, tamte obrazy wracają!!! Co robić?
Czego takie młode kobiety oczekują od człowieka dojrzałego- rencisty! Zamiast rozejrzeć się za facetem realnym!Wolą być w internecie, nie przeszkadza Im, że dziadek! Co WY na to??? Podzielcie się ze mną refleksją...
Cóż...
Moim zdaniem powinnaś postawić mężowi ultimatum - kończy relację z tamtą kobietą, albo Ty odejdziesz.
I być konsekwentną.
Skoro Twoje dzieci chcą Cię zabrać do siebie - skorzystaj. Zamęczysz się na śmierć ze swoim, bo on nie widzi problemu. A jeśli jesteś zdrowa, to masz dalej szansę na dorobienie do emerytury, uniezależnienie się od swych dzieci, a nawet poznanie mężczyzny, który ma za sobą doświadczenia podobne do Twoich. Pamiętaj, że w takiej sytuacji nigdy nie będziesz sama, skoro Twoi synowie (jak wnioskuję z posta?) kochają Cię i są gotowi Cię wesprzeć. A Pan Mąż niech sobie dalej gnije w internetowej "relacji"
Łatwo powiedzieć-odejdź...
Zostawić po tylu latach swoje kąty,życie,przyzwyczajenia,znajomych i przenieść się do obcego miasta...
Postaraj się z mężem porozmawiać...bez tego ani rusz.Jesli odbije się to echem...Odwiedź dzieci i wnuki na pewien czas..
Uporzadkuj tam swoje myśli.Porozmawiaj z bliskimi..I wyznacz swoje granice,ktorych mężowi nie daj przekroczyć-konsekwentnie i nigdy.
Teraz mąż, który jest nienaturalnie mily i usłużny..zaburza Twój odbiór tego co kryje się za jego"poświęceniem"
Odsun się od tego na pewien czas.
Mąż da rade sobie bez Ciebie...do czasu...
Jestem tego samego zdania co jaMajkaa.
Powiedz mężowi jakie są Twoje oczekiwania i czego tolerować nie będziesz.
Wyjedź na jakiś czas do dzieci ( tydzień, dwa ) dasz tym samym czas sobie i Twojemu mężowi.
Niech pomieszka trochę sam i zastanowi się nad wszystkim..
troooooll