Hej Dziewczyny !
Mam problem z moją ukochaną Kobieta , jestesmy razem od roku jestem w niej zakochany po uszy wszystko bym dla Niej zrobił , Nigdy złego słowa nie powiedziałem nawet takie mi przez myśl nie przeszło , Planujemy zaręczyny tzn ja planuje Lecz od pewnego czasu coś jest nie tak cały czas się denerwuje na mnie , kłoci się o wszystko a najgorsze jest to że to są żadne problemy bo jak można zdenerwować się o to że za dużo zjadłem gdy jestem osobą szczupła , zmienia we mnie wszytko ok jestem w stanie to zrobić zmieniać się dla Niej , Wytyka mi wszystkie moje potknięcia chodz ja nigdy nie mówię nic o jej wadach . Kłótnie są raz na tydzien i częsciej , Wiem że to głupio zabrzmi ale czuje że zabija moje uczucie od środka ciągłymi fochami , zmianami nastroju . Zawsze to ja wyciągam "białą flage " i przepraszam za tak błahe rzeczy bo nie mam siły na ciągłe kłótnie , Dziewczyny poradzcie mi coś bo już jestem strzępkiem nerwów i żyję w ciągłej niepewności czy jutro będzie dobrze czy znów nie stanę się tym złym..
I chce Ci się dalej kopać z koniem?
Jesteś dobrym materiałem na pantofla
W tym związku nie ma mężczyzny.
nie zastanawia cię to że chce cię zmieniać???? To niby kogo kocha?
Ty ją akceptujesz z zaletami,wadami,charakterkiem bo ją kochasz.
Chcesz się zmieniać,dopasować do jej wizji.Po co?
Szukaj kogoś kto zaakceptuje Ciebie nie swoje wizje,kto pokocha Cię za to jaki jesteś.Tak jak ty pokochałeś ją i pokochasz jeszcze inną wspaniałą dziewczynę .Taka dziewczyna doceni ciebie,twoje starania,odwzajemni się miłością ,dobrym słowem ,będzie partnerem a nie rozkapryszoną gwiazdą.
Nie pchaj się z uczuciami tam gdzie ich nie chcą.
Hmm zrob szybki rachunek sumienia. Czy jestes tym samym facetem co kiedys, gdy zdobywałes swoja dziewczyne? Czy nie osiadles na laurach "wyspa zdobyta". Przerabiam teraz cos podobnego w zwiazku. On teoretycznie taki jak Ty. A ja ciagle tylko "narzekam" ze seks nie taki jak dawniej on nie taki jak byl i wiesz co? Jak grochem o sciane bo : on mnie przeciez kocha, wszystko dla mnie zrobi, a seks jest boski. Ja trace juz sily w rozmowach czytaj z meskiego punktu widzenia "marudzenia" . Odechciewa mi sie i seksu ktory kiedys z nim uwielbialam, i robienia niespodzianek, zaskakiwania go. Niech bedzie byle jak. Motyle motylami znam te wszystkie teorie ze one zdychaja i przychodzi czas na bylejakosc. W imie milosci oczywiscie.
Teksty ze on robi to o co prosze tez slysze i mnie telepie bo chyba inaczej odbieramy rzeczywistosc
Nitka997 jeżeli sprawa się nie zmieni, to skończy się oczywistą oczywistością, kwestia czasu i spotkania odpowiedniego kandydata. Natury nie oszukasz.
9 2017-07-12 12:51:32 Ostatnio edytowany przez danny2 (2017-07-12 12:54:51)
Witam Cię Nikta997 widzisz tylko teoretycznie jestem taki ja ON ja próbuję Ciągle zaskakiwać , nie dopuszczam do nudy , dwa dni pięknie jaki to jestem wspaniały itd na drugi dzień jestem zły i tylko traci ze mną czas , szczerze mam już gdzieś te huśtawki nie mam zamiaru się już dłużej tym zamartwiać bo by mi włosy wyleciały po prostu taki typ kobiety, Większość jej fochów spływa po mnie jak po kaczce.Próbowałem to zrozumieć na logikę ale się nie da wiec zostawiam ją samą z jej problemikami bo w życiu czekają nas dużo większe problemy
Byłem dobry przejmowałem się wszystkim , obwiniałem siebie za wszystko ale Koniec z tym!!!
nie zmieniaj się dla niej pod tym względem bo potem z czasem zaczniesz nienawidzić siebie za to kim sie staleś. nie mozesz wiecznie przepraszać za coś takeigo, to nie jest rozwiazanie.. pogadaj z nia wprost. to jedyne wyjscie, bo wydaje sie jakby coś innego się za tym kryło. musisz z nią pogdać - to jedyne racjonalne wyjscie z tj sytuacji.
A może zastanów się dlaczego taka jest? Może ma jakieś problemy i potrzebuje wsparcia, może okazujesz jej za mało zainteresowania i z bezsilności się czepia i robi fochy żeby zwrócić na siebie uwagę? Może ty uważasz, że jest wszystko ok itd. ale ona widzi to inaczej? Ja z moim mężem też mam czasem takie chwile, że coś odwali i się czepiam, że dzisiaj jest najukochańszym mężem a za tydzień zastanawiam się co ja robię z tym facetem. Ale wydaje mi się że tak to w związkach czasem jest, jeszcze jak masz dziewczynę nerwusa to już w ogóle. Nie ma par, które się nie kłócą. Ważne jest, żeby rozmawiać, spróbuj czasami jej fochy obrócić w żart, powiedz coś śmiesznego. Każdy ma czasami ciężki dzień i taki, w którym nawet obecność drugiej osoby go drażni.